Jadąc samochodem nie powinno się przewozić luzem przedmiotów, które w razie wypadku mogą zrobić krzywdę. Wszystkie rzeczy powinny zostać schowane do bagażnika, mówił w Radiu Gdańsk dr n. med. Jacek Gwoździewicz, specjalista chirurgii i medycyny ratunkowej, kierownik SOR w szpitalu Mikołaja Kopernika w Gdańsku. – Jeśli dochodzi do kolizji dwóch aut, albo np. tzw. dachowania, to wszystkie przedmioty, które są w samochodzie po prostu „latają”. Nam się wydaje, że to jest tylko laptop, który leży na siedzeniu obok, a to jest potężna broń, która może spowodować uszkodzenia ciała – mówił lekarz.
W rozmowie z Joanną Matuszewską tłumaczył, że czasem największych obrażeń w wypadku doznaje osoba, która miała kontakt z luźnymi przedmiotami w samochodzie. – Miałem kiedyś jako pacjentów kilka osób jadących razem samochodem. Jedna z nich siedząca na tylnym siedzeniu trzymała na kolanach akumulator. Po zderzeniu nikomu w tym aucie w zasadzie nic poważnego się nie stało. Natomiast ten mężczyzna miał zmiażdżony kręgosłup, bo z taką siłą zadziałał tenże akumulator.
Fot. Martyna Kasprzycka
W programie mowa była o bezpieczeństwie jazdy i znaczeniu jakie mają zapięte pasy, zagłówki, poduszki powietrzne i prędkość. Lekarz mówił też o najczęstszych urazach, do jakich dochodzi w wyników różnych wypadków komunikacyjnych.
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl