137. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Dwie osoby zginęły w ostrzałach w obwodzie donieckim

(Fot. Robert Kwiatek)

Rosyjska artyleria kontynuuje ostrzał obszaru Słowiańska w Donbasie z okolic Izium na północy i z okolic Lisiczańska na wschodzie. Siły agresora prawdopodobnie poczyniły dalsze niewielkie postępy terytorialne w okolicach Popasnej. Dowództwo Operacyjne Południe poinformowało natomiast, że w sobotę siły ukraińskie zniszczyły na południowym froncie kolejne cztery magazyny z rosyjską amunicją i przeprowadziły dwa ataki na rosyjskie punkty dowodzenia w okolicach Czornobajiwki w obwodzie chersońskim.

21:42 Dwie osoby zginęły w rosyjskich ostrzałach w obwodzie donieckim

Dwie osoby zginęły w niedzielę w dokonanych przez wojska rosyjskie ostrzałach wsi i miast w obwodzie donieckim – poinformował Pawło Kyryłenko, szef władz tego regionu leżącego na wschodzie Ukrainy.

Dwie osoby zginęły w Siwersku, gdzie w ostrzałach uszkodzony został blok mieszkalny i zniszczony dom prywatny – poinformował Kyryłenko w komunikacie w serwisie Telegram.

Najtrudniejsza sytuacja panuje w rejonie (powiecie) bachmuckim. Pod ostrzałami znalazła się miejscowość Nju-Jork i Sołedar, ta ostatnia dwukrotnie – w niedzielę nad ranem i wieczorem. W wyniku pierwszego z tych ostrzałów spłonął miejscowy dom kultury i budynek administracyjny.

Z artylerii Rosjanie ostrzelali miasto Wuhłedar. Hromada (gmina) Czerkaske została ostrzelana z systemów rakietowych Grad. W hromadzie Illiniwka w ostrzale artyleryjskim wybuchł pożar na polu pszenicy.

Władze ukraińskie informowały wcześniej o celowym niszczeniu upraw zboża na południu Ukrainy, m.in. z użyciem pocisków zapalających.

20:41 Dowództwo Południe: w obwodzie chersońskim zniszczono cztery rosyjskie magazyny amunicji

Cztery rosyjskie magazyny amunicji zostały zniszczone w niedzielę w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, w ostrzale dokonanym przez oddziały ukraińskiej artylerii rakietowej – poinformowało Dowództwo Operacyjne Południe armii ukraińskiej.

„Nasze oddziały artylerii rakietowej (…) przeprowadziły silne uderzenie na punkt dowodzenia gwardii narodowej (Rosgwardii-PAP) w pobliżu Chersonia i zniszczyły cztery magazyny amunicji w różnych rejonach obwodu chersońskiego” – głosi komunikat Dowództwa Południe przekazany przez agencję Interfax-Ukraina.

Armia ukraińska szacuje straty rosyjskie na 15 ludzi i 60 jednostek sprzętu wojskowego. Jest to głównie sprzęt opancerzony i samochody dowódczo-sztabowe. Zniszczone też zostały zestawy rakietowe i przeciwczołgowe oraz inny sprzęt.

Wcześniej w niedzielę przedstawiciele władz ukraińskich poinformowali o ostrzale bazy wojsk rosyjskich w Chersoniu. Jak przekazali, w bazie przy ul. Pestela wybuchł pożar i pod gruzami znalazła się pewna liczba wojskowych rosyjskich. Żadnych dalszych informacji nie podano.

Dowództwo Operacyjne Południe również w sobotę informowało, że siły ukraińskie zniszczyły na południowym froncie cztery magazyny z rosyjską amunicją. Przeprowadziły też dwa ataki na rosyjskie punkty dowodzenia w okolicach Czornobajiwki w obwodzie chersońskim.

19:43 Służby: w ostrzale miasta Czasiw Jar Rosjanie użyli pocisków Iskander

Wojska rosyjskie użyły pocisków Iskander w ostrzale miasta Czasiw Jar w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – powiedział w niedzielę Wiaczesław Bojcow, przedstawiciel Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy (DSNS). W ostrzale w sobotę wieczorem zginęło 15 osób.

– Spadły orientacyjnie cztery pociski. Według wstępnych ocen ekspertów były to Iskandery – powiedział Bojcow agencji Ukrinform. Dodał, że jeden z ostrzelanych budynków to akademik, w którym mieszkali cywile. – W pobliżu nie ma obiektów wojskowych – zapewnił Bojcow, wiceszef zarządu DSNS w obwodzie donieckim.

Poinformował, że na razie nie można ocenić, ile osób może znajdować się pod gruzami zbombardowanego pięciokondygnacyjnego bloku, w którym zginęło w wyniku ostrzału 15 osób.

Do akcji ratowniczej zaangażowano prawie 60 osób. Według ocen podawanych przez Ukrinform w blok trafiły dwa z czterech pocisków. Ratownicy otrzymali informację, że pod gruzami znalazło się m.in. dziewięcioletnie dziecko i jego matka.

Jedna żywa osoba została odnaleziona w niedzielę i obecnie informuje się o 23 osobach pozostających pod gruzami.

Wcześniej władze lokalne oceniały, że do ataku wojska rosyjskie użyły systemów rakietowych Uragan.

Dwie klatki schodowe bloku mieszkalnego zostały całkowicie zniszczone.

18:21 Sztab generalny: odparto dwa ataki rosyjskie w obwodzie donieckim

Siły ukraińskie odparły dwa ataki wojsk rosyjskich w obwodzie donieckim na wschodzie kraju: w kierunku miejscowości Mazaniwka i Nowoseliwka Druha – poinformował w komunikacie w niedzielę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

W wieczornym komunikacie zamieszczonym na Facebooku sztab informuje o przeprowadzonych w niedzielę ostrzałach rosyjskich w rejonie kilkunastu miejscowości na kierunku Słowiańska w obwodzie donieckim. W okolicach jednej z nich, Bohorodycznego, Rosjanie przeprowadzili atak lotniczy.

W rejonie Mazaniwki Rosjanie podjęli próbę ataku, ale zostali odparci i ponieśli straty – zapewnił sztab. Drugi atak nastąpił w rejonie miejscowości Nowoseliwka Druha, jednak i tam wobec niepowodzenia Rosjanie wycofali się.

Trwają rosyjskie ostrzały artyleryjskie na kierunku Bachmutu (w rejonie m.in. Berestowego, Kurdjumiwki, Iwano-Darjiwki) – głosi komunikat sztabu. Poza Donbasem wojska rosyjskie intensywnie ostrzeliwały obwód charkowski, gdzie użyły czołgów, artylerii lufowej i rakietowej. Ostrzeliwane było zarówno główne miasto obwodu, Charków, jak i miejscowości na północ, wschód i południe od niego.

Wiele miejscowości w północnej części Ukrainy, w obwodzie sumskim i czernihowskim, również znalazło się w niedzielę pod ostrzałami.

Sztab oświadczył, że wojska rosyjskie kontynuują „cyniczne ataki rakietowe na obiekty cywilne, zabijając ludność cywilną”

17:49 Wywiad wojskowy: w Rosji trwa werbunek więźniów na wojnę przeciw Ukrainie

W rosyjskich koloniach karnych więźniowie werbowani są do tzw. prywatnych firm wojskowych, by walczyć przeciwko Ukrainie; chętnym obiecuje się amnestię po pół roku służby – ocenia ukraiński wywiad wojskowy HUR, potwierdzając doniesienia mediów.

Powodem takiego werbunku są znaczne straty w oddziałach rosyjskich i brak chętnych do udziału w walkach – podaje w niedzielę agencja UNIAN, która powołuje się na ustalenia wywiadu wojskowego.

Werbunek odbywa się w koloniach karnych w Petersburgu, Niżnym Nowogrodzie, republice Adygei na Kaukazie i w Rostowie na południu Rosji – informuje HUR. Według wywiadu „nie ma znaczenia, za jakie przestępstwo dany człowiek został skazany – nawet jeśli jest to zabójstwo czy inne ciężkie przestępstwa. Wszystkim obiecano całkowitą amnestię po sześciu miesiącach służby”.

Jak podaje HUR, rozmowy kwalifikacyjne z więźniami prowadzą wojskowi ze struktur Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Mówią oni rekrutom, że w ciągu dwóch miesięcy armia chce zebrać około 10 tysięcy ochotników. Po dwóch miesiącach oddziały będą rozmieszczone w ukraińskim Donbasie i mają za zadanie przejąć drogi między trzema miastami: Iziumem, Słowiańskiem i Bachmutem.

Więźniowie, którzy zgłoszą się na wojnę, zbierani są na poligonie koło miejscowości Molkino koło Krasnodaru. Poligon ten media niezależne w Rosji od dawna uważają za ośrodek szkoleniowy tzw. grupy Wagnera – rosyjskiej firmy najemniczej.

W ostatnich dniach media niezależne w Rosji również informowały o próbach werbunku więźniów na wojnę w koloniach karnych w Rosji – w Petersburgu, republice Mordowii i obwodzie niżnienowogrodzkim.

17:27 Władze: jesteśmy głęboko rozczarowani decyzją Kanady ws. odesłania turbiny do Nord Stream 1

Ministerstwo energetyki oraz ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy wyraziły w niedzielę „głębokie rozczarowanie w związku z decyzją Kanady” o odesłaniu do Niemiec, mimo obowiązujących sankcji wobec Rosji, serwisowanej w Kanadzie turbiny do rosyjskiego gazociągu Nord Stream 1.

„W dniu, gdy tę decyzję ogłoszono, armia Federacji Rosyjskiej ostrzelała dzielnice mieszkalne w Mikołajowie, Charkowie, Krzywym Rogu i kilku miejscowościach obwodu zaporoskiego. FR zachowała się jak państwo terrorystyczne, które celowo atakuje domy i inne obiekty infrastruktury cywilnej. Zginęli cywile, kilkadziesiąt osób jest rannych” – oświadczyło ministerstwo energetyki w komunikacie na stronie internetowej.

W oświadczeniu wskazano, że przekazanie turbiny jest „niebezpiecznym precedensem”, który będzie miał „tylko jeden skutek – wzmocni poczucie Moskwy, że jest bezkarna”. Zdaniem władz ukraińskich Rosja mogłaby bez przeszkód przesyłać gaz do Niemiec bez spornej turbiny, bo gazociąg Nord Stream 1 dysponuje kilkoma turbinami, w tym rezerwowymi.

„Przekazanie turbiny do Nord Stream 1 pozwoli Rosji na dalsze wykorzystywanie energetyki jako narzędzia wojny hybrydowej przeciwko Europie. Wzywamy władze Kanady, by anulowały swoją decyzję i zapewniły całościowe funkcjonowanie sankcji” – głosi oświadczenie.

Rząd w Ottawie po naciskach ze strony Berlina zapowiedział, że zrobi wyjątek od sankcji wobec Rosji i odeśle serwisowaną w Kanadzie turbinę z powrotem do Niemiec. Tłem dla negocjacji między rządami Niemiec i Kanady było tłumaczenie strony rosyjskiej, że zmniejszanie dostaw gazu rurociągiem Nord Stream 1 jest spowodowane między innymi pozostającą w konserwacji turbiną.

16:57 Po ostrzale w mieście Czasiw Jar ratownicy rozebrali 99 ton elementów zniszczonego bloku

Trwa akcja ratunkowa po ostrzale rosyjskim w mieście Czasiw Jar w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy; służby ratunkowe rozebrały około 99 ton zniszczonych elementów bloku mieszkalnego – poinformowały władze regionu.

Szef obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko poinformował, że nie zmieniły się dane o liczbie ofiar śmiertelnych. Według stanu na godz. 16 w niedzielę (godz. 15 czasu polskiego) zginęło 15 osób – powiadomił Kyryłenko w komunikacie na serwisie Telegram.

Pięć osób udało się uratować. Z kilkoma osobami uwięzionymi pod gruzami ratownicy nawiązali kontakt. Pod gruzami są 24 osoby, w tym dziecko – czytamy w komunikacie.

Według różnych źródeł ostrzelano jeden albo kilka budynków mieszkalnych. Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na Czasiw Jar w sobotę wieczorem.

Andrij Jermak, szef biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, oświadczył w niedzielę, komentując atak, że wojska rosyjskie „znów uderzyły w wielopiętrowy dom mieszkalny”, zamieszkany przez ludność cywilną. „Rosja powinna znaleźć się na liście krajów sponsorujących terroryzm” – oznajmił na Telegramie

16:13 ONZ: dane o przemocy seksualnej podczas wojny na Ukrainie to tylko wierzchołek góry lodowej

Podczas wojny na Ukrainie zarejestrowano 124 przypadki przemocy seksualnej, jednak te dane to tylko wierzchołek góry lodowej – ocenia specjalna przedstawicielka ONZ ds. przemocy seksualnej w czasie konfliktów Pramila Patten.

Wskazuje ona, że dane ONZ mówiące o 124 przypadkach „nie odzwierciedlają skali przemocy seksualnej w czasie wojny”.

Dane te podaje agencja Ukrinform, która powołuje się na opublikowany w niedzielę materiał na rosyjskojęzycznym portalu ONZ pt. „Ukraina. Dlaczego tak trudno badać fakty przemocy seksualnej podczas wojny”.

„Ludzie, którzy doświadczyli przemocy seksualnej i przeżyli, uważają ją za przestępstwo wstydliwe i nie opowiadają o tym. Nie jest to unikalny przypadek ukraiński, a tendencja, którą obrońcy praw człowieka obserwują podczas wszystkich wojen” – powiedziała cytowana w materiale ONZ Ołeksandra Matwijczuk, działaczka ukraińskiego Centrum Swobód Obywatelskich. Drugą przyczyną, która uniemożliwia teraz ocenę popełnionych na Ukrainie przestępstw seksualnych, jest zbyt wielka ich liczba – mówi Matwijczuk.

„Trudno je wszystkie ujawnić i zbadać. Na Ukrainie popełniana jest teraz ogromna liczba zbrodni wojennych. Dosłownie kilka dni temu prokurator generalna Ukrainy powiedziała, że zarejestrowano już ponad 15 tys. spraw karnych dotyczących takich zajść. W niektórych obwodach Ukrainy na jednego śledczego przypada około 200 spraw” – powiedziała działaczka.

Wskazała także na trzecią przyczynę, dla której określenie skali przestępstw seksualnych jest trudne: 20 proc. terytorium Ukrainy jest pod okupacją wojsk rosyjskich. „Ludzie tam pozostali sam na sam z okupantami. Nie ma tam organizacji międzynarodowych. I tu nie chodzi nawet o to, że nie można prowadzić działań śledczych, ujawniać i rejestrować tych faktów, a o to, że ludzie boją się je zgłaszać. Rozumieją, że tam nikt nie jest w stanie im pomóc” – powiedziała przedstawicielka Centrum Swobód Obywatelskich.

W materiale ONZ wskazano, że Fundusz Ludnościowy Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNFPA) uruchomił platformę internetową o nazwie Aurora, by świadczyć pomoc psychologiczną osobom, które w czasie wojny padły ofiarą przemocy, w tym seksualnej.

15:12 Władze obwodowe: w ukraińskim ostrzale w Nowej Kachowce zginęło ponad 100 Rosjan

Ponad 100 Rosjan zginęło, a około 200 zostało rannych w niedawnym ataku sił ukraińskich na rosyjskie magazyny w Nowej Kachowce – poinformował w niedzielę rzecznik władz obwodu odeskiego Serhij Bratczuk. Nowa Kachowka leży w okupowanym obwodzie chersońskim na południu Ukrainy.

Bratczuk, którego cytuje agencja UNIAN, powiadomił, że celem ataku dokonanego w piątek był punkt dowodzenia armii rosyjskiej i magazyn pocisków obrony przeciwlotniczej. „Według wstępnych danych zabitych jest ponad 100, rannych około 200. Połowa z nich to ciężko ranni, z których część nie przeżyje” – powiedział szef obwodu.

O ataku na rosyjski magazyn rakiet przeciwlotniczych w Nowej Kachowce informowano w piątek. Wówczas agencja UNIAN podała, że w ataku mogło zginąć i zostać rannych kilkadziesiąt osób. Przekazała także, że był to trzeci już atak sił ukraińskich na te magazyny.

14:27 Władze: w ostrzale płonie baza wojsk Rosji w okupowanym Chersoniu

Lojalny wobec Kijowa doradca szefa władz obwodu chersońskiego na południu kraju Serhij Chłań poinformował w niedzielę o ukraińskim ostrzale bazy wojsk rosyjskich w Chersoniu. W bazie wybuchł pożar, pod gruzami są ludzie – przekazał Chłań.

W komentarzu na Facebooku urzędnik poinformował, że zaatakowana została baza przy ulicy Pestela. Pierwszy ostrzał nastąpił o godz. 5 rano (godz. 4 czasu polskiego) i w bazie wybuchł pożar. Atak potwórzył się o godz. 10 i znów wybuchł pożar.

„Świadkowie informują o krzykach Rosjan pod gruzami” – napisał Chłań. Zastrzegł przy tym, że nie można się więcej dowiedzieć, bo przy próbach zbliżenia się do obiektu rosyjscy wojskowi reagują strzałami w powietrze. (https://www.facebook.com/sergey.khlan).

Lokalny portal Most ze swej strony poinformował o kilku wybuchach w Chersoniu. „Ukraińskie rakiety trafiły jakoby w jednostkę wojskową przy ulicy Pestela. Na fotografiach opublikowanych przez świadków widać dym unoszący się właśnie z tego rejonu” – podał portal. Opublikował kilka zdjęć, na których widać z daleka potężny słup dymu nad miastem.

13:39 Do 15 wzrosła liczba ofiar ostrzału w mieście Czasiw Jar; pod gruzami wciąż są ludzie

Do 15 wzrosła liczba ofiar rosyjskiego ostrzału bloku mieszkalnego w mieście Czasiw Jar w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformowały w niedzielę służby ratunkowe. Ponad 20 osób jest wciąż pod gruzami.

Na miejscu znaleziono ciała 15 ofiar, pięć osób udało się uratować. Pod gruzami są 24 osoby, w tym dziecko – czytamy w komunikacie.

Ratownicy nawiązali kontakt z trzema przysypanymi osobami. Według różnych źródeł ostrzelano jeden albo kilka budynków mieszkalnych. Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na Czasiw Jar w sobotę wieczorem.

13:26 Gubernator: rakiety dolatują z Rosji do Charkowa w 30-40 sekund

Wystrzelone z Rosji rakiety dolatują do Charkowa w 30-40 sekund – powiedział w niedzielę gubernator obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow, cytowany przez agencję Ukrinform. Władze apelują do mieszkańców miasta, by nie przebywali bez pilnej potrzeby na zewnątrz.

„Znajdujemy się za blisko granicy z Federacją Rosyjską. Tylko ok. 40 km. I czas przylotu rakiety wynosi od 30 do 40 sekund. Więc czasu na ukrycie się jest za mało. Nie należy lekceważyć syren alarmowych, trzeba od razu udawać się do schronów” – podkreśla szef władz obwodowych.

Syniehubow zaznacza, że część wystrzelonych z Rosji pocisków udaje się strącić ukraińskim siłom.

Informuje też, że linia frontu w ostatnich dniach w obwodzie charkowskim nie zmieniła się, a siły przeciwnika nie zajęły nowego terytorium. Na kilku kierunkach trwają aktywne walki.

Gubernator wskazuje, że Charków i obwód charkowski pozostają dla armii rosyjskiej istotnym celem. Zapewnia przy tym, że siły ukraińskie całodobowo pracują nad wzmocnieniem swoich pozycji i zdolności obronnych.

12:03 Ratownicy poszukują ludzi pod gruzami w mieście Czasiw Jar; liczba ofiar wzrosła do 10

Do 10 wzrosła liczba ofiar rosyjskiego ostrzału bloków w mieście Czasiw Jar w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformowały w niedzielę służby ratunkowe. Trwa poszukiwanie ludzi pod gruzami.

Służby ratunkowe, cytowane przez Suspilne, przekazały, że pod gruzami może być co najmniej 35 osób, w tym najprawdopodobniej dziecko. Z dwoma osobami – według policji – udało się nawiązać kontakt.

Wcześniej informowano o sześciu ofiarach śmiertelnych i pięciu rannych.

Policja przekazała, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż siły rosyjskie uderzyły w Czasiw Jar czterema rakietami typu Uragan.

„Trudno ustalić dokładną liczbę rannych i zabitych wskutek takiego ataku, to będzie wiadome za kilka dni. Specjalnie uderzyli w środku nocy, kiedy ludzie już zasypiają, żeby było jak najwięcej ofiar” – powiedział Suspilnemu Ołeh Kyrnycki z policji obwodu donieckiego. Dwa 4-piętrowe bloki mieszkalne ostrzelano w sobotę wieczorem.

11:31 Rosyjski ostrzał budynków mieszkalnych w obwodzie mikołajowskim; wielu rannych

16 osób doznało obrażeń wskutek rosyjskiego ostrzału prywatnych budynków mieszkalnych w obwodzie mikołajowskim na południu Ukrainy w ciągu ostatniej doby – powiadomiła w niedzielę przewodnicząca rady obwodu mikołajowskiego Hanna Zamaziejewa na Telegramie.

Do ataku doszło w rejonie basztańskim. „Wszyscy poszkodowani zostali przewiezieni do naszych placówek służby zdrowia i otrzymują niezbędną pomoc” – napisała.

Szef władz obwodowych Witalij Kim podał na Telegramie, że w sobotę ostrzelana został hromada (gmina) szyrokiwska oraz kilka wsi w hromadzie bereznehuwackiej w rejonie basztańskim, a także wieś Zasilla w rejonie witowskim.

10:54 Służby bezpieczeństwa: Rosja i Białoruś zainteresowane werbunkiem urzędników

Rosyjskie i białoruskie służby specjalne są zainteresowane werbunkiem łotewskich urzędników w regionach przygranicznych na wschodzie i w miejscach stacjonowania sił w ramach Wysuniętej Obecności NATO – podała agencja LETA, powołując się na Państwową Służbę Bezpieczeństwa (VDD) Łotwy.

Jak zaznaczono, służby specjalne Rosji i Białorusi „od zawsze” są zainteresowane werbunkiem łotewskich przedstawicieli władz na poziomie państwowym i lokalnym, którzy posiadają informacje niejawne oraz informacje o Łotwie i jej krajach sojuszniczych.

Obecnie – jak przekazało VDD – służby są zainteresowane informacjami dotyczącymi działań Łotwy i sojuszników w odpowiedzi na rosyjski atak na Ukrainę. Wśród tych kroków zainteresowanie budzi wzrost potencjału militarnego na zewnętrznej granicy NATO.

„Służby specjalne nieprzyjacielskich krajów są też zainteresowane wszelkimi informacjami o przygranicznych regionach Łotwy, które mogłyby przydać się podczas odnowienia planów operacyjnych, jeśli sytuacja przerodzi się w szerszy konflikt militarny” – pisze LETA.

10:48 Władze: linia frontu w obwodzie donieckim nie zmieniła się

Linia frontu w obwodzie donieckim nie zmieniła się i siłom rosyjskim wciąż nie udało się zająć całego obwodu ługańskiego – poinformowali w niedzielę szefowie władz obu obwodów w telewizji.

Siły rosyjskie stale ostrzeliwują ukraińskich obrońców i miejscowości na linii frontu w obwodzie donieckim, ale bez skutku. „Linia frontu jest pod ciągłym ostrzałem: Marjinka, Krasnohoriwka, Awdijiwka, Toreck, Oczeretyne, Kurachowe, kierunek bachmucki, Słowiańsk, Kramatorsk” – wymienił cele rosyjskich ataków szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko. Zaznaczył jednak: „Linia frontu nie zmieniła się”.

Tymczasem szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj podkreślił, że siły rosyjskie wciąż nie zajęły całego obwodu w jego granicach administracyjnych. „Nic z tego, co zapowiadali, nie spełniło się, prócz tego, że są wysadzane i płoną ich magazyny wojskowe głęboko na tyłach. Do tego stracili na kierunku donieckim ogromną liczę czołgów – ponad 20” – powiedział.

Dodał, że „trzyma się” bardzo niewielka część obwodu, ale na tym terenie ukraińscy obrońcy „zadają dość mocne ciosy armii rosyjskiej”. Podkreślił, że w mieście Biłohoriwka w rejonie siewierodonieckim do tej pory trwają walki.

09:50 Wojsko: rosyjskie lotnictwo nie wlatuje w strefę działań naszej obrony przeciwlotniczej

Lotnictwo rosyjskie od dwóch i pół miesiąca nie wlatuje w strefę działań ukraińskiej obrony przeciwlotniczej – poinformował w niedzielę rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat w telewizji.

Podkreślił, że siły rosyjskie wykorzystują lotnictwo tylko na linii frontu, gdzie trwają intensywne walki. „Są tam aktywne śmigłowce przeciwnika i lotnictwo szturmowe, które atakuje w bezpośredniej biskości działań bojowych” – zaznaczył

„Wróg zmienił taktykę korzystania ze swego lotnictwa. Wszyscy widzimy, że latają rakiety manewrujące, w większości produkcji sowieckiej. Zdajemy sobie zatem sprawę, że zapasy topnieją” – powiedział Ihnat.

Dodał przy tym, że również lotnictwo ukraińskie jest obecne na linii frontu. „Nasze lotnictwo szturmowe – bombowce, samoloty szturmowe, śmigłowce lotnictwa wojskowego – codziennie działają na linii frontu, a także w głębi obrony przeciwnika, uderzając w wojska i sprzęt, a także punkty dowodzenia na tyłach, magazyny amunicji i tak dalej” – oznajmił Ihnat.

Dowództwo Operacyjne Południe poinformowało, że w sobotę siły ukraińskie zniszczyły na południowym froncie kolejne cztery magazyny z rosyjską amunicją i przeprowadziły dwa ataki na rosyjskie punkty dowodzenia w okolicach Czornobajiwki w obwodzie chersońskim.

09:09 Rosyjskie siły ostrzelały obwód charkowski, jedna osoba zginęła, trzy ranne

Rosyjskie siły w ciągu ostatniej doby ostrzelały Charków i cztery powiaty obwodu charkowskiego na wschodzie Ukrainy – poinformował szef władz tego regionu Ołeh Syniehubow. Zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne.

W sobotę armia rosyjska ostrzelała rejony (powiaty) iziumski, bohoduchiwski, czuhujiwski i charkowski. Nocą zaatakowano rakietami dzielnice Osnowiańską i Słobidską w Charkowie.

Wieczorem w sobotę w miejscowości Peczenihy wskutek ostrzału zapalił się budynek mieszkalny. Zginęła 20-latka. Łącznie w obwodzie zostały ranne tego dnia trzy osoby. Ostrzały spowodowały zniszczenia, w tym mieszkań i szkoły, i pożary.

08:56 Z powodu sankcji Rosjanie nie jeżdżą na wakacje na Cypr, wybierają Egipt i Turcję oraz kraje Zatoki Perskiej

Z powodu sankcji wymierzonych w Rosję po inwazji na Ukrainę, rosyjscy turyści rezygnują ze spędzania wakacji na Cyprze, w Grecji czy krajach nad Adriatykiem, a zamiast tego wybierają Turcję, Egipt i kraje Zatoki Perskiej.

Dane dotyczące rezerwacji biletów firmy ForwardKeys, zajmującej się trendami w podróżach, pokazują 84-proc. wzrost liczby osób, które przyjadą do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) z Rosji między 1 czerwca a 31 sierpnia 2022 r., w porównaniu z tym samym okresem w 2019 roku, czyli przed pandemią COVID-19 – podaje specjalizujący się w gospodarce portal Zawya.

Przy wyjazdach do Turcji wzrost ten wynosi 96 proc., a w przypadku Bahrajnu jest jeszcze wyższy – 122 proc. Arabia Saudyjska może spodziewać się skromnego 16-proc. wzrostu, a Egipt przyjmie 30 proc. więcej rosyjskich gości niż latem 2019 roku.

Wymierzone w Rosję sankcje obejmują zakaz lotów komercyjnych z Rosji, zablokowanie rosyjskim bankom dostępu do międzynarodowych systemów płatniczych, utrudniające Rosjanom dostęp do gotówki za granicą, oraz przejęcie części nieruchomości i jachtów należących do rosyjskich oligarchów.

Sankcje nie przeszkadzają mieszkańcom tego kraju w podróżowaniu na zasadach takich jak te, które obowiązywały przed wojną, o ile dana osoba nie jest objęta restrykcjami, więc w wielu krajach Unii Europejskiej Rosjanie nadal mogą aplikować o wizy. Odwołane są bezpośrednie loty z Rosji do UE czy Stanów Zjednoczonych, ale nie znaczy to, że Rosjanie nie mogą lecieć do Paryża czy Londynu z przesiadką w Stambule, o ile oczywiście posiadają odpowiednią wizę.

Pewną przeszkodą w zagranicznych wyjazdach Rosjan są utrudnienia przy płatnościach kartami, jednak władze zarówno FR, jak i krajów przyjmujących, starają się je usunąć. Rosyjski system kartowy MIR, konkurujący na rosyjskim rynku z takimi potentatami jak Mastercard i Visa, jest już obsługiwany w dziewięciu krajach, w tym w Turcji i Wietnamie.

Również władze Egiptu, którego 15 proc. PKB stanowią przychody z turystyki, zamierzają zacząć akceptować karty Mir, o czym poinformował prezes Egipskiej Organizacji Bankowej (EBC) Tarek Rauf pod koniec czerwca br.

Turyści z Rosji i Ukrainy stanowili zazwyczaj około 40 proc. plażowiczów w Egipcie – podaje egipskie ministerstwo turystyki, cytowane przez portal Al-Monitor. Według Rosyjskiej Agencji Turystyki po wznowieniu lotów do kurortów nad Morzem Czerwonym w ciągu ostatnich czterech miesięcy 2021 roku Egipt odwiedził prawie milion rosyjskich turystów, ale obłożenie hoteli w egipskich kurortach nad Morzem Czerwonym spadło o 35-40 proc. z powodu wojny na Ukrainie.

Egipt może jednak liczyć na przejęcie części rosyjskich wczasowiczów kosztem m.in. Cypru. Oczekuje się bowiem, że w wyniku wojny na Ukrainie Cypr straci w tym roku około 600 mln euro. Prawie 14 proc. PKB tego kraju pochodzi z turystyki, a Rosjanie i Ukraińcy stanowili przed pandemią jedną piątą z ok. 4 mln odwiedzających. Z powodu sankcji w 2022 roku Rosjanie nie mogą już skorzystać z relatywnie krótkich bezpośrednich lotów i stąd wybierają raczej plaże w Egipcie i Turcji.

Adriatyckie kurorty w Chorwacji, Czarnogórze i Albanii oraz gospodarki tych państw, które przystąpiły do międzynarodowych sankcji przeciwko Rosji, również dotkliwie odczuwają nieobecność Rosyjskich turystów.

Agencja Reutera informuje, że z powodu sankcji „niemal zniknęły wszechobecne rosyjskie znaki” na czarnogórskim wybrzeżu, które w 2019 roku odwiedziło 380 tys. Rosjan, stanowiąc 15 proc. wszystkich odwiedzających.

Osoby zatrudnione w branży turystycznej tego kraju, stanowiącej zazwyczaj około 20 proc. PKB, mają nadzieję, że niektórzy rosyjscy turyści przyjadą latem przez Stambuł i Belgrad, jako że są to lotniska wciąż otwarte dla lotów z Rosji.

Również w sąsiedniej Chorwacji dostrzega się brak rosyjskich gości. W 2019 roku przybyło ich łącznie 154 tys., a w marcu, kwietniu i pierwszej połowie maja br. przybyło tylko około 4500.

Zamożniejsi rosyjscy turyści mogą na przedwojennych zasadach odwiedzić takie miejsca jak Kuba, Indonezja, Seszele czy Malediwy.

08:42 Wielka Brytania. Resort obrony: Rosja próbuje przejąć kontrolę nad drogą Donieck-Charków

Rosja kontynuuje ostrzał wzdłuż głównej drogi łączącej Donieck z Charkowem, a zdobycie kontroli nad nią jest ważnym celem dla wojsk rosyjskich w ich próbach zajęcia pozostałej części obwodu donieckiego – przekazało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony.

„Rosyjska artyleria kontynuuje ostrzał obszaru Słowiańska w Donbasie z okolic Izium na północy i z okolic Lisiczańska na wschodzie. Siły rosyjskie prawdopodobnie poczyniły dalsze niewielkie postępy terytorialne w okolicach Popasnej. Ostrzał z Izium nadal koncentruje się wzdłuż osi głównej drogi E40. Kontrola nad drogą E40, która łączy Donieck z Charkowem, będzie prawdopodobnie ważnym celem dla Rosji, która będzie próbowała posuwać się przez obwód doniecki” – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

08:12 Straż Graniczna: od początku wojny z Ukrainy do Polski wjechało 4,667 mln osób

Od 24 lutego funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 4,667 mln osób – poinformowała Straż Graniczna. Ostatniej doby do naszego kraju z Ukrainy wjechało 25,3 tys. osób.

„Od 24.02 #funkcjonariuszeSG odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 4,667 mln osób” – napisała w niedzielę na Twitterze Straż Graniczna.

SG przekazała, że ostatniej doby zanotowano 25,3 tys. odpraw, z kolei w niedzielę do godz. 7 zanotowano 6,1 tys. odpraw.

W sobotę z Polski na Ukrainę odprawiono 27,6 tys. osób, a od początku wojny to 2,734 mln osób.

08:01 Władze: rosyjskie próby przesunięcia się na Siewiersk ponoszą fiasko

Siły rosyjskie przemieszczają wojska w pobliże Biłohoriwki i ostrzeliwują okoliczne miejscowości, ale nie udaje im się przesunąć od strony Lisiczańska na Siewiersk – oświadczył w niedzielę szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj na Telegramie.

Tylko w ciągu ostatniej nocy wojska rosyjskie przeprowadziły siedem ostrzałów artyleryjskich i cztery ataki rakietowe – podał Hajdaj.

„Oni do dziś żyją myślami o tym, jak na początku marca zajęli większą część obwodu. Ale(…) jak tylko Siły Zbrojne Ukrainy wykonały solidne umocnienia obronne, to szybkie natarcie dobiegło końca. W ciągu czterech miesięcy Rosjanie posunęli się o kilka kilometrów, przyjmując taktykę niszczenia miast” – napisał Hajdaj.

Według niego strona rosyjska nie chce przyjąć do wiadomości obecnej sytuacji. „Na przykład wczoraj, gdy w pobliżu Zołotariwki okupanci trafili pod ostrzał naszej artylerii i musieli uciekać ze swoich pozycji. Nie powiódł się także ich atak na Werchniokamjanske” – zaznaczył Hajdaj.

„Tak więc wszystkie ich próby przesunięcia się od strony Lisiczańska na Siewiersk dzięki ukraińskim obrońcom na razie załamują się” – podsumował.

07:51 Władze: 30 osób pod gruzami ostrzelanego bloku w obwodzie donieckim

Co najmniej 30 osób jest pod gruzami bloku, który został ostrzelany w sobotę wieczorem przez siły rosyjskie w mieście Czasiw Jar w obwodzie donieckim – poinformował w niedzielę szef władz tego regionu Pawło Kyryłenko. W ataku zginęło sześć osób, a pięć zostało rannych.

Budynek ostrzelano rakietami z wyrzutni Uragan – przekazał gubernator. W 4-piętrowym bloku całkowicie zniszczone zostały dwie klatki.

Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Miejscowi mieszkańcy mówią, że pod gruzami najpewniej są co najmniej 34 osoby, w tym 9-letnie dziecko.

Dotychczas ratownikom udało się nawiązać kontakt z dwoma osobami. Spod gruzów wydobyto już sześciu zabitych i uratowano pięciu rannych.

Kyryłenko poinformował wcześniej, że 9 lipca w rosyjskich atakach w obwodzie donieckim zginęło trzech cywilów (ten bilans nie uwzględnia ofiar ataku w mieście Czasiw Jar), a 23 osoby zostały ranne.

07:20 Sztab Generalny: intensywne ostrzały na kierunku słowiańskim

Siły rosyjskie ostrzeliwały ogniem artyleryjskim okolice 10 miejscowości na kierunku słowiańskim – poinformował w niedzielę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku.

Atak prowadzono m.in. w okolicach Dołyny, Mazaniwki, Bohorodycznego, Andrijiwki i Krasnopola. Rosyjski zwiad bojem w okolicach Dołyny nie powiódł się i siły rosyjskie się wycofały.

Na kierunku siewierskim siły rosyjskie ostrzeliwały pięć miejscowości, w tym Wołodymyriwkę i Wolfyne w obwodzie sumskim oraz Wowkiwkę w obwodzie charkowskim. Te dwie ostatnie miejscowości zaatakowano również przy użyciu lotnictwa.

Na kierunku charkowskim wysiłki wojsk rosyjskich skupiały się na tym, by nie dopuścić do przesuwania się sił ukraińskich. Ostrzeliwano z artylerii okolice Charkowa, a także wielu innych miejscowości, w tym Iwaniwki, Dementijiwki i Rubiżnego. Z terytorium obwodu biełgorodzkiego w Rosji zaatakowano Charków rakietą manewrującą Iskander.

Na kierunku kramatorskim siły rosyjskie ostrzeliwały m.in. Siewiersk i Biłohoriwkę oraz zaatakowały przy użyciu lotnictwa okolice Słowiańska, Siewierska i Serebrianki. Na kierunku bachmuckim ostrzały koncentrowały się na okolicach m.in. miejscowości Pokrowske i Wesełe.

Na kierunkach awdijiwskim, kurachowskim, nowopawliwskim i zaporoskim ostrzeliwano m.in. Marjinkę, Awdijiwkę, Wuhledar, Hulajpole i Orichiw. Siły rosyjskie przeprowadziły też ataki lotnicze m.in. w okolicach Nowoandrijiwki. Były również rosyjskie ostrzały na kierunku południowobużańskim.

Siły ukraińskie przeprowadziły dwa ataki na rosyjskie punkty dowodzenia, skupiska sprzętu wojskowego i polowe magazyny amunicji w okolicy Czornobajiwki w obwodzie chersońskim.

07:17 Mieszkanka okupowanego Chersonia dla PAP: Rosjanie zabijają ludzi według list; robimy wszystko, by ich unikać

Porywają ludzi według list, które ze sobą noszą; część z tych osób znika, część zabijają. Zajmują nasze domy, biznesy, robią w mieście to, co chcą. Gdy tylko spotykamy ich na ulicy, przechodzimy na drugą stronę – o okupujących Chersoń Rosjanach w rozmowie z PAP mówi 23-letnia mieszkanka tego miasta, ze względów bezpieczeństwa pragnąca zachować anonimowość.

„Moje życie dzieli się na czas przed oraz po rozpoczęciu inwazji” – mówi kobieta. Wspominając dzień rosyjskiej agresji, tłumaczy: „Wyraźnie pamiętam ten poranek; przyjaciele zaczęli do mnie wydzwaniać – co próbowałam początkowo zignorować – ale gdy sygnały nie ustawały, odebrałam w końcu i usłyszałam krzyk +zaczęło się, pakuj ubrania!+”.

„Nie mogłam w to uwierzyć, nagły natłok myśli i ataki paniki sparaliżowały moje ciało. Czy naprawdę zaraz umrę? – powtarzałam w kółko” – wyznaje 23-latka. Dodaje, że pierwsze dwa dni spędziła właściwie bez ruchu – w tej samej pozycji, w tych samych ubraniach. „Mam wrażenie, że poruszałam jedynie kciukiem, przerzucając wiadomości w telefonie” – wspomina.

Rosjanie przejęli kontrolę nad położonym na południu Ukrainy Chersoniem na początku marca; jest to największe miasto zajęte przez wojska okupacyjne po rozpoczętej 24 lutego inwazji. „Dobrze pamiętam moment, kiedy wkroczyli do miasta. Chowałam się w domu i nasłuchiwałam walk; trwały kilka dni, chłopcy z obrony terytorialnej próbowali nas bronić, ale Rosjan ciągle przybywało” – opowiada młoda Ukrainka.

„Na początku bardzo rzadko wychodziliśmy z domu, tylko po jedzenie. Właściwie ich nie widywaliśmy. Teraz są wszędzie, na każdym kroku – najtrudniejsze jest to, że ciągle widzę ich twarze, ale nie mogę nic zrobić” – mówi o okupujących miasto Rosjanach kobieta. Zapytana o to, kim są przebywający w mieście okupanci, 23-latka odpowiada, że „na początku byli to przede wszystkich żołnierze, dziś coś na kształt Federalnej Służby Bezpieczeństwa”.

„Wszyscy regularnie czyścimy telefony, żeby nie znaleźli niczego, co mogłoby ich sprowokować. Po naszej rozmowie też będę musiała natychmiast usunąć wszelkie ślady kontaktu” – zastrzega.

„Ich stosunku do mieszkańców nie da się ani określić, ani przewidzieć. Czasem zachowują się normalnie, a czasem – jeśli coś nie idzie po ich myśli – mogą w najlepszym przypadku kogoś pobić, w najgorszym – zabrać w miejsce, z którego nikt dotąd nie wrócił” – mówi kobieta.

23-latka wymienia przypadki włamań do restauracji, sklepów, biur czy hoteli; niezliczone akty wandalizmu i nadużyć. „W mieście dochodzi do mnóstwa wypadków na drogach. Rosjanie nie zwracają uwagi na sygnalizację świetlną, pasy dla pieszych, ograniczenia prędkości. Wiecznie chodzą pijani. Po wypadkach po prostu odjeżdżają i nie można zrobić niczego, żeby ich ukarać” – tłumaczy rozmówczyni PAP.

Kobieta zwraca również uwagę na szczególnie trudne położenie pozostających w Chersoniu emerytów. „Władze okupacyjne robią wszystko, żeby najstarsi nie dostawali swoich emerytur. Chcą ich w ten sposób zmusić do przyjęcia rosyjskich paszportów, rosyjskiej waluty i rosyjskich porządków. Młodzi chwytają się każdej pracy, jaka się trafi, ale co mają zrobić seniorzy?” – pyta retorycznie młoda Ukrainka.

Odpowiadając na pytanie o stan zaopatrzenia sklepów, mieszkanka Chersonia zaznacza, że „większość handlu odbywa się na targach”. „Ludzie zwożą z okolicznych sadów i gospodarstw owoce i warzywa, a potem handlują nimi w swoich samochodach” – tłumaczy. „Jest zdecydowanie lepiej, niż na początku, gdy myśleliśmy, że najzwyczajniej umrzemy z głodu” – wspomina.

Do miasta – według relacji 23-latki – niemal niemożliwe jest sprowadzenie ukraińskich produktów. „Część sklepów pozostaje w rękach starych właścicieli, którzy pomimo rosyjskich blokad próbują ściągać towary ukraińskie. Inne są pod kontrolą Moskwy, która zaopatruje je swoimi produktami starając się udowodnić, że +ruski mir+ nam się opłaca” – tłumaczy kobieta.

„Mamy też ogromny problem z komunikacją; ukraińskie sieci telefoniczne nie działają, ludzie ustawiają się w punktach, gdzie można złapać Wi-Fi i stamtąd, ciasno upchani, próbują nawiązać kontakt z najbliższymi” – wyjaśnia mieszkanka okupowanego miasta.

Rozmówczyni PAP wskazuje, że w mieście aktywne są również komórki zbrojnego oporu, a sami mieszkańcy nie mają wątpliwości co do ukraińskiej przyszłości Chersonia. „Są pewne grupy, organizowane oddolnie, które polują na kolaborantów. Kilku z nich już zabili, resztę zabiją wkrótce – każdy dostanie to, na co zasłużył” – zapewnia kobieta. „Oczywiście okupanci zastawiają na partyzantów pułapki, przeszukują samochody, mają listy osób, których szukają” – dodaje.

„Ja sama staram się nie uczestniczyć w tym, co Rosjanie próbują tu organizować. Nie kupuje ich produktów, nie zmienię paszportu, nie kupię rosyjskiego numeru telefonu. Kiedyś organizowaliśmy manifestacje, chcieliśmy jasno pokazać, że nie są tu mile widziani, ale zaczęli nas po prostu atakować” – mówi 23-latka.

„To ich referendum… wszystkie próby kończą się niepowodzeniem, wszyscy wiedzą, że ludzie na nic takiego (włączenie zajmowanych terenów do Rosji – PAP) nie pójdą. Zaczęli nawet sprowadzać mieszkańców Krymu, żeby sprawiać wrażenie, że mają w Chersoniu poparcie” – tłumaczy kobieta, zapytana o stosunek do planowanego przez Rosję referendum.

07:00 PAH: Ponad sześć milionów Ukraińców nie może wrócić do swojego domu

Od momentu wybuchu wojny na Ukrainie niemal 25 procent ludności było zmuszonych do ucieczki z domu. Część z nich wyjechała do Polski, a część migrowała wewnątrz kraju – powiedziała rzecznik prasowy Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH) Helena Krajewska.

Uchodźcy wewnętrzni to osoby, które zostały zmuszone do ucieczki z dotychczasowego miejsca zamieszkania w wyniku nagłego zdarzenia – na przykład konfliktu zbrojnego czy katastrofy naturalnej. „Jeżeli mówimy o uchodźcach w kontekście Ukrainy, to nie trzeba wyjeżdżać z kraju, wystarczy przemieścić się ze wschodu na zachód czy na przykład z Mikołajewa do Kijowa. Najważniejsze jest to, że ktoś nie chce się przenosić, ale musi to zrobić, w trosce o zdrowie i życie swoje i najbliższych” – powiedziała w rozmowie z PAP Helena Krajewska. W przypadku wojny w Ukrainie od momentu jej wybuchu ponad 8 mln ludzi stało się uchodźcami wewnętrznymi. „W jednym momencie do ucieczki z domu zmuszona była więcej niż jedna czwarta ludności Ukrainy. Część zdecydowała się na przekroczenie granicy, z czego 4,5 mln do Polski, a część migrowała wewnątrz kraju” – dodała.

Według najnowszych danych obecnie 5,5 mln osób wewnętrznie przemieszczonych wróciła do domów, ale nadal 6,2 mln jest przemieszczonych. „Dodatkowo, 75 procent osób, które powróciły, deklaruje, że nie będą się już więcej przemieszczać. Niestety wiemy, jak zmienny jest ten konflikt, ci ludzie ponownie mogą stać się uchodźcami wewnętrznymi lub wyjadą za granicę kraju” – podkreśliła. Jej zdaniem, kolejnych kilkanaście milionów jest uwięzionych w trudno dostępnych rejonach Ukrainy lub nie może uciec ze względu na zniszczone drogi, zaminowane mosty, ryzyko ostrzałów podczas ewakuacji.

W ocenie Krajewskiej, największe potrzeby takich osób to zapewnienie żywności, czystej wody, środków higienicznych i leków. Jak zauważyła, duża część wysiłków organizacji humanitarnych i opinii publicznej skupia się na pomocy uchodźcom, czyli osobom, które przekroczyły granice, a mniejszą przykłada się wagę do osób, które przemieszczają się we własnym kraju. „Uchodźcy wewnętrzni głównie potrzebują pomocy w dostępie do bezpiecznego schronienia i do opieki zdrowotnej. Dlatego – na przykład w obwodzie wołyńskim – zapewniamy dostęp do żywności, a we lwowskim do wsparcia finansowego, które można wykorzystać na opłacenie mieszkania, leków i pomocy medycznej” – wyjaśniła. „Kiedy rozmawiałam z osobami, które uciekły do obwodu wołyńskiego, podkreślały, że myślały o powrocie do domu wiele razy, już były zdecydowane, ale nagle na dom sąsiada spadła rakieta i decyzja o wyjeździe się przesunęła o miesiąc. Wiele osób boi się, że po powrocie będą miały odciętą drogę ucieczki. To nigdy nie są proste decyzje” – powiedziała.

Wiele osób zdaje sobie sprawę, że powrót jest ryzykowny. Ljubow, mieszkanka Bachmutu, ewakuowała się przez Kramatorsk na dzień przed tym, jak na tamtejszy dworzec spadły rakiety. „To mogliśmy być my, stałam tam z dziećmi zaledwie trzy pociągi wcześniej. Nie mogę nie myśleć – a co, gdyby… I dlatego nie wracam, dopóki nie będzie bezpiecznie” – powiedziała pracownikom humanitarnym PAH.

Zdaniem Krajewskiej zachodnia Ukraina „bardzo silnie pomaga osobom wewnętrznie przemieszczonym”. „Lokalne samorządy oferują nieużywane domy do zamieszkania, miejsca w domach prywatnych, dostarczają żywność, artykuły higieniczne i tworzą centra zbiórek ubrań czy kosmetyków. Jedna z mieszkanek podlwowskiej miejscowości, z którą rozmawiałam, podkreślała, że co tydzień otrzymuje cukier, kaszę, ryż, co bardzo jej pomaga” – dodała. Często w niesienie wsparcia uchodźcom wewnętrznym włączają się sami przesiedleni – tak było w przypadku badaczki uniwersyteckiej z Charkowa, która wraz z mężem i dzieckiem uciekła do Żółkwi pod Lwowem. Olha Iwanowna niemal razu dołączyła do zespołu centrum pomocowego, gdzie sortuje się i wydaje potrzebującym ubrania, buty, kosmetyki. Czuje, że kiedy robi coś dla innych, pomaga też sobie i oddala pytanie: co dalej?

Zjawisko osób wewnętrznie przemieszczonych w Ukrainie przed 24 lutego obejmowało około 1,5 mln osób. Przyczyną był trwający od 2014 r. na wschodzie kraju konflikt zbrojny. „Jako organizacje humanitarne mamy z tym do czynienia na całym Globalnym Południu, na przykład w Somalii, Sudanie Południowym, Afganistanie, Iraku, krajach Azji Południowo-Wschodniej. Na przestrzeni lat to zjawisko przybiera na sile. W tym momencie notuje się największą liczbę osób wewnętrznie przemieszczonych od dekady – 60 milionów osób na całym świecie. To są uchodźcy we własnych krajach” – podsumowała. Obecnie największą grupę wśród osób wewnętrznie przemieszczonych stanowią ci, którzy uciekają przed konfliktami zbrojnymi i ich skutkami. Zjawisko to dotyczyło na koniec 2021 r. 59 krajów, podczas gdy katastrofy naturalne i zmiany klimatu były odpowiedzialne za wymuszone przemieszczenia w 86 krajach. Wojna w Ukrainie znacząco podwyższyła te statystyki.

06:40 Europoseł Złotowski: konfiskata zamrożonych rosyjskich majątków i przeznaczenie ich na odbudowę Ukrainy to kwestia woli politycznej

Konfiskata zamrożonych rosyjskich majątków, jachtów czy pieniędzy i przeznaczenie ich na odbudowę Ukrainy to kwestia woli politycznej i odwagi, której w Unii Europejskiej może zabraknąć – mówi w rozmowie z PAP europoseł Kosma Złotowski (PiS).

„Jeśli spojrzymy tylko na dane z rosyjskiej gospodarki to widzimy, że sankcje i izolacja gospodarcza Moskwy przynoszą efekty. Ich odziaływanie jest jednak rozłożone w czasie, ale brak dostępu do nowoczesnych, zachodnich technologii i maszyn systematycznie osłabia potencjał militarny Kremla. Oczywiście same sankcje nie wygrywają wojen, potrzebna jest stała polityczna presja oraz wsparcie finansowe i wojskowe dla Ukrainy” – powiedział Złotowski.

Jak dodał, tylko te wszystkie elementy razem mogą przynieść zadowalający efekt. „Jeśli są jeszcze jakieś obszary gdzie sankcje można nałożyć to powinniśmy to zrobić, chociaż jak pokazuje kryzys związany z blokadą przez Litwę tranzytu do Kaliningradu, są państwa członkowskie, które jak tylko mogą starają się takie działania osłabiać” – wskazał.

Jego zdaniem konfiskata zamrożonych rosyjskich majątków, jachtów czy pieniędzy i przeznaczenie ich na odbudowę Ukrainy to kwestia woli politycznej i odwagi, której w Unii Europejskiej może zabraknąć. „Jeśli presja europejskiej opinii publicznej i jej wsparcie dla walki Ukraińców z rosyjską agresją osłabnie to trudno będzie to zrobić. Dlatego takie kroki powinny być podjęte jak najszybciej” – powiedział.

W opinii Złotowskiego, w wielu europejskich stolicach panuje przekonanie, że nie powinniśmy wywierać większej presji politycznej i gospodarczej na Kreml, żeby, mówiąc językiem prezydenta Macrona „nie upokarzać Rosji”, bo to utrudni powrót do „buisness as usual” jak tylko skończy się gorąca faza wojny.

„Tutaj nic się od początku tej agresji nie zmieniło – Niemcy, Francja, Włochy czy Austria mniej lub bardziej otwarcie będą starały się unikać dalszych sankcji, pozorując jednocześnie wsparcie dla Ukrainy. To gra na czas obliczona na to, że Kijów prędzej czy później straci siły i motywację do walki” – podsumował.

06:36 ISW: Rosja chce anektować część lub całość obwodu charkowskiego

Rosja zamierza zaanektować część, a może nawet całość obwodu charkowskiego – ocenili w najnowszym raporcie analitycy amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW).

Analitycy podkreślili, że władze okupacyjne w obwodzie charkowskim pokazały nowy sztandar, przedstawiający dwugłowego orła oraz symbole i herb Charkowa z XVIII wieku, co jakoby ma być „symbolem historycznych korzeni obwodu charkowskiego jako nierozłącznej części ziemi rosyjskiej”. „Wskazuje to, że Kreml chce przyłączyć część obwodu charkowskiego do Rosji, a zapewne, jeśli zdoła, nawet całość” – pisze ISW.

W raporcie podkreślono, że szybkie tempo stworzenia w części okupowanego obwodu charkowskiego „cywilnej administracji” i wprowadzenia tam „stanu wojennego” również świadczy o tym, iż Rosja intensywnie stara się zalegitymizować i skonsolidować okupacyjną „administrację”.

„Jawne wykorzystywanie przez władze okupacyjne obwodu charkowskiego symboli i retoryki carskiej Rosji, które wyraźnie wskazuje na aneksję, zamiast symboli i retoryki sugerujących stworzenie +republiki ludowej+, potwierdza wcześniejszą ocenę ISW, że Kreml ma większe cele terytorialne, niż zajęcie obwodów donieckiego i Ługańskiego czy nawet utrzymanie południa Ukrainy” – napisano.

PAP/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj