Sejmik Województwa Pomorskiego zwiększył finansowanie systemu wspólnego biletu dla Pomorza Fala o ponad 26 milionów złotych. Część samorządowców twierdzi, że dotychczasowa kwota, ustalona 7 lat temu, jest za mała. Chodzi na przykład o wzrost wynagrodzeń czy skumulowaną inflację.
Natalia Nitek-Płażyńska, radna Prawa i Sprawiedliwości, uważa jednak, że do Fali nie powinno się dłużej dokładać. – Nie wiem, czy państwo korzystacie z komunikacji miejskiej, ale zalecałabym, jeżeli nie, to chociażby wejść w aplikację, w App Store w telefonach, i zobaczyć jaka jest ocena tej aplikacji, która właśnie jest potrzebna do tego, żeby zakupić bilety w systemie Fala. Jest nieco ponad jeden na maksymalną ocenę pięć, tam są same złe komentarze i nie tylko po polsku, ale także ze strony turystów, którzy przyjeżdżają do Gdańska. System ten jest opisywany jako skomplikowany, nieintuicyjny, po prostu niedziałający – ocenia Natalia Nitek-Płażyńska.
Jak zauważył Marcin Skwierawski, wicemarszałek województwa pomorskiego, wszędzie dokłada się do komunikacji miejskiej. – Nigdy nie będzie sytuacji, że będziemy na komunikacji zarabiać, bo to jest utopia. W każdym mieście na świecie takiej możliwości nie ma. W tym przypadku tutaj jest wyzwanie, które podjął marszałek Mieczysław Struk i zarząd województwa w poprzednich kadencjach, aby zintegrować systemy komunikacyjne na Pomorzu – dodaje Marcin Skwierawski.
Wspomniane dodatkowe środki, 26 milionów złotych, przyznane przez pomorski sejmik to rekompensata przeznaczona na bieżące funkcjonowanie spółki.
Oskar Bąk/mp





