Nawet 40 procent Polaków może cierpieć na nietolerancję laktozy. To cukier znajdujący się w mleku ssaków – mówiła w audycji medycznej Radia Gdańsk Edyta Wernio z Katedry Żywienia Klinicznego i Dietetyki Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Laktoza znajduje się także w mleku kozim oraz owczym, w którym jest jej najwięcej. Jest też w mleku kobiecym, z tego powodu cześć niemowląt karmionych piersią może także mieć problem z trawieniem tego cukru – mówiła dietetyk w audycji prowadzonej przez Joannę Matuszewską.
TYLKO UKŁAD POKARMOWY
Nietolerancja laktozy daje objawy tylko i wyłącznie związane z układem pokarmowym. Są to bulgotania w żołądku, bóle brzucha i biegunki. Niezdiagnozowana przez lata nietolerancja laktozy może wywoływać nie tylko uczucie dyskomfortu, ale też mieć wpływ na rozwój innych chorób. Dzieje się tak, gdy osoby nietolerujące laktozy stosują dietę eliminacyjną. Sama nietolerancja nie powoduje innych schorzeń, ale nieodpowiednia dieta może prowadzić np. do osteopenii, czy osteoporozy.
– Nie są to jednak schorzenia związane z odpornością organizmu, czyli np. wysypki skórne. Nietolerancji laktozy, która jest cukrem nie można mylić z alergią np. na białko znajdujące się w produktach mlecznych – tłumaczyła Edyta Wernio.
TRZEBA CZYTAĆ ETYKIETY
Ekspert radziła, żeby mimo nietolerancji laktozy nie rezygnować z mlecznych produktów fermentowanych, czyli kefirów, zsiadłego mleka czy jogurtów. – Należy czytać etykiety i wybierać produkty naturalne, bez dodatków mleka w proszku.
Fot. Hanna Berenthal/Radio Gdańsk
W opinii Edyty Wernio nie warto też kupować wszystkich produktów oznaczonych jako „bez laktozy”. – Zwykłe żółty ser i masło, zawierają niewielką ilość cukru mlecznego, dlatego są z reguły bezpieczne dla pacjentów, jeśli spożywa się je w niewielkich ilościach – mówiła dietetyczka.