W 45. rocznicę rozpoczęcia strajków w Stoczni Gdańskiej, związkowcy z kolebki „Solidarności” rozważają przeprowadzenie strajku ostrzegawczego i apelują o poprawę warunków pracy. W tym celu stworzyli projekt listu otwartego do premiera, prezydenta oraz założycieli „Solidarności”.
Postulaty związkowców sprowadzają się do trzech punktów: wypłaty dodatku inflacyjnego za lata 2023 i 2024, wstrzymania zwolnień pracowników oraz ograniczenia o 50 procent liczby kadry menedżerskiej w Grupie Przemysłowej Baltic, do której należy stocznia.
– Mamy już tego dość. Nie ukrywam, że wykorzystujemy rocznicę do załatwienia bieżących spraw pracowniczych, ale każdy obywatel, każdy pracownik ma prawo domagać się podwyżki czy dodatku inflacyjnego. Pytanie tylko, czy to jest rozsądne żądanie, czy nie? – mówi Karol Guzikiewicz, przewodniczący „Solidarności” w Stoczni Gdańskiej.
Jak dodaje Guzikiewicz, oczekiwania pracowników oznaczają podwyżkę o 5 złotych na godzinę, co – jak podkreślają stoczniowcy – jest jedynie dostosowaniem płac do realiów rynkowych.
Walne zebranie delegatów stoczniowej Solidarności przegłosowało w czwartek, 14 sierpnia, projekt listu otwartego, jednocześnie odraczając jego wysłanie do 28 sierpnia. Do tego dnia, do godziny 14:00, stoczniowcy dali czas zarządowi Grupy Przemysłowej Baltic na spełnienie ich postulatów. Jeśli to nie nastąpi, list zostanie oficjalnie opublikowany, a następnego dnia rozpocznie się strajk ostrzegawczy.
Poniżej publikujemy projekt listu, który dziś (14 sierpnia) ukazał się na stronie związku.
Kuba Kaługa/puch
Przeczytaj też:
Początek strajku, który rozpalił płomień Solidarności – 45. rocznica Sierpnia ’80





