Czy zima zaskoczyła drogowców? Sprawdzamy w Gdyni, Tczewie, Słupsku i GDDKiA

Takiej zimy, jak w ostatnich dniach, chyba niewielu się spodziewało. W audycji „Nie tylko metropolia” nasi reporterzy sprawdzili, jak z jej skutkami radzą sobie władze Gdyni, Tczewa i Słupska.
Gdynia zainwestowała 20 milionów złotych we własny system odśnieżania ulic.

– Rok temu została podjęta decyzja, że przeprowadzimy inwestycję, zakupimy sami samochody, zbudujemy dwie bazy do obsługi odśnieżania naszego miasta. I to się nam udało. Mamy jedna bazą zakończoną, drugą realizujemy. Ta druga dotyczy północnych dzielnic miasta i będzie zlokalizowana na ulicy Hutniczej – mówi wiceprezydent Gdyni Marek Łucyk.

Nowy system odśnieżania niekoniecznie zapewni zawsze czarne ulice, ale ma jedną dużą zaletę, która sprawia, że gdyński magistrat jest zadowolony z inwestycji. 

– Nam przede wszystkim chodziło o ekologię. Już dziś mogę powiedzieć, że pięciokrotnie zmniejszyliśmy ilość środków chemicznych używanych do odśnieżania miasta – podkreślił wiceprezydent Gdyni.

Własny system jest tańszy, ale miasto nie zrezygnowało ze współpracy z lokalnymi firmami.

– Przetarg na odśnieżanie chodników i mniejszych ciągów komunikacyjnych nadal jest zlecany firmom zewnętrznym, które są z Gdyni lub z okolic Gdyni – wyjaśnił Marek Łucyk.

TCZEW

W Tczewie trzy specjalistyczne pojazdy z kierowcami obsługuje firma zewnętrzna. Ciężki sprzęt jest gotowy do zapewnienia bezpiecznych warunków drogowych od listopada.

– Mamy całodobowy kontakt telefoniczny z koordynatorami, którzy reagują na wszelkie problemy związane z zimą. Sami decydują o tym, kiedy wyjadą pługopiaskarki, ale przyjmują również zgłoszenia mieszkańców – mówi Andrzej Fornalik z tczewskiego Zakładu Usług Komunalnych.

Miasto dodatkowo uzupełnia te działania. W przypadku wąskich, ślepych uliczek i innych miejsc, gdzie nie może wjechać duży sprzęt, ZUK wysyła swoich pracowników z mniejszymi pojazdami.

Od 3 stycznia sprzęt wyjeżdża codziennie. W czasie najintensywniejszych opadów śniegu, drogowcy pracowali po 19 godzin na dobę. Nie obyło się jednak bez problemów.
 
– Przy największych mrozach, gdy temperatura sięgała -20 stopni, nie działała sól. Mogliśmy się jedynie skupić na uszorstnianiu dróg przez posypywanie piaskiem lub piaskiem z solą – dodaje Andrzej Fornalik.

Mieszkańcy Tczewa nie muszą się obawiać większych utrudnień na drogach w przypadku kolejnego ataku zimy. Intensywnie pracujące w ostatnich tygodniach specjalistyczne pojazdy przeszły przegląd i niezbędne naprawy. Z 600 ton zimowego zapasu soli znaczna część została do tej pory wykorzystana, ale zamówiono już kolejną dostawę.

SŁUPSK

W Słupsku sprzęt jest przygotowany 24 godziny na dobę, ludzie również. Jak tylko zaczynają występować opady, kierowcy od razu przystępują do działań. Trzeba jednak pamiętać, że nie istnieje możliwość odśnieżenia całego miasta w jednym czasie.

– Pracujemy cały czas i nie jesteśmy w stanie być w każdej minucie na każdej ulicy, tak jak ktoś sobie zażyczy. W Słupsku jest dość dużo ulic i my na każdą musimy dojechać. Niejednokrotnie podczas całej akcji są one przejeżdżane, odkurzane i posypywane po dwa, trzy razy – wyjaśnia Kordian Bruździński z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Słupsku.

Przygotowanie kierowców do jazdy zimą jest różne. Jedni pamiętają, że poruszają się po drogach w zmienionych, utrudnionych warunkach, inni nie potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji. Kordian Bruździński podkreśla, że dobrze by było, gdyby posiadacze samochodów pamiętali też o ułatwieniu pracy drogowcom.

– Wystarczy jak nie będą nam zajeżdżać drogi, ustępować miejsca i pozwalać nam wykonywać swoją pracę. Ten problem występuje i będzie występował. Większość kierowców nie ma jeszcze kultury jazdy – dodał.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj