Aktem oskarżenia prokuratura w Gdyni zakończyła śledztwo w sprawie fabryki narkotyków odkrytej w jednym z budynków przemysłowych na Oksywiu. Przed sądem stanie 31-latek. Sprawa wyszła na jaw, bo w pomieszczeniach wybuchł pożar.
Oskarżony odpowie za usiłowanie wytworzenia i przerobienia znacznej ilości środków psychotropowych oraz za ich posiadanie. 31-latek przyznał się do winy, ale odmówił złożenia wyjaśnień.
Sprawa wyszła na jaw przypadkowo. W październiku ubiegłego roku w budynku przy ulicy Unruga w Gdyni wybuchł pożar. Po akcji gaśniczej policja znalazła tam ponad 7 kilogramów amfetaminy oraz prawie kilogram mefedronu. Według specjalistów, taka ilość pozwala na przygotowanie ponad 8 tysięcy porcji handlowych narkotyków.
W pojemnikach odkryto środki chemiczne, z których można było wyprodukować ponad 150 tysięcy dawek klefedronu i mefedronu. Funkcjonariusze ustalili dane mężczyzny, który wynajmował budynek i zatrzymali 31-latka.
Oskarżonemu grozi 12 lat więzienia.
ŚLEDZTWO W SPRAWIE POŻARU UMORZONE
Z kolei śledztwo w sprawie samego pożaru zostało umorzone. Jak ustaliła prokuratura, zdarzenie nie zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób ani mieniu w wielkich rozmiarach. Przyczyną pożaru był wybuch mieszaniny powstałej z pary rozlanego rozpuszczalnika i powietrza. Eksplozję mogła spowodować np. iskra z urządzenia elektrycznego.
Grzegorz Armatowski