Ponowne uruchomienie komisariatu przy ulicy Piwnej w Gdańsku odbyło się kosztem innych dzielnic – twierdzą politycy Prawa i Sprawiedliwości. Jak dodają, bezpieczeństwo można było poprawić, zwiększając liczbę patroli.
Komisariat policji przy ul. Piwnej stał pusty przez osiem lat. Mieszkańcy chcieli powrotu funkcjonariuszy, podobnego zdania były władze miasta. W budynku obecnie pełni służbę 16 policjantów oraz funkcjonariusze, którzy zajmują się przyjmowaniem zawiadomień dotyczących wykroczeń lub przestępstw. Poseł Kazimierz Smoliński przeprowadził kontrolę w tak zwanym rewirze dzielnicowym komisariatu policji przy ulicy Piwnej.
– Pomysł był dobry, bo miało tu zostać przeniesionych tylko kilka rewirów, żeby rzeczywiście zbliżyć mieszkańców do swoich dzielnicowych – ocenia poseł. – Został on jednak zmieniony w ostatnim momencie – dodaje.
– Rozwiązanie najlepsze, które podają sami policjanci, to zwiększenie patroli – twierdzi Tomasz Rakowski, radny Prawa i Sprawiedliwości. – Koszt pracy policjanta na patrolu ośmiogodzinnym to 450 zł brutto. Jak mówią policjanci, w gorącym sezonie wystarczyłoby 10 takich osób, żeby wyraźnie zwiększyć bezpieczeństwo. Wtedy ci ludzie są widoczni. Miasto wydało 670 tysięcy złotych na remont parteru tego budynku, a tak naprawdę można było zamienić te pieniądze na patrole na kolejne lata – mówi.
Zarówno Urząd Miasta Gdańska, jak i Komenda Miejskiej Policji w Gdańsku nie udzieliły komentarza w tej sprawie.
Oskar Bąk/mp





