216. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Atak rakietowy na Charków; w niektórych dzielnicach nie ma prądu

(Fot. EPA/SERGEY KOZLOV)

Ukraińska armia kontynuuje kontrofensywę i wyzwala kolejne terytoria na granicy obwodu charkowskiego z obwodem donieckim. Agresor wciąż jednak atakuje – w nocy zniszczył lotnisko w Krzywym Rogu. Inwazja rosyjska na Ukrainę trwa 216. dzień.

21:59 Zełenski na forum RB ONZ: Rosja chce ukraść ukraińskie terytorium, potrzebna jest jej kompletna izolacja

Rosja próbuje ukraść ukraińskie terytorium, to najbrutalniejsze pogwałcenie Karty Narodów Zjednoczonych – powiedział we wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wezwał do kompletnej izolacji Rosji, odebrania jej prawa głosu w ONZ i nałożenia na nią globalnych sankcji.

– To jest próba kradzieży terytorium innego państwa. To próba wymazania norm prawa międzynarodowego. To bardzo cyniczna próba wcielenia męskiej populacji na okupowanych terytoriach Ukrainy do rosyjskiej armii, by wysłać ich do walki przeciwko ich własnej ojczyźnie – powiedział Zełenski podczas debaty w Radzie Bezpieczeństwa, poświęconej rosyjskim pseudoreferendom na okupowanych obszarach czterech obwodów Ukrainy.

Zełenski wezwał do całkowitej izolacji Rosji, odebrania jej prawa głosu w ONZ, wykluczenia lub zawieszenia jej we wszystkich organizacjach międzynarodowych, wprowadzenia globalnych sankcji przeciwko Moskwie, a także udzielenia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa.

– Jakakolwiek aneksja we współczesnym świecie jest zbrodnią przeciwko wszystkim państwom, które uważają nienaruszalność granic za kluczową – powiedział Zełenski, dodając, że Ukraina broni w obecnej wojnie nie tylko swojej niepodległości, ale i prawa międzynarodowego, dlatego „musi otrzymać wszelką konieczną pomoc finansową i wojskową, aby agresor przegrał”.

– Aneksja to rodzaj ruchu, który stawia (Putina) samego przeciwko całej ludzkości. Taki jasny sygnał potrzebny jest od każdego kraju na świecie – zaznaczył.

Ukraiński prezydent oskarżył Rosję także o szantaż nuklearny i ludobójczą politykę, zwracając uwagę na dysproporcjonalną liczbę powołań do wojska wśród rdzennej ludności m.in. Kaukazu i Syberii, a także wśród Tatarów krymskich.

Organizowane przez Rosję pseudoreferenda potępiła też m.in. ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield, która zapowiedziała poddanie pod głosowanie projektu rezolucji potępiającej Rosję. Jak stwierdziła, jeśli Moskwa nie zostanie potępiona, umożliwi to jej popełnianie kolejnych nadużyć.

Do „referendów” odniosła się również podsekretarz generalna ONZ Rosemary DiCarlo, która zaznaczyła, że nie odzwierciedlają one woli Ukraińców. Zwróciła uwagę, że przedstawiciele rosyjskich władz okupacyjnych w towarzystwie żołnierzy chodzili od domu do domu, zbierając głosy.

20:31 Atak rakietowy na Charków; w niektórych dzielnicach nie ma prądu

Po rosyjskim ataku rakietowym na Charków we wtorek wieczorem uszkodzony jest obiekt infrastruktury; w niektórych dzielnicach nie ma prądu – poinformował mer tego miasta na północnym wschodzie Ukrainy, Ihor Terechow.

– Trzy uderzenia w Charkowie. Atak był w dzielnicy Chołodnohirskiej. Wstępnie wiadomo o uszkodzeniu obiektu infrastruktury. W niektórych dzielnicach miasta nie ma prądu – powiadomił Terechow na Telegramie.

Władze ustalają, czy w wyniku ataku ucierpiał ktoś z mieszkańców.

Później Terechow poinformował, że w miasto uderzył jeszcze jeden rosyjski pocisk rakietowy.

Mniej więcej w tym samym czasie ukraińskie kanały informacyjne powiadomiły na Telegramie o odgłosach wybuchów w Odessie na południu Ukrainy.

19:44 Szef NATO: Rosja musi wiedzieć, że wojny nuklearnej nie da się wygrać; „referenda” na Ukrainie bez legitymacji

Jakiekolwiek użycie broni atomowej jest bezwzględnie niedopuszczalne i zmieniłoby całkowicie naturę konfliktu, a Rosja musi wiedzieć, że wojna nuklearnej nie da się wygrać i nigdy nie będzie przyzwolenia na jej prowadzenie – oświadczył we wtorek szef NATO Jens Stoltenberg, cytowany przez agencję Reutera. W rozmowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim zaznaczył, że pseudoreferenda na Ukrainie są pozbawione legitymacji.

– Gdy obserwujemy raz za razem ten rodzaj retoryki nuklearnej ze strony Rosji, prezydenta (Władimira) Putina, musimy brać to na poważnie. I z tego powodu mamy jasne przesłanie, że (użycie broni nuklearnej) pociągnęłoby za sobą dotkliwe konsekwencje dla Rosji – powiedział sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Wcześniej we wtorek były prezydent Rosji, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew, powiedział, że Rosja ma wszelkie prawo do obrony przed Ukrainą przy użyciu broni atomowej, a NATO byłoby zbyt przerażone „apokalipsą nuklearną”, aby w odpowiedzi bezpośrednio włączyć się do konfliktu.

Tego samego dnia szef NATO rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

– Właśnie rozmawiałem z prezydentem Zełenskim i wyjaśniłem, że sojusznicy NATO są niezachwiani w naszym poparciu dla Ukrainy, jej suwerenności i prawa do samoobrony. Fałszywe referenda przeprowadzone przez Rosję nie mają legitymacji i są rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego. Te ziemie to Ukraina – napisał Stoltenberg na Twitterze. Jak dodał, „fikcyjne referenda” w sprawie przyłączenia okupowanych terytoriów Ukrainy do Rosji stanowią jasne pogwałcenie prawa międzynarodowego.

Zełenski poinformował w mediach społecznościowych, że wraz z sekretarzem generalnym NATO dyskutowali na temat dalszej pomocy państw Sojuszu dla Ukrainy. Podziękował też za „zdecydowane potępienie rosyjskich nielegalnych referendów” przez Stoltenberga.

18:58 W rosyjskiej niewoli jeszcze blisko 800 żołnierzy Azowa; wśród nich ciężarne kobiety

W rosyjskiej niewoli jest jeszcze blisko 800 żołnierzy Azowa, wśród nich ponad 40 kobiet, niektóre są w ciąży – powiadomiła we wtorek Olha Krawczenko, przedstawicielka fundacji opiekującej się wojskowymi z Pułku Azow – Anioły Azowa.

– U niemal 90 proc. jeńców, którzy zostali uwolnieni, widzieliśmy skrajne stadium anoreksji, moralne i psychiczne wycieńczenie – powiedziała Krawczenko na antenie telewizji Suspilne.

Ponadto uwolnieni jeńcy mają nieleczone rany odłamkowe i postrzałowe w bardzo złym stanie.

– Odłamki pozostały w ciałach, konieczne są operacje – powiedziała Krawczenko. Niektórzy jeńcy mają uszkodzone ścięgna, są osoby, które straciły oczy.

Wszyscy uratowani jeńcy przechodzą leczenie. Nikt nie został jeszcze wypuszczony do domu, bo „absolutnie wszyscy” wymagają pomocy medycznej.

– Na razie możemy tylko słuchać tego, co oni mówią. Nasze pytania wprawiają ich w zakłopotanie, mówią, że nie pamiętają. Nie są jeszcze gotowi do dialogu – oceniła Krawczenko, adresując tę informację do tych, których bliscy pozostali w niewoli i którzy liczą, że od uwolnionych już jeńców otrzymają informacje na ich temat.

Według Krawczenko ciężarne kobiety w niewoli nie otrzymują żadnej pomocy medycznej. W niewoli pozostało wiele osób starszych wiekiem, które mają oprócz ran bojowych także choroby chroniczne.

Krawczenko powtórzyła, że do ukraińskich jeńców, przetrzymywanych w rosyjskiej niewoli powinny mieć dostęp misja ONZ oraz Czerwony Krzyż, jednak rosyjska strona nie zgadza się na to.

21 września w ramach wymiany jeńców z Rosją władzom ukraińskim udało się uwolnić 215 wojskowych, w tym dowódców obrony Mariupola i zakładów metalurgicznych Azowstal. Jeńcy zostali wymienieni na prokremlowskiego oligarchę ukraińskiego Wiktora Medwedczuka i 55 rosyjskich żołnierzy.

W maju obrońcy Mariupola po niemal trzech miesiącach bardzo ciężkich walk, w tym w oblężonym przyczółku na terenie zakładów Azowstal, trafili do rosyjskiej niewoli po decyzji dowództwa, że „ma zostać uratowane życie żołnierzy”.

Według strony ukraińskiej do niewoli trafiło ponad 2,5 tys. osób, w tym żołnierze Pułku Azow, 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej, ale także przedstawiciele innych formacji.

W czerwcu wywiad ukraiński poinformował o wymianie jeńców, w rezultacie której do domu wróciło 144 żołnierzy ukraińskich, w tym 95 obrońców Azowstalu w Mariupolu z różnych formacji. Było wśród nich 43 żołnierzy Azowa.

18:53  Frontex: liczba Rosjan przekraczających granicę z UE gwałtownie wzrosła po ogłoszeniu mobilizacji

Liczba Rosjan przekraczających granicę z Unią Europejską gwałtownie wzrosła po ogłoszeniu mobilizacji przez prezydenta Władimira Putina – przekazała we wtorek Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej Frontex.

– W ciągu ostatniego tygodnia prawie 66 tys. obywateli Rosji przekroczyło granice Unii Europejskiej, czyli o 30 proc. więcej niż w tygodniu poprzedzającym. Większość z nich przybyło do Finlandii i Estonii – przekazano w oświadczeniu Frontexu.

W ciągu ostatnich czterech dni do samej Finlandii przyjechało 30 tys. rosyjskich obywateli – dodano.

Unijna agencja poinformowała, że od 24 lutego, początku inwazji Rosji na Ukrainę, ponad 1,303 mln Rosjan przekroczyło granice z UE drogą lądową. Jednocześnie ponad 1,273 mln Rosjan powróciło do kraju.

19 września Estonia, Łotwa, Litwa i Polska rozpoczęły wprowadzanie ograniczeń wjazdowych dla rosyjskich obywateli podróżujących w celach turystycznych. Podobne obostrzenia planuje wprowadzić Finlandia – przypomina Frontex.

Unijna agencja oceniła, że w najbliższym czasie wzrośnie liczba Rosjan przybywających na przejścia graniczne z UE z powodu „niepewności powiązanej z trwającą w Federacji Rosyjskiej mobilizacji”. Frontex dodaje, że w perspektywie długoterminowej będzie można zaobserwować wzrost przypadków nielegalnego przekraczania zewnętrznych granic UE z Rosji i Ukrainy, jak i wzrost nielegalnego pobytu w Unii obywateli Rosji, którzy już przybyli do krajów członkowskich.

16:58 Pięć lat więzienia za wzywanie do przyłączenia Charkowa do Rosji

Sąd w Charkowie skazał mieszkańca tego miasta na pięć lat więzienia, najwyższy możliwy wymiar kary, za „zamach na integralność terytorialną Ukrainy”. Mężczyzna wzywał do przyłączenia Charkowa do Rosji i rozpowszechniał rosyjską propagandę o wojnie.

O wyroku poinformowała we wtorek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy – podaje agencja Interfax-Ukraina.

39-latek został skazany za „zamach na integralność terytorialną Ukrainy oraz jej nietykalność”. Wyrok nie jest prawomocny.

Mężczyzna, który został zatrzymany pod koniec marca, miał systematycznie publikować materiały, zawierające wezwania do rozbioru Ukrainy poprzez przyłączenie Charkowa do Rosji i odłączenie zachodnich obwodów kraju.

Rozpowszechniał też rosyjską propagandę m.in. o tym, że „Charków to rosyjskie miasto”, „bombarduje nas Ukraina, a nie Rosjanie”. Publikacje swoje umieszczał w rosyjskiej sieci społecznościowej Odnokłassniki, zakazanej na Ukrainie.

Mężczyzna miał popierać aneksję terytoriów ukraińskich od 2014 roku.

16:07 Mer Mariupola: rosyjscy okupanci zamykają miasto, chcą wcielać mieszkańców do swojej armii

Okupacyjne władze rosyjskie zamykają miasto w celu przymusowej mobilizacji mężczyzn po ogłoszeniu wyników pseudoreferendum – powiedział we wtorek Wadym Bojczenko, lojalny wobec kijowskich władz mer Mariupola, miasta na południowym wschodzie Ukrainy.

– Widzimy statystyki i o ile tydzień temu wyjeżdżało z miasta w głąb Ukrainy po 80-120 osób dziennie, to minionej doby wyjechało z Mariupola osiem osób. Świadczy to o tym, że Mariupol jest zamykany – stwierdził mer na konferencji prasowej w Kijowie.

Bojczenko wezwał mężczyzn w wieku mobilizacyjnym, by jak najszybciej wyjeżdżali z Mariupola, „by nie zostali wcieleni do rosyjskiego wojska”.

– Należy szukać wszelkich możliwych sposobów dla wyjazdu na tereny kontrolowane przez Ukrainę – zaznaczył Bojczenko.

Ogłoszoną 21 września przez prezydenta Władimira Putina „częściową” mobilizację władze poszczególnych regionów Federacji Rosyjskiej prowadzą bez żadnego przygotowania, chaotycznie i na masową skalę. Pojawiają się doniesienia z różnych zakątków kraju o tym, jak władze starają się organizować masowy zaciąg do wojska, obejmujący studentów, osoby niepełnosprawne, a nawet nieżyjące.

Od kilku dni Rosja przeprowadza na terytoriach czterech częściowo okupowanych przez siebie regionów na wschodzie i południu Ukrainy pseudoreferenda, po zakończeniu których ma ogłosić aneksję tych terenów; położony w obwodzie donieckim Mariupol jest jednym z miast podlegających „przyłączeniu”.

15:54 Szef MSZ Ukrainy wezwał UE do nałożenia sankcji na Rosję za referenda aneksyjne

Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba wezwał we wtorek Unię Europejską do nałożenia kolejnych sankcji na Rosję, aby ukarać ją za przeprowadzanie pseudoreferendów w sprawie aneksji okupowanych terenów na wschodzie i południu Ukrainy.

– Sankcje personalne nie wystarczą jako kara za referenda – podkreślił Kułeba na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie z szefową francuskiej dyplomacji Catherine Colonną.

Dodał, że „nie wystarczy ograniczyć się do środków kosmetycznych (…), im łagodniejsza reakcja na tak zwane referenda, tym większa motywacja Rosji do eskalacji i aneksji kolejnych terytoriów (…). W treści ósmego pakietu sankcji zobaczymy, jak poważnie UE traktuje problem referendów” – dodał ukraiński minister.

– Działania Moskwy nie zmienią postępowania Ukrainy na polu bitwy – oświadczył również Kułeba i zapewnił, że po rozmowach z Colonną „rozwiązana została kwestia nowych dostaw” francuskich dział Caesar.

Minister Colonna stwierdziła natomiast, że francuskie wsparcie dla Ukrainy jest „ogromne” i obejmuje pomoc humanitarną, finansową, wojskową oraz dyplomatyczną o łącznej wartości ponad 2 mld dolarów.

– Rosja jest coraz bardziej izolowana. Nikt nie poparł jej wystąpienia w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Jej narracja jest niespójna – podkreśliła szefowa francuskiej dyplomacji.

– Każdy widzi, że Rosja pogrąża się w impasie, czy to militarnie, czy też w stosunku do własnych obywateli -dodała.

– Prezydent Rosji (Władimir Putin) wszczął retorykę eskalacji, dekretując częściową mobilizację ludności rosyjskiej, która już go nie popiera i ogłaszając zorganizowanie pozorowanych referendów w okupowanych regionach lub przyjmując retorykę eskalacji w kwestii nuklearnej – zauważyła Colonna.

– Wszystko to nie odwraca naszej uwagi od naszych zasad ani celu – zapewniła szefowa MSZ Francji, wskazując na wypowiedź prezydenta Emmanuela Macrona z minionego tygodnia, że „jeśli Rosja przystąpi do organizacji tych nielegalnych referendów, Unia Europejska nałoży sankcje przy pełnym poparciu mojego kraju”.

14:54 Francuscy śledczy jadą do Iziumu, by pomóc w identyfikacji ofiar i zebraniu dowodów zbrodni

Śledczy francuskiej żandarmerii pojadą w środę do Iziumu, gdzie rozpoczną badania – poinformowało MSZ Francji we wtorek podczas wizyty minister Catherine Colonny w Kijowie.

Colonna we wtorek przedstawiła śledczych francuskich prokuratorowi generalnemu Ukrainy Andrijowi Kostinowi.

– Francja staje u boku Ukrainy w walce z bezkarnością – podkreśla francuskie MSZ na Twitterze.

Francuzi mają pomóc w identyfikacji ofiar i zebraniu dowodów zbrodni popełnionych w Iziumie, gdzie po odwrocie wojsk rosyjskich ujawniono co najmniej 450 grobów, kryjących ciała noszące ślady tortur.

Przy Urzędzie ds. Zbrodni przeciwko Ludzkości (OCLCH) we Francji wkrótce po rosyjskiej inwazji na Ukrainę powołano jednostkę śledczą poświęconą Ukrainie w celu scentralizowania akt dotyczących podejrzeń o zbrodnie wojenne popełnione w tym kraju – podaje agencja AFP, powołując się na wypowiedź generała Jean-Philippe’a Reilanda.

14:42 Rosyjskie media: mężczyźni w wieku poborowym są zatrzymywani przed granicą z Białorusią

Rosjanie w wieku poborowym, w tym studenci i osoby bez żadnego doświadczenia wojskowego, są zatrzymywani przed granicą z Białorusią i zawracani do ojczystego kraju na podstawie przepisów o mobilizacji – powiadomił w nocy z poniedziałku na wtorek niezależny portal Mediazona.

– Czterej mężczyźni zostali wyprowadzeni z pociągu. Służby graniczne znały personalia wszystkich tych osób – relacjonował w rozmowie z Mediazoną 30-letni mieszkaniec Petersburga, który zamierzał dostać się do Mińska, a następnie polecieć stamtąd do Stambułu.

Jak podkreśliły niezależne media, jeden z zatrzymanych mężczyzn ukończył jedynie studium wojskowe podczas nauki w cywilnej uczelni, ale nigdy nie służył w armii. W gronie mężczyzn, którym uniemożliwiono wyjazd na Białoruś, był również 20-letni student.

Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił 21 września częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić kraju przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Po decyzji głowy państwa dziesiątki tysięcy Rosjan próbują uniknąć powołania do wojska i wyjechać z kraju. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Kazachstanu, Mongolii, Gruzji i Finlandii.

13:51 Wywiad wojskowy: mobilizacja w wielu regionach Rosji ma charakter masowy

Mobilizacja w wielu regionach Rosji nie ma charakteru częściowego, lecz masowy, a osoby wzywane do służby są nieprzygotowane do tej roli; blisko 30 proc. mężczyzn powołanych w Kraju Krasnodarskim nie posiada żadnego doświadczenia w armii – oznajmił we wtorek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

Ludzie ci otrzymali niegdyś stopnie oficerskie, ponieważ ukończyli kursy wojskowe w cywilnych uczelniach – dodała służba w komunikatach na Telegramie.

Jak powiadomił HUR, w wielu rosyjskich regionach, m.in. Kraju Stawropolskim, a także obwodach archangielskim, wołgogradzkim, woroneskim i rostowskim przygotowano „duże pomieszczenia w celu zakwaterowania żołnierzy, w tym obiekty sportowe”. Sprawne przeprowadzenie mobilizacji ma zapewnić policja – np. na drogach w Kraju Krasnodarskim, w pobliżu okupowanego Krymu, funkcjonariusze i przedstawiciele komisariatów wojskowych (komend uzupełnień) utworzyli wspólne patrole, które mają przeciwdziałać „niekontrolowanemu przemieszczaniu się” mężczyzn w wieku poborowym.

Wbrew zapowiedziom Kremla, zmobilizowani mężczyźni są często wysyłani na front bez żadnego wcześniejszego przeszkolenia. Nowi żołnierze trafiają w pierwszej kolejności do formacji, które doznały największych strat podczas wojny. Dowódcy odbierają mężczyznom wszelkie środki łączności, uniemożliwiając im kontakt z bliskimi – czytamy w raportach wywiadu.

– W domach mieszkańców miejscowości Tiotkino w obwodzie kurskim (przy granicy z Ukrainą – PAP) nieustannie przeprowadzane są rewizje. Przedstawiciele (rosyjskich) służb zachęcają ludzi, by donosili na siebie wzajemnie, próbując znaleźć osoby kontaktujące się z Ukraińcami oraz posiadające znajomych i krewnych (w sąsiednim państwie). W efekcie miejscowi unikają wszelkich rozmów – zarówno z postronnymi osobami, jak też ze swoimi najbliższymi. Drogi w kierunku stolicy rejonu zostały zablokowane, wyjazd ludności cywilnej jest zabroniony – poinformował HUR.

21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Od ubiegłego tygodnia w Rosji trwają protesty przeciwko decyzji głowy państwa. Odnotowywane są też ataki na komisariaty wojskowe. Do najbardziej gwałtownych wystąpień dochodzi w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie, gdzie od dwóch dni trwają starcia manifestantów z policją.

Niezależna organizacja pozarządowa OWD-Info szacuje, że funkcjonariusze zatrzymali już w całym kraju blisko 2,4 tys. uczestników protestów przeciw wojnie i mobilizacji.

Dekret Putina nie wpłynie na przebieg wojny na Ukrainie w tym roku i nie zwiększy znacząco zdolności Rosji do podtrzymania inwazji w roku następnym; wartość bojowa rezerwistów jest i pozostanie niska, a ich motywacja do walki jeszcze gorsza – ocenił amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

13:35 Władze: w okupowanym Mariupolu na pseudoreferendum głosują Rosjanie

W pseudoreferendum aneksyjnym w okupowanym Mariupolu głosują nie mieszkańcy, a obywatele Rosji – pracownicy działających w mieście rosyjskich firm-podwykonawców – poinformował we wtorek Petro Andriuszczenko, doradca lojalnego wobec Kijowa mera tego miasta.

– Obywatele Rosji nie ukrywają, że decydują o losie „głosowania” w ukraińskim Mariupolu – powiedział Andriuszczenko, którego cytuje portal Ukrinform. Urzędnik powiedział, że rosyjskich pracowników sprowadzono na głosowanie po to, by stworzyć pozór wysokiej frekwencji.

Andriuszczenko poinformował w komunikacie na serwisie Telegram, że mieszkańcy Mariupola otrzymują wezwania do wojskowych komend rejonowych, czyli są mobilizowani na wojnę z Ukrainą. – Ukryta mobilizacja trwała w mieście od dawna, mieszkańcy dostawali SMS-y z propozycjami pracy w tzw. zmilitaryzowanych służbach państwowych. A w wyniku fake-referendum będzie to robione jawnie – zauważył zastępca mera.

Wezwał obywateli, by wyjeżdżali z miasta i nie ryzykowali życiem. – Najważniejsze, co jest Rosjanom potrzebne, to mięso armatnie do osłonięcia pozycji, z których oni uciekają z powodu kontrofensywy armii ukraińskiej – napisał Andriuszczenko.

13:16 Wywiad: na pseudoreferendum w Enerhodarze Rosjanie grożą opornym mobilizacją

W okupowanym Enerhodarze, mieście na południu Ukrainy, gdzie znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa, Rosjanie zmuszają mieszkańców do udziału w pseudoreferendum aneksyjnym; w razie odmowy grożą mobilizacją na wojnę – podał ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

– Ulice miasta i okolicznych miejscowości są praktycznie puste. Mieszkańcy siedzą w domach i starają się nie wychodzić, jeśli nie jest to absolutnie niezbędne. Na ulicach są patrole wojskowych z Federacji Rosyjskiej z ankietami do głosowania na tzw. referendum. Kierują broń na każdego napotkanego, dają mu „karty do głosowania” i pokazują, który punkt trzeba zaznaczyć – oświadczył HUR w komunikacie we wtorek.

Wywiad informuje, że Rosjanie zabronili mieszkańcom wyjeżdżania na tereny będące pod kontrolą Ukrainy i ogółem poza granice miasta. Szczególnie ściśle kontrolowani są pracownicy ekip Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.

Zdarza się, choć rzadko, że na pseudoreferendum ludzie zmuszani są do oddania głosu za nieżyjących już od dawna krewnych – dodał HUR w oświadczeniu, przekazanym przez agencję Interfax-Ukraina.

Władze okupacyjne w zajętych częściowo przez wojska rosyjskie czterech obwodach na wschodzie i południu Ukrainy twierdzą, że od piątku prowadzą tam pseudoreferenda w sprawie przyłączenia tych terenów do Rosji. Działania te na okupowanych terytoriach obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego mają potrwać do wtorku.

11:51 Władze: w obwodzie ługańskim okupanci zmobilizują lekarzy

W okupowanej części obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy Rosjanie przygotowują listy pracowników medycznych, którzy zostaną zmobilizowani na wojnę – poinformował Serhij Hajdaj, szef władz obwodowych lojalnych wobec Kijowa.

Hajdaj, którego cytuje we wtorek portal ZN.UA powiedział, że według otrzymanych przez niego informacji mobilizacja obejmie najpierw tych medyków, którzy mają doświadczenie leczenia rannych na polu walki. Wzywani będą lekarze określonych specjalności, m.in. chirurdzy i anestezjolodzy, w wieku do 60 lat i pielęgniarki w wieku do 55 lat.

Szef obwodu ługańskiego poinformował, że zmobilizowani będą lekarze, którzy wzięli udział w rosyjskim pseudorefendum i poparli aneksję regionu do Rosji.

11:07 Szefowa MSZ Francji przyjechała do Kijowa z „wizytą wsparcia”

Szefowa MSZ Francji Catherine Colonna przyjechała we wtorek do Kijowa. Spotka się z ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kulebą, prokuratorem generalnym Andrijem Kostinem i z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim – podało ministerstw spraw zagranicznych Francji w komunikacie.

– Witaj Ukraino, Francja jest po twojej stronie – napisała na Twitterze Colonna, dołączając do wiadomości zdjęcie z placu w Kijowie z francuskim ambasadorem Etiennem de Poncins.

To trzecia wizyta francuskiej minister na Ukrainie od początku wojny.

– W kontekście nieodpowiedzialnych wypowiedzi władz rosyjskich oraz nielegalnego organizowania pozorowanych referendów na terytorium Ukrainy minister Colonna pragnie zademonstrować solidarność Francji z narodem ukraińskim i pełną determinację w umacnianiu poparcia dla Ukrainy oraz jej suwerenności i integralności terytorialnej – napisano w komunikacie.

– Ta podróż jest następstwem mobilizacji władz francuskich podczas Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, co pozwoliło podkreślić izolację Rosji i szerokie poparcie społeczności międzynarodowej dla poszanowania Karty Narodów Zjednoczonych – dodano.

Colonna zamierza również odwiedzić lotnisko Hostomel koło Kijowa, które na początku wojny było miejscem zaciekłych walk.

Według ministerstwa wizyta Colonny ma na celu podkreślenie „wsparcia udzielanego przez Francję, zarówno w zakresie dostaw sprzętu obronnego, a także pod względem finansowym i humanitarnym”.

Ministerstwo poinformowało o zamiarze wysłania z Marsylii 28 września statku z pomocą humanitarną na Ukrainę i wysiłkach Francji na rzecz stworzenia „strefy ochronnej” wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze, okupowanej przez siły rosyjskie i będącej celem wielokrotnych ostrzałów.

10:58 Bloomberg: Kijów jest w ofensywie, ale potrzebuje potężniejszej broni

Ukraina jest w ofensywie, ale w Kijowie narastają obawy, że po groźbach eskalacji ze strony prezydenta Rosji Władimira Putina zachodni sojusznicy będą jeszcze ostrożniejsi w przekazywaniu Ukrainie potężniejszych rodzajów broni – podała agencja Bloomberga.

By skuteczniej wykorzystać przewagę, Ukraina potrzebuje potężniejszej broni, ale wśród sojuszników nie widać jak dotąd oznak podniesienia dostaw na wyższy poziom. 21 września Putin zagroził natomiast wojną nuklearną i zapowiedział pseudoreferenda, które mają posłużyć włączeniu okupowanych terenów Ukrainy do Rosji.

Kraje wspierające Ukrainę przekazywały jej wiele rodzajów uzbrojenia od początku rosyjskiej inwazji w lutym, ale jak dotąd nie dostarczyły jej pocisków o dalszym zasięgu, samolotów bojowych ani czołgów, jakich używa się w NATO – podkreśla Bloomberg.

Obecnie w Kijowie pojawia się niepokój, że mimo zapewnień USA i krajów europejskich groźby Putina mogą zniechęcić je do dostaw uzbrojenia z powodu obaw o bezpośrednią konfrontację z Moskwą. Tymczasem plan mobilizacji w Rosji 300 tys. poborowych może oznaczać, że okno trwającej ukraińskiej kontrofensywy się zamyka.

– Najlepsza odpowiedź na rosyjską eskalację: HIMARS, ATACMS, Abramsy, Leopardy – napisał na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Ukraina od wielu miesięcy zabiega o rakiety ATACMS o zasięgu 300 km. Prezydent Wołodymyr Zełenski zaapelował w niedzielę na antenie CBS o więcej systemów rakietowych, artylerii, broni przeciwlotniczej i czołgów, by pomóc Ukrainie odzyskać okupowane przez Rosję terytoria.

Jednak drastyczne zwiększenie dostaw lub przełamanie kolejnych granic dotyczących rodzajów przekazywanego uzbrojenia jest mało prawdopodobne, ponieważ zapasy kluczowej broni w Europie się kończą, a USA są ostrożne – ocenił anonimowo wysokiej rangi urzędnik europejski.

Dzień po przemówieniu Putina rzecznik Pentagonu Patrick Ryder zapewnił, że twierdzenia władz Rosji „nie wpływają” na podejście USA do pomocy Ukrainie. Jednak od początku wojny to podejście zakładało stopniowy proces podejmowania decyzji, które rodzaje broni mogą być przekazywane, aby – jak to ujął w marcu prezydent Joe Biden – uniknąć prowokowania kolejnej wojny światowej.

– Oczywiście, że będą bardziej ostrożni. Ale ludzie muszą podjąć decyzję, bo Putin będzie grał nuklearnym kijem, dopóki będzie widział, że to działa jako odstraszacz (…) Muszą mu pokazać, że będzie odwet, że jest on gwarantowany i będzie bardzo poważny, a jego upadek będzie natychmiastowy – ocenił były minister obrony Ukrainy Andrij Zahorodniuk.

Bloomberg pisze, powołując się na cztery osoby zaznajomione z dostawami broni na Ukrainę, że nie ma oznak, aby europejskie rządy miały przekazać nową partię ciężkiego uzbrojenia. Według tych źródeł kością niezgody stały się szczególnie niemieckie czołgi Leopard, ponieważ używa ich szereg innych członków NATO, w tym Hiszpania, Holandia, Norwegia, Grecja i Turcja, ale przekazanie ich wymaga zgody Berlina, która jeszcze nie nadeszła.

Według osoby zapoznanej ze sprawą jak dotąd Berlin nie otrzymał żadnego oficjalnego wniosku o zezwolenie na eksport Leopardów na Ukrainę. Rzecznik niemieckiego ministerstwa gospodarki, które zajmuje się takimi licencjami, oświadczył, że nie może komentować potencjalnych wniosków.

Zdaniem Zahorodniuka rakiety ATACMS pozostaną najpewniej problematyczne z uwagi na ich zasięg, który pozwalałby na uderzenia w głąb terytorium Rosji, ale na Ukrainę trafią prawdopodobnie samoloty bojowe i więcej czołgów, choćby w standardzie radzieckim, a nie natowskim.

Bloomberg podkreśla, że dostawy broni na Ukrainę już były imponujące. Departament Stanu USA ogłosił, że od początku wojny Stany Zjednoczone wydały na pomoc wojskową dla Ukrainy 15,1 mld dolarów, a Niemcy, często krytykowane za opóźnianie dostaw, twierdzą, że przekazały uzbrojenie warte 711 mln dolarów w ciągu roku do 19 września.

Z punktu widzenia Kijowa proces decyzyjny jest jednak powolny, ponieważ jego partnerzy starają się oceniać, co mogą mu przekazać bez ryzyka eskalacji ze strony Rosji. To czasem rodziło opinie, promowane przez Moskwę, że NATO chce walczyć z Rosją do ostatniego Ukraińca, ale nie chce, aby Ukraina wygrała. Tymczasem Ukraińcy są teraz przekonani, że zwycięstwo jest możliwe – pisze Bloomberg.

10:26 Siły zbrojne: duże straty wroga w obwodzie chersońskim, gdzie trwa pseudoreferendum w sprawie przyłączenia do Rosji

Wojska agresora poniosły w ciągu ostatniej doby duże straty w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, gdzie trwa nielegalne referendum w sprawie przyłączenia tych terenów do Rosji; zginęło 77 żołnierzy przeciwnika, zniszczono cztery składy z amunicją – powiadomiło we wtorek ukraińskie dowództwo operacyjne Południe.

Agresorzy stracili kolejną barkę, przy pomocy której próbowali ustanowić przeprawę przez Dniepr. Ukraińskie wojska wciąż nie pozwalają rosyjskim siłom przywrócić funkcjonowania mostu w Nowej Kachowce i konsekwentnie niszczą uzbrojenie przeciwnika. W ciągu minionej doby Rosjanie stracili w obwodzie chersońskim m.in. cztery czołgi, pięć haubic, w tym samobieżną haubicoarmatę Msta-S, trzy artyleryjskie systemy przeciwlotnicze Pancyr-S oraz 14 pojazdów opancerzonych – oznajmiło dowództwo w komunikacie na Facebooku.

Poważne straty wroga potwierdza również wtorkowy raport ukraińskiego sztabu generalnego. Poinformowano m.in., że w ciągu ostatniej doby zginęło około 550 żołnierzy, co oznacza jeden z najgorszych dla Rosjan bilansów od początku inwazji na sąsiedni kraj.

Miasto Chersoń, większość obwodu chersońskiego i południowa część sąsiedniego obwodu zaporoskiego znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Pod koniec sierpnia ukraińskie siły zbrojne potwierdziły, że rozpoczęły kontrofensywę na Chersońszczyźnie. W wyniku tych działań wyzwolono szereg miejscowości na północy regionu, m.in. Wysokopillę, a także kilka wsi w pobliżu stolicy obwodu, m.in. położoną około 15 km od Chersonia Kyseliwkę.

Rosyjskie okupacyjne władze w części regionów chersońskiego i zaporoskiego na południu Ukrainy oraz donieckiego i ługańskiego na wschodzie tego kraju, w tym w samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej, przeprowadzają od piątku nielegalne referenda w sprawie przyłączenia do Rosji. Według licznych doniesień lokalna ludność jest zastraszana i zmuszana do oddawania głosów popierających aneksję. Działania najeźdźców pozorujące „demokratyczny wybór” mieszkańców mają potrwać do wtorku.

Jest prawdopodobne, że podczas piątkowego wystąpienia przed obiema izbami rosyjskiego parlamentu prezydent Władimir Putin formalnie ogłosi przyłączenie do Rosji okupowanych terytoriów Ukrainy – przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.

09:28 Departament Stanu USA: nie mamy informacji, że Chiny zamierzają pomóc Rosji w inwazji na Ukrainie

Nie widzimy żadnych oznak wskazujących na to, że Chiny przygotowują się do wsparcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę lub pomagają Kremlowi w omijaniu zachodnich sankcji – oświadczył w nocy z poniedziałku na wtorek rzecznik prasowy Departamentu Stanu USA Ned Price, cytowany przez stację CNN.

– Przyglądamy się wszystkim doniesieniom, jakie otrzymujemy (w tej sprawie). Jak dotąd nie dostrzegliśmy nic, co mogłoby wskazywać, że ChRL zmienia swoje (dotychczasowe) podejście. (…) Wypowiedzi chińskiego ministra spraw zagranicznych Wanga Yi świadczą (jednak) o tym, że Pekin wykazuje pewną dozę niepokoju w związku z tym, co Rosja robi na Ukrainie – ocenił Price.

25 września Chiny i Indie wezwały podczas obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ do zakończenia wojny na Ukrainie i pokojowego rozwiązania kryzysu. Wang Yi spotkał się w Nowym Jorku z szefem resortu dyplomacji Ukrainy Dmytro Kułebą i sekretarzem stanu USA Antony’m Blinkenem. Wang zapewniał wówczas, że Pekin jest za poszanowaniem „integralności terytorialnej wszystkich krajów”.

15 września przywódca Chin Xi Jinping rozmawiał w Samarkandzie w Uzbekistanie z Władimirem Putinem. Było to pierwsze spotkanie tych polityków od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. „Chiny są gotowe, by współpracować z Rosją i wziąć na siebie odpowiedzialność światowego mocarstwa. Odegrać pierwszoplanową rolę – tak, by wnieść stabilność i pozytywną energię w świat, w którym pojawia się chaos” – zadeklarował Xi.

Władze w Pekinie nie udzielają Moskwie pomocy wojskowej w inwazji na Ukrainie, lecz wspierają Kreml politycznie i propagandowo. Chiny nie potępiły agresji na Ukrainę i konsekwentnie sprzeciwiają się antyrosyjskim sankcjom Zachodu.

08:52 Władze obwodu donieckiego: trzy osoby zabite, 13 rannych w ciągu minionej doby

Trzech cywilów zginęło, a 13 zostało rannych w ciągu ostatniej doby w rosyjskich ostrzałach w obwodzie donieckim na południowym wschodzie Ukrainy – poinformował w czwartek na Telegramie szef władz tego regionu Pawło Kyryłenko.

Dwie osoby zginęły w Bachmucie, a jedna poniosła śmierć w pobliskiej miejscowości Chromowe – powiadomił Kyryłenko.

Od 24 lutego, czyli początku inwazji Rosji na sąsiedni kraj, zginęło 890 mieszkańców Donbasu, a 2257 zostało rannych. Statystyka ta nie uwzględnia jednak bilansu ofiar w zniszczonych, okupowanych przez agresora miastach Mariupol i Wołnowacha.

Po zajęciu na początku lipca większości obwodu ługańskiego, rosyjskie siły znacząco wyhamowały tempo ofensywy w Donbasie, a walki na wschodzie Ukrainy przyjęły charakter wojny pozycyjnej. W ocenie większości analityków kolejnym celem najeźdźcy miało być miasto Bachmut w północnej części regionu donieckiego, lecz Kreml nie odnotowywał w ostatnich tygodniach postępów na tym odcinku frontu. W wyniku ukraińskiej kontrofensywy linia frontu ustabilizowała się obecnie w pobliżu miasta Łyman, zajętego przez najeźdźców w maju.

08:46 BBC: rzekoma wysoka frekwencja w pustych wsiach Ukrainy na rosyjskich pseudoreferendach

Rosyjskie pseudoreferenda odbywają się w opustoszałych wsiach na okupowanych terytoriach Ukrainy, co widać nawet w materiałach rosyjskich propagandowych kanałów telewizyjnych zapewniających o wysokiej frekwencji – zauważa we wtorek rosyjska redakcja BBC.

– Władze okupacyjne mówiły o bardzo wysokiej frekwencji, choć Rosja do tej pory nie kontroluje w stu procentach żadnego z obwodów i tym bardziej nie dysponuje danymi o tym, ilu mieszkańców pozostało na zajętych przez nią terytoriach – wskazuje BBC w reportażu o przebiegu pseudoreferendów.

Jak zauważa, nawet propagandowa rosyjska telewizja RT nie była przekonywująca w swoich materiałach. W materiale z Doniecka w piątek RT pokazała kobietę uruchamiającą głośnik, z którego rozlega się radosna zapowiedź pseudoreferendum. W tle widać zaś ulicę, na której nie ma ani jednego człowieka.

– Rosyjskie państwowe agencje informacyjne, ogłaszając, że wśród mieszkańców samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej frekwencja wyniosła 90 procent, jednocześnie publikowały materiały o głosowaniu np. we wsi Nowotoszkiwske, gdzie przed wojną mieszkało ponad 2 tys. ludzi, a do końca września 2022 roku pozostało dziesięciu mieszkańców – i nie widziały w tym niczego szczególnego – zauważa BBC.

– W tych materiałach, na których mimo wszystko pojawiali się wyborcy, rzucało się w oczy, że „głosować” idą głównie kobiety i emeryci. Nieobecność mężczyzn wśród wyborców w „republikach” można wyjaśnić tym, że po kilku miesiącach mobilizacji nie ma tam już mężczyzn, albo się ukrywają przed wezwaniem do wojska – relacjonuje BBC. Jak dodaje, „sytuacja z mężczyznami w obrazkach w państwowych kanałach telewizyjnych wyglądała nieco lepiej w Chersoniu i okupowanych miastach obwodu zaporoskiego, gdzie dopiero ogłoszono mobilizację”.

Właśnie w tzw. republikach ludowych, czyli obszarach obwodów donieckiego i ługańskiego, które od 2014 roku są pod kontrolą prorosyjskich separatystów można znaleźć ludzi, którzy faktycznie popierają aneksję do Rosji – wynika z materiału BBC.

Tymczasem popularność zyskało nagranie z Enerhodaru w obwodzie zaporoskim, gdzie kamera monitoringu pokazała, jak pracownicy „komisji wyborczej” prowadzą głosowanie w mieszkaniach w asyście dwóch uzbrojonych żołnierzy – opisuje BBC. Jak zauważa, nagranie to jest dosłowną ilustracją określenia rozpowszechnionego po aneksji Krymu w 2014 roku: „głosowanie pod lufami automatów”.

Władze okupacyjne napotkały przeszkody w zapowiadanym pseudoreferendum we wsi Snihuriwka w obwodzie mikołajewskim. Kilka dni przed pseudoreferendum władze okupacyjne zapowiedziały przyłączenie kilku zajętych przez wojska rosyjskie wsi tego regionu do okupowanego obwodu chersońskiego.

– Media rosyjskie pisały, że na tych terenach głosowanie przebiega „normalnie”, ale 25 września w komisji wyborczej w Chersoniu powiedziano, że z powodu ostrzałów głosowanie we wsi Snihuriwka trzeba było przerwać – informuje BBC. – Mieszkańcy Snihuriwki, którym udało się wyjechać ze wsi nagrali apel wideo z oświadczeniem, że są przeciwni przyłączeniu do Rosji – dodaje.

Władze okupacyjne w zajętych częściowo przez wojska rosyjskie czterech obwodach na wschodzie i południu Ukrainy twierdzą, że od piątku prowadzą tam pseudoreferenda w sprawie przyłączenia tych terenów do Rosji. Działania te na okupowanych terytoriach obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego mają potrwać do wtorku.

08:30 ISW: Rosja może anektować okupowane tereny, by zmuszać Ukraińców do walki przeciwko swojemu krajowi

Kreml może ogłosić włączenie okupowanych obszarów Ukrainy do Rosji w okolicach 1 października i przymusowo wcielać ukraińskich cywilów do wojska, by walczyli przeciwko swojemu krajowi – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

W takim przypadku rosyjskie ministerstwo obrony prawdopodobnie uwzględni mieszkańców tych terytoriów w rozpoczynającym się wówczas cyklu poborowym, rozszerzając przymusową mobilizację w Rosji również na Ukraińców – twierdzi think tank.

Ukraińscy cywile nie spełniają formalnych kryteriów „częściowej mobilizacji” ogłoszonej przez Kreml, ponieważ praktycznie żaden z tych, którzy są w odpowiednim wieku, nie ma raczej doświadczenia w rosyjskiej armii. Jednak jako „obywatele rosyjscy”, wszyscy mężczyźni w wieku 18-27 lat na anektowanych terenach byliby zagrożeni mobilizacją.

Rosyjscy urzędnicy powoływali już ukraińskich obywateli do walki przeciwko Ukrainie. Rosyjskie władze na okupowanym Krymie twierdziły, że zmobilizowano 2 tys. mężczyzn, a ISW informował wcześniej, że władze okupacyjne przymusowo wcielały do wojska mniejsze liczby Ukraińców z wszystkich okupowanych obwodów.

Tymczasem w Rosji policja tłumi protesty przeciwko przymusowej mobilizacji. W niedzielę takie demonstracje odbywały się w co najmniej 35 miejscowościach, a w poniedziałek – w co najmniej 10 miejscowościach. W Jakucku policja zatrzymała kilkaset protestujących kobiet, a w Dagestanie oddała strzały ostrzegawcze. W Petersburgu aresztowano studenta, który usiłował podpalić znak związany z wojskową komendą uzupełnień.

Część mężczyzn dokonywała samookaleczeń, by uniknąć mobilizacji, a w obwodzie riazańskim jeden z Rosjan podpalił się. W obwodzie irkuckim na Syberii jeden z mężczyzn przeciwnych mobilizacji postrzelił przewodniczącego lokalnej komisji wojskowej – przypomina ISW.

Kreml stara się wytłumaczyć z problemów związanych z mobilizacją i usiłuje zrzucić winę na pojedynczych urzędników, ale Rosjanie widzą błędy „wszędzie wokół siebie”. Pogwałcenia prawa i reguł mobilizacji są tak powszechne, że wiadomości o nich nie muszą nawet trafiać do mediów społecznościowych, by ludzie się o nich dowiedzieli – ocenia think tank.

– Kreml stoi przed trudnym zadaniem, próbując uspokoić Rosjan, a jednocześnie zmobilizować wystarczającą liczbę mężczyzn, by dalej walczyć (…) Putin będzie musiał naprawić (lub stworzyć przekonujące pozory, że naprawił) biurokrację mobilizacyjną rozciągającą się na 11 stref czasowych, jednocześnie sprawiając, że ustalone przez niego cele ilościowe zostaną spełnione dla wsparcia wysiłku wojennego. Te imperatywy najpewniej wykluczają się nawzajem w krótkim okresie – twierdzą analitycy.

Tymczasem według niepotwierdzonych doniesień ukraińskie siły zbrojne zniszczyły rosyjski punkt dowodzenia i szkolenia na Mierzei Kinburnskiej, z którego kontrolowano ataki irańskimi dronami na ukraińskie miasta. Według tych doniesień w ukraińskim uderzeniu miało zginął około 40 Rosjan oraz około 20 Irańczyków, którzy szkolili rosyjskich żołnierzy w obsłudze dronów. Ukraińskie władze nie potwierdziły tego ataku, a ISW nie jest w stanie niezależnie zweryfikować tych informacji – zaznaczono w raporcie.

08:02 Resort obrony W. Brytanii: Putin może w piątek ogłosić aneksję okupowanych terytoriów

Jest prawdopodobne, że podczas piątkowego wystąpienia przed obiema izbami rosyjskiego parlamentu prezydent Władimir Putin formalnie ogłosi przyłączenie do Rosji okupowanych terytoriów Ukrainy – przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej ministerstwo poinformowało, że w piątek 30 września Putin ma wygłosić przemówienie przed obydwoma izbami rosyjskiego parlamentu.

– Istnieje realna możliwość, że Putin wykorzysta swoje wystąpienie do formalnego ogłoszenia przyłączenia okupowanych regionów Ukrainy do Federacji Rosyjskiej. Trwające obecnie na tych terytoriach referenda mają się zakończyć 27 września. Przywódcy Rosji niemal na pewno liczą, że ewentualne ogłoszenie akcesji będzie postrzegane jako potwierdzenie słuszności +specjalnej operacji wojskowej+ i umocni patriotyczne poparcie dla konfliktu. Dążenia te zostaną prawdopodobnie osłabione przez rosnącą w kraju świadomość ostatnich niepowodzeń Rosji na polu walki oraz znaczny niepokój związany z ogłoszoną w zeszłym tygodniu częściową mobilizacją – napisano.

07:46 Rosja: aktywiści protestujący przeciwko wojnie i mobilizacji byli torturowani przez policję

Rosyjscy aktywiści, którzy protestowali przeciwko inwazji Kremla na Ukrainę i mobilizacji na wojnę z sąsiednim krajem, zostali uprowadzeni z mieszkania w Moskwie, a następnie byli torturowani przez policję; jeden z mężczyzn padł ofiarą gwałtu – poinformowało Radio Swoboda.

Młodzi poeci Artiom Kamardin, Aleksandr Popow i Aleksandr Mieniukow spotkali się w niedzielę przed pomnikiem poety Władimira Majakowskiego i czytali swoje wiersze, krytyczne wobec rosyjskich władz.

Po przewiezieniu na komisariat funkcjonariusze zmusili mężczyzn do przeprosin za te działania. W rosyjskich niezależnych mediach ukazało się nagranie, przedstawiające Kamardina, a także dwóch innych aktywistów, Jegora Sztowbę i Nikołaja Dejnekę, którzy klęczą i proszą policjantów o wybaczenie.

Niezależna „Nowaja Gazieta. Jewropa” przekazała, że zatrzymani mężczyźni byli torturowani i bici, a także doświadczyli przemocy seksualnej. Popowowi wyrywano włosy i grożono zbiorowym gwałtem. Jednego z poetów, który miał paść ofiarą gwałtu, przewieziono z komisariatu do szpitala – powiadomiło Radio Swoboda.

Opozycyjne rosyjskie media przypomniały, że dwie organizacje pozarządowe wspierające ofiary tortur, Komitet przeciwko Torturom i Gorąca Linia, zostały w tym roku zlikwidowane na mocy decyzji sądu.

21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Od ubiegłego tygodnia w Rosji trwają protesty przeciwko decyzji głowy państwa. Odnotowywane są też ataki na komisariaty wojskowe (wojskowe komendy uzupełnień). Do najbardziej gwałtownych wystąpień dochodzi w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie, gdzie od dwóch dni trwają starcia manifestantów z policją.

Niezależna organizacja pozarządowa OWD-Info szacuje, że funkcjonariusze zatrzymali już w całym kraju blisko 2,4 tys. uczestników protestów przeciw wojnie i mobilizacji.

Dekret Putina nie wpłynie na przebieg wojny na Ukrainie w tym roku i nie zwiększy znacząco zdolności Rosji do podtrzymania inwazji w roku następnym; wartość bojowa rezerwistów jest i pozostanie niska, a ich motywacja do walki jeszcze gorsza – ocenił amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

07:33 Biały Dom: nie uznamy rosyjskich pseudoreferendów w obwodach Ukrainy

Rzecznik Białego Domu Karine Jean-Pierre zapewniła, że Stany Zjednoczone nie uznają rosyjskich pseudoreferendów w okupowanych regionach Ukrainy. Ostrzegła, że Waszyngton jest gotów w razie aneksji tych ziem przez Rosję odpowiedzieć restrykcjami wobec Moskwy.

Rzeczniczka zapewniła, że wraz ze swymi partnerami międzynarodowymi USA odrzucą „wszelkie sfabrykowane wyniki, które Rosja ogłosi”. Przedstawicielka Białego Domu wypowiadała się na briefingu w poniedziałek (czasu lokalnego).

Jean-Pierre powiedziała także, że Waszyngton nie widzi obecnie działań świadczących o tym, że Rosja miałaby użyć broni jądrowej. Zapewniła przy tym, że Stany Zjednoczone traktują te groźby „nadzwyczaj poważnie”.

06:50 Władze lokalne: wieś Pisky Radkiwski na Charkowszczyźnie w rękach armii ukraińskiej

Wieś Pisky Radkiwski, leżąca na wschodnim brzegu rzeki Oskoł, niedaleko granicy obwodu charkowskiego z obwodem donieckim, została zajęta przez armię ukraińską – podały władze lokalne w nocy z poniedziałku na wtorek.

Trwają walki o inne miejscowości należące do hromady (gminy) Borowa; jest to obszar w pobliżu przecięcia granic trzech obwodów wschodniej Ukrainy: charkowskiego, donieckiego i ługańskiego.

– Armia ukraińska wypiera przeciwnika, ale wyzwolone terytoria są ostrzeliwane przez wroga. Od północy, wschodu i południa dochodzą stale odgłosy eksplozji. Władze okupacyjne opuściły gminę, niemal wszyscy kolaboranci się ukryli. Część mieszkańców w ostatnich tygodniach wyjechała na bezpieczniejsze tereny. Inni są w domach, w razie niebezpieczeństwa ukrywają się w piwnicach i schronach – oświadczyły władze gminne.

We wsi Pisky Radkiwski mieszkało przed wojną około 2 tys. ludzi. Z komunikatu władz wynika, że jest ona teraz pod kontrolą armii ukraińskiej, ale w rejonie wciąż są grupy rosyjskich wojskowych.

01:06 Rosyjska rakieta zniszczyła lotnisko w Krzywym Rogu

Armia rosyjska zaatakowała w nocy z poniedziałku na wtorek lotnisko w Krzywym Rogu (środkowa Ukraina), które zostało zniszczone – poinformował szef obwodowej administracji wojskowej Dniepropietrowska Walentyn Rezniczenko na Telegramie.

– Wróg zaatakował Krzywy Róg. Rosjanie wystrzelili rakietę X-59 na lotnisko. Jego infrastruktura została zniszczona – napisał Rezniczenko na Telegramie.

Rezniczenko dodał, że korzystanie z lotniska i jego wyposażenia jest obecnie niemożliwe. Atak nie spowodował ofiar w ludziach.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj