To marnowanie pieniędzy – mówią radni PiS. Gdańsk wydał 400 tysięcy złotych na opaski do parkomatów

Radni Prawa i Sprawiedliwości przy parkometrze
Radni Prawa i Sprawiedliwości przy parkometrze (fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

Radni Prawa i Sprawiedliwości chcą kontroli w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni. Chodzi o zakup opasek do parkomatów za prawie 400 tysięcy złotych.

Gdańscy radni PiS są oburzeni decyzją urzędników. Ich zdaniem wydanie publicznych środków było bezzasadne. – To wyrzucenie pieniędzy w błoto. Parkuję w Śródmieściu i widzę, że oznakowanie jest zdecydowanie lepiej widoczne, ale ten sam efekt można było uzyskać, wykorzystując naklejki albo opaski plastikowe. Publiczne pieniądze powinny być na tyle ważne, również dla GZDiZ-u, żeby nie godził się na takie wydatki – kwituje Przemysław Majewski.

Do przetargu na wykonanie wspomnianych oznaczeń przystąpiła tylko jedna firma – ta sama, która produkowała parkometry. Radny Majewski uważa, że wspomniany fakt miał wpływ na niekorzystną cenę.

– Jeśli Gdański Zarząd Dróg i Zieleni nie starał się wysłać zapytań ofertowych do innych firm, być może o innej specjalizacji, to znaczy, że mamy do czynienia z quasi-monopolem. Gdyby firmy zajmujące się produkcją plastikowych opasek czy jakichś innych oznaczeń wzięły udział w tym przetargu, może cena nie wyniosłaby 380, tylko kilkadziesiąt albo nawet kilkanaście tysięcy złotych – sugeruje.

OPASKI POJAWIĄ SIĘ NA WSZYSTKICH PARKOMETRACH

Gdański Zarząd Dróg i Zieleni tłumaczy, że wprowadził wspomniane opaski, żeby kierowcy mogli łatwiej rozróżnić poszczególne strefy parkowania. Patryk Rosiński, rzecznik tej instytucji, twierdzi, że poprzednie oznaczenia były nietrwałe.

– Wcześniej naklejka z nazwą strefy, montowana na przedzie urządzenia, z powodu różnych warunków atmosferycznych wymagała częstej wymiany z powodu blaknięcia i odklejania się. Chcemy wyposażyć w nowe rozwiązanie również pozostałe parkometry na terenie Gdańska – deklaruje.

GZDiZ zapewnia też, że przetarg na wykonanie opasek został przeprowadzony w pełni transparentnie, a cena była konkurencyjna. – Nie ma podstaw do unieważnienia postępowania. Zgodnie z naszą wiedzą realizacja przez firmę MBS została wyceniona na kwotę mniejszą niż szacunki, które podawały inne firmy zajmujące się takimi realizacjami – dodaje Patryk Rosiński.

Oskar Bąk/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj