120. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Rosjanie zniszczyli lub uszkodzili łącznie 152 obiekty kultury

(Fot. EPA/ROMAN PILIPEY Dostawca: PAP/EPA)

Mija 120. dzień od rozpoczęcia rosyjskiego ataku na Ukrainę. Wojska agresora wzmacniają obronę przeciwlotniczą i chcą przejąć kontrolę nad trasą Bachmut-Lisiczańsk, by okrążyć obrońców Siewierodoniecka.

21:22 Władze: jeśli Rosjanie zajmą Siewierodonieck, cywile z zakładów Azot staną się zakładnikami

Jeśli dojdzie do okupacji Siewierodoniecka, to ludzie, którzy ukrywają się w schronach zakładów chemicznych Azot staną się zakładnikami rosyjskich najeźdźców – oświadczył w czwartek wieczorem Serhij Hajdaj, szef administracji obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy.

– Możliwość wyjścia będzie tylko na okupowaną część obwodu ługańskiego” – napisał Hajdaj na Telegramie. „W strefie przemysłowej miasta zniszczono już wiele umocnień obronnych. Nie wykluczamy możliwości odejścia (wojsk ukraińskich) na bardziej umocnione pozycje – dodał.

Wcześniej Hajdaj informował, że strefa przemysłowa Siewierodoniecka i teren zakładów Azot to ostatnia część miasta, gdzie trwa ukraińska obrona.

Gubernator poinformował, że przeciwnik „rzucił wszystkie siły, by w najbliższym czasie zająć cały obwód ługański, a walki toczą się na wszystkich kierunkach”.

Ponadto, jak wskazał, na zajętych niedawno terytoriach w obwodzie Rosjanie rozpoczęli tzw. działania filtracyjne. – Polują na ludzi, mających związek z armią, interesują się też ich krewnymi. Mężczyzn zmuszają, by poszli walczyć przeciwko Ukrainie, czyli wykorzystują ich jako mięso armatnie – napisał Hajdaj.

W ostatnich dniach pogorszyła się sytuacja wojsk ukraińskich w rejonie Siewierodoniecka i Lisiczańska. Siły rosyjskie przerwały ukraińską obronę i zajęły kilka miejscowości. W związku z ryzykiem okrążenia władze mówią, że może być konieczne wycofanie się wojsk ukraińskich na nowe rubieże obronne.

20:08 Wywiad wojskowy: okupacyjne władze przeprowadzają spis mieszkańców Mariupola

Rosyjskie władze okupacyjne przeprowadzają spis mieszkańców Mariupola, cywilom zakazano opuszczać miasto; pracuje tam też kilka propagandowych stacji telewizyjnych z Rosji, próbujących ukazać „powrót do normalności” – zakomunikował w czwartek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

– Podczas tzw. spisu powszechnego wymagane jest przedstawienie dokumentów tożsamości. Pobierane są również odciski palców od mieszkańców Mariupola. (…) Pomimo braku możliwości jakiejkolwiek pracy zarobkowej, obserwuje się stały wzrost cen na towary i usługi” – przekazano w raporcie HUR

Wywiad poinformował także, że w mieście pojawiły się rosyjskie prywatne firmy pogrzebowe, które oferują bardzo wysokie ceny za zorganizowanie pochówku – 10 tys. hrywien (ponad 1500 zł – PAP) za jedno ciało.

W okupowanym przez wojska rosyjskie Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób, utrzymuje się również zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.

Lojalny wobec władz w Kijowie mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził 3 czerwca przypuszczenie, że szacowana dotąd na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.

19:46 Sztab generalny: nasze wojska powstrzymały natarcie wroga na południowych obrzeżach Lisiczańska

Ukraińskie wojska powstrzymały natarcie rosyjskiej armii na południowych obrzeżach Lisiczańska w obwodzie ługańskim, zmuszając przeciwnika do odwrotu; najeźdźcy sięgają po rezerwy, aby wznowić szturm na tym odcinku frontu – poinformował w czwartek wieczorem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Przekazano również informacje o skutecznym odparciu rosyjskiej ofensywy w pobliżu miejscowości Boriwske, położonej kilka kilometrów na południowy wschód od Lisiczańska. Wojska agresora atakowały także w Siewierodoniecku oraz nieopodal Syrotynego, Woronowego i Myrnej Dołyny, wykorzystując m.in. czołgi, moździerze i zestawy artyleryjskie. Głównym celem wroga na tym kierunku operacyjnym (oprócz okrążenia Lisiczańska – PAP) pozostaje przejęcie pełnej kontroli nad Siewierodonieckiem – powiadomił sztab.

19:32 Sztab generalny: Białoruś wyciąga z magazynów sprzęt wojskowy; może przekazać go Rosji

Białoruś wyciąga ze składów przechowywania sprzęt wojskowy, który może potem przekazać Rosji dla wzmocnienia jej zgrupowań na Ukrainie – oświadczył w czwartek wiceszef głównego zarządu operacyjnego sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy gen. Ołeksij Hromow.

Według Hromowa na Białorusi „pod pretekstem ćwiczeń, zbiórek w składach przechowywania uzbrojenia i sprzętu wojskowego odbywa się zdjęcie tego sprzętu z przechowywania i serwisowanie”.

– Biorąc pod uwagę ogromne straty sprzętowe agresora, a także dużo lepsze warunki przechowywania sprzętu w składach białoruskiej armii, nie jest wykluczone, że nasz sąsiad (Białoruś) przekaże to uzbrojenie rosyjskiemu agresorowi – powiedział Hromow, cytowany przez portal Ukrainska Prawda. Następnie sprzęt ten może zostać przerzucony do Donbasu lub obwodu chersońskiego – ocenił.

Wojskowy poinformował także, że Ukraina posiada informacje o tym, że na terytorium dawnego lotniska Ziabrauka w obwodzie homelskim (przy granicy z ukraińskim obwodem czernihowskim) jest budowana infrastruktura wojskowa. – Nie jest wykluczone, że następnie w ramach tzw. państwa związkowego Białoruś udostępni Rosji to terytorium w celu rozmieszczenia tam kolejnej bazy wojskowej w pobliżu naszej granicy – powiedział Hromow.

Generał wskazał również, że utrzymuje się groźba rosyjskich ataków rakietowych z terytorium i przestrzeni powietrznej Białorusi, a także przerzucenia tam rosyjskich grup dywersyjnych do działań na trasach zabezpieczenia logistycznego wojsk ukraińskich. Według Hromowa na terytorium Białorusi znajdują się oddziały specjalne rosyjskich wojsk oraz prywatnych firm wojskowych, które mogą służyć właśnie do przygotowania grup dywersyjnych.

Oceniając ryzyko ataku z terytorium Białorusi na dużą skalę, wojskowy powiedział, że obecnie Rosja nie dysponuje tam odpowiednimi siłami.

19:05 Szef władz obwodu ługańskiego: nasze wojska mogą dostać rozkaz wycofania się z Lisiczańska

Być może ukraińskie wojska będą musiały wycofać się z zajmowanych pozycji w Lisiczańsku, aby uniknąć okrążenia przez siły rosyjskie – powiedział w czwartek szef administracji obwodu ługańskiego, na wschodzie Ukrainy, Serhij Hajdaj.

– By uniknąć okrążenia, nasze dowództwo może dać wojskom rozkaz wycofania się na nowe pozycje – oświadczył Hajdaj na antenie telewizji ukraińskiej. Jego wypowiedź przytacza rosyjska redakcja BBC.

– Cały Lisiczańsk znajduje się w zasięgu ognia przeciwnika. W mieście jest bardzo niebezpiecznie – dodał gubernator obwodu ługańskiego. Strona ukraińska potwierdziła wcześniej zajęcie przez wojska rosyjskie Raj-Ołeksandriwki i Łoskutiwki, dwóch miejscowości na południe od miasta.

Rosjanie próbują otoczyć zgrupowanie wojsk ukraińskich w rejonie najcięższych walk w obwodach ługańskim i donieckim. Lisiczańsk i Siewierodonieck to ostatnie duże miasta obwodu ługańskiego, które pozostają w rękach ukraińskich.

18:14 Policja: nie mamy informacji o ponad 10 tys. osobach, które zaginęły podczas wojny

Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji, zaginęło na Ukrainie około 20 tys. osób; niemal połowę z nich udało się odnaleźć, los pozostałych jest nieznany – poinformował w czwartek przedstawiciel ukraińskiej policji Ołeksij Serhiejew, cytowany przez agencję Ukrinform.

– W tym samym czasie (od 24 lutego) zaginęły 533 osoby niepełnoletnie. Odnaleziono 360 z nich. Spośród dzieci, o których nie mamy informacji, 169 zaginęło w wyniku rosyjskiej agresji – dodał Serhiejew.

13 czerwca komendant główny ukraińskiej policji Ihor Kłymenko poinformował, że prowadzone są postępowania w sprawie śmierci ponad 12 tys. ukraińskich cywilów zamordowanych przez rosyjskie wojska, z czego 1200 ciał nie udało się jeszcze zidentyfikować. Przekazał również, że ponad 30 osób zginęło w ostrzałach konwojów humanitarnych.

Według policyjnych danych, tylko w obwodzie kijowskim najeźdźcy zabili ponad 1500 cywilów. Najwięcej zbrodni popełniono w rejonie (powiecie) buczańskim, gdzie zamordowano ponad 1,1 tys. osób.

18:00 Rosja naciska na mieszkańców okupowanych terenów, by przyjmowali rosyjskie dowody osobiste

Rosja tworzy punkty wydawania dowodów osobistych na terytoriach okupowanych i wywiera presję na mieszkańców, by je przyjmowali – powiadomiła w czwartek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.

– Usiłując włączyć czasowo okupowane terytoria Ukrainy w rosyjską przestrzeń, Rosja tworzy punkty wydawania rosyjskich dowodów osobistych, ponieważ dąży do zwiększenia liczby obywateli Federacji Rosyjskiej – powiedziała Malar w czasie briefingu, cytowana przez agencję Interfax-Ukraina.

Wiceminister obrony dodała, że Rosja wywiera presję na mieszkańców, którzy wbrew swojej woli znaleźli się pod rosyjską okupacją, zwłaszcza na pracowników tamtejszych przedsiębiorstw.

Według Malar także pracownicy oświaty są zmuszani do współpracy z władzami okupacyjnymi.

25 maja prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o przyspieszonym trybie przyznawania obywatelstwa rosyjskiego mieszkańcom części okupowanych obwodów zaporoskiego i chersońskiego na południu Ukrainy.

16:50 Sztab generalny: w Kijowie zatrzymano kilkoro rosyjskich dywersantów

W Kijowie zatrzymano kilkoro obywateli Ukrainy, którzy zajmowali się działalnością dywersyjną na rzecz Rosji; osoby te miały przy sobie fotografie obiektów kolejowych i posterunków kontrolnych – poinformował w czwartek przedstawiciel ukraińskiego sztabu generalnego gen. Ołeksij Hromow.

Dwaj kolaboranci sporządzali dokumentację infrastruktury kolejowej w stolicy, inna osoba fotografowała punkty kontrolne, jeszcze inna jest podejrzana o współpracę z wojskowymi z samozwańczych, kontrolowanych przez Moskwę „republik ludowych” na wschodzie Ukrainy – powiadomił Hromow, cytowany przez gazetę internetową Ukrainska Prawda.

15 czerwca wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Jewhen Jenin oświadczył, że od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji, zatrzymano i przekazano Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ponad 800 osób podejrzewanych o działalność dywersyjną i zwiadowczą na rzecz Kremla.

W ocenie Jenina większość dywersantów ma za zadanie namierzanie celów (rosyjskich ostrzałów na Ukrainie), ujawnianie pozycji ukraińskich formacji zbrojnych, a także weryfikowanie skuteczności ataków rakietowych i artyleryjskich wroga.

16:02 Naczelny dowódca Sił Zbrojnych: jesteśmy zmuszeni do obrony manewrowej, zajmujemy dogodniejsze pozycje

Siły Zbrojne Ukrainy są zmuszone do prowadzenia obrony manewrowej, ale zajmujemy najbardziej dogodne pozycje – powiadomił w czwartek naczelny dowódca wojsk ukraińskich generał Wałerij Załużny.

– Cena wolności jest wysoka. Jest nam bardzo ciężko, bo przewaga ogniowa jest po stronie przeciwnika. Pomimo tego wszystkiego, trzymamy się. Jesteśmy zmuszeni do prowadzenia obrony manewrowej, zajmowania dogodniejszych rubieży i pozycji. Ale każdy metr zabranej nam ziemi jest zalany krwią okupanta – napisał Załużny.

Na wschodzie Ukrainy, w obwodach ługańskim i donieckim, gdzie toczą się obecnie najcięższe walki, strona ukraińska była w ostatnich dniach zmuszona do ustąpienia siłom rosyjskim. W rejonie Siewierodoniecka wojska rosyjskie zajęły Łoskutiwkę i Raj-Ołeksandriwkę, szturmują Syrotine.

Wcześniej potwierdzono przerwanie przez Rosjan linii ukraińskiej obrony i postęp w rejonie Toszkiwka-Zołote na południowy wschód od Lisiczańska. Wojska rosyjskie próbują otoczyć zgrupowanie wojsk ukraińskich. W dalszym ciągu toczą się walki w Siewierodoniecku, jednak – jak wynika z informacji władz w Kijowie – siły ukraińskie są już tylko w niewielkiej części miasta.

13:37 Półtora miesiąca w niewoli – historia ukraińskiego żołnierza, który stracił na wojnie dłonie i stopy

Ukraiński żołnierz spędził w niewoli półtora miesiąca, stracił stopy i dłonie. Odzyskał wolność dzięki wymianie jeńców – jego historię opisał w czwartek opozycyjny białoruski portal Nasza Niwa.

Danyło Melnyk ma 19 lat. 26 lutego 2022 roku skończył szkołę wojskową we Lwowie. Dzień później był już na froncie. Został zastępcą dowódcy plutonu.

– 7 marca byliśmy pod Kijowem: Irpień, Bucza. Wpadliśmy w zasadzkę. Urwało mi lewą dłoń, ułamki poraniły też pośladki. Na adrenalinie wpełzłem do komórki na jakimś podwórku. Tam po kilku dniach znaleźli mnie rosyjscy żołnierze. Gdyby mnie nie znaleźli, to bym umarł. Przez ten czas doznałem odmrożeń. Rosjanie mnie przesłuchiwali – gdzie jest artyleria i inne takie rzeczy. Grozili, że mnie zabiją, ale było mi już wszystko jedno. Potem przyszli inni, udzielili mi pomocy lekarskiej, nakarmili, wrzucili do ciężarówki – opowiada.

Wieźli go kilka dni, jeszcze na terenie Ukrainy dołączyli do rannych rosyjskich żołnierzy. Na pokładzie helikoptera trafili na Białoruś (o czym Danyło dowiedział się przypadkiem) do mobilnego szpitala, którego funkcję pełnił wielki namiot rozbity na polu. Gdzie to dokładnie było, Danyło nie wie.

– Zorientowali się, że jestem Ukraińcem. Nie miałem już munduru, ale zauważyli godło Ukrainy na bieliźnie i zaczęli się między sobą naradzać. Później przenieśli mnie do jakiejś piwnicy, w której umieszczano coraz więcej ludzi, nie tylko żołnierzy, ale i cywilów. Wszyscy byli ukraińskimi jeńcami. Raz dziennie przychodził lekarz i zmieniał mi opatrunek – mówi.

Wszystkich wielokrotnie przesłuchiwano, głównie na okoliczność uczestnictwa w działaniach wojennych na terenach tzw. Republik Donieckiej i Ługańskiej. Przesłuchujący zachowywali się różnie. Jedni byli łagodni, ale np. Czeczeniec wywodzący się z kadyrowców (czeczeńskie oddziały prorosyjskiej Gwardii Narodowej – PAP) przestrzelił komuś obie nogi, by tamten nie uciekał, bo nie chciało mu się go wiązać – powiedział Danyło.

W piwnicy spędził dwa tygodnie. Wkrótce jeńców zaczęto wywozić do aresztów rozsianych po Rosji. Danyło miał szczęście, lekarze powiedzieli, że jeżeli trafi do zwykłego aresztu, to umrze, został więc przewieziony do szpitala w Rylsku w obwodzie kurskim. Lekarze odnosili się do niego „po ludzku”. Tam amputowano mu odmrożone palce dłoni i stóp. Następnie przewieziono go do szpitala w Kursku. Przy łóżku szybko pojawili się funkcjonariusze FSB.

21 kwietnia wrócił na Ukrainę w ramach wymiany jeńców. „Z Kurska przewieziono mnie na Ukrainę i wymieniono. Nie wszyscy mieli takie szczęście, nie wiem, na jakiej zasadzie odbywała się selekcja”. Danyło trafił do szpitalu w Kijowie, gdzie okazało się, że konieczna jest amputacja stóp.

– Niczego nie żałuję. Jeżeli nie wysłaliby mnie na front, to sam bym tam pojechał – opowiada Danyło, któremu został tylko jeden palec u prawej dłoni. – Dzięki protezom mogę trochę chodzić. Niedługo dostanę protezę dłoni. Ważne, że żyję. Psychicznie czuję się dobrze – podsumował 19-letni żołnierz.

13:17 Władze obwodu kijowskiego: zbudujemy nowe domy i kupimy mieszkania dla ofiar agresji Rosji

Podjęliśmy decyzję o budowie 560 nowych domów i zakupie 2 tys. mieszkań dla osób, które straciły dach nad głową w wyniku agresji Rosji; 2,5 tys. rodzin wprowadzi się do nowych lokali, ale to dopiero początek naszych działań pomocowych – zadeklarował w czwartek szef władz obwodu kijowskiego Ołeksij Kułeba.

– Podczas sesji rady regionu (kijowskiego) przyjęliśmy dwa programy (odbudowy). Te inicjatywy pozwolą szybciej zapewnić mieszkania ludziom poszkodowanym na skutek wojny – powiedział Kułeba w nagraniu zamieszczonym w sieci Telegram.

W okresie od 24 lutego do początku kwietnia rosyjskie wojska dopuściły się w obwodzie kijowskim licznych zbrodni wojennych. 13 czerwca komendant główny policji Ukrainy Ihor Kłymenko poinformował, że w stołecznym regionie zamordowano ponad 1,5 tys. cywilów, z czego ponad 1,1 tys. w rejonie (powiecie) buczańskim i ponad 460 w mieście Bucza.

– Zabitych znajdowano głównie w masowych grobach. W Buczy, Irpieniu, Hostomlu, Borodziance było mnóstwo ofiar leżących wprost na ulicy. Snajperzy strzelali do nich z czołgów, transporterów opancerzonych, nie patrząc na białe wstążki, które rosyjscy wojskowi kazali nosić mieszkańcom – relacjonował Kłymenko w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina.

Pod koniec marca mer Irpienia Ołeksandr Markuszyn oszacował, że wojska najeźdźcy zniszczyły około 50 proc. zabudowy miasta.

13:13 Prokuratura ustaliła tożsamość żołnierza Rosji, który ograbił cywilów

Prokuratura generalna Ukrainy poinformowała w czwartek, że ustalono tożsamość rosyjskiego wojskowego, który podczas okupacji w marcu obwodu czernihowskiego nękał mieszkańców, zabierał im pieniądze, bił i groził przemocą.

Rosjanin jest oficjalnie podejrzewany o złamanie prawa konfliktów zbrojnych – informuje prokuratura na komunikatorze Telegram. Śledczy ustalili, że wojskowy nękał rodzinę ze wsi Łukasziwka złożoną z rodziców i trojga niepełnoletnich dzieci. Ojca rodziny bił kolbą automatu i pistoletem; wziąwszy siekierę, groził mu odrąbaniem palców. Po tych groźbach zrabował swej ofierze ok. 15 tys. hrywien (równowartość ponad 2 tys. PLN).

Do tego samego gospodarstwa sprawca wracał jeszcze dwukrotnie wraz z innymi wojskowymi. Grożąc bronią i użyciem przemocy, Rosjanie przeszukiwali dom i zabrali cywilom 350 euro, telefon komórkowy i inne przedmioty – podała prokuratura. Nie podała danych wojskowego, ale zamieściła w komunikacie jego zdjęcie. Śledztwo nadal trwa.

12:52 Doradca mera Mariupola: okupacyjne władze przeprowadzają tajną mobilizację w Mariupolu

Okupacyjne rosyjskie władze przeprowadzają tajną mobilizację w zrujnowanym Mariupolu; mężczyznom proponuje się pracę w służbach ochrony, ale bez wyjaśnienia, że chodzi o „ochronę” okopów na pierwszej linii frontu – poinformował w czwartek doradca mera miasta Petro Andriuszczenko.

– Najeźdźcy uciekają się do nowych forteli, by przeprowadzić tajną mobilizację w Mariupolu. Obecnie jest to „zatrudnienie w firmie ochroniarskiej”. Tego rodzaju propozycje i apele pojawiły się w całym mieście – napisał samorządowiec na Telegramie, wyjaśniając, na jakiego rodzaju „ochronie” faktycznie zależy okupantom. „Kto jednak potrzebuje prawdy, gdy tzw. władze pilnie poszukują mięsa armatniego – dodał Andriuszczenko.

Do wpisu doradca mera dołączył zdjęcie ogłoszenia o treści: „Poszukujemy mężczyzn do pracy w służbie ochrony miasta”.

W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy panuje katastrofalna sytuacja humanitarna – pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób, utrzymuje się także zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.

3 czerwca mer Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana dotąd na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.

12:34 Doradca prezydenta: kraje UE zobaczyły, że umiemy się reformować

Kraje unijne, które dotąd były sceptyczne w sprawie nadania Ukrainie statusu kandydata do Unii przekonały się, że Kijów jest w stanie przeprowadzić zalecone przez Brukselę reformy – powiedział doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Ihor Żowkwa.

Żowkwa, który w biurze (kancelarii) Zełenskiego odpowiada za dyplomację, ocenił, że potrzebne byłyby „żelazne argumenty”, by przekreślić pozytywną dla Kijowa ocenę Komisji Europejskiej. Ukrainie udało się przekonać takie kraje, jak Dania i Szwecja, które dotąd zgłaszały zastrzeżenia wobec niej, dotyczące np. reformy sądownictwa i polityki antykorupcyjnej.

Jednak te „sceptyczne” kraje „otrzymały wystarczająco wiele materiałów pokazujących, na jakim etapie jest teraz Ukraina. Zobaczyły, że może ona wykonać te rekomendacje, które są we wnioskach Komisji Europejskiej” – powiedział Żowkwa.

Dyplomata w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla portalu NV.UA ocenił, że Kijów „ma wszelkie podstawy”, by liczyć na pozytywny wynik unijnego szczytu. Tego dnia rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Eropejskiej i Kijów oczekuje, że przywódcy Unii poprą wniosek Komisji Europejskiej o przyznanie Ukrainie statusu kandydata.

Jak mówił Żowkwa, ważnym argumentem na korzyść Ukrainy stała się obecność jej obywateli w krajach unijnych. „Widziałem wiele flag ukraińskich na każdym budynku administracyjnym w Kopenhadze, Madrycie, Lizbonie; widziałem flagi w oknach domów i wielu Ukraińców na ulicach. Przedstawiciele tych krajów widzą, że Ukraińcy są tacy sami, jak oni. Są pracowici, mają wykształcenie, doświadczenie i wiedzę; chcą pracować i uczyć się języka” – powiedział Żowkwa.

12:09 UNESCO: na Ukrainie od początku rosyjskiej inwazji zniszczono lub uszkodzono 152 obiekty kultury

Na Ukrainie od początku rosyjskiej inwazji zniszczono lub uszkodzono 152 obiekty kultury, spośród których 70 stanowią miejsca kultu – podało w czwartek UNESCO.

Wśród dotkniętych działaniami zbrojnymi obiektów znalazło się 30 budynków historycznych, 18 centrów kultury, 15 pomników, 12 muzeów i 7 bibliotek. Trzy czwarte ze 152 obiektów znajduje się w trzech ukraińskich obwodach: donieckim, charkowskim i kijowskim.

W Charkowie na wschodzie Ukrainy zniszczono m.in. mieszczące obrazy rosyjskich artystów Muzeum Sztuki, Narodową Bibliotekę Naukową oraz Kościół Świętej Wiernej Królowej Tamary należący do patriarchatu moskiewskiego. W obwodzie kijowskim zniszczeniom uległ m.in. pomnik upamiętniający zabitych w II wojnie światowej mieszkańców wsi oraz grób walczących w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej żołnierzy.

– Poprzez dokumentowanie zniszczeń UNESCO nie tylko zwraca uwagę na powagę sytuacji, ale przygotowuje się też do rekonstrukcji zniszczonych obiektów. ONZ zorganizował już specjalny fundusz mający wspomóc te działania. Pracujemy nad utworzeniem w Kijowie zespołu ekspertów, który zajmować się będzie ochroną obiektów kultury na Ukrainie – napisano w komunikacie UNESCO.

11:48 Na Ukrainie rusza pierwszy proces rosyjskiego żołnierza oskarżonego o gwałt

Na Ukrainie zaplanowano na czwartek wstępną rozprawę w pierwszym procesie rosyjskiego żołnierza oskarżonego o zgwałcenie Ukrainki podczas rosyjskiej inwazji – podała agencja Reutera, podkreślając, że takich spraw będą najpewniej dziesiątki.

Oskarżony, 32-letni Michaił Romanow, będzie odpowiadał zaocznie, ponieważ nie został schwytany przez Ukraińców. Zarzuca mu się zamordowanie cywila i zgwałcenie jego żony we wsi Bohdaniwka koło Kijowa.

Miało do tego dojść 9 marca. Według oskarżycieli Romanow wraz z innym rosyjskim żołnierzem zastrzelił z małej odległości mężczyznę o imieniu Ołeksij, a następnie wielokrotnie gwałcił 33-letnią żonę zamordowanego.

Nie ujawniono tożsamości drugiego żołnierza – podał Reuters.

Prokurator zajmujący się przypadkami przemocy seksualnej powiedział tej agencji, że obecnie prowadzonych jest nawet 50 takich spraw, ale rzeczywista liczba przypadków, w których rosyjscy żołnierze dopuszczali się przemocy seksualnej w czasie inwazji, jest z pewnością znacznie wyższa.

Ukraińskie władze badają tysiące spraw, w których podejrzewają rosyjskich żołnierzy o zbrodnie wojenne. Prokurator generalna Iryna Wenediktowa powiedziała agencji Reutera, że wielu podejrzanych wyjechało z Ukrainy, ale niektórzy zostali schwytali przez Ukraińców jako jeńcy.

Wcześniej ukraiński sąd skazał na dożywocie rosyjskiego sierżanta Wadima Szyszymarina za umyślne zastrzelenie nieuzbrojonego cywila w obwodzie sumskim na północy Ukrainy. Dwóch innych żołnierzy skazano natomiast na 11,5 roku więzienia za ostrzał osiedli mieszkaniowych w Charkowie.

11:16 Sondaż Pew: opinie w świecie o Rosji i Putinie złe, jak nigdy dotąd

Opinie o Rosji i jej prezydencie Władimirze Putinie pogorszyły się wśród 18 krajów świata w stopniu nienotowanym wcześniej – wynika z sondażu ośrodka Pew Research Center (PRC). W Polsce aż 97 proc. badanych ma o Rosji złe zdanie, w tym 91 proc. – bardzo złe.

Sondaż przeprowadzono w 18 krajach, głównie zachodnich: Belgii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Kanadzie, Niemczech, Polsce, Szwecji, USA, Wielkiej Brytanii i Włoszech, a także w Australii, Izraelu, Japonii, Korei Południowej, Malezji i Singapurze.

Średnia (biorąca pod uwagę 18 krajów) to 85 proc. badanych, którzy mają o Rosji zdanie niekorzystne. Co więcej, niemal w każdym kraju co najmniej 70 proc. ankietowanych mówi o swojej „bardzo niekorzystnej” opinii na temat Rosji. Wyjątkiem jest Malezja, gdzie nieprzychylna wobec Rosji jest połowa ankietowanych.

Polska „jest szczególnie krytyczna wobec Rosji: 97 proc. ma opinię nieprzychylną, w tym 91 – bardzo nieprzychylną” na temat sąsiedniego kraju – zaznacza PRC. Również powyżej 90 proc. nieprzychylnych opinii o Rosji odnotowano w Szwecji i Australii (w obu – 94 proc.), USA (92 proc.), Japonii i Holandii (w obu – 91 proc.).

Badanie przeprowadzono wiosną br., a więc, gdy trwała już inwazja Rosji na Ukrainę. Poprzedni tego rodzaju sondaż ukazał się w 2020 roku. Na przestrzeni dwóch lat niemal we wszystkich krajach, skąd dane są dostępne, przychylność wobec Rosji spadła gwałtownie – na przykład w Grecji, Polsce i Włoszech – o ponad 30 pkt. procentowych.

I tak, jeszcze w 2020 roku 48 proc. Włochów przychylnie myślało o Rosji, a obecnie myśli tak tylko 14 procent. W Grecji odsetek ten spadł z 58 proc. w 2019 roku do 27 proc. obecnie; w Izraelu z 45 proc. w 2019 roku do 19 proc. obecnie.

Niemal we wszystkich z 18 krajów (z wyjątkiem Malezji) Putin cieszy się niewielkim zaufaniem. Średnio 90 proc. badanych wyraziło brak zaufania do jego działań na arenie międzynarodowej, a 78 proc. – ogólny brak zaufania do niego. – W ciągu ostatnich dwóch dekad notowania Putina spadały w wielu krajach, ale w 2022 roku dane te osiągnęły rekordowo niski poziom – wskazuje PRC. Wśród krajów europejskich znów na czele jest Polska, gdzie 97 proc. badanych nie ufa Putinowi, tuż za nią plasuje się Szwecja (95 proc.).

PRC podkreśla, że zaufanie do Putina spadło w Europie także wśród zwolenników ugrupowań, które określa jako populistyczną prawicę. Ogółem postrzegają oni Putina korzystniej niż sympatycy innych partii, którzy i wcześniej żywili wobec niego głęboką nieufność. Teraz Putin stracił sympatię np. wśród wyborców populistycznej partii Szwedzcy Demokraci: w 2021 roku ufało mu 30 proc. z nich, obecnie – tylko 9 procent.

– W 2021 roku w postawach wobec Putina istniał głęboki podział ideologiczny. Prawa strona spektrum politycznego wyrażała wobec niego większe zaufanie, niż ci po lewej stronie. W obecnym sondażu (…) w wielu krajach obie grupy jednakowo źle oceniają rosyjskiego prezydenta – podsumowuje Pew Research Center.

Badanie „Postawy na świecie wobec USA, NATO i Rosji w czasie kryzysu” opublikowano na stronie amerykańskiego ośrodka w środę (czasu lokalnego).

10:49 Służba Bezpieczeństwa Ukrainy: rosyjskie oddziały Zachodniego Okręgu Wojskowego zostały rozbite

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przechwyciła rozmowę telefoniczną, z której wynika, że oddziały Zachodniego Okręgu Wojskowego zostały doszczętnie rozbite przez ukraińskie wojsko; ocaleli jedynie ci, którzy odmówili udziału w ataku na Ukrainę – poinformowała agencja Unian.

SBU przechwyciła rozmowę żołnierza stacjonującego w obwodzie Charkowskim, który rozmawiał z żoną.

– Okręgu zachodniego już nie ma, został w Rosji. To są ci, co odmawiają. Razem ze mną tylko ci ze wschodu się kręcą, tych z zachodu już prawie nie ma. Cały sprzęt zniszczony, to wieżyczka nie działa, to koła przebite, to jeszcze co innego – opowiada żonie okupant. – Zginęło wielu oficerów, brakuje kierowców, a siły piechoty wykorzystywane są jako „żywe mięso”. Dlatego też walczymy na ilość i faktycznie drepczemy w miejscu – dodał.

SBU wyjaśnia, że w skład Zachodniego Okręgu Wojskowego wchodzi Moskwa i Petersburg „elita wojskowa”, którą szykowano do starcia z NATO – napisał Unian.

10:11 Jednemu z Brytyjczyków skazanych w DRL przekazano, że wyrok będzie wykonany

Jeden z dwóch Brytyjczyków skazanych na karę śmierci przez prorosyjskich separatystów z Doniecka został poinformowany, że egzekucja zostanie wykonana – przekazała stacji BBC jego rodzina.

Na początku czerwca 28-letni Aiden Aslin, a także inny obywatel brytyjski Shaun Pinner i Marokańczyk Saaudun Brahim zostali skazani na karę śmierci przez sąd tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) za rzekomą działalność najemniczą i próbę obalenia jej władz. Obaj Brytyjczycy z powodów osobistych są od kilku lat związani z Ukrainą i walczyli w regularnych siłach zbrojnych tego kraju, zatem jak podkreśla brytyjski rząd powinni być traktowani jako jeńcy wojenni.

Aslin powiedział rodzinie podczas rozmowy telefonicznej, że przetrzymujący go twierdzą, iż brytyjskie władze nie próbowały negocjować w jego sprawie oraz powiedzieli mu, że „czas ucieka”.

Minister spraw zagranicznych Liz Truss kilka dni temu zapewniała, że prowadzi aktywne wysiłki na rzecz uwolnienia obu brytyjskich obywateli, choć dla dobra sprawy nie może ujawnić szczegółów. Ale jak podaje BBC powołując się na źródła rządowe, ministrowie nie są obecnie skłonni do bezpośrednich negocjacji z Rosją, gdyż może to grozić podsyceniem fałszywej rosyjskiej narracji, że mężczyźni są najemnikami.

– Nie ma słów, po prostu nie ma słów, to musi być najgorszy koszmar każdego człowieka, gdy członek jego rodziny jest zagrożony w ten sposób – powiedziała w środę wieczorem stacji BBC babcia Aslina, Pamela Hall. – Aiden był bardzo zdenerwowany, gdy zadzwonił dziś rano do swojej matki. Aiden powiedział, że DRL poinformowała go, że nikt z Wielkiej Brytanii nie kontaktował się z nim i zostanie stracony. Muszę wierzyć w to, co powiedział nam Aiden, że jeśli DRL nie otrzyma jakiejś odpowiedzi, to go rozstrzelają. Oczywiście mam nadzieję, że to nie jest prawda – dodała.

– Wypłakałam morze łez z tego powodu, ale płacz nie pomaga. Chciałabym coś zrobić, ale nie wiem, co. Po porannej rozmowie telefonicznej z Aidenem co mam myśleć? Nie chcę tracić nadziei, ale jest mi bardzo ciężko. Nie mogę się powstrzymać od myśli, że należy nawiązać kontakt między Wielką Brytanią a Rosją – mówiła.

Aslin miał wkrótce poślubić ukraińską narzeczoną, która po jego schwytaniu przyjechała do Wielkiej Brytanii. – Już dawno powinien był się ożenić, bardzo bym tego pragnęła. Chcę, żeby się ożenił i miał takie życie, jakiego pragnął – mówiła jego babcia. – Wiem, że (premier) Boris Johnson był w Kijowie i rozmawiał znów z prezydentem (Wołodymyrem) Zełenskim i mam nadzieję, że rozmawiali o tych chłopakach – dodała.

Po ich schwytaniu w Mariupolu w kwietniu Aslin i Pinner byli kilkukrotnie pokazywani przez prokremlowskie stacje telewizyjne w Rosji, zaś ich prezenterzy szydzili z nich, emitując te nagrania.

09:34 Jedna osoba zginęła, siedem zostało rannych, gdy policyjny samochód wjechał na minę w obwodzie sumskim

W rejonie ochtyrskim (obwód sumski) samochód z policjantami najechał na minę, jedna osoba zginęła, siedem jest rannych – poinformował szef administracji państwowej w obwodzie sumskim Dmytro Żywicki.

– Wczoraj wieczorem (w środę-PAP) w rejonie ochtyrskim samochód policyjny najechał na minę, która wybuchła. Dwóch policjantów odniosło rany. Gdy na miejscu zdarzenia pracowali śledczy oraz saperzy, wybuchł jeszcze jeden ładunek. Jedna osoba zginęła, a kolejne pięć zostało rannych – poinformował Żywicki na Telegramie.

08:39 „Droga życia” – trasa Lisiczańsk-Bachmut, jest nieprzejezdna

Szef administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj poinformował w czwartek, że trasa Lisiczańsk-Bachmut jest obecnie nieprzejezdna. Wcześniej była to „droga życia”, którą ewakuowano mieszkańców i dowożono zaopatrzenie dla armii ukraińskiej.

W komentarzu na komunikatorze Telegram Hajdaj przyznał, że sytuacja w obwodzie ługańskim jest „nadzwyczaj trudna”. „Rosjanie zebrali wszystkie rezerwy i rzucili wszystko do szturmu Siewierodoniecka i na kierunek Zołote-Toszkiwka” – napisał.

– Trasa Lisiczańsk-Bachmut jest nieprzejezdna. Korzystamy z innych połączeń – poinformował. Zapewnił, że do Lisiczańska trafia pomoc i prowadzona jest „po cichu” ewakuacja.

Hajdaj poinformował także, że Lisiczańsk jest gęsto ostrzeliwany. Rosjanie zgromadzili tam „ponad setkę systemów rakietowych, zaś artylerii lufowej i moździerzy jest tam tyle, że Rosjanie po prostu zalewają całe kwartały (miasta) gęstym ogniem” – opisuje szef obwodu.

Trasa Lisiczańsk-Bachmut była wykorzystywana do zaopatrywania wojsk ukraińskich i ewakuacji mieszkańców i wojska rosyjskie od kilku tygodni próbują odciąć tę drogę – przypomina portal BBC News. Sztab Generalny armii ukraińskiej potwierdził w czwartek rano, że wojska rosyjskie próbują przejąć całkowitą kontrolę nad trasą i przerzuciły w tym celu dodatkową batalionową grupę taktyczną w rejon miejscowości Nowotoszkiwske.

08:31 Sztab Generalny: Rosja straciła już 34 430 żołnierzy i ponad 1,5 tys. czołgów

Od początku inwazji na Ukrainę wojsko rosyjskie straciło już ponad 1,5 tys. czołgów i około 34 430 żołnierzy, w tym około 200 w ciągu ostatniej doby – ogłosił w czwartek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Minionej doby Rosja straciła osiem czołgów, 18 pojazdów opancerzonych, cztery systemy artylerii, wieloprowadnicową wyrzutnię rakiet, śmigłowiec i sześć dronów – napisano w komunikacie zamieszczonym na Facebooku (tinyurl.com/27p5kapj).

Łączne straty Rosji od 24 lutego do 23 czerwca wynoszą według ukraińskiego sztabu: 1504 czołgi, 3632 pojazdy opancerzone, 216 samolotów, 183 helikoptery, 756 systemów artylerii, 240 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, 99 systemów przeciwlotniczych, 2548 pojazdów i cystern, 14 jednostek pływających i 620 dronów.

08:30 Armia: kolejne straty Rosji na południu, chcemy wypchnąć najeźdźców z Wyspy Węży

Siły ukraińskie wyeliminowały minionej doby na południu kraju 20 rosyjskich żołnierzy, kilka pojazdów i dwa składy amunicji; trwa operacja mająca na celu wypchnięcie najeźdźców z Wyspy Węży – podała w czwartek agencja Ukrinform, cytując ukraińskie dowództwo operacyjne Południe.

Poprzedniej doby wojska rosyjskie przeprowadziły atak na pozycje ukraińskie na południu Ukrainy z użyciem śmigłowca Ka-52, ale wycofali się pod ciężkim ostrzałem Ukraińców – przekazało dowództwo w sprawozdaniu.

Wojska rosyjskie przeprowadziły również trzy ataki rakietowe na południowe obszary Ukrainy, w tym zmasowany ostrzał Mikołajowa, w którym zniszczona została infrastruktura przemysłowa i cywilna. Zginął jeden cywil, a dwóch odniosło obrażenia – dodano.

Ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła natomiast dwa pociski wystrzelone przez Rosjan w kierunku Odessy. Trwa również operacja mająca na celu „oczyszczenie Wyspy Węży z wojsk najeźdźców”, w ramach której przeprowadzono uderzenie na rosyjski system przeciwlotniczy – podał Ukrinform.

Łącznie w ciągu doby Ukraińcy wyeliminowali na południu 20 rosyjskich żołnierzy, zniszczyli samobieżną haubicę, działko przeciwlotnicze, ciężarówkę, cztery pojazdy silnikowe i dwa składy amunicji w obwodzie chersońskim – przekazała ukraińska agencja.

08:20 Straż Graniczna: od początku wojny na Ukrainie do Polski wjechało 4,265 mln osób

Od 24 lutego funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 4,265 mln osób – poinformowała w czwartek Straż Graniczna. Ostatniej doby do naszego kraju z Ukrainy przyjechało 26,3 tys. osób.

– Od 24.02 #funkcjonariuszeSG odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 4,265 mln os. – napisała na Twitterze Straż Graniczna. SG poinformowała, że ostatniej doby zanotowano tys. 26,3 odpraw. Z kolei w czwartek do godz. 7 zanotowano 7,7 tys. odpraw.

W środę z Polski na Ukrainę odprawiono 23,5 tys. osób. Od 24 lutego 2022 to już 2,289 mln osób.

07:29 Ministerstwo obrony W. Brytanii: siły rosyjskie posuwają się w stronę Lisiczańska

Rosyjskie wojska posuwają się naprzód w kierunku Lisiczańska w Donbasie, co jest efektem niedawnego wzmocnienia jednostek i wzmożenia ostrzału, ale działania w celu zajęcia zachodniej części obwodu donieckiego utknęły – przekazało w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony.

– Od 19 czerwca siły rosyjskie posunęły się najprawdopodobniej o ponad 5 km w kierunku południowego podejścia do miasta Lisiczańsk w Donbasie. Niektóre jednostki ukraińskie wycofały się, prawdopodobnie aby uniknąć okrążenia. Lepsze wyniki Rosji w tym sektorze są prawdopodobnie wynikiem niedawnego wzmocnienia jednostek i silnej koncentracji ognia. Rosyjskie siły wywierają coraz większą presję na enklawę Lisiczańsk-Siewierodonieck, posuwając się do przodu po obrzeżach obszaru zabudowanego. Jednak działania zmierzające do głębszego okrążenia i zajęcia zachodniej części obwodu donieckiego pozostają w martwym punkcie – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

07:13 ISW: Ukraińcy zaatakowali rafinerię w obwodzie rostowskim; Rosja wzmocniła obronę przeciwlotniczą

Siły ukraińskie zaatakowały minionej doby przy użyciu drona rafinerię w obwodzie rostowskim w Rosji; wojska rosyjskie wzmocniły tymczasem obronę przeciwlotniczą na wschodzie Ukrainy, ograniczając możliwości użycia dronów przez ukraińskich obrońców – podał w czwartek amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

W najnowszym raporcie ISW napisano, że wojska ukraińskie przeprowadziły atak z użyciem dronów na rafinerię w Nowoszachtyńsku w obwodzie rostowskim, niedaleko granicy państwowej z Ukrainą. Do ataku wykorzystano prawdopodobnie amunicję krążącą (tzw. dron-kamikadze) – dodano. Był to pierwszy atak na infrastrukturę w Rosji od kilku tygodni i miał najpewniej na celu zakłócenie logistyki i dostaw paliwa na użytek rosyjskich operacji na wschodzie Ukrainy – zaznaczyli eksperci ISW.

Znajdujące się na wschodzie Ukrainy wojska rosyjskie wzmocniły tymczasem obronę przeciwlotniczą, co ogranicza skuteczność ukraińskich dronów na tym obszarze. Według ISW rozbudowa obrony przeciwlotniczej stała się dla Rosjan priorytetem, ponieważ starają się chronić swoją artylerię.

Anonimowe źródła ukraińskie, cytowane przez portal Foreign Affairs, informowały, że z tego powodu w dużej mierze wstrzymano stosowanie tureckich dronów Bayraktar, które były bardzo skuteczne w początkowej fazie wojny. Pojawiły się również doniesienia, że ukraińscy urzędnicy obawiają się, iż rosyjska obrona przeciwlotnicza w Donbasie będzie w stanie strącać amerykańskie drony Gray Eagle.

Ukraińskie siły powietrzne i wojskowe drony pozostają jednak skuteczne na innych obszarach, w tym w obwodzie chersońskim na południu kraju, gdzie przeprowadziły w ostatnim tygodni kilka skutecznych uderzeń – zaznaczono w raporcie ISW.

Tymczasem społeczność wojskowa w Rosji wciąż dyskutuje na temat problemów z uzupełnianiem strat poniesionych na froncie. Mimo wygłaszanych przez nacjonalistów apeli o poszerzenie skali poboru, rosyjskie władze wciąż stosują „częściową mobilizację przymusową”, która przekłada się na ograniczoną liczbę rekrutów, a przy tym negatywnie wpływa na morale żołnierzy zmuszanych do walki.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ogłosiła, że rosyjskie władze w okupowanym Ługańsku na wschodzie Ukrainy aranżują wycieki gazu w blokach mieszkalnych, by zmusić do wyjścia mężczyzn ukrywających się przed przymusowym poborem. Ukraiński wywiad wojskowy informował zaś, że w obwodzie zaporoskim rosyjscy żołnierze proszą ukraińskich lekarzy o zaświadczenia o niezdolności do dalszej służby – odnotowano w raporcie ISW.

07:03 Sztab: wojska rosyjskie próbują zająć trasę Bachmut-Lisiczańsk

Wojska rosyjskie próbują przejąć całkowitą kontrolę nad trasą Bachmut-Lisiczańsk, przerzuciły w tym celu dodatkową batalionową grupę taktyczną w rejon miejscowości Nowotoszkiwske – powiadomił w czwartek w komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Rosjanie nadal dążą do przejęcia kontroli nad Siewierodonieckiem i prowadzą ofensywę, by okrążyć siły ukraińskie w rejonie sąsiedniego Lisiczańska.

W komunikacie na Facebooku Sztab podał, że wojska rosyjskie opanowały dwie miejscowości: Łoskutiwkę i Raj-Aleksandriwkę i szturmują Syrotyne. Przeciwnik „prowadzi działania przygotowawcze w celu forsowania rzeki Doniec” – poinformował sztab.

Działania ofensywne siły rosyjskie prowadzą także w rejonie miejscowości: Zołote i Wowczojariwka.

– Na kierunku Słowiańska ugrupowania agresora koncentrują wysiłki na poprawieniu sytuacji taktycznej i wykryciu słabych miejsc w obronie naszych wojsk. Wróg stara się stworzyć warunki do wznowienia ofensywy w kierunkach Izium-Barwinkowe i Izium-Słowiańsk. W celu wzmocnienia oddziałów w rejonie miasta Izium przeciwnik przerzucił pododdziały pancerne w liczbie do dwóch. Okupanci planują zastosowanie ciężkich miotaczy ognia na kierunku Słowiańska – czytamy w komunikacie.

Na kierunkach Kramatorska, Awdijiwki, Kurachowego – innych miast Donbasu – wojska rosyjskie nie prowadziły aktywnych działań. Przy tym, prowadzą ostrzały w celu angażowania tam obrony ukraińskiej i uniemożliwienia jej przerzucenia oddziałów na inne kierunki.

W kierunku Mikołajewa, ważnego portu na południu Ukrainy, Rosjanie rozlokowali w pewnych miejscach oddziały artyleryjskie. Na kierunku Krzywego Rogu poprawiają wyposażenie artyleryjskie swych pozycji. Na Morzu Czarnym okręty rosyjskie nadal blokują żeglugę. – W gotowości do użycia broni rakietowej znajduje się w akwenie Morza Czarnego pięć okrętów przenoszących pociski typu Kalibr – podano w oświadczeniu Sztabu Generalnego.

06:50 Zakłady Azot – kolejny po Azowstalu obiekt przemysłowy, który stał się przyczółkiem ukraińskiej obrony

Na terenie zakładów Azot w strefie przemysłowej Siewierodoniecka skupiły się obecnie walki o kontrolę nad tym miastem. Na jego terenie ukrywa się w schronach ponad 500 cywilów – podają władze. – I Azowstal w Mariupolu, i Azot w Siewierodoniecku powstały w ZSRR w czasach zimnej wojny, dlatego też były projektowane tak, by w razie potrzeby, przekształcić je w umocnione pozycje do obrony – mówił portalowi Suspilne analityk wojskowy Serhij Hrabowski.

– Ukraińska armia już niejednokrotnie z tego korzystała. Obrona stref przemysłowych poważnie wycieńcza atakujące oddziały, odciąga na siebie znaczne siły przeciwnika i pozwala uzyskać czas na przygotowanie rezerw i zajęcie nowych rubieży obronnych – pisała rosyjskojęzyczna redakcja BBC.

Tak było m.in. w Mariupolu, gdzie walki trwały od początku wojny do połowy maja, a na ostatnim ich etapie siły ukraińskie tygodniami (kosztem ogromnego poświęcenia i dużych strat) utrzymywały przyczółek w Azowstalu, pomimo zajęcia przez wroga pozostałej części miasta. Na terenie zakładów znajdują się schrony, jednak jak tłumaczyli przedstawiciele lokalnych walk, siewierodoniecki Azot różni się pod tym względem od Azowstalu.

– Sytuacja zasadniczo różni się od Azowstalu, ponieważ po pierwsze: skala jest mniejsza. Po drugie: w Azowstalu schrony były połączone ze sobą, to było całe miasto (podziemne). U nas to są oddzielne schrony – mówił szef władz obwodowych Serhij Hajdaj.

Z informacji władz wynika, że po tygodniach ciężkich walk w mieście, teren zakładów Azot w jego przemysłowej strefie, jest ostatnią częścią miasta, gdzie bronią się siły ukraińskie. Oprócz wojskowych ukrywa się tam 568 cywilów, wśród których jest 38 dzieci – według władz to „głównie pracownicy fabryki i członkowie ich rodzin”. Początkowo na terenie miało przebywać ponad tysiąc mieszkańców.

Dowódca ukraińskiego batalionu broniącego Siewierodoniecka Petro Kuzyk powiedział w wywiadzie dla Sky News, że „chemikalia w zakładach Azot w Siewierodoniecku na Ukrainie grożą nie tylko życiu setek ukrywających się tam cywilów, ale też katastrofą ekologiczną dla całego regionu”. Ostrzegał, że wybuch „mógłby zniszczyć całe miasto”.

Szef władz obwodowych Serhij Hajdaj powiedział, że miasto było i jest ostrzeliwane „ze wszystkiego”. „To rakiety, bomby lotnicze, Smiercze, Grady, Uragany, Sołncepioki, pociski fosforowe, Piony, Hiacynty, pociski, które przebijają żelazobeton”.

04:33 Minister kultury: większość studentów Akademii Muzycznej za zmianą patrona uczelni

Minister Kultury i Polityki Informacyjnej Ołeksandr Tkaczenko po rozmowie ze studentami Narodowej Akademii Muzycznej Ukrainy im. Piotra Czajkowskiego napisał na Facebooku, że większość z nich popiera zmianę patrona uczelni – poinformował Ukrinform.

– Spotkałem się ze studentami Narodowej Akademii Muzycznej Ukrainy im. Piotra Czajkowskiego, wokół której toczy się obecnie publiczna debata na temat zmiany nazwy instytucji. Poznałem stanowisko większości z nich. Opowiadają się za usunięciem nazwiska rosyjskiego kompozytora z nazwy instytucji – napisał minister.

Zaznaczył, że uczelnia sama nie ma prawa decydować o zmianie nazwy instytucji, wezwał do przestrzegania prawa i wysłuchania opinii wszystkich uczestników dyskusji.

– Studenci w pełni uczestniczą w podejmowaniu decyzji dotyczących uczelni, w której studiują. Tak więc, studenci, poznajcie i korzystajcie ze swoich praw. Szefowie instytucji, słuchajcie – napisał minister.

Tkaczenko dodał, że wspiera studentów proponujących usunięcia nazwiska rosyjskiego kompozytora z nazwy instytucji. Jak informuje Ukrinform, propozycja zmiany nazwy akademii wywołała publiczną debatę. Rada Akademii poprosiła rząd o zachowanie dotychczasowego patrona, argumentując, że Piotr Czajkowski był z pochodzenia Ukraińcem. Z kolei studenci poparli zmianę i przedstawili wyniki głosowania na stronie internetowej Studenckiego Koła Naukowego Akademii.

Uchwałę Rady Naukowej Akademii o niecelowości zmiany nazwy instytucji ministerstwo kultury uznało za wykraczającą poza jej uprawnienia.

02:09 Wołodymyr Zełenski rozmawiał z Maią Sandu

Po raz pierwszy od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji prezydent Wołodymyr Zełenski rozmawiał z prezydent Mołdawii Maią Sandu – poinformowała w czwartek Ukraińska Prawda cytując wpis prezydenta na Twitterze.

– O jutrzejszym posiedzeniu Rady Europejskiej rozmawiałem z prezydent Mołdawii Maią Sandu. Czekamy na decyzję Unii Europejskiej o przyznaniu naszym państwom statusu kandydata. Uzgodniliśmy wzajemną pomoc w drodze do UE – napisał prezydent Zełenski.

Według Ukraińskiej Prawdy przygotowywana jest wizyta prezydent Mołdawii w Kijowie. Stanowisko Kiszyniowa po rosyjskiej inwazji rozczarowało Kijów, ponieważ Mołdawia natychmiast ogłosiła, że nie nałoży na Rosję sankcji gospodarczych. Ostatecznie jednak nieformalnie wprowadziła sankcje, unikając umieszczenia jej na rosyjskiej liście „nieprzyjaznych państw”, komentuje kontekst rozmowy Ukraińska Prawda. Kolejną kwestią sporną w stosunkach między obydwoma krajami była dostawa broni, przypomina portal.

01:30 Zełenski: 24 lutego Rosja zrobiła to samo, co naziści 22 czerwca

Dokonując inwazji na Ukrainę na pełną skalę 24 lutego Rosja zrobiła to samo, co naziści zrobili 22 czerwca 1941 r. , powiedział Wołodymyr Zełenski w wystąpieniu wideo w środę pod koniec 119 dnia wojny, informuje Ukrinform.

– Dzisiaj, 22 czerwca, jest Dzień Żałoby i Pamięci Ofiar Wojny. Tej wojny, która miała pozostać na zawsze w historii XX wieku i nigdy się nie powtórzyć. Ale to się powtarza. Dziś często ludzie mówią, że Rosja 24 lutego zrobiła to samo, co naziści 22 czerwca. Wiele o tym powiedziano. I chcę tylko przypomnieć jedną rzecz. Potem minęło 1418 dni od dnia najazdu do pokonania agresora. Musimy wyzwolić naszą ziemię i zwyciężyć – podkreślił prezydent Ukrainy.

00:01 USA, Daily Beast: Rosyjski wywiad koncentruje się na osłabianiu społecznego poparcia dla pomocy Ukrainie

Działania rosyjskich agentów wpływu skoncentrowane są na podważaniu społecznego poparcia dla pomocy Ukrainie – pisze w środę portal The Daily Beast, powołując się na analizy amerykańskiego wywiadu. Służby uważają też, że Rosjanie starają się wpłynąć na wynik listopadowych wyborów do Kongresu.

Portal cytuje dwa dokumenty Biura Wywiadu i Analiz ministerstwa bezpieczeństwa krajowego (DHS). Według wydanej jeszcze w maju analizie, Kreml skupia swoje operacje wpływu za pomocą swoich mediów i innych kontrolowanych podmiotów „niemal całkowicie” na temacie wojny na Ukrainie, przede wszystkim lansując tezę, że zachodnie wsparcie dla Ukrainy jest przyczyną przedłużającej się wojny.

– Związane z Kremlem podmioty twierdzą, że zachodnie państwa przedłużają konflikt poprzez wysyłanie pomocy wojskowej do Ukrainy (…) i zachodnie działania spowodowały globalny wzrost cen żywności – napisano w dokumencie. Inna lansowana przez agentów Kremla narracja mówi o tym, że broń wysyłana Ukrainie nie jest nadzorowana i trafia do innych krajów.

Według innego z cytowanych dokumentów, DHS spodziewa się dalszej rosyjskiej ingerencji w listopadowe wybory do Kongresu i władz lokalnych. Resort ocenia, że Rosja będzie używać farm trolli, mediów państwowych i innych kontrolowanych przez nią aktorów, by „podważać globalny prestiż USA, wzmacniać podziały w amerykańskim społeczeństwie, podważać demokratyczne instytucje USA i ukazywać Rosję jako globalne mocarstwo”.

Według CNN, resort obawia się ponadto cyberataków, których celem miałoby być wywołanie nieufności co do uczciwości wyborów. Jeden z takich scenariuszy to przeprowadzenie celowo widocznego ataku na lokalne instytucje zajmujące się organizacją głosowań i „wykorzystanie go, aby rozsiewać więcej teorii spiskowych na temat uczciwości wyborów”.

PAP/ua/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj