Policja zatrzymała lekarza z Gdyni podejrzanego o oszustwa. Zdaniem śledczych, zamiast niego na wizyty domowe do pacjentów jeździła podstawiona osoba. Mężczyzna, który realizował wizyty, zmarł. W tej sprawie toczy się odrębne postępowanie.
Zawiadomienie złożył przedstawiciel podmiotu medycznego. Na infolinię zaczęli dzwonić pacjenci, którzy twierdzili, że na zamówionych przez nich wizytach zamiast lekarza pojawiła się inna osoba. Lekarz tymczasem wystawił spółce faktury za wykonanie od marca do maja 46 wizyt. W rzeczywistości zostały one przeprowadzone przez mężczyznę, który nie miał uprawnień lekarskich.
CHCIAŁ POPEŁNIĆ KOLEJNE OSZUSTWO
Tym samym 33-letni lekarz oszukał spółkę na ponad 9 tysięcy złotych. W maju chciał w podobny sposób uzyskać ponad 800 złotych za trzy wizyty. Lekarz został doprowadzony do prokuratury. Usłyszał dwa zarzuty oszustwa i jeden usiłowania.
– Podejrzany odmówił złożenia wyjaśnień, w tym udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do popełnienia zarzuconych mu czynów. Po czynnościach prokurator zastosował wobec podejrzanego dozór policji, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowego – poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
PACJENCI MOGLI BYĆ NARAŻENI NA NIEBEZPIECZEŃSTWO
Śledczy badają też czy przez to, że zamiast lekarza wizyty realizowała nieuprawniona osoba, pacjenci byli narażeni na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. 36-letni mężczyzna, który realizował wizyty, niedawno zmarł. Prokuratura bada czy jego śmierć miała związek z procederem i co było jej przyczyną.
Lekarzowi za oszustwo grozi 8 lat więzienia
Grzegorz Armatowski/ua