Chirurg onkolog miał molestować i gwałcić pacjentki. Rozpoczął się proces apelacyjny

Sąd wyłączył jawność procesu (Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski)

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się odwoławczy proces chirurga-onkologa oskarżonego o molestowanie seksualne i zgwałcenie pacjentek. W pierwszej instancji 72-letni Marek Ł. został skazany na 10 lat więzienia oraz 10-letni zakaz wykonywania zawodu lekarza. Musi zapłacić pokrzywdzonym łącznie kilkaset tysięcy złotych nawiązki.

Jak twierdzi prokuratura, do czynów dochodziło podczas badań w prywatnym gabinecie. Mężczyzna miał skrzywdzić 88 kobiet, a ciąży na nim 120 zarzutów. Apelację od wyroku złożyli zarówno oskarżyciele, jak i obrońca. Adwokat Jakub Tekieli twierdzi, że wyrok jest zbyt surowy.

– To bardzo wysoki wyrok. Należy wziąć pod uwagę wiek oskarżonego i obowiązującą zasadę humanitaryzmu. Ten wyrok w zasadzie pozbawia go wolności dożywotnio – ocenia adwokat.

Prokurator nie chciał się wypowiedzieć, a lekarz nie stawił się. Sąd wyłączył jawność procesu. Kolejna rozprawa odbędzie się w styczniu.

ŚLEDZTWO PROKURATURY

Zdaniem śledczych, do czynów, o które oskarżany jest Marek Ł., miało dojść między 2006 a 2017 r. podczas badań, głównie onkologicznych. Jak informuje prokuratura, w 10 przypadkach onkolog miał podstępem dopuścić się gwałtu na kobietach. Pozostałe postawione mu zarzuty dotyczyły doprowadzenia pacjentek podstępem do poddania się innej czynności seksualnej. W jednym przypadku poszkodowaną była dziewczynka mająca mniej niż 15 lat.

W śledztwie chirurg nie przyznał się do molestowania pacjentek. W chwili zatrzymania złożył obszerne wyjaśnienia. Informował, że jego postępowanie wobec pacjentek było elementem badań lekarskich.

Postępowanie w tej sprawie wszczęto w 2014 r., kiedy do organów ścigania zgłosiła się jedna z pacjentek. Sprawą zajęli się gdańscy policjanci. Ustalili personalia i przesłuchali około 3,7 tys. pacjentek. Kiedy media poinformowały o zatrzymaniu onkologa w lutym 2017 r., niektóre kobiety z własnej woli zgłaszały się do funkcjonariuszy. Pokrzywdzone przesłuchiwane były przed sądem w obecności biegłego psychologa. Potwierdził on wiarygodność pokrzywdzonych.

Po zatrzymaniu lekarza Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wystąpiła o jego tymczasowe aresztowanie, ale sąd uznał, że wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie dozór policyjny, poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł i zawieszenie w wykonywaniu zawodu chirurga onkologa. Marek Ł. ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

 

Grzegorz Armatowski/PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj