223. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Państwa unijne uzgodniły ósmy pakiet sankcji wobec Rosji

(Fot. EPA/ATEF SAFADI)

Rosyjski atak na niepodległą Ukrainę trwa 223. dzień. Według ekspertów, Kreml stara się odsunąć od siebie odpowiedzialność za niepowodzenia armii na wschodzie Ukrainy. W dalszym ciągu postępy czyni kontrofensywa ukraińska.

22:12 W rosyjskiej katowni w obwodzie charkowskim „ludzi żywcem zakopywano i wykopywano”

W wyzwolonej miejscowości Piski-Radkiwski w obwodzie charkowskim, na północnym wschodzie Ukrainy, odkryto rosyjską katownię, gdzie „ludzi żywcem zakopywano i wykopywano” – powiadomiła we wtorek policja obwodu.

Jak poinformował na Facebooku szef wydziału śledczego policji w obwodzie charkowskim Serhij Bołwinow, w piwnicy jednego z domów przetrzymywano jeńców: miejscowych mieszkańców, uczestników operacji antyterrorystycznej (ATO) i wojskowych.

– Sąsiedzi stale słyszeli krzyki (…). Obecnie wiadomo o torturach: zakopywaniu żywcem i wykopywaniu, stosowaniu masek gazowych z tlącym się kawałkiem materiału – napisał Bołwinow.

W podziemnej katowni znaleziono m.in. torebkę z wyrwanymi protezami, przewody i sznurki. Policja zna nazwiska wojskowych, nad którymi znęcali się Rosjanie – powiadomił funkcjonariusz policji.

21:59 Zełenski: od rosyjskich pseudoreferendów nasza armia wyzwoliła już dziesiątki miejscowości

O szybkich i poważnych postępach sił ukraińskich na południu kraju, a także o wyzwoleniu spod rosyjskiej okupacji dziesiątek miejscowości w ciągu tygodnia, który minął od tzw. pseudoreferendów akcesyjnych poinformował we wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

– To miejscowości w obwodach chersońskim, charkowskim, ługańskim i donieckim – podkreślił Zełenski w wieczornym wystąpieniu.

W obwodzie chersońskim, jak powiadomił, wyzwolone zostały miejscowości: Lubimywka, Chreszczeniwka, Zołota Bałka, Bilawka, Ukrainka, Wełyka Ołeksandriwka i Mała Ołeksandriwka oraz Dawydiw Brid. – I to jeszcze nie jest pełna lista – zaznaczył ukraiński prezydent.

Zełenski poinformował również o rozmowach, które przeprowadził w ciągu dnia z premierem Indii Narendrą Modi, liderką partii Braci Włochów i przyszłą premier Giorgią Meloni, którą zaprosił do odwiedzenia Ukrainy oraz z prezydentem USA Joe Bidenem.

Tematem rozmów z Bidenem było amerykańskie wsparcie wojskowe; Zełenski podziękował mu m.in. za „nowe Himarsy”. Omawiano również relacje dwustronne, pomoc finansową, a także nowe sankcje wobec Rosji.

21:54 Państwa unijne uzgodniły ósmy pakiet sankcji wobec Rosji

Państwa członkowskie UE we wtorek wieczorem zawarły porozumienie w sprawie ósmego pakietu sankcji wobec Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę – przekazało PAP źródło unijne. Inne źródło dyplomatyczne poinformowało, że pewne szczegóły wymagają jeszcze doprecyzowania i stanie się to w środę.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła 28 września ósmy pakiet sankcji wobec Rosji, ograniczający jeszcze bardziej handel z tym krajem i wprowadzający ograniczenia wobec konkretnych osób. Jest to odpowiedź na dalszą eskalację przez Kreml agresji na Ukrainę.

Z przedstawionych przez KE szacunków wynika, że nowe ograniczenia handlowe, które mają objąć dalsze zakazy importu rosyjskich produktów, pozbawią Rosję 7 mld euro dochodów. Oprócz tego, poszerzona ma być lista towarów z zakazem eksportu – znajdą się tam komponenty elektroniczne i substancje chemiczne wykorzystywane przez wojsko i przemysł lotniczy.

Poza tym pakiet sankcji stworzy podstawę prawną dla wprowadzenia limitów cenowych na ropę naftową i zabroni obywatelom UE zasiadania we władzach rosyjskich przedsiębiorstw państwowych.

Pakiet zakłada też rozszerzenie listy osób i podmiotów objętych sankcjami indywidualnymi.

21:30 W poniedziałek nadzwyczajne posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego w sprawie sytuacji na Ukrainie

Nadzwyczajne posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, poświęcone sytuacji na Ukrainie, rozpocznie się w poniedziałek, 10 października – poinformowała we wtorek rzeczniczka przewodniczącego ZO ONZ Paulina Kubiak.

Posiedzenie zostało zwołane na wniosek Ukrainy i Albanii w związku z odrzuceniem w zeszłym tygodniu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ projektu rezolucji, potępiającej Rosję za jej próbę aneksji części terytorium Ukrainy.

Jak pisze AFP, Zgromadzenie Ogólne ONZ głosować będzie nad nowym projektem rezolucji dotyczącym sytuacji na Ukrainie, przygotowanym przez Unię Europejską we współpracy z tym krajem i kilkoma innymi państwami.

W piątek RB ONZ odrzuciła zgłoszony przez USA i Albanię projekt rezolucji potępiającej Rosję za jej próbę aneksji ukraińskiego terytorium i wzywającej ją do wycofania wojsk z Ukrainy. Dokument wzywał wszystkie państwa i inne organizacje do „nieuznawania pseudoaneksji” czterech regionów Ukrainy i żądał wycofania wojsk rosyjskich „natychmiast, całkowicie i bezwarunkowo”.

Przeciwko projektowi zagłosowała tylko Rosja, mająca prawo weta w RB ONZ. Cztery kraje – Chiny, Indie, Brazylia i Gabon – wstrzymały się od głosu.

USA przed głosowaniem zapewniały, że jeśli Rosja użyje swojego weta, to sprawa trafi do Zgromadzenia Ogólnego, gdzie każdy kraj ma jeden głos, bez prawa weta.

20:00 MAEA: Ihor Muraszow nie będzie już szefem Zaporoskiej Elektrowni Atomowej zajętej przez Rosję

– Ihor Muraszow, zatrzymany kilka dni temu przez Rosjan, a następnie uwolniony dyrektor generalny Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy, nie wróci już na to stanowisko – poinformowała we wtorek w komunikacie Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA).

– MAEA rozumie, że pan (Ihor) Muraszow przebywa teraz ze swoją rodziną na terytorium kontrolowanym przez Ukrainę i nie będzie kontynuował swoich obowiązków w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – zakomunikowała MAEA. Nie jest jeszcze jasne, kto zastąpi go na tym stanowisku.

W sobotę MAEA przekazała, że dzień wcześniej zatrzymano na przesłuchanie dyrektora kontrolowanej przez Rosję elektrowni. Agencja podała, że zwróciła się do rosyjskich władz o wyjaśnienie i została poinformowana, że „Muraszow został tymczasowo zatrzymany, by odpowiedzieć na pytania”.

W poniedziałek dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi zakomunikował, że Muraszow został uwolniony i wrócił bezpiecznie do swojej rodziny.

19:42 Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: pomimo mobilizacji Rosjanie wciąż wysyłają do walki więźniów zwerbowanych przez prywatne armie

– Pomimo ogłoszenia mobilizacji Rosjanie nadal szkolą do walki więźniów w ramach prywatnych armii – powiadomił we wtorek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Według wieczornego komunikatu sztabu na froncie południowym wróg jest zdemoralizowany i wycofuje się w popłochu.

– Strona rosyjska nie rezygnuje z praktyki wykorzystania na terytorium Ukrainy prywatnych firm wojskowych, w których składzie walczą zwerbowani w miejscach pozbawienia wolności więźniowie – powiadomił sztab. W komunikacie dodano, że w „centrach szkoleniowych” w okupowanym obwodzie ługańskim kontynuowane są szkolenia więźniów.

Wiadomo m.in., że do udziału w wojnie werbowała więźniów bliska Kremlowi prywatna armia tzw. Grupa Wagnera. Informowały o tym media, a pośrednio potwierdził te informacje jej szef biznesmen Jewgienij Prigożyn. Wcześniej w internecie pojawiły się nagrania, na których agituje on więźniów do udziału w wojnie na Ukrainie.

Według sztabu na froncie południowym wojska ukraińskie skutecznie uderzyły w 30 obiektów przeciwnika. – Wróg jest zdemoralizowany, porzuca pozycje, odchodzi na bezpieczną odległość, niszczy zapasy amunicji, próbuje niszczyć mosty i przeprawy. Wszystko to ma na celu spowolnienie tempa ofensywy naszych wojsk – podano.

Wcześniej pojawił się szereg nieoficjalnych informacji o szybkich i skutecznych działaniach ofensywnych wojsk ukraińskich w obwodzie chersońskim. Częściowo potwierdziło je ministerstwo obrony, przyznając, że wojska ukraińskie weszły do miejscowości Dawydiw Brid, ważnego rosyjskiego punktu oporu. Według na razie niepotwierdzonych danych wojska ukraińskie zmuszają przeciwnika do odwrotu wzdłuż linii frontu na północny wschód od Chersonia, a na zachodnim brzegu Dniepru Ukraińcy doszli już do miejscowości Dudczany.

19:07 Joe Biden ogłosił kolejny pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, w tym dodatkowe wyrzutnie HIMARS

Prezydent USA Joe Biden ogłosił we wtorek przyjęcie kolejnego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 625 mln dolarów. W skład nowej transzy wejdą m.in. cztery kolejne wyrzutnie HIMARS. Powtórzył też w rozmowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, że USA będą wspierać Ukrainę „tak długo, jak trzeba”.

Jak podał w komunikacie Biały Dom, Biden wraz z wiceprezydent Kamalą Harris przekazali Zełenskiemu, że USA nigdy nie uznają rzekomej aneksji ukraińskiego terytorium przez Rosję i zapewnili o kontynuacji wsparcia dla Ukrainy.

Według zapowiedzi, w nowym pakiecie – pierwszym po przyjęciu przez Kongres USA nowej transzy ponad 12 mld dolarów na pomoc dla Ukrainy – znalazły się m.in. cztery nowe systemy artylerii rakietowej HIMARS, a także amunicja artyleryjska i pojazdy opancerzone o zwiększonej odporności na miny (MRAP).

USA dotychczas przekazały Ukrainie 16 systemów HIMARS oraz zadeklarowały kupno 18 kolejnych, których dostawa przewidywana jest w dłuższym terminie. Ogłoszone we wtorek wyrzutnie trafią na Ukrainę szybciej, bo zostaną przekazane bezpośrednio z amerykańskich magazynów.

Ogłoszenie nowego pakietu oznacza, że wartość obiecanej przez USA pomocy wojskowej dla Ukrainy od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na ten kraj, wynosi ponad 16,8 mld dolarów.

19:02 Władze obwodu zaporoskiego: Rosjanie próbują tworzyć „granicę państwową” na terenach okupowanych

– Rosyjscy okupanci próbują stworzyć „granicę państwową” na okupowanych terenach obwodu zaporoskiego – powiadomił we wtorek szef władz tego regionu na południu Ukrainy Ołeksandr Staruch.

– W rezultacie nie wypuszczają (z terytoriów okupowanych) naszych obywateli, w tym mężczyzn w wieku poborowym. O ile ostatnio w ciągu doby do centrum obwodu (Zaporoża) mogło przybywać około 1-2 tys. ludzi w ciągu doby, to wczoraj przepuszczono tylko osiem osób. Tranzyt faktycznie wstrzymano – napisał Staruch na Telegramie.

Władze Rosji bezprawnie ogłosiły 30 września aneksję części obwodu zaporoskiego, która jest okupowana w wyniku rosyjskiej inwazji zbrojnej. Aneksję poprzedziły nielegalne i sfałszowane pseudoreferenda.

17:33 Władze Ukrainy: Rosja używa gróźb jądrowych, by skłonić nas do rozmów na jej warunkach

– Rosja używa gróźb jądrowych, chcąc nakłonić Ukrainę do rozmów na swoich warunkach – oceniło we wtorek Centrum Walki z Dezinformacją przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.

Jako przykład „terroryzmu informacyjnego” podano szereg publikacji w zachodnich mediach, które mówią o możliwym ataku nuklearnym Rosji.

– W ostatnich dniach media zagraniczne rozpowszechniają informację pochodzącą z tajnych źródeł o tym, że Kreml, być może, chce użyć broni jądrowej – napisano w komunikacie na Facebooku.


Przypomniano, że włoska gazeta „La Repubblica” powiadomiła, iż rosyjski okręt podwodny z głowicami atomowymi miał wypłynąć z bazy i że NATO miało w związku z tym ostrzec swoich członków.

Komentując wcześniejsze publikacje włoskiego dziennika, Centrum Walki z Dezinformacją wskazało, że jest to na rękę rosyjskiej propagandzie i sprzyja zastraszaniu opinii publicznej. Zwrócono przy tym uwagę, że na stronie internetowej NATO nie było informacji na opisywany temat. Podkreślono, że tego typu niepotwierdzone publikacje mediów tylko nasilają „rosyjskich terroryzm informacyjny”.

We wtorkowym komunikacie wymieniono również publikację „The Times”, w której stwierdzono, że Putin polecił wysłanie na Ukrainę „pociągu atomowego. – Jednocześnie w Twitterze różni użytkownicy rozpowszechniają wideo, dotyczące tego, jaki efekt będzie mieć miejscowe wykorzystanie broni jądrowej na linii frontu – wskazano.

Ukraińskie centrum podkreśliło, że Rosja już na początku inwazji postawiła swoje siły nuklearne w stan gotowości bojowej. – Pokazowa demonstracja gotowości do zastosowania w dowolnej chwili broni jądrowej na terytorium Ukrainy to kolejny etap informacyjnego terroryzmu Rosji, który ma służyć zmuszeniu Ukrainy do rozmów na warunkach Kremla – podkreślono.

– Rosja będzie dalej stosowała szantaż jądrowy i dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo różnego rodzaju prowokacji z jej strony – twierdzi Centrum Walki z Dezinformacją przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.

17:22 Po ogłoszeniu mobilizacji wyjechało z Rosji około 700 tys. osób

– W ciągu niecałych dwóch tygodni od ogłoszenia mobilizacji przez Władimira Putina Rosję opuściło około 700 tys. osób, z czego 200 tys. wyjechało do Kazachstanu – poinformował we wtorek w swym rosyjskim wydaniu magazyn „Forbes”. Nie wiadomo ile osób planuje wrócić.

„Forbes” przytacza te dane powołując się na pragnącego zachować anonimowość rozmówcę z administracji prezydenta Rosji. Inny informator, powołujący się na źródła na Kremlu, powiedział, że można mówić nawet o milionie osób, które wyjechały z Rosji po 21 września, czyli po ogłoszeniu „częściowej” mobilizacji na wojnę z Ukrainą.

Od razu po jej ogłoszeniu na niektórych przejściach granicznych, np. z Gruzją czy Kazachstanem, utworzyły się gigantyczne kolejki, w których osoby chcące wyjechać z Rosji stały po 4-5 dni. Obecnie kolejki te rozładowały się i ruch odbywa się płynnie.

Źródła, na które powołuje się „Forbes”, nie mówią jednak, do jakich krajów udała się tak duża liczba uciekających przed mobilizacją. Magazyn podaje jednak dane z niektórych państw, powołując się na ich oficjalne źródła. Minister spraw wewnętrznych Kazachstanu Marat Achmetżanow poinformował we wtorek, że od 21 września do jego kraju wjechało 200 tys. rosyjskich obywateli, lecz już 147 tys. opuściło Kazachstan.

– MSW Gruzji podało natomiast, że przez pierwszy tydzień od ogłoszenia mobilizacji przyjechało tam 53 tys. Rosjan. W tym samym tygodniu do Finlandii wjechało ich 60 tys., spośród których 80 proc. potraktowało ten kraj jedynie jako tranzytowy; do innych państw UE przyjechało około 66 tys. – pisze „Forbes”.

21 września ogłoszono w Rosji mobilizację na wojnę z Ukrainą, a prezydent Putin zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnych mediów rosyjskich mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn.

Po ogłoszeniu mobilizacji w wielu rosyjskich miastach rozpoczęły się protesty, które jednak szybko zostały stłumione. Mobilizacja przeprowadzana jest masowo, lecz często chaotycznie. Wezwania dostają niepełnosprawni, osoby w podeszłym wieku, a nawet ludzie nieżyjący. Odnotowywane są ataki na wojskowe komendy uzupełnień.

15:34 Parlament Europejski w Strasburgu o Rosji i wojnie na Ukrainie: Putin jest zdesperowany

– Putin jest w defensywie, jest zdesperowany i liczy, że groźby nuklearne zmuszą Zachód do negocjacji; nie można się przed tymi groźbami łamać – przekonywali uczestnicy konferencji w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.

Konferencja, zorganizowana z inicjatyw europosłów PiS Anny Fotygi i Kosmy Złotowskiego, poświęcona była sytuacji w Rosji i jej agresji wobec Ukrainy.

Rosyjski polityk i działacz opozycji Mark Fejgin przekonywał, że jeśli wojna będzie kontynuowana, a mobilizacja przeprowadzona przez Rosję nie przyniesie sukcesu, walki mogą trwać do wiosny 2023 roku. – Do tego czasu Ukraina można odbić Donbas, a także ziemie na południe od Dniepra, w okolicach Melitopola, skąd może zaatakować Krym. To będzie możliwe, jeśli powstrzymamy Putina przed użyciem broni nuklearnej – powiedział. Jak dodał, ważne jest nie tylko to, aby Zachód dostarczał Ukrainie broń, ale aby też dostarczał jej nowe typy broni.

Doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz mówił, że Putin będzie nadal wykorzystywał szantaż nuklearny wobec Zachodu. – Jest zdesperowany, ale jest też przekonany, że w pewnym momencie to zadziała i kraje Zachodu zaczną negocjacje. To jest cyniczna polityka – powiedział dodając, że nie można na to pozwolić. – Grożenie bronią nuklearną to nieakceptowalny szantaż – podkreślił.

W konferencji wziął udział rosyjski polityk i opozycjonista Ilja Ponomariow. Jak mówił, Putin rozpoczął wojnę, bo sądził, że prezydent Zełenski jest słaby, społeczeństwo ukraińskie podzielone i to dobry moment na atak. Jego zdaniem obecnie jest to wojna „między globalną antyputinowską koalicją, a nowym złem, nowym faszyzmem (…) w Rosji, na czele którego stoi Putin”. – W tej sytuacji nie można być neutralnym. Nie można stać z boku. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej i państwa bałtyckie to rozumieją, ale nie do końca reszta świata – mówił.

Zaznaczył, że chociaż ukraińskie wojska odzyskują inicjatywę i odbijają zajęte terytoria, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wyzwolenie Ukrainy będzie końcem tej wojny. Przypomniał, że chociaż Czeczeni wygrali pierwszą wojnę z Rosją, to Kreml nie cofnął się i ostatecznie ich pokonał. Dlatego, jak powiedział, jeśli końcem obecnej agresji nie będzie zniszczenie rosyjskiego systemu władzy, sytuacja się powtórzy. – Obecnie brakuje wizji, jaki ma być świat po zakończeniu tej wojny – powiedział.

Ponomariow dodał, że aby rozmontować rosyjski system, trzeba: wprowadzić podziały w rosyjskich elitach, tworzyć ruch oporu wewnątrz Federacji Rosyjskiej oraz wykorzystać rosyjskiej odziały, które walczą po stronie Ukrainy przeciwko Rosji. – Szacujemy, że ok. 4 tys. Rosjan walczy z ukraińską armią przeciw rosyjskim wojskom. Jest dużo więcej Rosjan, którzy chcieliby to robić – zaznaczył.

W konferencji wziął udział Jurij Fielsztinski, rosyjski historyk, który wraz z Aleksandrem Litwinienką jest autorem książki „Wysadzić Rosję”.

– Głównym problemem nie jest Putin, ale to, że Rosja rządzona jest przez FSB. Pamiętajmy, ze Putin zaczął rządzić z nadania tych służb. Nie wierzę, że jeśli coś się stanie Putinowi, coś znaczącego się zmieni. Problem będzie dopóty, dopóki Rosją będzie rządzić FSB – dodał. Zaznaczył, że chociaż dzisiaj sądzimy, że użycie broni nuklearnej jest nierealne, bo Putin używa tego jako blefu, to nie oznacza, że nie należy brać takiej opcji pod uwagę.

Europoseł Złotowski podkreślił, że to truizm, iż Europa Środkowo-Wschodnia rozumie Rosję i jej intencje lepiej niż reszta świata. – Jednak także my w Polsce czy w państwach bałtyckich nie wiemy wszystkiego. Jeśli ktoś może nam pomóc zrozumieć zamiary Moskwy i reagować właściwie na jej agresywną politykę, to z pewnością Rosjanie, którzy od lat krytykują ten reżim i znają go od środka. Nasi dzisiejsi goście opowiedzieli jak działa państwo Putina i odpowiedzieli na pytanie, czy Rosja będzie stała przy swoim przywódcy do samego końca tej wojny niezależnie od jej kosztów – wskazał.

Anna Fotyga powiedziała na konferencji po seminarium, że postępy armii ukraińskiej w odbijaniu okupowanych terytoriów napawają optymizmem. – Mam nadzieje, że będzie to obejmowało Krym. Jestem przekonana, że wola negocjacji ze strony Putina jest po prostu grą na czas. Jeśli nie dojdzie do całkowitej kapitulacji, Rosja znów zagrozi sąsiadom – podsumowała.

15:31 Bank Światowy: gospodarka Ukrainy skurczy się w 2022 roku o 35 proc.

Bank Światowy poinformował we wtorek, że z powodu rosyjskiej inwazji gospodarka Ukrainy skurczy się w 2022 roku o 35 proc., jednak w 2023 roku wzrost gospodarczy kraju powinien wynieść 3,3 proc. PKB Rosji zmniejszy się w bieżącym roku o 4,5 proc.

– BŚ przedstawił bardziej optymistyczną prognozę od tej, jaką zaprezentował w czerwcu, gdy zapowiedział skurczenie się ukraińskiej gospodarki o 45 procent – przypomina Associated Press.

Bank Światowy ocenia też, że odbudowa kraju po wojnie będzie kosztowała co najmniej 349 mld dolarów. „Ukraina będzie nadal potrzebowała ogromnego wsparcia finansowego (…), jak i projektów rekonstrukcji i ożywiania gospodarki” – powiedziała wiceprezes BŚ ds. Europy i Azji Środkowej Anna Bjerde. Bank zastrzega w swej prognozie, że powrót Ukrainy na ścieżkę wzrostu gospodarczego jest niepewny i zależy od tego jak potoczy się wojna.

W czerwcu BŚ, który ma siedzibę w Waszyngtonie, zapowiedział, że globalną gospodarkę czeka prawdopodobnie stagflacja, a obniżony wzrost gospodarczy na świecie prawdopodobnie utrzyma się przez większość dekady, zaś inflacja może „pozostać wyższa przez dłuższy czas”.

14:56 Mobilizacja w Rosji objęła już ponad 200 tys. osób

– Ponad 200 tys. osób zostało powołanych do wojska od czasu, gdy Rosja ogłosiła „częściową mobilizację” – podała agencja Reutera, powołując się na ministra obrony Siergieja Szojgu, przytoczonego przez rosyjskie media państwowe.

Szojgu miał dodać, że celem resortu jest powołanie pod broń 300 tys. osób.

21 września Putin ogłosił „częściową mobilizację” na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu.

Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnych mediów rosyjskich mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn.

Po ogłoszeniu mobilizacji w wielu rosyjskich miastach rozpoczęły się protesty, które jednak szybko zostały zdławione.

Mobilizacja przeprowadzana jest masowo, lecz często chaotycznie. Wezwania dostają niepełnosprawni, osoby w podeszłym wieku, a nawet ludzie nieżyjący. Odnotowywane są ataki na wojskowe komendy uzupełnień.

14:44 Siły ukraińskie już w miejscowości Dawydiw Brid, odwrót Rosjan pod Chersoniem

Nagranie, na którym ukraińscy wojskowi wieszają flagę nad miejscowością Dawydiw Brid na froncie chersońskim, obiegło ukraińskie sieci społecznościowe. Pojawiają się informacje o kolejnych wyzwolonych miejscowościach na tym odcinku.

Nagranie z wywieszeniem ukraińskiej flagi opublikowała w Telegramie agencja UNIAN.

Ani tej informacji, ani innych doniesień o szybkim ruchu ukraińskich wojsk, na razie nie komentują władze. Dzień wcześniej Wołodymyr Zełenski potwierdził wyzwolenie dwóch małych miejscowości w obwodzie chersońskim – Archanhelskego i Myrolubiwki.

W internecie pojawiło się m.in. nagranie z wyzwolonej miejscowości Nowopetriwka (niedaleko od miejscowości Archanhelske), gdzie mieszkańcy witają ukraińskich żołnierzy.

Wcześniej w sieciach społecznościowych pojawiły się niepotwierdzone doniesienia o udanych działaniach ofensywnych wojsk ukraińskich w obwodzie chersońskim, na zachodnim brzegu Dniepru, m.in. o zajęciu miejscowości Chreszczeniwka i Zołota Bałka.

– Wygląda na to, że pod naporem działań ukraińskich Rosjanie wycofują się na całej linii frontu na północny wschód od Chersonia – mówi PAP Mariusz Cielma, redaktor „Nowej Techniki Wojskowej”.

Według nieoficjalnych danych Ukraińcy przesunęli się wzdłuż Dniepru co najmniej do miejscowości Dudczany. Dalsze skuteczne posuwanie się Ukraińców na południe może doprowadzić do załamania rosyjskiego frontu pod Chersoniem.

14:39 Ołena Zełenska: nie może być tak, by agresja stała się językiem rozwiązywania problemów świata

– Wojna w Ukrainie to wojna przeciwko podstawowym ludzkim wartościom, jak prawo do wolności, kraju, domu, języka. Nie może być tak, by Rosja stworzyła precedens, by agresja stała się nowym językiem rozwiązywania problemów świata – powiedziała we wtorek w Warszawie pierwsza dama Ukrainy Ołena Zełenska.

Podkreśliła, że wojna w Ukrainie trwa, a jej kraj cały czas potrzebuje pomocy wojskowej, finansowej i humanitarnej. Przekonywała również, że wsparcie Ukrainy dziś to „poważna inwestycja w bezpieczeństwo i stabilność regionu, Europy, całego świata”.

We wtorek w Warszawie rozpoczęła się dwudniowa konferencja Warsaw Security Forum m.in. na temat bezpieczeństwa energetycznego i klimatu. Podczas spotkania głos zabrała małżonka prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska. Jej wystąpienie spotkało się z owacją na stojąco uczestników wydarzenia.

– Cieszę się, że mam możliwość osobiście podziękować Polsce za wszystko to, co dla nas zrobiliście od pierwszego dnia, od początku pełnowymiarowej wojny, wtargnięcia Rosji na Ukrainę. Byliście pierwsi, którzy zrozumieli, że ta wojna, to wojna nie tylko przeciwko Ukrainie – powiedziała Zełenska. Jak zaznaczyła, „to wojna przeciwko podstawowym ludzkim wartościom, takim jak prawo do wolności, domu, kraju, języka”.

– Wy zrozumieliście, że Ukraina teraz broni nie tylko siebie, ale broni świata przed tym, co niesie ze sobą Rosja – zaznaczyła. Zełenska przypomniała, że kilka dni temu rosyjskie uderzenie rakietowe zabiło całą rodzinę w środku ukraińskiego miasta Dniepr, znajdującego się – jak zauważyła – daleko od linii frontu. – W tym samym momencie zginęły: babcia, mama i dwójka dzieci. Następnego dnia rakieta zabiła 25 osób w Zaporożu. Ludzie ci byli w samochodach, na drodze. W jednym z takich samochodów zginęło trzyletnie dziecko, zginęli również rodzice – mówiła.

Jak zauważyła, „Rosja stara się walczyć nie z żołnierzami, walczy z cywilami”. – Nadchodzi zima i Rosja chce nas tą zimą zamrozić. Koło mojego rodzinnego miasta Krzywego Rogu znajduje się duża elektrownia. Rosjanie cały czas ją ostrzeliwują, bo chcą, by została ona wycofana z użycia, by cały region zamarzł – podkreśliła. Jak dodała, ostatnio rannych zostało 14 pracowników elektrowni, którzy czekali na transport. – Teraz są w szpitalu – dodała.

