Musimy zadbać o interesy najsłabszych – apelują gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Obawiają się, że brak zamrożenia stawek prądu dla szkół, szpitali i jednostek kultury będzie olbrzymim problemem finansowym.
Radny Gdańska Przemysław Majewski wskazał, że jeśli stawki prądu nie zostaną objęte ceną maksymalną, to istnieje duże zagrożenie, że trzeba będzie płacić 700 czy 800 zł za megawatogodzinę. – To przerośnie możliwości funkcjonowania biznesów, instytucji kultury i organizacji pozarządowych – zaznaczył.
MIASTO: NIE MA POTRZEBY
– Dziś nie potrzebujemy mrożenia stawek prądu, otrzymaliśmy dobre oferty – przyznał Piotr Kryszewski z gdańskiego magistratu. – Kiedy były ustalane ceny maksymalne, ceny rynkowe wynosiły 800 czy 900 zł za megawatogodzinę. Teraz sytuacja wydaje się ustabilizowana, ceny sięgają 400 czy 500 zł za megawatogodzinę w przypadku Gdańska i także innych podmiotów z obszaru metropolitarnego – poinformował Kryszewski.
Gdańscy urzędnicy planują w przyszłym tygodniu ogłosić podpisanie umowy na zakup energii przez gminę.
Oskar Bąk/mk