Pożar hali byłych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku. Ogień opanowany, ale gaszenie potrwa do rana

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Płoną hale byłych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego i Miejskiego na gdańskiej Przeróbce. Strażacy poinformowali, że w środę tuż po godzinie 13:00 wpłynęło do nich zgłoszenie o pożarze przy ulicy Siennickiej. Mimo wielu godzin pracy kilkudziesięciu zastępów ognia wciąż nie udało się ugasić. Nieoficjalnie mówi się, że proces ten może trwać nawet do rana.

AKTUALIZACJA, GODZ. 0:30

Straż pożarna informuje, że obecnie działania polegają na dogaszaniu zarzewi ognia i kontroli pogorzeliska. Podjęto decyzję o stopniowym zwalnianiu sił i środków, które wracają do jednostek macierzystych. Rozwiązano sztab Pomorskiego Komendanta Wojewódzkiego. O godz. 00:03 dowodzenie przejął zastępca komendanta miejskiego PSP w Gdańsku st. bryg. Karol Bryś.

AKTUALIZACJA, GODZ. 23:30

Pożar kompleksu hal w Gdańsku został zlokalizowany. – Aktualnie trwa akcja dogaszania pogorzeliska. Zastępy są przeformowywane i częściowo wracają do jednostek macierzystych – poinformował Pomorski Urząd Wojewódzki.

AKTUALIZACJA, GODZ. 22:00

Już 80 pojazdów i 280 ratowników bierze udział w akcji gaśniczej na gdańskiej Przeróbce. Od godziny 13 płonie tam zabytkowa hala Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. Jak ustalił Mateusz Czerwiński, ogień został opanowany i nie rozprzestrzenia się dalej.

(fot. Jakub Bućkowski / KFP)

– To rzeczywiście pierwsza dobra informacja na gdańskiej Przeróbce od momentu wybuchu pożaru. Strażacy nieprzerwanie podają cztery prądy natarcia z różnych kierunków i to zaczyna przynosić efekty. Natomiast, jak przekazał mi przed chwilą rzecznik prasowy pomorskiej wojewódzkiej straży pożarnej kpt. Jakub Friedenberger, etap podawania wody z Martwej Wisły potrwa jeszcze długo. Najprawdopodobniej strażacy wejdą do środka spalonej hali dopiero nad ranem, kiedy się przejaśni. Nocne akcje bywają trudne, a chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo strażaków – relacjonuje nasz reporter.

– Mamy do czynienia ze zmiennym wiatrem, jednak w tej chwili warunki się ustabilizowały. Pożar też lekko przygasa, dzięki działaniom strażaków. Nie będzie konieczna kolejna zmiana zmiana ustawienia pojazdów, długotrwałe przekładanie sprzętu, dla bezpieczeństwa ratowników. Nie występują żadne wybuchy, nie ma rozwoju pożaru – zapewnia zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, st. bryg. Grzegorz Szyszko.

Na miejscu pracuje także Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno–Ekologicznego z Gdyni. Obecnie nie ma zagrożenia chemicznego, ale służby zalecają pozostanie w domu i nieotwieranie okien.

Ze wstępnych szacunków wynika, że spaleniu uległy 2/3 zabytkowego obiektu.

AKTUALIZACJA, GODZ. 21:50

O pożarze w mediach społecznościowych napisała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. – Na miejscu służby w specjalistycznym samochodzie badają jakość powietrza i nie ma w tym momencie zagrożenia zatruciem – uspokoiła.

– Jednak nadal apeluję o zamknięcie okien i niezbliżanie się do miejsca akcji ratowniczej. Niestety potwierdzają się informacje dotyczące rowerów Mevo, które przechodziły przegląd i były magazynowane w jednym ze zniszczonych magazynów. Poprosiłam o przygotowanie informacji dotyczącej skali strat oraz kwestii ubezpieczenia i możliwości odtworzenia floty jeszcze przed nadchodzącym sezonem wiosennym – dodała.

AKTUALIZACJA, GODZ. 20:50

Strażacy starają się zlokalizować źródło ognia, ale cały czas nie zdołali wejść do środka zabytkowej hali Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego na Przeróbce w Gdańsku. Chodzi także o bezpieczeństwo ratowników. Wewnątrz pracuje za to zdalnie sterowany robot, który podaje prąd wody.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

– Akcja gaśnicza może potrwać nawet do godzin porannych – uważa zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, st. bryg. Grzegorz Szyszko, który niedawno dotarł na miejsce pożaru. – Sam obiekt, jego wielkość, stwarza duże zagrożenie. Trudno było więc zatrzymać rozwój pożaru, który w początkowej fazie bardzo szybko postępował. W tej chwili prowadzimy intensywne działania, by zatrzymać pożar na tej ścianie, której bronią strażacy. Myślę, że w ciągu godziny nastąpi lokalizacja pożaru i nie będzie się on rozwijał na kolejne pomieszczenia – zapowiada.

Na miejscu pracują także trzy grupy dronowe. Maszyny z góry na bieżąco oceniają, w jakim kierunku rozwija się ogień.

AKTUALIZACJA, GODZ. 20:00

Z niektórych okien zabytkowej hali płomienie zniknęły, zostawiając po sobie czarne spalone fragmenty muru. W innych miejscach widoczny jest nieprzerwanie żywy ogień. Płomień unosi się nad budynkiem, a w środku szaleje żywioł. To właśnie dlatego strażacy mają utrudnioną pracę. Niektóre przedmioty z wnętrza hali udało się uratować. Służby zachęcają, by przez unoszący się w powietrzu dym pozostać w domach i nie otwierać okien.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

– Gdy jeszcze było bezpiecznie, udało się zawiadomić najemców hal, by wydostali swoje przedmioty, które tutaj składowali – wyjaśnia wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz.

– Wiemy, że nie ma tam materiałów niebezpiecznych, więc sytuacja nie powinna się pogorszyć – dodaje starszy brygadier Marian Hinca, zastępca pomorskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

AKTUALIZACJA, GODZ. 19:00

Z kolei wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz przyznaje, że komunikaty do mieszkańców o zamknięciu okien zostały wystosowane dlatego, że strażacy nie mogą sprawdzić, co płonie wewnątrz hali.

2/3 hali dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego na gdańskiej Przeróbce jest objętych ogniem. Sytuacja cały czas nie jest opanowana, choć – jak podkreślają strażacy – pożar rozprzestrzenia się z coraz mniejszą siłą.

– W tej chwili jest kulminacyjny moment pod kątem liczby zaangażowanych środków. Z ogniem walczy 50 zastępów straży pożarnej i ponad 150 strażaków. Około 10 tys. metrów kwadratowych dachu uległo spaleniu. Ogień objął przynajmniej część elektrycznych rowerów Mevo. Może to utrudnić akcję gaśniczą – relacjonuje nasz reporter Mateusz Czerwiński.

AKTUALIZACJA, GODZ. 17:15

Do sprawy pożaru odniósł się również rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, bowiem płonąca hala od marca 2002 roku znajduje się w rejestrze zabytków. – Wpis obejmuje łącznie 11 obiektów, łącznie z bramą wjazdową i murem na teren dawnych zakładów – wyjaśnia Marcin Tymiński.

(fot. Paweł Marcinko / KFP)

– Nasz urząd niezwłocznie po wybuchu pożaru skontaktował się z jednym z właścicieli, do którego należy największa ilość obiektów i terenu. Wszystkie zainteresowane strony zostaną powiadomione o kontroli, którą zaplanowaliśmy na najbliższy piątek, jeżeli oczywiście będzie to możliwe ze względów bezpieczeństwa – dodaje Tymiński.

Zakłady naprawy taboru kolejowego pochodzą z początku XX wieku, z 1912 roku. – Niestety, pewnie będziemy musieli powiedzieć, że hala była, a nie jest unikatowym – chociażby ze względu na rozmiary – zabytkiem na terenie Gdańska. Strata jest ogromna – przyznaje ze smutkiem rzecznik.

AKTUALIZACJA, GODZ. 17:00

Spłonęło już około 10 tys. m2 dachu. Całkowita powierzchnia hali to ok. 25 tys. m2.

Strażacy walczą, by pożar nie zaczął się rozprzestrzeniać wewnątrz obiektu. W środku znajdowało się wiele łatwopalnych rzeczy. To między innymi rowery elektryczne Mevo.

Wicewojewoda pomorski Emil Rojek zaznacza, że nie wiadomo gdzie konkretnie znajdowały się rowery.- Mamy wiele sprzecznych informacji. Z jednej strony dostajemy sygnały, że rowery były w miejscu, w którym pożar już się pojawił, a z drugiej – że rowery nie są jeszcze zajęte płomieniami. Z tego względu bronimy ściany, za którą znajdują się rowery – wyjaśnia.

Z kolei kapitan Jakub Friedenberger z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku podkreśla, że strażacy wodę do gaszenia pożaru pobierają z Martwej Wisły.

AKTUALIZACJA, GODZ. 16:20

– Działania strażackie nadal trwają. Udało nam się na tyle wstrzymać pożar, że sąsiednie obiekty nie zostały objęte płomieniami. Nie było potrzeby ewakuacji mieszkańców z pobliskich lokali mieszkalnych. Wciąż apelujemy do mieszkańców, żeby zamykać okna dla bezpieczeństwa. Akcja gaśnicza będzie trwała z pewnością kilka godzin, lecz trudno powiedzieć, jak długo zajmie proces dogaszania elementów wewnątrz hali. To może trwać znacznie dłużej – wyjaśnia kpt. Jakub Friedenberger z PSP w Gdańsku.

Posłuchaj rozmowy:

AKTUALIZACJA, GODZ. 16:00

Z ogniem na terenie byłych Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego na gdańskiej Przeróbce walczy już 45 zastępów straży pożarnej, to około 200 strażaków. W akcji uczestniczy również statek pożarniczy, który operuje z Martwej Wisły, dzięki armatce wodnej o zasięgu 150 metrów. Pod halą pojawiają się mieszkańcy i zrozpaczeni właściciele magazynów.

Posłuchaj rozmów:

– Akcja gaszenia hal jest trudna, szczególnie, że w jednym z obiektów znajdują się baterie oraz rowery miejskie – mówi brygadier Jacek Jakóbczyk z gdańskiej straży pożarnej.

Ze względu na duże zadymienie Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego apeluje do okolicznych mieszkańców o nieprzebywanie na zewnątrz i zamknięcie okien. Przyczyna pożaru na razie nie jest znana.

Czytaj też: Urząd wojewódzki ostrzega: dym może być toksyczny, zamknij okna

AKTUALIZACJA, GODZ. 15:40

Jak poinformował kpt. Jakub Friedenberger z PSP w Gdańsku, na miejscu jest 45 zastępów straży pożarnej.

– Duża część hali jest wciąż objęta płomieniami. Pod wpływem ognia dach uległ zniszczeniu i miejscami jest zburzony. Zalecamy zamykanie okien, ponieważ kierunek wiatru jest zmienny – przestrzegł.

Posłuchaj rozmowy:

AKTUALIZACJA, GODZ. 15:20

W obiektach składowane były m.in. baterie do miejskich rowerów elektrycznych, a także same rowery Mevo. Do sprawy odniósł się ich operator, spółka Metropolia Gdańsk-Gdynia-Sopot.

Władze spółki w komunikacie przekazały, że „jeden z obiektów, należący do firmy Grupa Profit 2000 – Prolight, był wynajmowany przez Citybike Global, hiszpańskiego operatora systemu rowerów miejskich Mevo”. W momencie wybuchu pożaru w hali znajdowało się ponad 1300 rowerów ze wspomaganiem elektrycznym, 162 rowery standardowe oraz 1000 akumulatorów zasilających rowery elektryczne.

Czytaj więcej: W płonącej hali na Przeróbce było prawie 1500 rowerów Mevo. Operator systemu zabrał głos

AKTUALIZACJA, GODZ. 14:40

Już 35 zastępów straży pożarnej, także z powiatów gdańskiego i kartuskiego, gasi pożar na terenie byłych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego na gdańskiej Przeróbce. Ogień w halach, w których składowane są między innymi baterie rowerów miejskich, wybuchł po 13:00. Nikt nie ucierpiał.

– Budynek bezpiecznie opuściło 60 osób, ale żywioł strawił powierzchnię ponad 300 metrów kwadratowych – mówi Radiu Gdańsk brygadier Jacek Jakóbczyk z gdańskiej straży pożarnej. – Podajemy intensywnie prądy gaśnicze do wnętrza hali, ale staramy się chronić też tę część obiektu, który pożarem nie jest objęty. W części, która się pali, znajdują się baterie do rowerów elektrycznych. W związku z tym musimy intensywnie podawać wodę, żeby nie tylko gasić, ale też chłodzić te baterie. Na miejscu jest dron z kamerą, zadysponowaliśmy też robota gaśniczego z Gdyni. Robimy wszystko, by jak najszybciej ugasić ten pożar – dodaje.

W ocenie ratowników – akcja na miejscu potrwać może co najmniej kilka godzin. Urzędnicy proszą z kolei, by w okolicy miejsca zdarzenia nie przebywać na otwartej przestrzeni i – w miarę możliwości – nie otwierać okien.

TAK INFORMOWALIŚMY O 13:45:

Jak przekazał Radiu Gdańsk bryg. Jacek Jakóbczyk z gdańskiej straży pożarnej, sytuacja jest rozwojowa. Pod wpływem ognia zawaliło się część dachów. W hali miały być składowane między innymi baterie do elektrycznych rowerów metropolitalnych. Według nieoficjalnych informacji z pożaru ewakuowało się około 60 pracowników.

(fot. straż MCZK Gdańsk)

Nie ma informacji o poszkodowanych. Na miejscu pracuje dziesięć zastępów straży pożarnej. Jest także komendant miejski PSP w Gdańsku.

(fot. słuchacz RG)

Sebastian Kwiatkowski, Mateusz Czerwiński, Oskar Bąk/mk/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj