Unijny komisarz ds. rybołówstwa w gdańskim porcie. Próbował rozwiać wątpliwości ws. połowu dorsza

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Komisja Europejska przedstawia nowe kwoty połowowe na przyszły rok, a rybacy mają szereg wątpliwości. Unijni urzędnicy zaplanowali możliwość przyłowu dorsza zachodniego na poziomie 42 ton dla całej unii, z czego 5 ton dla Polski.

W przypadku dorsza wschodniego mowa o 159 tonach dla wszystkich państw członkowskich, z czego 40 ton dla Polski. To o 63 proc. mniej niż w roku bieżącym.

– Sytuacja na Bałtyku jest niepokojąca – powiedział komisarz Unii Europejskiej ds. rybołówstwa i oceanów Costas Kadis, który rozmawiał wczoraj z gdyńskimi rybakami. Dziś gościł w Porcie Gdańsk. – Zanieczyszczenia, eutrofizacja, przełowienie i amunicja na dnie Bałtyku – wszystko to powoduje, że niektóre stada załamały się, inne są w bardzo trudnym punkcie. Podejście unijne musimy przyjąć jako rozważne. Zapewnimy w ten sposób lepszą przyszłość dla tego sektora – dodał.

– Te liczby wynikają ze statystyk i proporcjonalnego podziału, ale nie są sprawiedliwe – mówi dyrektor Departamentu Rybołówstwa w ministerstwie rolnictwa i rozwoju wsi, Magdalena Zasępa.- Na to jeszcze musimy nałożyć klucz alokacji, czyli udział Polski w unijnej kwocie dorsza, który jest wysoki. W związku z tym zaproponowana przez KE kwota jest dla Polski niewystarczająca – dodaje.

Zdaniem komisarza Costasa Kadisa budowa farm wiatrowych nie ma wpływu na populację dorsza. Przekłada się za to na ograniczenie miejsc połowu, za co rybacy mają otrzymywać rekompensaty.

Mateusz Czerwiński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj