Gościem Joanny Matuszewskiej w audycji „Bądź Zdrów” był dr n.med. Maciej Socha, lekarz specjalista położnictwa i ginekologii, ginekologii onkologicznej i perinatologii, kierownik oddziału ginekologicznego Szpitala Świętego Wojciecha Copernicus w Gdańsku, kierownik Katedry Perinatologii, Ginekologii i Ginekologii Onkologicznej z Zakładem Medycyny Rozrodu i Andrologii Collegium Medicum w Bydgoszczy.
Ostatnimi czasy dużo mówiło się na temat antykoncepcji awaryjnej, czyli tak zwanej tabletki „po”. Dr Maciej Socha na początku rozmowy wyjaśnił, w jaki sposób dochodzi do tego, że dana substancja jest wprowadzana na rynek oraz skąd wiemy, że jest bezpieczna.
– Kiedy europejska agenda, decyduje że dany lek można używać bez recepty, to stoją za tym badania naukowe. To są zwykle badania populacyjne, obserwacyjne. Gdybyśmy mieli jakiekolwiek wątpliwości, to w dobie Internetu, platformy X, Facebooka i TikToka, gdyby chociaż jednej pacjentce zdarzyło się coś złego, to zapewniam państwa, że lek zostałby wycofany w trzy minuty – mówił ekspert.
Następnie wyjaśnił, czy obawy dotyczące bezpieczeństwa tego typu antykoncepcji są słuszne.
– Oczywiście, każdy z leków ma pewien profil terapeutyczny. Profil terapeutyczny oznacza, że oprócz tego, że danej grupie osób pomoże, to u niektórych osób może wywołać pewne następstwa. Te następstwa zanotowano i stwierdzono, że chociażby w przypadku antykoncepcji postkoitalnej może dojść do pojawienia się tzw. AUB, czyli nieprawidłowych krwawień macicznych. Pacjentka może mieć wcześniej miesiączkę, ta miesiączka może być nieco bardziej obfita, ona się trochę przesunie albo trochę opóźni. W każdym razie zmieni się ten wzorzec krwawienia. Jest to traktowane jako skutek uboczny, następstwo stosowania tego leku. Mogą się pojawić też na przykład dolegliwości gastryczne. Z całą surowością naukową i medyczną stwierdzam, że jest to bezpieczna, akceptowalna do użytku forma antykoncepcji, która nie wymaga specjalistycznego badania. Pacjentki mogą bezpiecznie ją stosować – zapewnił lekarz.
Posłuchaj:
kł