161. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Rosjanie niszczą w Mariupolu pomnik upamiętniający żołnierzy ukraińskich

(Fot. Robert Kwiatek)

To już 161. dzień bohaterskiej obrony Ukrainy przed rosyjskim najeźdźcą. Ukraińskie dowództwo przewiduje, że siły rosyjskie przygotowują się do kontrnatarcia w obwodzie chersońskim na południu kraju.

20:39 Wywiad wojskowy: Rosja z rozmysłem zabiła jeńców wojennych w Ołeniwce

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) oświadczył w środę, że Rosja nie miała zamiaru wymieniać ukraińskich jeńców, którzy wiosną brali udział w obronie zakładów Azowstal w Mariupolu i z tego względu rozmyślnie dokonała ich zabójstwa w obozie w Ołeniwce w Donbasie.

Strona rosyjska „nie miała zamiaru przeprowadzać wymiany jeńców. Z rozmysłem zabiła jeńców, by ukryć nieodpowiednie warunki przetrzymywania i formy przesłuchań żołnierzy ukraińskich, mogące służyć jako dowód przed trybunałem w Hadze” – napisał HUR w komunikacie na Telegramie.

Wywiad zapewnił, że ustalił niektóre okoliczności wydarzeń w Ołeniwce. Oznajmił, że przesłuchania jeńców prowadzili wspólnie separatyści z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, przedstawiciele rosyjskiej firmy najemniczej nazywanej grupą Wagnera i funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji.

– W trakcie przesłuchań stosowano tortury fizyczne, bicie” – oznajmił HUR. Dodał, że najemnicy z grupy Wagnera rozmieścili materiały łatwopalne w pomieszczeniach, gdzie przetrzymywano jeńców, „co spowodowało szybkie rozprzestrzenianie się pożaru”.

W nocy z 28 na 29 lipca w obozie w Ołeniwce doszło do wybuchu, za którym według armii ukraińskiej stały wojska rosyjskie. Moskwa usiłowała natomiast oskarżać o ten atak Kijów. W wyniku eksplozji zginęło co najmniej 40 ukraińskich żołnierzy, a 130 zostało rannych – informowała ukraińska prokuratura generalna.

Na początku maja pojawiły się doniesienia, że w obozie w Ołeniwce znajduje się około 3 tys. mieszkańców Mariupola i okolic, którzy nie przeszli rosyjskiej „filtracji” (szczegółowej kontroli pod kątem związków z armią i strukturami siłowymi Ukrainy) i zostali uznani za „nieprawomyślnych”. Po ataku na obóz były dowódca ukraińskiego pułku Azow Andrij Biłecki poinformował, że w obozie znajdowali się w tym czasie obrońcy zakładów metalurgicznych Azowstal. Kilka dni przed wybuchem jeńcy ci – według Biłeckiego – zostali przeniesieni do osobnego budynku, który następnie został zniszczony. Ukraiński wywiad wojskowy oskarżył grupę Wagnera o atak w Ołeniwce.

19:48 Szef ONZ: zainicjuję misję w sprawie ataku na obóz jeniecki w Ołeniwce

Sekretarz generalny ONZ Antonio Gueterres powiedział w środę, że zainicjuje misję w sprawie ataku na obóz w Ołeniwce, gdzie w wyniku wybuchu zginęło co najmniej 40 ukraińskich jeńców wojennych, przetrzymywanych przez prorosyjskich separatysów.

Gueterres oświadczył, że trwają przygotowania dotyczące zakresu uprawnień misji, na którą zgodzić się muszą władze Ukrainy i Rosji i że o śledztwo zwróciły się oba te kraje.

W nocy z 28 na 29 lipca w obozie w Ołeniwce doszło do wybuchu, za którym według armii ukraińskiej stały wojska rosyjskie. Moskwa usiłowała natomiast oskarżać o ten atak Kijów. W wyniku eksplozji zginęło co najmniej 40 ukraińskich żołnierzy, a 130 zostało rannych – informowała ukraińska prokuratura generalna.

31 lipca agencja Ukrinform, powołując się na zastępcę rzecznika sekretarza generalnego ONZ Farkhana Haqa, podała, że eksperci ONZ są gotowi pomóc zbadać wybuch w Ołeniwce.

Na początku maja pojawiły się doniesienia, że w obozie w Ołeniwce, na terenie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, znajduje się około 3 tys. mieszkańców Mariupola i okolic, którzy nie przeszli rosyjskiej „filtracji” (szczegółowej kontroli pod kątem związków z armią i strukturami siłowymi Ukrainy) i zostali uznani za „nieprawomyślnych”.

Po ataku na obóz były dowódca ukraińskiego pułku Azow Andrij Biłecki poinformował, że w obozie znajdowali się w tym czasie żołnierze Azowa, którzy wiosną bronili zakładów metalurgicznych Azowstal w Mariupolu. Biłecki powiadomił, że kilka dni przed wybuchem jeńcy zostali przeniesieni do osobnego budynku, który następnie został zniszczony. Podobne doniesienia przekazał doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Ukraiński wywiad wojskowy oskarżył o atak rosyjską firmę najemniczą nazywaną grupą Wagnera.

18:43 Sztab Generalny: armia odparła kilka ataków rosyjskich w Donbasie

Armia ukraińska odparła kilka prób szturmu wojsk rosyjskich w dwóch rejonach w Donbasie – poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w komunikacie opublikowanym na Facebooku w środę wieczorem.

W oficjalnym oświadczeniu sztab podał, że wojska rosyjskie atakowały w rejonie wsi Berestowe w rejonie (powiecie) bachmuckim w obwodzie donieckim. Atakowały też w kierunku innych miejscowości rejonu bachmuckiego, m.in. Jakiwliwka, Wołodymiriwka, Pokrowske, Kodema.

– Ukraińscy żołnierze odparli wszystie próby szturmu i zadali straty przeciwnikowi – zapewnił sztab.

Oświadczył także, że niepowodzeniem zakończyły się próby szturmu Rosjan w rejonie pokrowskim w obwodzie donieckim m.in. miejscowości Awdijiwka, Nowoseliwka Druha, Spartak.

Wojska rosyjskie prowadzą ostrzały z artylerii różnego kalibru w okolicach wielu miejscowości na kierunku Słowiańska w obwodzie donieckim. Przeprowadziły też ostrzały z użyciem czołgów, artylerii lufowej i rakietowej na kierunku Bachmutu.

Nie milkną ostrzały w rejonie wielu miejscowości wokół Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy, prowadzone przy użyciu artylerii, czołgów i lotnictwa.

18:09 Z Płocka do Ukrainy trafił kolejny transport pomocowy dla wojska – przygotowywany jest następny

Do Kijowa i w rejon Dniepra trafił ponownie z Płocka (Mazowieckie) transport pomocowy dla ukraińskiego wojska, w tym żywność, leki i woda pitna. Wolontariusze z Fundacji Potrzebującym Płock prowadzą obecnie zbiórkę bielizny i dresów dla rannych ukraińskich żołnierzy, którzy są leczeni w szpitalach.

Wsparcie dla ukraińskiego wojska zawiózł z Płocka do Kijowa i w rejon Dniepra Przemysław, współpracujący z Fundacją Potrzebującym Płock, który od rosyjskiej agresji na Ukrainę był tam z pomocą humanitarną już 27 razy.

– Najpierw pojechałem do Kijowa, gdzie tamtejszej jednostce „Swoboda” dostarczyłem leki, napoje energetyczne i wodę pitną. Przekazałem też drona obserwacyjnego, którego udało się zakupić w ramach zbiórki pieniędzy. Potem dotarłem do Dniepra, gdzie zostawiłem dary dla ludności cywilnej, w tym pampersy i mleko, a następnie dotarłem do jednej z okolicznych miejscowości i tam przekazałem żywność, ubrania i śpiwory dla wojska – powiedział PAP Przemysław.

Jak podkreślił, Fundacja Potrzebującym Płock rozpoczęła obecnie zbiórkę bielizny i dresów męskich, które w kolejnym transporcie, chce dostarczyć dla ukraińskich żołnierzy, którzy ranni trafiają z frontu na leczenie do szpitali.

– Ci chłopcy, którzy są ranni, po wstępnym opatrzeniu, trafiają do szpitali tak, jak ich zabiorą frontu. W punktach opatrunkowych czy też już w szpitalach, pielęgniarki starają się przebrać rannych w bieliznę czy dresy, ale niestety tych rzeczy ciągle brakuje. Ranni są w różnym stanie, czasami są to lżejsze obrażenia, ale oczywiście są też bardzo poważne. A bielizna na zmianę czy też dresy to, niezależnie od obrażeń, stała potrzeba i dlatego postanowiliśmy zorganizować zbiórkę – wyjaśnił Przemysław.

Zapewnił, że kolejny transport, właśnie z bielizną i dresami dla ukraińskiego wojska, planuje zawieźć na Ukrainę w sierpniu. „Przez najbliższe dwa tygodnie planujemy zebrać te najpotrzebniejsze rzeczy, uzupełnić dary o żywność, jak konserwy czy suchy prowiant, i wtedy wyruszyć w drogę z kolejnym transportem pomocowym, prawdopodobnie ponownie w rejon Dniepra” – zaznaczył.

Przed wojną w firmie budowalnej Przemysława w Płocku pracowało ok. 20 Ukraińców – teraz większość z nich walczy na froncie, broniąc swego kraju. Ze względów bezpieczeństwa Przemysław prosi, by nie publikować jego nazwiska. Za dotychczasową pomoc dla ogarniętej wojną Ukrainy Przemysław otrzymał od metropolity kijowskiego i zwierzchnika autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Ukrainy Epifaniusza krzyż Odznaki Miłosierdzia.

Np. w lipcu, oprócz żywności i środków higieny, które Przemysław zawiózł dla ludności cywilnej w Borodziance, dostarczył też pomoc dla ukraińskiego wojska, w tym noktowizor. Nieco później pojechał z darami w rejon Dniepra, przy czym był to głównie prowiant dla ukraińskiego wojska. Wcześniej transporty pomocowe, w tym z żywnością, lekami i środkami higieny dla ludności cywilnej, dostarczył m.in. do Łucka, Żurawna, Sokolnik, Bukowla i Żytomierza.

W zbiórce darów Fundacji Potrzebującym Płock pomagało m.in. Starostwo Powiatowe w Płocku oraz osoby prywatne. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy na Ukrainę dostarczono też z Płocka dwa samochody transportowe, które służą już obecnie ukraińskiemu wojsku, w tym jeden kupiony ze środków zebranych przez samych Ukraińców.

17:30 Ukraiński rząd: dzięki zbiórce United24 zakupiono dla wojska drony Fly Eye

– Na Ukrainę dostarczono w środę pierwsze cztery drony Fly Eye. Zakupiono je dzięki zbiórce na wyposażenie wojska za pośrednictwem platformy United24; maszyny mają niezwłocznie zostać wysłane na front – poinformował wicepremier i minister transformacji cyfrowej Ukrainy Mychajło Fedorow.

Ukraina podpisała umowę na zakup 20 dronów Fly Eye wraz z dwiema stacjami naziemnymi, 78 dronów Matrice i 20 dronów kamikadze Warmate, również z dwiema stacjami naziemnymi, łącznie za 260 mln hrywien (ok. 32 mln zł).

– Do końca sierpnia planujemy ukończyć pierwsze zadanie, czyli zakup 200 dronów rozpoznawczych – oświadczył Fedorow w mediach społecznościowych.

– Drony Fly Eye osiągają prędkość do 160 km/h. Są kompatybilne z zachodnimi instalacjami rakietowymi i artyleryjskimi, które wykorzystują zautomatyzowany system kierowania ogniem pozwalający na skuteczną identyfikację celów – przekazała Ukrainska Prawda.

Na początku lipca United24, platforma służąca do zbierania funduszy dla Ukrainy na wojnę z Rosją, ogłosiła start projektu Armia Dronów. Program ten obejmuje systematyczny zakup dronów, ich naprawę, wymianę oraz szkolenia pilotażowe. W zbiórce na zakup dronów zebrano jak dotąd ponad 751 mln hrywien (ok. 95 mln zł).

17:07 Ukraińskie władze chcą rozszerzenia listy portów, z których będzie można wysyłać zboże

Władze Ukrainy chcą rozszerzyć listę portów, z których będzie można wysyłać zboże do innych krajów, o obwód mikołajowski. Obecnie transportowane jest ono jedynie z obwodu odeskiego. Rozmowy na ten temat prowadzone są w ramach Centrum Koordynacyjnego w Stambule.

Informacje te przekazał Denys Marczuk, wiceszef Ukraińskiej Rady Rolniczej (WAR). Wskazał, że porty w obwodzie mikołajowskim mogłyby przyspieszyć proces eksportu zbóż.

– Głównym zadaniem jest dziś zapewnienie eksportu pozostałości zbiorów z ubiegłego sezonu i rozpoczęcie eksportu nowego urodzaju. Zebrano już go z prawie 30 procent pól; jest to 12 mln ton nowego zboża i dlatego, z uwzględnieniem wskaźników na terytorium Ukrainy, w tym roku marketingowym będziemy mogli wyeksportować około 50 mln ton – powiedział, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Marczuk ocenił, że ograniczone możliwości transportu kolejowego, drogowego i rzecznego sprawiają, że wywiezienie za granicę 50 mln ton tegorocznych zbiorów zbóż zajmie trzy lata. Właśnie z tego powodu ukraińskie władze prowadzą rozmowy o rozszerzeniu listy portów. Toczą się one w ramach Centrum Koordynacyjnego w Stambule, do którego wchodzą przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ.

Wiceprzewodniczący WAR wskazał, że konieczne jest przyspieszenie kontroli statków, przewożących ukraińskie zboże.

– Zadaniem, które stawiamy przed naszymi partnerami, jest szybsza kontrola i przyjmowanie statków. (…) Wcześniej cykl eksportu rozpisany był na dni i miesiące i to pozwalało nam na eksport 5-6 mln ton zbóż na miesiąc – powiedział Marczuk.

Ukraina należy do największych eksporterów zbóż na świecie. W lipcu Ukraina i Rosja zawarły z Turcją i ONZ porozumienie dotyczące odblokowania eksportu zboża z Ukrainy, aby złagodzić globalny kryzys żywnościowy i obniżyć ceny towarów spożywczych, które wzrosły z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

W poniedziałek, na podstawie umowy o wznowieniu ukraińskiego eksportu zbóż, z portu w Odessie wypłynął masowiec Razoni pod banderą Sierra Leone. Jest to pierwsza jednostka, przewożąca taki ładunek od rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę. Na jego pokładzie znajduje się 26 tys. ton kukurydzy, która płynie do portu w libańskim Trypolisie.

17:03 ONZ: 60 procent osób wewnętrznie przesiedlonych na Ukrainie nie ma pracy

– Ponad 6,6 mln osób na Ukrainie jest wewnętrznie przesiedlonych, a 60 procent z nich nie ma pracy – poinformowała w środę Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM), działająca przy ONZ.

IOM przeprowadziła badanie w dniach 17-23 lipca. Liczba wewnętrznie przesiedlonych wzrosła w porównaniu z badaniem z końca czerwca – wówczas osób takich było 6,3 miliona. 6,6 mln osób to 15 procent ludności Ukrainy.

Najnowszy raport IOM określa sytuację dotyczącą bezrobocia wśród osób wewnętrznie przesiedlonych jako krytyczną. 60 procent spośród tych, którzy mieli pracę przed przesiedleniem, straciło ją, 9 proc. nie miało od początku wojny żadnego dochodu, a 35 procent oświadczyło, że dochód ich rodziny nie przekracza 5 tys. hrywien (ok. 650 zł), czyli o 1500 (ok. 200 zł) mniej niż wynosi minimalne wynagrodzenie na Ukrainie.

Bezrobocie jest głównym impulsem zachęcającym do powrotu do domu. IOM poinformowała, że do miejsca zamieszkania wróciło już 5,5 mln osób, z czego 16 procent z zagranicy. Ukraińcy wracają głównie do Kijowa i obwodu kijowskiego, a także do obwodów charkowskiego, odeskiego i czernihowskiego.

Badanie IOM wykazało również narastający problem w zakresie przygotowania mieszkańców Ukrainy na zimę. Dotyczy to zarówno osób wewnętrznie przesiedlonych, osób powracających, jak i tych, którzy nie opuścili swoich domów od początku wojny. 44 procent ankietowanych stwierdziło, że potrzebuje izolacji termicznej domu, a także naprawy lub wymiany okien. 26 proc. osób wewnętrznie przesiedlonych obawia się, że będzie musiało opuścić obecne miejsce zamieszkania, ponieważ nie będzie można na tyle je ogrzać, by dało się w nim mieszkać zimą.

16:25 Celnicy w Finlandii konfiskują na granicy z Rosją towary o możliwym znaczeniu wojskowym

Służby celne Finlandii poinformowały w środę o przypadkach konfiskowania na granicy z Rosją towarów, które mogą wzmocnić rosyjskie „możliwości przemysłowe i militarne”, jak i innych produktów objętych sankcjami UE, w tym towarów luksusowych.

W dniach 22-27 lipca celnicy przeprowadzili ponad 2500 kontroli na granicy i ujawnili prawie sto tego rodzaju przypadków. Wykryto różne towary luksusowe objęte sankcjami UE i towary o podwójnym przeznaczeniu, czyli takie, które mogą służyć celom cywilnym, jak i wojskowym.

– Wśród takich towarów fińscy celnicy wymienili urządzenia wykorzystywane w żegludze morskiej. „Są to również drony, a także przedmioty, o których na razie nie możemy mówić – powiedział przedstawiciel służb celnych Mikko Groenberg.

Informacje te zbiegają się z dyskusją w Finlandii na temat ograniczenia wiz turystycznych dla Rosjan w związku z inwazją rosyjską na Ukrainę. Finlandia jest jedynym unijnym sąsiadem Rosji, który wydaje wizy turystyczne jej obywatelom. Liczba turystów z Rosji znacznie wzrosła. W lipcu liczba przekroczeń granicy wzrosła do 185 tysięcy, podczas gdy w czerwcu było to 125 tysięcy.

Opozycyjna partia konserwatywna, Koalicja Narodowa, pod koniec lipca zaproponowała wstrzymanie wydawania nowych wiz turystycznych obywatelom Rosji w geście solidarności z zaatakowaną przez Rosję Ukrainą.

16:23 Unia Europejska: potępiamy każde bombardowanie terytorium Ukrainy, terror rakietowy Rosji nie zna ograniczeń

– Potępiamy każde bombardowanie terytorium Ukrainy i każdą brutalną akcję militarną, prowadzoną przez siły rosyjskie na Ukrainie; trwający rosyjski terror rakietowy najwyraźniej nie zna żadnych ograniczeń – powiedział rzecznik KE Peter Stano, pytany o komentarz do rosyjskich bombardowań w pobliżu granicy z Polską.

– Wzmacniamy wezwanie społeczności międzynarodowej do Rosji, aby natychmiast zaprzestała nielegalnej agresji wobec Ukrainy i wycofała swoje siły zbrojne i stowarzyszonych z nią bojowników z terytorium Ukrainy w jej granicach uznanych przez społeczność międzynarodową – dodał Stano.

– Rosyjskie wojska przeprowadziły we wtorek atak rakietowy na rejon (powiat) czerwonogrodzki, w pobliżu granicy z Polską – poinformował na Telegramie szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki. We wtorek oficjalną wizytę w Kijowie składał szef MSZ, przewodniczący OBWE Zbigniew Rau.

– Rosyjski ostrzał w pobliżu polskiej granicy, w czasie kiedy szef MSZ Zbigniew Rau składał wizytę w Kijowie, nie był zupełnie przypadkowy; Polska prowadzi politykę wsparcia Ukrainy i mobilizowania społeczności międzynarodowej – powiedział w środę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

Rauowi podczas wizyty na Ukrainie towarzyszyła Sekretarz Generalna OBWE Helga Schmid. Szef polskiej dyplomacji odwiedził zniszczoną przez wojska rosyjskie Buczę oraz przeprowadził rozmowy z najważniejszym ukraińskimi politykami z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele.

Jeden z poprzednich rosyjskich ataków na cele w regionie lwowskim miał miejsce 26 marca, czyli w dniu wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Polsce.

Rejon czerwonogrodzki jest położony na północy obwodu lwowskiego w zachodniej części Ukrainy. Graniczy z powiatami tomaszowskim i hrubieszowskim województwa lubelskiego.

16:16 Urzędnicy rady miejskiej Mariupola: Rosjanie niszczą w Mariupolu ukraiński pomnik, zastąpią go posągiem Aleksandra Newskiego

W zajętym przez wojska rosyjskie Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, władze okupacyjne niszczą pomnik upamiętniający żołnierzy ukraińskich; na jego miejscu ma stanąć pomnik średniowiecznego księcia Aleksandra Newskiego – poinformowali urzędnicy lojalni wobec Kijowa.

Urzędnicy rady miejskiej Mariupola powiadomili, że demontowany jest pomnik ku czci „żołnierzy – mieszkańców Mariupola, którzy zginęli broniąc Ukrainy”.

– Na jego miejscu (Rosjanie) chcą postawić konny pomnik Aleksandra Newskiego. Nie wiadomo, czemu właśnie jego; postać ta nie ma żadnego związku z Mariupolem – oświadczyła rada na w komentarzu na Telegramie.

Z komunikatu wynika, że prace trwają na placu Wolności, któremu w czerwcu władze okupacyjne nadały nazwę placu Lenina.

Wcześniej przedstawiciele Ukrainy informowali o zamianie napisów z ukraińską nazwą Mariupola na napisy rosyjskie.

Według władz ukraińskich w zniszczonym na skutek rosyjskich bombardowań Mariupolu pozostaje pod okupacją ok. 120-130 tys. ludzi. Ukraiński mer miasta Wadym Bojczenko oceniał w czerwcu, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców zabitych przez Rosjan może być znacznie zaniżona.

16:04 Ukraiński ekspert wojskowy: zajęcie całego Donbasu jest dla Kremla celem politycznym

Niezależnie od rozwoju sytuacji na kierunku chersońskim Rosja nie odstąpi od planów zajęcia całego Donbasu, ponieważ uzyskanie kontroli nad obwodami donieckim i ługańskim pozostaje kluczowym celem politycznym Kremla – ocenił w środę ukraiński ekspert wojskowy Mychajło Samuś w rozmowie z portalem TSN.

– Bez całkowitego opanowania regionów donieckiego i ługańskiego Władimir Putin nie może ogłosić żadnych, choćby częściowych rezultatów „operacji” na Ukrainie. Nawet propaganda Kremla miałaby wówczas wielką trudność, by wyjaśnić społeczeństwu, co to wszystko oznaczało. Stracili Chersoń, nie zdołali zająć Donbasu, a zatem po co były te wszystkie ogromne straty (ludzkie)? – podkreślił Samuś.

Jak dodał, kontrofensywa ukraińskiej armii w regionie chersońskim może spowolnić natarcie wroga na kierunku donieckim.

– (Rosjanie) powinni stworzyć warunki do szturmu na Kramatorsk i Słowiańsk, a dopiero potem próbować opanowywać pozostałe obszary w Donbasie. Myślę, że będą starali się kontynuować ofensywę, jednak wyrzutnie HIMARS niszczą ich magazyny uzbrojenia, a z personelem też są problemy, ponieważ przerzucają żołnierzy na południe (w celu powstrzymania tam ukraińskiego kontruderzenia – PAP). Dlatego intensywnosć ataków w Donbasie będzie się zmniejszała przynajmniej do czasu jakiegoś rozwiązania sytuacji w Chersoniu – wyjaśnił analityk.

25 czerwca rosyjskie wojska zajęły Siewierodonieck, a 3 lipca Lisiczańsk, czyli dwa największe miasta w obwodzie ługańskim, które pozostawały jeszcze pod kontrolą rządu w Kijowie. Jak informowały w ostatnich tygodniach lojalne wobec Ukrainy regionalne władze, najeźdźcy nie zdołali opanować całej Ługańszczyzny – wciąż trwają walki w miejscowościach Biłohoriwka i Werchniokamjanka w zachodniej części obwodu ługańskiego, w pobliżu granicy z regionem donieckim.

W ocenie większości analityków kolejnymi celami rosyjskiego szturmu może stać się Bachmut na północy Donbasu, a także pobliskie miasta Kramatorsk i Słowiańsk. Odmienną prognozę przedstawił jednak we wtorek były wiceszef ukraińskiego Sztabu Generalnego generał Ihor Romanenko, który postawił tezę, że Rosja po raz kolejny zmieniła cele inwazji i skoncentruje się teraz na południu Ukrainy.

Według wojskowego nowymi głównymi celami Kremla miałyby być odparcie kontrofensywy Kijowa w obwodach chersońskim i zaporoskim, a następnie zaatakowanie Mikołajowa i Odessy oraz przebicie „korytarza lądowego” do separatystycznego Naddniestrza w Mołdawii.

15:17 Ukraińskie rządowe Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji: Rosja wykorzystuje wypowiedzi zachodnich polityków, by zmusić Ukrainę do negocjacji

Rosja nasiliła ostatnio próby przekonania światowej opinii publicznej, że jest chętna do negocjacji pokojowych z Ukrainą; w tym celu Kreml wykorzystuje w propagandowy sposób wypowiedzi zachodnich polityków – zaalarmowało w środę ukraińskie rządowe Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD).

Nawiązując do słów żony prezydenta Irlandii, rosyjskie media donoszą, że „konflikt na Ukrainie będzie trwał, dopóki Moskwa i Kijów nie zgodzą się na wstrzymanie ognia”. Natomiast za pośrednictwem byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera Kreml próbuje przekonać zachodnie społeczeństwa, że Rosja jest gotowa przystąpić do negocjacji – czytamy w komunikacie CPD na Telegramie.

– Takie manipulacje wypowiedziami poszczególnych (polityków), to część operacji informacyjno-psychologicznej Moskwy, której celem jest stworzenie wokół Rosji wizerunku pokojowego kraju. Agresor nadal dezinformuje o skłonności do pokoju, podkreślając podpisanie porozumienia w sprawie eksportu zablokowanego ukraińskiego zboża. Jednocześnie nie przestaje ostrzeliwać ukraińskich miejscowości i zabijać cywilów – wyjaśniła rządowa agenda.

– Dopóki świat nie przekona prezydenta Rosji Władimira Putina i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do zgody na zawieszenie broni i negocjacje, dopóty ta straszliwa wojna będzie trwała – napisała żona prezydenta Irlandii Sabina Coyne Higgins w liście opublikowanym 27 lipca przez dziennik „Irish Times”. W swoim oświadczeniu wezwała również do zawarcia porozumienia pokojowego przez „Rosjan, Ukraińców i separatystów (z Donbasu)”.

Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji funkcjonuje przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.

14:52 Doradca Zełenskiego: Schroder to herold imperium i głos przy dworze Putina

Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder to „herold imperium” rosyjskiego – oświadczył w środę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Ocenił, że Rosja „zaprasza do kapitulacji”, popełniając jednocześnie „barbarzyńskie zbrodnie” na Ukrainie.

Podolak, który wcześniej brał udział w negocjacjach z Rosją, zamieścił na Twitterze zdjęcie Schroedera serdecznie obejmującego się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nazwał byłego kanclerza „znanym heroldem imperium i głosem przy dworze” Putina.

Rosja – dodał Podolak – „jedną ręką podnosi stopień terroru poprzez nowe barbarzyńskie zbrodnie, a drugą – zaprasza do kapitulacji”.

Doradca Zełenskiego podkreślił, że jeśli Rosja chce dialogu, to najpierw powinna przerwać ogień i wycofać swoje wojska z Ukrainy.

Schroeder powiedział w środę mediom niemieckim, że spotkał się niedawno z Putinem; potwierdził to również Kreml. Były socjaldemokratyczny kanclerz mówił prasie, że władze rosyjskie są gotowe do rozmów z Ukrainą. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow zapewnił zaś, że Putin powiedział Schroderowi, że rozmowy są możliwe tylko na warunkach rosyjskich.

Kierujący niemieckim rządem w latach 1998-2005 Schroeder jest uważany za bliskiego przyjaciela Putina. Przez lata zajmował stanowiska w radach nadzorczych rosyjskich państwowych spółek energetycznych. W maju, trzy miesiące po inwazji Rosji na Ukrainę, Schroeder zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej rosyjskiego Rosnieftu, odrzucił także nominację na członka rady nadzorczej Gazpromu. Nie odciął się jednak w dalszym ciągu od osoby Putina.

13:35 Badanie: Większość Polaków uważa, że należy kontynuować walkę z Rosjanami

Większość Polaków (60 proc.) uważa, że walkę z Rosjanami w Ukrainie należy kontynuować i nie iść wobec nich na żadne ustępstwa – wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez CBOS.

Opublikowane w środę badanie CBOS dotyczy stosunku Polaków wobec wojny na Ukrainie i ukraińskich uchodźców.

Z przesłanego PAP opracowania wynika, że trzech na czterech ankietowanych (75 proc.) ma obecnie poczucie, że wojna na Ukrainie zagraża bezpieczeństwu Polski. Stanowi to łagodny, dwupunktowy spadek w stosunku do poprzedniego pomiaru. Przypomniano, że odsetek ten był najwyższy bezpośrednio po wybuchu konfliktu (85 proc. w marcu), od tamtej pory pozostawał jednak niezmiennie wysoki i nigdy nie spadł poniżej progu 70 proc.

Z badania CBOS wynika, że wśród Polaków dominuje obecnie przekonanie, że wojna na Ukrainie nie rozprzestrzeni się na inne kraje (40 proc.).

„Ogólnie rzecz biorąc, opinie Polaków na ten temat ulegają dość silnym wahaniom i trudno się tu dopatrzeć zarysów jakiejś stałej tendencji” – podkreślono.

W opracowaniu zauważono, że większość Polaków (60 proc.) uważa, że walkę z Rosjanami należy kontynuować i nie iść wobec nich na żadne ustępstwa. Niespełna co czwarty badany (23 proc.) sądzi, że ważniejszy jest pokój, nawet za cenę ustępstw terytorialnych ze strony Ukrainy.

CBOS zapytał też o to, czy Polacy popierają przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej. Okazała się, że zdecydowana większość tak – 88 proc. Stanowi wynik bliski temu z marcowego pomiaru, kiedy to po raz ostatni stawiano to pytanie. Wówczas odsetek ten wynosił 90 proc.

Zdecydowana większość badanych (84 proc.) popiera przyjmowanie ukraińskich uchodźców przez Polskę. Jak zauważono w opracowaniu, wynik ten stanowi łagodne przełamanie tendencji spadkowej, jaką obserwowano od kwietnia. Wskazano, że bezpośrednio po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę odsetek ten sięgnął rekordowych 94 proc.

Autorzy raportu piszą, że nieco ponad połowa Polaków (53 proc.) deklaruje, że pomaga ukraińskim uchodźcom osobiście albo robi to ktoś z ich gospodarstwa domowego. Odsetek ten od maja wyraźnie się ustabilizował i już trzeci miesiąc utrzymuje się na poziomie około 50 proc. – zaznaczono.

„Wraz z przedłużającą się obecnością ukraińskich uchodźców w naszym kraju, w polskiej debacie publicznej coraz częściej pojawia się wątek długofalowych konsekwencji ekonomicznych tego stanu rzeczy. W naszym lipcowym badaniu zapytaliśmy Polaków o ich opinie na ten temat i okazało się, że są one podzielone” – czytamy w opracowaniu CBOS.

Podano, że przeważają głosy, że przyjmowanie przez Polskę uchodźców z Ukrainy nie będzie dla niej w dłuższej perspektywie korzystne gospodarczo (46 proc.), ale przeciwnego zdania jest 38 proc. badanych. CBOS zwraca uwagę, że większość odpowiedzi to głosy niezdecydowane.

CBOS zapytał też m.in. o zakres pomocy, jakiej polskie państwo powinno udzielać uchodźcom z Ukrainy. Zdecydowana większość badanych uważa, że uchodźcy powinni uzyskać wsparcie w utrzymaniu się przez pierwsze miesiące wojny (87 proc.) oraz w znalezieniu pracy w Polsce (85 proc.).

Większość Polaków (56 proc.) uważa też, że państwo nie powinno wspierać ukraińskich uchodźców w utrzymaniu się przez cały okres trwania wojny. Jednak 31 proc. respondentów jest przeciwnego zdania.

Badanie zrealizowano od 27 czerwca do 7 lipca 2022 r. na próbie liczącej 1084 osoby (w tym: 62,1 proc. metodą CAPI, 23,4 proc. – CATI i 14,5 proc. – CAWI).

13:31 Rząd wydał rozporządzenie o przymusowej ewakuacji mieszkańców obwodu donieckiego

Rząd Ukrainy wydał rozporządzenie o przymusowej ewakuacji mieszkańców obwodu donieckiego w związku z toczącą się tam wojną z Rosją. Dokument przewiduje przesiedlenie ich w bezpieczne miejsca w centralnych i zachodnich obwodach kraju.

Wcześniej ukraińska Rada Ministrów wyjaśniała, że ewakuacja jest konieczna ze względu na brak możliwości dostaw gazu na te tereny w sezonie grzewczym.

Zgodnie z rozporządzeniem, mieszkańcy obwodu donieckiego mają być ewakuowani do obwodów: chmielnickiego, czerkaskiego, czerniowieckiego, iwano-frankowskiego, kirowogradzkiego, lwowskiego, połtawskiego, rówieńskiego, tarnopolskiego, winnickiego, wołyńskiego, zakarpackiego i żytomierskiego.

Organizacją wyjazdów mieszkańców mają zająć się odpowiednie instytucje, m.in. ministerstwa obrony i spraw wewnętrznych, policja, państwowa służba do spraw sytuacji nadzwyczajnych oraz narodowy przewoźnik kolejowy Ukrzaliznycia.

Rozporządzenie z datą 2 sierpnia podpisał premier Ukrainy Denys Szmyhal. Opublikowano je na oficjalnej stronie internetowej rządu.

Odpowiedzialna za ewakuację wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk mówiła w niedawnej rozmowie z PAP, że opuszczenie domów będzie dla mieszkańców wschodniej Ukrainy traumą, ale obowiązkowa ewakuacja stała się konieczna z powodu zniszczenia gazociągu, dostarczającego gaz na teren obwodu donieckiego. Bez dostaw gazu sezon zimowy będzie tam niesamowicie trudny – dodała.

13:23 Władze: mieszkańcy Chersonia otrzymali zalecenia na wypadek ukraińskiej kontrofensywy

Mieszkańcy okupowanego przez wojska rosyjskie Chersonia na południu Ukrainy otrzymali siedmiopunktowy poradnik, dotyczący postępowania cywilów podczas ukraińskiej kontrofensywy; miejscowej ludności zaleca się m.in. zgromadzenie zapasów żywności i pozostanie w domach – powiadomił w środę rządowy portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

W biuletynie rozdawanym mieszkańcom Chersonia znalazły się następujące zalecenia: wcześniejsze przygotowanie schronów oznaczonych w wyraźny sposób napisem „ludzie”, zapasów żywności, wody i lekarstw przynajmniej na tydzień oraz środków łączności, w tym bezprzewodowych ładowarek do telefonów; przestrzeganie zasad dotyczących oświetlenia budynków; pozostawanie w domach i powstrzymanie się od nawiązywania kontaktów z ukraińskimi żołnierzami, podchodzenia do ciał zabitych rosyjskich najeźdźców, a także usuwania barykad z dróg.

Jednym wyjątkiem umożliwiającym bezpośrednie relacje mieszkańców z wojskowymi jest przekazywanie informacji o pozycjach wroga – czytamy w poradniku. Ludność cywilna została też zobowiązana do niezwłocznego wypełniania rozkazów sił zbrojnych Ukrainy.

„Takie biuletyny mają nie tylko praktyczne znaczenie dla (cywilów), ale też wywierają psychologiczną presję na okupanta, ponieważ przekazują mu komunikat, że jego czas minął” – podkreślono na łamach rządowego serwisu.

Ukraińskie wojska wyzwoliły już 53 miejscowości w obwodzie chersońskim, lecz ich mieszkańcy powinni wstrzymać się z powrotem do domów ze względu na ciągłe ostrzały wroga – przekazał we wtorek p.o. szefa władz Chersońszczyzny Dmytro Butrij. W połowie lipca gubernator informował, że okupanci kontrolują w tym regionie około 650 osiedli.

Od kwietnia ukraińskie władze i media donosiły, że w zajętych częściach obwodów chersońskiego i zaporoskiego trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia tam zależnych od Moskwy tzw. republik ludowych.

25 maja prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret przewidujący uproszczony tryb nadawania rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom okupowanych terenów w regionach chersońskim i zaporoskim. 11 lipca zarządzenie to rozszerzono na wszystkich obywateli Ukrainy.

13:10 Od początku wojny 52 niemieckich ekstremistów chciało wyjechać na Ukrainę

Od początku wojny na Ukrainie niemieckie organy bezpieczeństwa zarejestrowały 31 wyjazdów „osób o powiązaniach ekstremistycznych” z Niemiec na Ukrainę, a 52 takie osoby miały „zamiar podróży” – podaje portal tygodnika „Spiegel”.

Według Policji Federalnej, Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej i Urzędu Ochrony Konstytucji, ośmiu spośród tych, którzy wyjechali, chciało wziąć udział w operacjach bojowych, a w przypadku dwóch istniały „konkretne przesłanki”, że wprowadzili ten plan w życie.

Według informacji organów bezpieczeństwa, sześć osób „prawdopodobnie” przebywa jeszcze na Ukrainie. W przypadku pięciu innych podróż nie powiodła się lub mogła zostać przerwana – na przykład przez „oficjalny zakaz opuszczania kraju” z zatrzymaniem paszportu – pisze „Spiegel”.

Ma to uniemożliwić ekstremistom lub osobom związanym z „politycznie motywowaną przestępczością” przechodzenie „intensywnego szkolenia w zakresie posługiwania się bronią”, zdobywanie doświadczenia wojennego, a nawet pozyskiwanie broni wojskowej.

W sumie ujawniono „zamiary podróży” 52 takich osób.

Władze nie podały dalszych szczegółów na ich temat. Według portalu tygodnika ośmiu z nich to aktywiści sceny prawicowo-ekstremistycznej, którzy najwyraźniej chcieli walczyć po stronie ukraińskiej.

12:12 W Stambule zakończono inspekcję statku przewożącego ukraińską kukurydzę

Zespół inspektorów zakończył inspekcję statku, który jako pierwszy od rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę transportuje ukraińską kukurydzę z portu w Odessie – poinformowało w środę tureckie ministerstwo obrony.

Pływający pod banderą Sierra Leone masowiec Razoni wkrótce pokona Bosfor i będzie kontynuować rejs do portu w libańskim Trypolisie. Ukraiński ambasador w Libanie poinformował, że w ciągu czterech do pięciu dni statek transportujący 26 tys. ton kukurydzy zawinie do portu.

Tureckie władze nie wykluczyły, że z ukraińskich portów będą mogły wypływać trzy statki dziennie zamiast jednego.

Razoni, pierwszy statek z ukraińskim zbożem, wypłynął w poniedziałek z portu w Odessie na mocy umowy o wznowieniu ukraińskiego eksportu.

Ukraina należy do największych eksporterów zbóż na świecie. W lipcu Ukraina i Rosja zawarły z Turcją i ONZ porozumienie dotyczące odblokowania eksportu zboża z Ukrainy, aby złagodzić globalny kryzys żywnościowy i obniżyć ceny towarów spożywczych, które wzrosły z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

11:49 Forbes Ukraine: rosyjskie rakiety zestrzelone we wtorek nad Ukrainą były warte ponad 90 mln dolarów

Siedem rosyjskich rakiet manewrujących, zestrzelonych we wtorek przez ukraińskie siły obrony powietrznej, było wartych ponad 90 mln dolarów – przekazało w środę ukraińskie wydanie magazynu „Forbes”. Jak dodano w opracowaniu agencji UNIAN, Kreml sięgnął po jedne ze swoich najdroższych pocisków.

Rosyjskie wojska ostrzelały sąsiedni kraj rakietami typu Ch-101, których jednostkowy koszt wynosi około 13 mln dolarów. Dla porównania pociski typu Kalibr są warte 6,5 mln dolarów, Iskander – 3 mln, Oniks – 1,5 mln dolarów, Ch-22 – 1 mln dolarów, a Toczka-U – około 300 tys. dolarów – czytamy na łamach „Forbes Ukraine”.

20 lipca magazyn oszacował, że Rosja wydaje każdego dnia na wojnę blisko 400 mln dolarów. Na tę sumę składają się koszty utrzymania żołnierzy, wykorzystywanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego, a także okupacyjnej administracji na zajętych terytoriach.

We wtorek wieczorem dowództwo sił powietrznych Ukrainy potwierdziło strącenie siedmiu rosyjskich rakiet spośród ośmiu, które zostały wystrzelone z bombowców strategicznych z okolic Morza Kaspijskiego. Jeden pocisk trafił w obiekt wojskowy w obwodzie lwowskim, około 40 km od granicy z Polską. W wyniku tego ataku nie odnotowano zabitych ani rannych.

10:45 Doradca mera Mariupola: rosyjscy okupanci rozgrabili w mieście skrytki bankowe

W okupowanym Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy rosyjscy najeźdźcy rozgrabili skrytki bankowe, w których mieszkańcy przechowywali cenne przedmioty – powiadomił w środę na Telegramie lojalny wobec Kijowa doradca mera miasta Petro Andriuszczenko.

„W jednym z banków w Mariupolu znajdowały się skrytki depozytowe. Nie wiadomo, co dokładnie i w jakiej ilości tam przechowywano, lecz na pewno dla mieszkańców były to najcenniejsze rzeczy. Na początku drugiej fazy wojny (inwazji Rosji na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego – PAP) skrytki zostały zamknięte. Obecnie są całkowicie wyczyszczone, do zera” – napisał Andriuszczenko.

„Okupowane miasto przejęli złodzieje i oszuści. A ktoś jeszcze oczekuje od nich +odbudowy i poprawy (sytuacji)+” – dodał samorządowiec.

We wtorek Andriuszczenko poinformował, że z Mariupola ewakuuje się codziennie około 50-100 osób. Kolejna fala wyjazdów rozpoczęła się w wyniku działań samozwańczych miejskich władz, wśród których nie brakuje ludzi z lokalnego przestępczego półświatka. Administracja z nadania Moskwy ma m.in. wymuszać haracze na przedsiębiorcach.

Doradca mera oznajmił również, że w zniszczonym przez rosyjskie wojska Mariupolu przebywa obecnie około 120-130 tys. cywilów, z czego 70 tys. stanowią osoby w podeszłym wieku.

Na początku czerwca lojalny wobec Kijowa szef miejskich władz Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez Rosjan może być znacznie zaniżona. 11 lipca Andriuszczenko ostrzegł, że z miasta „należy wyjeżdżać, póki czas”, ponieważ jesienią okupacyjne władze planują tam przeprowadzić powszechną mobilizację na wojnę z Ukrainą.

10:41 Charków ostrzelany rakietami odpalonymi z terytorium Rosji

Rosyjskie wojska w środę rano zaatakowały Charków na północnym wschodzie Ukrainy z użyciem pocisków wystrzelonych z sąsiadującego z tym krajem obwodu biełgorodzkiego w Rosji – poinformował szef władz obwodowych Ołeh Syniehubow.

Rosjanie przeprowadzili dwa ataki rakietowe – przekazał Syniehubow na Telegramie. „Rakiety zostały wystrzelone z Biełgorodu, według wstępnych danych z systemów S-300” – napisał.

Według jego relacji jeden z pocisków wbił się w ziemię, zaś drugi uderzył w cywilny obiekt przemysłowy. Został on uszkodzony, jednak danych o ofiarach nie ma.

Syniehubow poinformował także o atakach na cztery rejony (powiaty) obwodu charkowskiego, gdzie uszkodzone zostały domy i inne obiekty.

Wiadomości o rosyjskich ostrzałach nadeszły również z Mikołajowa na południu Ukrainy. W środę rano pociski uszkodziły tam supermarket, bloki mieszkalne, aptekę, sklepy i szkołę.

„Rankiem 3 sierpnia około godziny 5 Mikołajów znów został ostrzelany. W wyniku ataku w jednej z dzielnic miasta wybuchł pożar, w innej zniszczony został supermarket i uszkodzone bloki, apteka, sklepy i nawierzchnia drogowa. Działają służby ratownicze. Wiadomo ponadto o trafieniu w szkołę jazdy konnej” – napisał szef wojskowej administracji obwodowej Witalij Kim.

Mikołajów został ostrzelany także we wtorek wieczorem. Rosyjskie pociski trafiły wówczas w nabrzeże portowe, obiekt przemysłowy i domy.

10:15 Zełenski: Australia przekazuje Ukrainie największe wsparcie wojskowe spośród państw nienależących do NATO

Australia przekazuje Ukrainie największe wsparcie wojskowe spośród wszystkich państw nienależących do NATO; pomóc mogą jednak również studenci, np. przeciwstawiając się rosyjskiej propagandzie – powiedział w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas wystąpienia online w Australijskim Uniwersytecie Narodowym w Canberze.

„Każdy, kto dzisiaj zajmuje obojętną postawę wobec wydarzeń na Ukrainie, de facto pomaga Rosji. (…) Wielu Australijczyków wspiera nas finansowo, ale pomóc można również w sali wykładowej lub np. w mediach społecznościowych, przekazując prawdę o tej wojnie. Kontaktujcie się ze swoimi znajomymi, demaskujcie propagandowe mity rozpowszechniane przez Kreml” – zwrócił się Zełenski do australijskich studentów.

Jak podkreślił, świat stoi obecnie przed wyborem – kontynuować współpracę gospodarczą z Moskwą lub uznać rosyjskie państwo za kraj wspierający terroryzm.

„Wszystkie maski już dawno opadły. Jakiekolwiek kontakty biznesowe z Rosją będą przyczyniały się do śmierci atakowanych przez nią cywilów. (…) Nie może +zachować twarzy+ ktoś, kto ściera z powierzchni ziemi spokojne miasta i atakuje ich mieszkańców. Ktoś, kto uderza w korytarze ewakuacyjne, jak w Kramatorsku, albo w centra handlowe, jak w Krzemieńczuku. Ktoś, kto niszczy cmentarze, miejsca pamięci z II wojny światowej, gwałci kobiety i dzieci oraz świadomie wywołuje światowy kryzys żywnościowy” – podkreślił Zełenski.

Jak zaznaczył, przyszłość Rosji po ustąpieniu z urzędu prezydenta Władimira Putina „będzie zależała tylko od narodu rosyjskiego”. Obecnie Kreml „wydaje jednak pieniądze na zbrojenia i wojnę, zamiast przeznaczać te środki na podnoszenie standardów życia obywateli”.

„Spójrzmy na przykład Niemiec. Niemieckie społeczeństwo znalazło w sobie siłę, by po II wojnie światowej zrozumieć swój straszliwy błąd, uznać własną winę i następnie obrać zupełnie inną drogę. Obecnie Niemcy są jedną z najsilniejszych demokracji świata, mają też jedną z największych gospodarek. Rosja również stanie przed podobnym wyborem” – powiedział ukraiński przywódca.

Odniósł się także do polityki Pekinu w obliczu inwazji Kremla na sąsiedni kraj. „Chiny starają się balansować i zachowywać neutralność (w tej kwestii), ale chciałbym ujrzeć solidarność chińskich władz z państwami opowiadającymi się przeciwko rosyjskiej agresji” – oświadczył.

Przemówienie Zełenskiego było transmitowane na żywo w ponad 20 szkołach wyższych w Australii.

09:56 Władze: nikt nie ucierpiał we wtorkowym ataku w obwodzie lwowskim

Nikt nie ucierpiał w wyniku wtorkowego ataku rakietowego sił rosyjskich na obiekt wojskowy w obwodzie lwowskim Ukrainy w pobliżu granicy z Polską; uszkodzony został budynek – powiedział w środę szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki telewizji Espreso.

„Wczoraj podczas alarmu przeciwlotniczego wróg przypuścił atak rakietowy na obiekt infrastruktury wojskowej koło Radziechowa w rejonie (powiecie – PAP) czerwonogrodzkim. W rezultacie uszkodzony został jeden budynek. Na szczęście nikt nie ucierpiał” – oznajmił Kozycki. Radziechów jest oddalony o ok. 40 km od polskiej granicy.

We wtorek dowództwo sił powietrznych Ukrainy podało, że podczas ataku rosyjski pocisk manewrujący trafił w system rakietowy.

Tego dnia siły rosyjskie wystrzeliły z bombowców strategicznych z okolic Morza Kaspijskiego w sumie osiem pocisków w kierunku obwodów na zachodzie, południu i w centrum Ukrainy. Sześć zostało strąconych przez wojska obrony przeciwlotniczej, a jeden przez myśliwiec sił powietrznych Ukrainy.

09:33 Władze: rosyjskie wojska w obwodzie ługańskim coraz częściej używają lotnictwa

Wojska rosyjskie w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy nie są w stanie sforsować ukraińskich umocnień obronnych i dlatego coraz częściej używają lotnictwa – oświadczył w środę szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj na Telegramie.

„Okupanci, którzy nie zdołali sforsować umocnień obronnych sił ukraińskich, coraz częściej używają lotnictwa. Tylko 2 sierpnia przeprowadzono ataki lotnicze w pobliżu ośmiu miejscowości na granicy administracyjnej obwodów ługańskiego i donieckiego” – oznajmił.

Według Hajdaja siły rosyjskie, prowadząc jednocześnie liczne ataki z różnych stron, chcą nie dopuścić do przerzucania wojsk ukraińskich na inne kierunki.

Jak dodał, we wtorek wojska rosyjskie sześć razy ostrzelały broniące się miejscowości z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, często także z moździerzy. Przy tym w ciągu ostatniej doby ukraińscy obrońcy odparli dziewięć rosyjskich prób szturmu.

Hajdaj podkreślił, że przebywanie w budynkach uszkodzonych przez siły rosyjskie w obwodzie ługańskim jest bardzo niebezpieczne. Na przykład w Siewierodoniecku w środku dnia zawalił się jeden z budynków wielopiętrowych, gdy obok przechodzili ludzie. Na razie nie wiadomo, czy ktoś był w środku.

09:24 Sztab generalny: Rosja wykorzystuje terytorium Białorusi do przerzucania grup dywersyjnych

Rosja nadal wykorzystuje terytorium Białorusi do przerzucania na Ukrainę grup dywersyjno-zwiadowczych – poinformował w środę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku. Trwają walki na wschodzie i południu kraju.

Wojska rosyjskie koncentrowały wysiłki w Donbasie na kierunku bachmuckim oraz próbowały poprawić swoją sytuację w okolicach Awdijiwki w obwodzie donieckim, ale poniosły straty i wycofały się – podano w komunikacie.

Siły rosyjskie kontynuowały też ataki rakietowe i lotnicze na obiekty cywilne w Ukrainie. Ostrzeliwały m.in. obwód charkowski, w tym sam Charków, oraz miejscowości na kierunku słowiańskim, w tym Dmytriwkę.

Trwały też rosyjskie ataki na południu, m.in. w okolicach Hulajpola w obwodzie zaporoskim oraz Biłohirki w obwodzie chersońskim.

Według sztabu siły rosyjskie wobec braków osobowych przekazały rezerwy techniczne z kierunku zaporoskiego w celu uzupełnienia batalionów pancernych wchodzących w skład 58. Armii Południowego Okręgu Wojskowego Rosji.

Lotnictwo ukraińskie skupia się na atakowaniu obiektów wojskowych na kierunku donieckim, ale z powodu złych warunków pogodowych intensywność lotów jest obecnie mniejsza.

09:09 Jabłoński: Rosyjski ostrzał w pobliżu polskiej granicy nie był zupełnie przypadkowy

Rosyjski ostrzał w pobliżu polskiej granicy, w czasie kiedy szef MSZ Zbigniew Rau składał wizytę w Kijowie, nie był zupełnie przypadkowy; Polska prowadzi politykę wsparcia Ukrainy i mobilizowania społeczności międzynarodowej – powiedział w środę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

Rosyjskie wojska przeprowadziły we wtorek atak rakietowy na rejon (powiat) czerwonogrodzki, w pobliżu granicy z Polską – poinformował na Telegramie szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki. We wtorek oficjalną wizytę w Kijowie składał szef MSZ, przewodniczący OBWE Zbigniew Rau.

Jabłoński był pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, co oznacza przeprowadzenie tego ataku niedaleko polskiej granicy. „Rosja przez cały czas, od początku wojny atakuje w różnych miejscach, atakuje nie tylko bezpośrednio przy linii frontu, ale w zasadzie nie ma takiego miejsca na Ukrainie, które byłoby zupełnie wolne od tego ryzyka” – powiedział Jabłoński.

Jak mówił, Rosja często atakuje cele cywilne, co wynika z braku możliwości przeprowadzenia precyzyjnych ataków. Jabłoński dodał, że wojska rosyjskie są w pełni świadome, że mogą doprowadzić do ofiar cywilnych.

„Jest to oczywiście też istotne w kontekście wizyty ministra Raua, który w trakcie pobytu na Ukrainie też bardzo mocno podkreśla po raz kolejny kontynuację tej polityki, którą Polska prowadzi – wsparcia dla Ukrainy, mobilizowania całej społeczności międzynarodowej. Myślę, że ten ostrzał w trakcie tej wizyty też nie jest zupełnie przypadkowy” – powiedział Jabłoński.

Rauowi podczas wizyty na Ukrainie towarzyszyła Sekretarz Generalna OBWE Helga Schmid. Szef polskiej dyplomacji odwiedził zniszczoną przez wojska rosyjskie Buczę oraz przeprowadził rozmowy z najważniejszym ukraińskimi politykami z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele.

08:45 Szef MSZ: prezydent Ukrainy dziękował nam za wsparcie przy uzyskaniu statusu kandydata do UE

Prezydent i premier Ukrainy dziękowali polskiej dyplomacji za wsparcie przy uzyskaniu statusu kandydata do UE i aktywność przy proponowaniu kolejnych sankcji na Rosję – mówił w środę szef MSZ Zbigniew Rau. Dodał, że Ukraina nadal potrzebuje naszej pomocy humanitarnej, gospodarczej i materialnej.

Minister Rau przebywał z oficjalną wizytą na Ukrainie, ministrowi towarzyszyła Sekretarz Generalna OBWE Helga Schmid. Szef polskiej dyplomacji odwiedził zniszczoną przez wojska rosyjskie Buczę oraz przeprowadził rozmowy z najważniejszym ukraińskimi politykami z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele.

Po powrocie do Polski w środę rano Rau przypomniał podczas briefingu prasowego w Rzeszowie, że Ukraina potrzebuje ze strony Polski ciągłego wsparcia. „Potrzebują tego samego, wsparcia humanitarnego, gospodarczego, materialnego, sprzętu wojskowego. Potrzebują wsparcia, które sprowadza się najprościej do zrozumienia ich sytuacji” – powiedział minister.

Jego zdaniem, Polacy najlepiej rozumieją Ukraińców w sprawach fundamentalnych. „Bardzo ważną rzeczą, za co prezydent i premier Ukrainy dziękowali nam to wsparcie przy uzyskaniu statusu kandydata aspirującego do Unii Europejskiej. Prezydent Zełenski podkreślał, że wiele państw Unii przeszło bardzo dynamiczną zmianę poglądów w tej kwestii. To też było zasługą polskiej dyplomacji” – mówił.

Rau podkreślił też, że polska dyplomacja jest aktywna w proponowaniu treści kolejnych sankcji nakładanych na Rosję przez Unię Europejską. Jak dodał, strona ukraińska zdaje sobie z tego sprawę. „Komentują z ich perspektywy, które są wystarczające, a które nie. Najczęściej tu też się zgadzamy” – dodał.

08:38 Minister Rau: zapadła decyzja o kontynuowaniu obecności OBWE w Kijowie

Zapadła decyzja o kontynuowaniu obecności OBWE w Kijowie wbrew intencjom Rosji, zawarto stosowne porozumienie z władzami Ukrainy – powiedział w środę w Rzeszowie, po powrocie z Ukrainy, szef MSZ i przewodniczący OBWE Zbigniew Rau.

Rau we wtorek przebywał z oficjalną wizytą na Ukrainie, ministrowi towarzyszyła Sekretarz Generalna OBWE Helga Schmid. Szef polskiej dyplomacji odwiedził zniszczoną przez wojska rosyjskie Buczę oraz przeprowadził rozmowy z najważniejszym ukraińskimi politykami z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele.

Po powrocie do Polski Rau podkreślił podczas briefingu prasowego w Rzeszowie, że złożył wizytę w Kijowie jako szef polskiej dyplomacji i jako urzędujący przewodniczący OBWE.

Odnosząc się do kwestii relacji polsko-ukraińskich Rau powiedział, że politycy ukraińscy zaczynali każde spotkanie od wyrażenia wdzięczności dla polskiego społeczeństwa i rządu dla pomoc uchodźcom.

„Mówiliśmy także o planach naszych ukraińskich gości, władze Ukrainy nie kryły zainteresowania ich powrotem. Wskazywano, że Ukraina przygotowuje się do rozpoczęcia roku szkolnego, że bardzo liczy na obecność tych dzieci, które zostały zmuszone do opuszczenia miejsc swojego zamieszkania” – mówił szef polskiej dyplomacji.

Podczas rozmów w Kijowie – dodał Rau – poruszono też kwestię pomocy Polski dla walczącej Ukrainy, pomocy humanitarnej, materialnej, ale także politycznej i dyplomatycznej.

„Jeśli chodzi o OBWE, to z satysfakcją muszę powiedzieć, że zapadła decyzja o kontynuowaniu obecności OBWE w Kijowie, czyli mówiąc najkrócej flaga OBWE będzie powiewać nad Kijowem wbrew intencjom Rosji, która nie zgodziła się na przedłużenie mandatu dwóch jednostek OBWE na Ukrainie” – oświadczył Rau.

Jak podkreślił Rau, udało się znaleźć rozwiązanie i zawarto porozumienie z władzami Ukrainy w tej kwestii. „Z tego jestem bardzo zadowolony” – stwierdził.

Pytany o sytuację w Kijowie i nastoje w społeczeństwo powiedział, że widać z jednej strony zmęczenie, a z drugiej strony determinacje społeczeństwa ukraińskiego.

08:33 Władze obwodu donieckiego: cztery osoby zabite, siedem rannych w ciągu ostatniej doby

Czterech cywilów zginęło, a siedem osób zostało rannych w ciągu ostatniej doby w rosyjskich ostrzałach w obwodzie donieckim na południowym wschodzie Ukrainy – poinformował w środę na Telegramie szef władz regionalnych Pawło Kyryłenko.

Wszystkie zabite osoby poniosły śmierć w miejscowości Krasnohoriwka, nieopodal okupowanego od 2014 roku przez Rosjan i prorosyjskich separatystów Doniecka.

W ocenie większości analityków siły najeźdźcy, po zajęciu na początku lipca większości obwodu ługańskiego, będą próbowały w kolejnych tygodniach zaatakować Bachmut na północy obwodu donieckiego, a także pobliskie miasta Kramatorsk i Słowiańsk.

Odmienną prognozę przedstawił we wtorek były wiceszef ukraińskiego sztabu generalnego generał Ihor Romanenko, który postawił tezę, że Rosja po raz kolejny zmieniła cele inwazji i skoncentruje się teraz na południu Ukrainy. Według wojskowego nowymi głównymi celami Kremla mają być odparcie kontrofensywy Kijowa w obwodach chersońskim i zaporoskim, a następnie zaatakowanie Mikołajowa i Odessy oraz przebicie „korytarza lądowego” do separatystycznego Naddniestrza w Mołdawii.

08:17 Wielka Brytania. Resort obrony: coraz więcej cywili może próbować uciec z Chersonia

Trwające walki w Chersoniu i pogarszająca się tam sytuacja żywnościowa prawdopodobnie sprawią, że wzrośnie liczba cywili próbujących uciec z tego miasta, a to stworzy presję na szlaki transportowe – przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony.

„Jest bardzo mało prawdopodobne, aby w wyniku ukraińskiego uderzenia w rosyjski pociąg z amunicją w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy połączenie kolejowe łączące Chersoń z Krymem pozostało sprawne. Rosyjskie siły prawdopodobnie naprawią linię kolejową w ciągu kilku dni, ale pozostanie ona słabym punktem dla rosyjskich sił i ich logistycznego szlaku zaopatrzeniowego z Krymu do Chersonia” – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

„Rosja uruchomiła niedawno utworzoną przeprawę promową zastępującą uszkodzony most Antonowski na rzece Dniepr w Chersoniu do użytku cywilnego. Jednak rosyjskie wojsko niemal na pewno będzie jej używać do przemieszczania żołnierzy oraz zaopatrzenia. Jest prawdopodobne, że będzie widoczny wzrost liczby cywili próbujących uciec z Chersonia i okolicznych obszarów, jako że walki trwają, a braki żywności się pogarszają. To stworzy presję na węzły transportowe oraz drogi i prawdopodobnie zaowocuje wprowadzeniem ograniczeń w przemieszczaniu się” – dodano.

08:04 SG: od początku wojny z Ukrainy do Polski wjechało 5,224 mln osób

Od 24 lutego funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 5,224 mln osób – przekazała Straż Graniczna. Ostatniej doby do naszego kraju z Ukrainy wjechało 22 tys. osób.

„Od 24.02 funkcjonariusze SG odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 5,224 mln osób” – napisała w środę na Twitterze Straż Graniczna.

Poinformowała, że ostatniej doby zanotowano 22 tys. odpraw, z kolei w środę do godz. 7 zanotowano ich 7,2 tys.

We wtorek z Polski na Ukrainę odprawiono 25 tys. osób, a od początku wojny – 3,332 mln osób.

08:01 Rzeczniczka SG: od początku roku prawie wszyscy cudzoziemcy na Białoruś dostają się z Rosji

Od początku roku obserwujemy, że cudzoziemcy, którzy próbowali nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską prawie w 100 proc. dostali się na Białoruś z Rosji – powiedziała w rozmowie z PAP rzeczniczka prasowa SG por. Anna Michalska.

Michalska podkreśliła, że w tym roku zmienił się profil imigrantów nielegalnie przekraczających granicę z Białorusi do Polski. Dodała, że w minionym roku dominowali obywatele Bliskiego Wschodu, zaś w tym roku są to głównie obywatele państw Afryki Subsaharyjskiej.

W ciągu jednego miesiąca na granicy polsko-białoruskiej Straż Graniczna zatrzymała obywateli 36 różnych państw. Wśród nielegalnych imigrantów dominują młodzi mężczyźni między 20 a 40 rokiem życia.

„Tendencją, którą obserwujemy od początku roku jest taka, że cudzoziemcy prawie w 100 proc. dostają się na Białoruś z Rosji – bądź to drogą lotnicza z Moskwy lub z Petersburga do Mińska, bądź drogą lądową” – powiedziała.

Michalska podkreśliła, że są to cudzoziemcy, którzy dostali wizy rosyjskie – m.in. w celu nauki, odwiedzin, czy podjęcia działalności gospodarczej. „Ostatnio dostają te wizy dopiero po przylocie do Rosji na lotniskach, wcześniej kupowali jej w krajach swojego pochodzenia przed przylotem” – wskazała.

Według Straży Granicznej szlak migracyjny został stworzony przez reżim Łukaszenki, ale „pozostaje zasilany z kierunku rosyjskiego”. „Strona białoruska zaangażowana jest w przewóz nielegalnych imigrantów w rejon granicy oraz pokonanie zabezpieczeń na granicy. Za oferowaną +pomoc+ służby białoruskie pobierają opłatę” – podkreśliła rzeczniczka SG.

Dodała, że ostatnio granicę nielegalnie przekraczały ok. 20-osobowe grupy, najczęściej młodych mężczyzn – w różnym wieku i różnych narodowości – bardzo zdeterminowanych, aby dostać się na Zachód Europy.

„Nie zmieniła się tendencja, że do prób nielegalnego przekroczenia granicy dochodzi praktycznie całą dobę, ale ich intensyfikacja następuje od zmierzchu do świtu. Widzimy również, że służby białoruskie nieustannie obserwują przebieg prac związanych z powstaniem najpierw bariery stałej, a teraz monitorują powstanie kolejnych zabezpieczeń na granicy” – zaznaczyła.

Z danych Straży Granicznej wynika, że w lipcu doszło do 914 prób nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski; w tym roku to już prawie 7 tys. takich prób. Straż Graniczna poinformowała, że cudzoziemcy zatrzymywani w lipcu mówili np., że po stronie białoruskiej w rejon granicy zostali przewiezieni samochodami typu wojskowego, następnie żołnierze białoruscy przygotowywali im miejsce do nielegalnego przekroczenia granicy np. przecinając concertinę i kazali przechodzić w małych grupach – do pięciu osób.

W związku finalizacją budowy zapory, z końcem czerwca przestały obowiązywać przepisy o czasowym zakazie przebywania na terenie 183 miejscowości przy granicy z Białorusią w województwach podlaskim i lubelskim.

Natomiast do 15 września w podlaskiem obowiązuje – wydany przez wojewodę – zakaz zbliżania się do granicy polsko-białoruskiej na odległość 200 metrów. Z wnioskiem o jego wprowadzenie wystąpił komendant Podlaskiego Oddziału SG; zakaz obowiązuje w całym województwie podlaskim, za wyjątkiem odcinków granicy przebiegających na rzekach granicznych.

07:33 ISW: Rosja może przekazać Iranowi myśliwce Su-35 w zamian za irańskie drony

Pojawiły się niesprawdzone informacje, że Iran wysłał do Rosji pierwszą partię dronów na testy wraz z pilotami, którzy mają się nauczyć obsługi rosyjskich myśliwców Su-35. To sugeruje, że Rosja może przekazać Iranowi te samoloty – ocenia amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Informacje o wysłaniu pierwszej partii dronów wraz z pilotami i inżynierami podał amerykański kanał zajmujący się analizą wywiadowczą na Twitterze – napisano w najnowszym raporcie ISW.

Think tank zaznacza, że nie jest w stanie zweryfikować tej wiadomości, ale ocenia, że jest ona zgodna z doniesieniami o zacieśnieniu współpracy między Moskwą a Teheranem w dziedzinie lotnictwa, by ominąć międzynarodowe sankcje nałożone na obie te stolice oraz wesprzeć rosyjską inwazję na Ukrainę.

Jeśli informacja jest prawdziwa, może to oznaczać, że Rosja zamierza przekazać Iranowi myśliwce Su-35 w zamian za drony. Może to być częścią umowy zawartej przez oba kraje 26 lipca, którą Teheran będzie się starał wykorzystać, by ułatwić sobie zakup rosyjskich samolotów bojowych – twierdzi ISW.

Rosyjskie wojska zdecydowały się prawdopodobnie na frontalny atak na miejscowość Awdijiwka w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, nie czekając na wycofanie się sił ukraińskich. Rosjanie prawdopodobnie zajęli pozycję obronną Ukraińców w pobliżu kopalni węgla na południowy zachód od Awdijiwki i kontynuują ataki na miejscowość Pisky, leżącą na zachód od tego miasta – napisano w raporcie.

Wojska Rosji przeprowadziły też nieudane operacje ofensywne na północny zachód i północny wschód od Charkowa oraz ograniczone ataki lądowe na północny zachód od Słowiańska i na wschód od Siewierska w obwodzie donieckim. Poczyniły nieznaczne postępy na południowy wschód od Bachmutu i wciąż prowadziły działania na północny i południowy wschód od tego miasta. W dalszym ciągu kierują również żołnierzy na front południowy, by wzmocnić obronę okupowanych terenów – dodano.

07:27 Dowództwo Południe: siły rosyjskie prawdopodobnie szykują kontrnatarcie na południu

Siły rosyjskie prawdopodobnie przygotowują się do kontrnatarcia w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, by zająć cały teren tego regionu – poinformowało we wtorek wieczorem dowództwo operacyjne Południe na Facebooku.

Według dowództwa Rosjanie tworzą ugrupowania szturmowe na kierunku krzyworoskim.

Rzecznik dowództwa Władysław Nazarow podał, że siły rosyjskie próbowały prowadzić rozpoznanie bojem na linii Suchy Stawok-Biłohoriwka, ale poniosły straty i wycofały się. Potem przeprowadziły dwa ataki lotnicze na pozycje wojsk ukraińskich.

„(Wojska rosyjskie) przeprowadziły ataki z okupowanych terenów obwodów chersońskiego i mikołajowskiego wzdłuż linii styczności, z użyciem śmigłowców i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych” – oznajmił Nazarow.

Natomiast lotnictwo ukraińskie przeprowadziło trzy ataki na rosyjskie punkty oporu i jeden na skupisko sprzętu wojskowego i uzbrojenia. Pododdziały rakietowo-artyleryjskie zaatakowały z kolei punkt stacjonowania wojsk rosyjskich w Czornobajiwce, zadając przeciwnikowi straty.

05:33 Pentagon: twierdzenia Rosjan o zniszczeniu ukraińskich HIMARSów są fałszywe

Rzecznik Pentagonu zaprzeczył doniesieniom Kremla, jakoby armia rosyjska miała zniszczyć sześć wyprodukowanych w USA systemów rakietowych typu HIMARS – poinformowała we wtorek agencja Reutera.

Rosyjska agencja Interfax cytowała we wtorek wypowiedź ministra obrony Federacji Rosyjskiej Siergieja Szojgu, który poinformował o zniszczeniu HIMARSów na Ukrainie.

„Jesteśmy świadomi tych najnowszych twierdzeń ministra Szojgu i są one ponownie ewidentnie fałszywe” – powiedział rzecznik Pentagonu Todda Breasseale i dodał:”to, co ma miejsce, to fakt, że Ukraińcy stosują z druzgocącą dokładnością i skutecznością, każdy z precyzyjnych systemów rakietowych, które USA, nasi sojusznicy i partnerzy zapewnili im (Ukraińcom -PAP) do obrony przed brutalną, zbrodniczą inwazją Rosji”.

Rosja wielokrotnie deklarowała, że zniszczyła znajdujące sie na Ukrainie HIMARSy, ale jak do tej pory nie przedstawiła dowodów potwierdzającą tę tezę – przypomina Reuters.

Ukraińscy oficjele poinformowali, że armia ukraińska obsługuje około tuzina systemów HIMARS, których dokładność i duży zasięg pozwoliły Kijowowi zmniejszyć przewagę artyleryjską Rosji.

01:07 Kanada. Nowe sankcje wobec Rosji dotyczą morderców z Buczy

Nowe kanadyjskie sankcje wobec Rosji dotyczą osób i podmiotów, powiązanych z morderstwami w Buczy na Ukrainie – poinformowała we wtorkowym komunikacie minister spraw zagranicznych Kanady Melanie Joly.

„W celu zwiększenia nacisku na rosyjską machinę wojenną, Kanada nakłada nowe sankcje na 43 wojskowych i 17 podmiotów, odpowiedzialnych za bezsensowny rozlew krwi dokonywany przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, w tym – za przerażające wydarzenia w Buczy na Ukrainie” – napisano w komunikacie kanadyjskiego MSZ, podkreślając, że Kanada będzie dążyć do przeprowadzenia pełnego dochodzenia w sprawie naruszeń prawa międzynarodowego na terenie Ukrainy.

Na liście objętych sankcjami znalazł się m.in. pułkownik Andriej Bojewicz Kurbanow, którego ukraińscy dochodzeniowcy umieścili w kwietniu br. na liście tzw. „rzeźników z Buczy” i członkowie 64 Brygady Strzeleców Zmotoryzowanych, której Putin nadał tytuł „gwardii” za „bohaterstwo i waleczność. Wśród podmiotów objętych sankcjami są firmy i ośrodki naukowe powiązane z armią.

W ub. tygodniu amerykański senat przyjął rezolucję wzywającą sekretarza stanu Antonego Blinkena do uznania Rosji za państwo terrorystyczne. Publiczna telewizja CBC przypomniała, że Ukraiński Kongres Kanadyjski zwrócił się do premiera Kanady Justina Trudeau o podjęcie podobnych decyzji.

Od inwazji Rosji na Ukrainę w lutym br. Kanada nałożyła sankcje na ponad 1150 osób i podmiotów z Rosji, Białorusi i Ukrainy.

PAP/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj