Szpital tymczasowy w Gdańsku 1 kwietnia zostanie zamknięty

(Fot. gdansk.pl/Grzegorz Mehring)

Szpital tymczasowy w centrum wystawienniczo-kongresowym AmberExpo przy ulicy Żaglowej 11 w Gdańsku zakończy swoją działalność 1 kwietnia. Chorzy na COVID-19 będą kierowani do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy.

Wygaszenie szpitala to efekt decyzji Ministerstwa Zdrowia, które zamyka tego typu placówki w całym kraju. Przyczyną jest malejąca liczba pacjentów.

TRWA WYGASZANIE

Szpital tymczasowy w halach AmberExpo po raz pierwszy został uruchomiony w marcu 2021 roku i został zamknięty po czterech miesiącach. W tym czasie przyjęto do niego 808 pacjentów chorych na COVID-19. Po raz drugi otwarto go zimą, w obliczu kolejnej fali pandemii. Placówka ponownie rozpoczęła działalność 19 stycznia 2022 roku. Teraz szpital znów zostanie wygaszony.

– Trwa modułowe wygaszanie szpitala tymczasowego w halach AmberExpo – mówi Mariusz Szymański, rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia w Gdańsku. – Na 140 łóżek obecnie jest w nim 65 chorych. Decyzję o wygaszaniu szpitala otrzymał wojewoda pomorski – dodaje.

DECYZJA MINISTERSTWA ZDROWIA

Ministerstwo Zdrowia zadecydowało o tym, że od 1 kwietnia oddziały covidowe oraz szpitale tymczasowe przestaną być finansowane. W związku z tym NFZ nie będzie wypłacać dodatków na leczenie chorych na COVID-19. Dlatego od 15 marca szpital tymczasowy przestał przyjmować nowych pacjentów.

– Pacjenci, którzy nadal podlegają izolacji, mają dodatni wynik testu i będą wymagali dalszej hospitalizacji, będą transportowani do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku – tłumaczy Katarzyna Brożek, rzecznik spółki Copernicus. – Pacjenci w stanie zdrowia pozwalającym na wypisanie do domu, będą wpisywani z zaleceniami dalszego leczenia. Natomiast pacjenci niepodlegający obowiązkowej izolacji i wymagający dalszej hospitalizacji będą przekazywani do szpitali w rejonie zamieszkania – wyjaśnia.

SPADA LICZBA ZAKAŻEŃ

W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy znajdują się 234 miejsca, a w województwie pomorskim widoczny jest spadek liczby zajętych łóżek.  To jednak nie oznacza, że COVID-19 nie będzie już leczony.

– Od 1 kwietnia nie będą finansowane oddziały covidowe i szpitale tymczasowe, ale każdy szpital ze swojego budżetu ma do dyspozycji 2 proc. na zabezpieczenie sanitarno-epidemiologiczne – mówi Jerzy Karpiński. – To mniejsze stawki, ale powinny wystarczyć. Specjaliści twierdzą, że w najbliższych tygodniach czeka nas znaczący spadek liczby zakażeń w Polsce. Jeśli chodzi o napływających uchodźców, to są to głównie osoby młode, które często zakażenie przechodzą bezobjawowo. O tym, czy szpital znów trzeba będzie odtwarzać jesienią czy zimą, zdecyduje dalszy przebieg epidemii – podkreśla.

oprac. ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj