Uważali, że policjanci to ich niewolnicy. Zafundowano im więc noc w policyjnym areszcie

Zdjęcie ilustracyjne (fot. policja.gov.pl)

Policja zatrzymała 53-latka i 51-latkę, którzy podczas interwencji nie chcieli podać swoich danych. Twierdzili, że są ludźmi wolnymi, a policjanci są ich niewolnikami. Po ustaleniu tożsamości okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany przez prokuraturę. Para spędziła noc w policyjnym areszcie, a za swoje zachowanie odpowie przed sądem. 

We wtorek po południu na ul. Elbląskiej w Gdańsku funkcjonariusze ruchu drogowego zatrzymali do kontroli kierującego samochodem osobowym marki Kia, który nie korzystał w czasie jazdy z pasów bezpieczeństwa. Kierujący i pasażerka nie byli jednak skorzy do podania swoich danych podczas legitymowania.

– Podczas interwencji kierujący oraz pasażerka samochodu kategorycznie odmówili podania swoich danych, twierdząc, że są ludźmi wolnymi, a policjanci są ich niewolnikami. Funkcjonariusze kilkukrotnie informowali, że osoby zostaną zatrzymane w związku z odmową podania swojej tożsamości – informuje KMP w Gdańsku.

– W trakcie interwencji mężczyzna nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy i utrudniał czynności mundurowych. Ostatecznie para została zatrzymana. Badanie alkomatem wykazało, że kierujący był trzeźwy. W związku irracjonalnym zachowaniem kobiety i mężczyzny na miejsce została wezwana karetka, której zespół stwierdził, że nie wymagają oni hospitalizacji. Para trafiła do policyjnego aresztu, a samochód kierującego odholowano – dodano.

ZATRZYMANY BYŁ POSZUKIWANY

Podczas ustalania tożsamości zatrzymanych, okazało się, że 53-latek nie ma uprawnień do kierowania oraz jest poszukiwany przez prokuraturę do sprawy złamania sądowego zakazu. Mężczyzna został przesłuchany jako osoba obwiniona o cztery wykroczenia i przed sądem odpowie za kierowanie samochodem bez uprawnień, niekorzystanie podczas jazdy z pasów bezpieczeństwa, utrudnianie czynności służbowych policjantów i niepodanie funkcjonariuszom swoich danych.

– Usłyszał również zarzut za złamanie sądowego zakazu kontaktowania się z pokrzywdzoną. Kobieta po nocy spędzonej w policyjnej celi, sama przyznała się policjantom, jak się nazywa. 51-latka również została przesłuchana i przed sądem odpowie za wykroczenie odmowy podania danych dotyczących tożsamości – napisano.

jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj