Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie w sprawie propagowania ustroju totalitarnego państwa w trakcie zorganizowanego w Dworze Artusa przez Konsulat RFN w Gdańsku wydarzenia związanego z 80. rocznicą zamachu na Hitlera w „Wilczym Szańcu”. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli gdańscy politycy PiS.
W czwartek gdańscy politycy PiS poinformowali, że po ich zawiadomieniu, policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Sopocie prowadzi postępowanie w sprawie publicznego propagowania ustroju totalitarnego państwa.
RADNI ZAWIADAMIAJĄ PROKURATURĘ
W lipcu br. radni PiS w Radzie Miasta Gdańska Andrzej Skiba i Przemysław Majewski oraz radna PiS samorządu woj. pomorskiego Natalia Nitek-Płażyńska złożyli zawiadomienie do prokuratury w związku z organizacją w Dworze Artusa w Gdańsku (oddziale Muzeum Miasta Gdańska) wydarzenia z okazji 80. rocznicy zamachu na Adolfa Hitlera w „Wilczym Szańcu”.
W treści zawiadomienia autorzy wskazali, że 16 lipca br. odbyła się uroczystość „podczas której oddano część Clausowi von Stauffenbergowi, niemieckiemu naziście wzywającemu do eksterminacji Polaków i Żydów”.
Autorzy zawiadomienia poinformowali, że wydarzenie w Dworze Artusa zorganizował Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Gdańsku. „Uczestniczyło w nim co najmniej kilkadziesiąt osób, w tym przedstawiciele władz samorządowych” – podali radni PiS.
W zawiadomieniu napisali, że Claus von Stauffenberg, „któremu oddawano publicznie hołd podczas wydarzenia, był zwolennikiem ideologii nazistowskiej i funkcjonariuszem zbrodniczego państwa, jakim była III Rzesza”.
– Podczas wydarzenia padły słowa, że powstanie z 20 lipca 1944 jest dzisiaj symbolem przyzwoitości i odwagi cywilnej (…). Zamachowcy nie byli oczywiście krystalicznymi demokratami. Byli ludźmi swoich czasów, powiązanymi z realiami ich społecznego pochodzenia – przekazał w czwartek radny Majewski.
Zaznaczył, że nie ma zgody – jego i pozostałych zawiadamiających – na relatywizowanie historii. – Stauffenberg był nazistą, który w szowinistyczny, rasistowski sposób odnosił się do Polaków. Nieudany pucz niemieckich nazistów nie może być w żadnym stopniu uznawany za objaw bohaterstwa – dodał.
ODPOWIEDŹ MUZEUM MIASTA GDAŃSKA
W lipcu br. po złożeniu przez gdańskich radnych PiS zawiadomienia do prokuratury, do sprawy odniósł się rzecznik Muzeum Miasta Gdańska dr Andrzej Gierszewski, który stwierdził, że przedstawiony przez radnych obraz uroczystości mija się z prawdą. – Radni osobiście nie zjawili się na uroczystości, ale publicznie zrecenzowali ją na podstawie relacji i opinii z trzeciej ręki – powiedział.
Zapewnił, że podczas uroczystości nie gloryfikowano nazizmu, a sami organizatorzy dystansowali się bądź odcinali się od osoby pułkownika Stauffenberga i zamachowców. Wyjaśnił, że wypowiedzi uczestników uroczystości są dostępne publicznie na profilu Konsulatu RFN w Gdańsku.
– W Muzeum Gdańska nie ma miejsca na promowanie nazizmu oraz nazistów. Wydarzenia o takim charakterze nie miały, nie mają i nie będą mieć miejsca. Do tego zobowiązuje nas pamięć o naszych przodkach, gdańszczankach i gdańszczanach, którzy, doświadczeni przez wywołaną przez Niemców II wojnę światową, w tym mieście znaleźli swój drugi dom – zapewnił Gierszewski.
KONSULAT RFN W GDAŃSKU
Relację z upamiętnienia 80. rocznicy zamachu w „Wilczym Szańcu” zorganizowaną w Dworze Artusa w Gdańsku zaprezentował w mediach społecznościowych Konsulat RFN w Gdańsku.
Podano, że główne przemówienie wygłosił były przewodniczący Niemieckiego Bundestagu i obecny Prezes Fundacji im. Konrada Adenauera, prof. Norbert Lammert. – Nawiązując do historycznych wydarzeń w 1944 roku powiedział m.in.: „Powstanie z 20 lipca 1944 jest dzisiaj symbolem przyzwoitości i odwagi cywilnej. (…) Zamachowcy nie byli oczywiście krystalicznymi demokratami. Byli ludźmi swoich czasów, powiązanymi z realiami ich społecznego pochodzenia. (…) Jednak w jakim stanie byłby wizerunek Niemiec po wojnie światowej, gdyby nie nastąpiły choćby co najmniej takie nieudane próby powstania przeciwko władzy?” – przekazano w relacji.
PRZEMÓWIENIE AMBASADORA POLSKI
Zaprezentowano również fragment wypowiedzi byłego ambasadora Polski w Berlinie Janusza Reitera, który przypomniał, że 12 lat temu, 20 lipca 2012 roku, wygłaszał w Berlinie przemówienie na centralnej uroczystości z okazji rocznicy zamachu na Hitlera. – To było przemówienie trudne dla mnie, ale wiem, że moi słuchacze też nie byli w łatwej sytuacji. Byli tam, oprócz przedstawicieli polityki, już nieliczni świadkowie historii, a także członkowie rodzin uczestników spisku. Dla nich 20 lipca jest ważną i bolesną częścią historii rodzinnej – powiedział.
W swoim przemówieniu, według relacji z mediów społecznościowych, zaznaczył, że jest wdzięczny za to, że przyjęli oni jego słowa, czasami gorzkie, jako próbę interpretacji niemieckiego ruchu oporu związanego z zamachem 20 lipca z różnych perspektyw, w tym tej polskiej, która była w niemieckiej dyskusji praktycznie nieobecna. – Mówiłem o uczestnikach zamachu z dystansem i respektem. Z dystansem do wielu poglądów, które reprezentowali. Z respektem dla ich dramatycznego czynu, który sprawił, że przekroczyli oni własne ograniczenia – dodał
W dalszej części swojego wystąpienia zaznaczył, że „oficerowie z kręgu Stauffenberga nie są moimi bohaterami”. „Mimo to rozumiem swoich niemieckich przyjaciół, którzy widzą w nich swoich bohaterów” – stwierdził.
DO 3 LAT POZBAWIENIA WOLNOŚCI
Za publiczne propagowanie nazistowskiego, komunistycznego, faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
O komentarz w sprawie wydarzeń w lipcu 1944 roku w „Wilczym Szańcu”, czyli kwaterze głównej Hitlera mieszczącej się nieopodal Kętrzyna na Mazurach, poprosiliśmy doktora Jana Szkudlińskiego, kierownika Działu Naukowego w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Posłuchaj materiału naszej dziennikarki Marzeny Bakowskiej:
PAP/puch