Chwila nieuwagi wystarczy, by do napoju dodać tzw. pigułkę gwałtu. Narażone są głównie młode dziewczęta, ale także chłopcy, przebywający w klubach, bądź na koncertach. – Sprawcy nie przychodzą się tam bawić, ale szukać ofiary. I na tym są skoncentrowani. Podają ofierze środek psychoaktywny, po którym jest całkowicie bezwolna. Jego działanie zaczyna się już po kilku minutach – mówiła w audycji Izabela Kozłowska, terapeutka ze stowarzyszenia Monar. Na nieświadome zażycie ketaminy albo GHB, zwanych potocznie pigułką gwałtu, są narażone zwłaszcza osoby, które w klubie pozostawiają bez dozoru swoje napoje.
– Ryzykowne jest też samotne przebywanie w dyskotekach, oddalenie się od grupy znajomych i przyjmowanie drinków od nieznanych osób- mówiła terapeutka w rozmowie z Joanną Matuszewską.
Sprawcy wystarczy moment, żeby dodać środek do napoju. – To często jest płyn, albo proszek, które szybko się rozpuszczają. Nie zmieniają przy tym smaku, ani wyglądu napoju i działają już w kilka minut po wypiciu. Osoba, która to wypije, na kilka godzin traci kontrolę nad swoim ciałem i swoją wolą. W tym czasie może być ofiarą gwałtu, albo innego przestępstwa, którego nie będzie pamiętać – mówiła Izabela Kozłowska.
Narażone są zwłaszcza samotne, młode kobiety. Fot. Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay
Terapeutka dodała, że ofiara po fakcie nie jest w stanie opisać sprawców a w jej krwi najczęściej nie ma już śladów po użytej substancji. Zwykle jej poziom w organizmie utrzymuje się jedynie przez kilka godzin. – Dlatego sprawcy mają poczucie bezkarności, bo nie zawsze udaje się ich złapać – podsumowała Izabela Kozłowska.