Będzie druga tura wyborów na prezydenta Gdyni. Zabraknie w niej Wojciecha Szczurka

Ogromna niespodzianka w wyborach na prezydenta w Gdyni. Będzie druga tura i zabraknie w niej urzędującego prezydenta, Wojciecha Szczurka. Po podliczeniu wyników ze wszystkich komisji na zdecydowanym prowadzeniu jest Aleksandra Kosiorek z Gdyńskiego Dialogu.

AKTUALIZACJA, GODZ. 12:00

Znamy już ostateczne wyniki wyborów do Rady Miasta Gdyni. Ze stanowiskiem prezydenta żegna się Wojciech Szczurek, który nie dostał się do drugiej tury wyborów. Powalczą w niej Aleksandra Kosiorek z Gdyńskiego Dialogu oraz Tadeusz Szemiot z Koalicji Obywatelskiej.

Kończą się też rządy Samorządności Wojciecha Szczurka w radzie miasta. W 28-osobowym składzie 13 mandatów uzyskała Koalicja Obywatelska. Siedmiu radnych wprowadza Gdyński Dialog, a Samorządność reprezentowana będzie przez pięć osób – dotychczas miała 17 mandatów. Skład rady uzupełni trzech radnych PiS.

Frekwencja w Gdyni wyniosła 51,5 procent.

AKTUALIZACJA, GODZ. 11:00

Państwowa Komisja Wyborcza oficjalnie poinformowała, że do drugiej tury wyborów na prezydenta Gdyni przechodzą Aleksandra Kosiorek (34,43 proc.) i Tadeusz Szemiot (25,85 proc.).

WCZEŚNIEJ INFORMOWALIŚMY:

Kosiorek uzbierała 35 proc. głosów i jest już niemal pewna udziału w pojedynku za dwa tygodnie. Cały czas nie wiadomo, z kim się zmierzy. Obecnie na drugim miejscu jest Tadeusz Szemiot z prawie 26 proc. poparcia. Wojciech Szczurek traci do niego 2,5 punktu procentowego.

„BYŁAM CZARNYM KONIEM TYCH ZAWODÓW”

– Tak dobrego wyniku sami się nie spodziewaliśmy. To była pierwsza kampania wyborcza w moim życiu. Była trudna, ale oceniam ją jako bardzo pozytywną. Udowodniłam, że kampanię można prowadzić merytorycznie i z kulturą – mówi Aleksandra Kosiorek. – Dziś z pełną świadomością mogę powiedzieć, że byłam czarnym koniem tych zawodów. Wynik naszego komitetu jest zachwycający, tym bardziej, że rywalizujemy z prezydentem, który od 26 lat rządził w Gdyni niepodzielnie – dodaje.

Około godziny 1:00 w nocy z prezydentem Wojciechem Szczurkiem rozmawiał nasz reporter. Urzędujący prezydent po zliczeniu głosów z około 30 proc. komisji nie krył nadziei na lepsze wyniki około poranka. Nie szczędził gorzkich słów o kontrkandydatach.

– To była kampania niezwykle brutalna i brudna. Ubolewam, że debata publiczna o sprawach lokalnych często odwołuje się do nieeleganckich sposobów prowadzenia kampanii – oceniał Wojciech Szczurek. – Ja bym chciał, żeby moi kontrkandydaci pokazali, że potrafią wybudować budkę z kebabem, a oni dyskutują z nami o tym, jak realizować inwestycje za 100-200 milionów złotych – dodawał.

URZĘDUJĄCY PREZYDENT USTĄPI ZE STANOWISKA?

Wtedy Wojciech Szczurek myślał jeszcze o drugiej turze. – Ja zawsze z pokorą przed każdymi wyborami mówiłem, że to jest wybór mieszkańców, a druga tura to naturalny proces demokracji. Jestem przygotowany. Mamy pomysły na drugą część kampanii – mówił.

Dziś wszystko wskazuje na to, że Wojciech Szczurek nie będzie musiał jej prowadzić, co sam zapowiedział na swoim profilu na Facebooku. Jeżeli aktualne wyniki utrzymają się do końca, urzędujący prezydent po 26 latach ustąpi ze stanowiska. Na pełne zestawienie przyjdzie nam poczekać do południa. Zbiorcze wyniki głosowania w wyborach samorządowych poznamy w środę 10 kwietnia.

– Wojciech Szczurek zapracował na swój wynik – tak wyniki wyborów w Gdyni skomentował Tadeusz Szemiot z Koalicji Obywatelskiej. Dodał także, że pycha kroczy przed upadkiem.

– Myślał, że uprawianie tej samej polityki, którą uprawiał przez 26 lat, teraz też przyniesie pozytywny skutek. Świat się zmienia, zmieniają się wyborcy. W polityce ważną sztuką jest umiejętność przyznawania się do błędów, a nie brnięcie w przekonywanie, że Gdynia jest miastem samych sukcesów – zaznaczył.

Tadeusz Szemiot podkreślił też, że miałby mieszane odczucia, gdyby w drugiej turze poparł go Wojciech Szczurek:

– Nie wiem, czy by mi to zaszkodziło, czy pomogło. Pewnie największym problemem byłoby, gdyby udzielił mi poparcia kandydata PiS-u. To mógłby być najlepszy pomysł PiS-u na to, jak mi zaszkodzić.

Mateusz Czerwiński/PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj