Podejrzany o wepchnięcie gdańszczanina pod pociąg był pijany i pod wpływem narkotyków

Zatrzymanie Maksymiliana S.
Zatrzymanie Maksymiliana S. (fot. KMP w Sopocie)

20-letni Maksymilian S. podejrzany o wepchnięcie pod jadący pociąg na dworcu w Sopocie 23-letniego gdańszczanina był nie tylko pijany, ale również pod wpływem środków psychoaktywnych. W śledztwie pojawił się też wątek handlu narkotykami.

O sprawie pisaliśmy >>>TUTAJ. Maksymilian S. nadal przebywa w areszcie tymczasowym. Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, poinformował w piątek, 4 października, że prokuratura ma dwie opinie sądowo-toksykologiczne dotyczące mężczyzny.

– Na ich podstawie ustalono po przeprowadzeniu badania retrospektywnego, że stężenie alkoholu w organizmie Maksymiliana S. o godzinie 5:30 w dniu 17 sierpnia 2024 roku leżało w przedziale od 2,316 do 2,09 promila ze średnią na poziomie 2,20 promila. Nadto w próbce krwi pobranej od podejrzanego stwierdzono obecność środków psychoaktywnych – dodał.

W śledztwie pojawił się też wątek handlu narkotykami. – W tym zakresie prowadzone są dalsze czynności dowodowe – podał prokurator Duszyński.

ŚLEDCZY CZEKAJĄ NA KOŃCOWĄ OPINIĘ

W toku śledztwa prokuratura zasięgnęła opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów i biegłego psychologa. Badania sądowo-psychiatryczne i sądowo-psychologiczne zostały przeprowadzone we wrześniu tego roku. Jak podaje prokuratura, opinia nie została jeszcze opracowana przez biegłych. Obecnie śledczy czekają na końcową opinię biegłego lekarza z Zakładu Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, opinię sądową psychiatryczno-psychologiczną dotyczącą podejrzanego oraz analizę danych z telefonu Maksymiliana S.

Do zabójstwa na peronie dworca PKP w Sopocie doszło 17 sierpnia o godzinie 5:30. 20-letni Maksymilian S. z Gdyni usłyszał zarzut zabójstwa 23-letniego mieszkańca Gdańska, który został przez niego wepchnięty pod pociąg dalekobieżny na stacji Sopot. Mężczyzna nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Policja zabezpieczyła przy gdynianinie marihuanę w folii aluminiowej. W chwili zatrzymania mężczyzna był agresywny. Został obezwładniony przez strażaków, którzy pierwsi pojawili się na miejscu tragedii; później pomogli im funkcjonariusze policji.

Maksymilianowi S. grozi dożywocie.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj