Para z Zielonej Góry zarezerwowała pobyt w sopockim apartamencie, który istniał tylko w serwisie ogłoszeniowym. Straciła 1,2 tys. złotych. Policja apeluje o ostrożność przy wynajmie wakacyjnych kwater.
To miał być wymarzony wyjazd. – 31-latek z Zielonej Góry razem z narzeczoną w serwisie ogłoszeniowym znaleźli ofertę wynajmu apartamentu w Sopocie. Skontaktowali się z „wynajmującym”, ustalili cenę sześciodniowego pobytu dla czterech osób na 2,4 tys. złotych i wpłacili połowę tej kwoty jako zaliczkę – poinformowała aspirant sztabowy Lucyna Rekowska, oficer prasowa sopockiej policji.
Funkcjonariuszka dodała, że kilka dni po wpłacie zaliczki zielonogórzanie zauważyli w serwisie społecznościowym to samo ogłoszenie z negatywnym komentarzem. Wtedy zrozumieli, że prawdopodobnie zostali oszukani.
– Narzeczeństwo do dziś nie odzyskało pieniędzy, a będąc w Trójmieście, postanowili zgłosić sprawę sopockim policjantom – przekazała aspirant Rekowska i dodała, że funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie o oszustwie.
SPRAWDZAJMY, CZY ADRES ISTNIEJE
Oficer prasowa zaapelowała o ostrożność przy wynajmie kwater i dokładne weryfikowanie właściciela obiektu przed przelaniem mu zaliczki.
– Sprawdźmy, czy istnieje podany adres, ponieważ zdarza się, że ogłoszenie dotyczy ulicy bądź adresu, którego nie ma. Pomocne mogą okazać się narzędzia internetowe umożliwiające lokalizację adresu – poradziła.
UWAŻAJMY NA SUPEROKAZJE
Policjantka dodała, żeby przed przelaniem pieniędzy porównać cenę wynajmu z tymi w podobnym standardzie i lokalizacji. – Tak zwane superokazje powinny wzbudzić podejrzenia – zasugerowała.
Aspirant Rekowska przypomniała, że jeżeli obiekt działa legalnie, powinien być zarejestrowany w urzędzie danego miasta. – Poprośmy o wystawienie faktury, rachunku lub paragonu za wpłaconą zaliczkę. Opór w wystawieniu dokumentu powinien wzbudzić nasze podejrzenia co do uczciwości oferty – podkreśliła.
PAP/MarWer