– Chodzenie w balerinach jest szkodliwe dla stóp, bo mają one zwykle zbyt cienkie podeszwy i słabą stabilizację pięty – mówiła w Radiu Gdańsk fizjoterapeutka i ortotyk Magdalena Rosłoniec, właścicielka firmy FootComfort. Tłumaczyła, że martwić trzeba się, gdy stopy zaczynają piec, bo to objaw problemów z płaskostopiem poprzecznym i tzw. haluksami.
– Wszystko zaczyna się od pieczenia i bólu w okolicy dużego palca. Potem w kolejnym etapie pojawiają się charakterystyczne zmiany w geometrii stopy, a palce zaczynają wręcz „wychodzić” z butów. Mamy wtedy do czynienia z kolejnym etapem obciążenia łuku poprzecznego, z płaskostopiem poprzecznym i pojawieniem się tzw. haluksów – mówiła Magdalena Rosłoniec.
Na zdjęciu ortotyk Magdalena Rosłaniec (Fot. Radio Gdańsk/Wiktor Miliszewski)
Z kolei trampki, w których często chętnie chodzi młodzież, powinny mieć na tyle giętką podeszwę, by można było ją wygiąć. – Stopa musi być dobrze ustawiona, ale również niezablokowana. Bardzo ważnym elementem są luźne palce. Ważne jest też, żeby but nie dał się skręcić w taką serpentynę. On musi mieć stabilizację, zgiąć się w odpowiednim miejscu w okolicy naszych palców – dodała.
Ekspertka dodała również, że powinniśmy kupować buty w godzinach popołudniowych, a nie rano. – W godzinach popołudniowych stopa jest większa i buty, które założymy potem wieczorem będą niewygodne – mówiła Magdalena Rosłaniec.
W audycji, którą prowadziła Joanna Matuszewska, mowa była też o problemach kobiet chodzących w butach na wysokich obcasach, dopasowywaniu wkładek i problemach, które może spowodować za wąskie obuwie.