Androlog kliniczny: Spadek testosteronu mężczyzna odczuje już między 40 a 50 rokiem życia. Można to leczyć

Przegrzanie jąder ma wpływ na produkcję plemników, mówił w Radiu Gdańsk dr n. med. Andrzej Rogoza, specjalista ginekolog – położnik, androlog kliniczny, kierownik medyczny Kliniki InviMed w Gdyni. – Wpływają na to np. długie, częste pobyty w saunie, wielogodzinna praca z laptopem na kolanach, generalnie długie siedzenie i brak ruchu – mówił specjalista w rozmowie z Joanną Matuszewską. Dodał, że taki tryb życia u 50-60 procent mężczyzn doprowadzi na pewno po jakimś czasie do problemów z produkcją plemników. Lekarz mówił, że wpływ na płodność ma także szereg różnych zaburzeń hormonalnych, anatomicznych oraz stany zapalne układu moczowo-płciowego.
 
Dr Andrzej Rogoza mówił też o andropauzie, czyli męskim przekwitaniu. – Nie mówiłbym jednak o andropauzie, bo nie mamy do czynienia z całkowitym zatrzymaniem produkcji testosteronu, ale raczej o andropenii, czyli stopniowym obniżaniem się jego poziomu w organizmie.
 
Na zdj. dr Andrzej Rogoza. Fot. Jacek Klejment

Mężczyzna osiąga szczyt produkcji testosteronu około 20 roku życia, potem następuje stopniowy spadek produkcji, ale przez wiele lat zwykle go się nie zauważa. – Mężczyzna czuje się bardzo dobrze mimo że ma połowę testosteronu w stosunku do tego, co miał w wieku 20 lat. Jednak przychodzi taki moment, najczęściej między 40 a 50 rokiem życia, kiedy organizm zaczyna „dostrzegać” ten spadek. Wtedy pacjent, albo jego bliscy zauważają, że stał się rozdrażniony, źle śpi, nadmiernie się poci, czy spadło mu libido – mówił dr Andrzej Rogoza.
 
W audycji mowa była też o środkach na potencję, czy są bezpieczne i kto może je zażywać oraz o hormonalnej terapii zastępczej dla mężczyzn, czyli podawaniu testosteronu.
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj