Agresywny pies zaatakował przechodniów w Borkowie koło Gdańska. Duży owczarek niemiecki nagle wybiegł zza jednego z bloków i rzucił się na maltańczyka jednej z mieszkanek.
Wiadomo, że większy pies był agresywny i poruszał się bez żadnego zabezpieczenia. Po długiej walce mniejsze zwierzę udało się uratować, ale nie wiadomo, czy przeżyje. Mimo że do ataku doszło w sobotę wieczorem, właścicielka zwierzęcia – pani Paula – nadal jest w szoku.
– Owczarek niemiecki pojawił się nagle, był bardzo agresywny. Mimo krzyków owczarek cały czas atakował. Baliśmy się nawet o własne życie. Pies rzucał się na mojego narzeczonego, który trzymał zwierzę na rękach. Błagaliśmy o pomoc. To było traumatyczne przeżycie. Pies został zaatakowany dwukrotnie. Umierał na naszych oczach. Moje rodzice wybiegli do nas na ulicę, żeby pomóc. Minuty dzieliły go od tego, by nie zmarł. Jechaliśmy za właścicielem psa, gdy atakował kolejne czworonogi. Złożyłam zawiadomienie na policję. Z mediów społecznościowych wiadomo, że schronisko zabrało psa do siebie – opowiada.
Na miejsce przyjechali funkcjonariusze policji, którzy złapali psa i przekazali go lekarzowi weterynarii. Śledczy ustalają okoliczności zdarzenia i to, do kogo należało zwierzę.
Grzegorz Armatowski/Vlada Zamai