– W tym samym czasie, gdy Rosja poluje na pokojowych mieszkańców, chcę podziękować wam bardzo za wszystko, co zrobiliście dla naszych obywateli, którzy uciekali przed wojną, za każde ukraińskie dziecko, które zostało oddane w miejsce, gdzie jest bezpiecznie – zaznaczyła Zełenska. Dziękowała za wsparcie prezydentowi Andrzejowi Dudzie, pierwszej damie Agacie Kornhauser-Dudzie, rządowi, parlamentowi i każdemu polskiemu podatnikowi za ogromne wsparcie.

– Wiemy, że ta pomoc to wielka próba dla was, a także dla waszej gospodarki. Wiemy, że agresor przeciwko nam walczy rakietami, ale z wami prowadzi wojnę ekonomiczną. To wojna hybrydowa w rozmiarze światowym – powiedziała. Dodała, że Polska zajęła w tej sprawie „stanowisko bezkompromisowe, oparte na zasadach”. -Chciałabym wezwać wszystkie osoby tu obecne, byście się nie bali zająć takiego stanowiska. To dobre, słuszne stanowisko, które zajmuje Polska – podkreśliła.

Zełenska przekonywała, że wojna w Ukrainie to „wojna o wartości”. – Nie może być tak, żeby Rosja stworzyła precedens, by agresja stała się nowym językiem rozwiązywania problemów świata. Nie może być tak, by rakiety uderzające w budynki stały się faktycznie argumentem. Niemożliwe jest to, by szantaż jądrowy stał się naszym codziennym życiem – oświadczyła.

Podkreśliła, że wojna w Ukrainie trwa, a jej kraj cały czas potrzebuje pomocy wojskowej, finansowej i humanitarnej. – Ale pamiętajcie, że wasze wsparcie dla Ukrainy dziś, to wsparcie nie tylko dla nas, to poważna inwestycja w bezpieczeństwo i stabilność regionu, Europy, całego świata – dodała. Jak mówiła, to inwestycja „w stworzenie świata, w którym wszyscy chcemy żyć i wychowywać swoje dzieci”.

– Zrobimy wszystko, co tylko możliwe, by obecne i przyszłe pokolenia nigdy nie doświadczyły tego cierpienia, które rosyjski okupant przynosi dziś do mojego kraju. Możemy wygrać tylko razem. Zróbmy to dla nas wszystkich – powiedziała Ołena Zełenska. – Dziękuję Polsko – zakończyła swoje wystąpienie.

13:43 Źródło agencji Reutera: nie ma oznak świadczących, że Rosja szykuje się do użycia broni jądrowej

Nie ma żadnych oznak nietypowej aktywności wokół arsenału nuklearnego będącego w dyspozycji Moskwy po ostatnich groźbach nuklearnych Władimira Putina – poinformowała we wtorek agencja Reutera.

– Nie widzieliśmy żadnych oznak ani działań, które uznalibyśmy za odbiegające od normy. Nie widzieliśmy aktywności, która wykracza poza zwykłe dla tego rodzaju działania, które są prowadzone przez rosyjskie siły strategiczne – powiedział dziennikarzom agencji Reutera urzędnik, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości.

Również władze USA nie odnotowały dotąd żadnych ruchów świadczących o przygotowaniach Rosji do użycia broni masowego rażenia, choć Waszyngton poważnie podchodzi do zagrożenia.

W poniedziałkowym wywiadzie dla telewizji, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby potwierdził, że rozważa różne odpowiedzi na potencjalne użycie broni jądrowej przez Rosję.

– Przyglądamy się temu tak blisko, jak tylko możemy – zaznaczył.

Wcześniej szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Jake Sullivan mówił, że Biały Dom szczegółowo poinformował Kreml, jakie spotkają go konsekwencje, nazywając je „katastrofalnymi”.

Według ocen wywiadowczych USA prawdopodobieństwo ataku jądrowego wciąż uważane jest za niskie, jednak przyciśnięty do ściany ukraińską kontrofensywą Putin może zdecydować się na wszystko.

13:37 Łukaszenka przyznał, że jego kraj uczestniczy w specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie

Białoruś bierze udział w specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie – oświadczył we wtorek Alaksandr Łukaszenka, dodając, że Białoruś „nie wysyła swoich żołnierzy” do tych walk. Media niezależne wskazują, iż po raz pierwszy potwierdził udział Mińska w wojnie.

– Jeśli chodzi o nasz udział w specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie, to bierzemy tam udział. Nie ukrywamy tego. Ale nikogo nie zabijamy. Nie wysyłamy nigdzie swoich wojskowych – oświadczył Łukaszenka. Zapewnił, że Mińsk „nie narusza swoich zobowiązań” i że udział Białorusi „polega na tym, by nie dopuścić do rozszerzenia się tego konfliktu na terytorium”.

Łukaszenka tym samym po raz pierwszy publicznie przyznał, że Białoruś bierze udział w „specjalnej operacji wojskowej” i użył tego wymyślonego przez władze Rosji eufemizmu, by nie używać słowa „wojna” – zauważa niezależna białoruska gazeta „Nasza Niwa”.

Łukaszenka oskarżył przy tym Ukrainę o „prowokacje” na granicy z Białorusią. Zagroził też eskalacją konfliktu. „W najbliższym czasie nie trzeba oczekiwać osłabienia napięć. Przeciwnie, Rosja wzmocni wysiłki w specjalnej operacji wojskowej” – oświadczył.

Powtórzył, że na Białorusi „nie ma konieczności ogłaszania mobilizacji”, co deklarował także po ogłoszeniu w Rosji 21 września mobilizacji na wojnę z Ukrainą. Nawiązał przy tym do problemów podczas rosyjskiej mobilizacji i zapowiedział, że jego kraj zacznie sprawdzać aktualność wykazów osób podlegających obowiązkowi służby wojskowej. „Stale szkoliliśmy naszych rezerwistów i wojska obrony terytorialnej i będziemy ich szkolić” – zapowiedział.

13:14 Reuters: firma z USA próbuje sprzedać wart 29,5 mln euro jacht rosyjskiego oligarchy objętego sankcjami w UE

Jedna z firm z Florydy próbowała sprzedać superjacht MySky za 29,5 mln euro – przekazała agencja Reutera, która dotarła do reklamy oferty. Jednostka jest związana z rosyjskim miliarderem Igorem Kiesajewem, który po inwazji Rosji na Ukrainę został objęty sankcjami Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii.

Według UE Kiesajew, który inwestował m.in. w przemysł zbrojeniowy, utrzymuje związki z rosyjskim rządem i siłami bezpieczeństwa. Mężczyzna nie został jednak wpisany na listę sankcyjną USA. Amerykański departament skarbu nie odpowiedział na prośbę agencji Reutera o komentarz w tej sprawie.

Przypadek MySky pokazuje obawy zachodnich rządów i działaczy, że miliarderzy tacy jak Kiesajew są w stanie obejść mozaikę sankcji wymierzonych w ich luksusowe dobra, w tym jachty – zaznacza Reuters.

Propozycja sprzedaży jednostki została zawarta w wysłanym 14 września do nieznanych odbiorców emailu firmy Merle Wood & Associates z Florydy. Przedstawiciel amerykańskiego przedsiębiorstwa przekazał, że firma jest tylko współpracownikiem zajmującej się handlem i czarterem jachtów międzynarodowej firmy Burgess, do której należy kierować pytania dotyczące sprzedaży MySky.

Po artykule Burgess przesłało do agencji Reutera oświadczenie, w którym zaznaczono, że Kiesajew nie jest „beneficjentem rzeczywistym” jachtu MySky, a firma nie ma „żadnych związków” z rosyjskim miliarderem. Dodano, że cała oferta została dokładnie sprawdzona przez niezależnych od firmy prawników, a „właściciel MySky nie podlega sankcjom”.

Holenderska stocznia, która w 2014 r. wybudowała jednostkę potwierdziła, że została ona zamówiona przez Kiesajewa, który zamówił również drugą jednostkę Sky.

Superjacht MySky ma 51 m długości i „ultranowoczesne, wyrafinowane wnętrze zaprojektowane przez znanego holenderskiego architekta”, górny pokład jednostki może być wykorzystywany jako lądowisko dla helikoptera – napisano w ogłoszeniu sprzedaży. Dodano, że jacht przebywa na Malediwach.

13:10 Władze Estonii: od rosyjskiej inwazji na Ukrainę – średnio 100 mln cyberataków miesięcznie

W następstwie rosyjskiej inwazji przeciwko Ukrainie wzrosło zagrożenie dla cyberprzestrzeni Estonii. Od początku marca miesięcznie odnotowaliśmy średnio 100 mln prób różnego rodzaju cyberataków na same tylko systemy rządowe – powiedział dyrektor analiz w Estońskim Urzędzie Systemów Informacyjnych (RIA) Mart Hiietamm, cytowany we wtorek przez agencję BNS.

Zdaniem Hiietamma „brak uwagi i obojętność mieszkańców ułatwia zadanie internetowym przestępcom”.

– Niewielka liczba przestępców dysponuje milionami euro na atakowanie technologii zamiast ludzi. Wykorzystywanie nieuważnych osób i manipulowanie nimi w celu otwarcia strony internetowej lub pozyskania ich danych jest znacznie łatwiejsze i tańsze – zauważył ekspert.

Cyberprzestępcy atakują też m.in. banki i firmy prywatne, żądając następnie okupu, a także konta internetowe, z których pozyskane dane sprzedawane są później w tzw. dark webie.

RIA prowadzi w Estonii kampanię promującą świadome poruszanie się w cyberprzestrzeni. Kampania potrwa do 20 listopada i jest finansowana z budżetu państwa.

12:14 Wywiad: wojskowi rosyjscy skarżą się, że nie mają ciepłej odzieży

Brak ciepłej odzieży mimo nadchodzących chłodów i dowódcy stawiający zadania, których niewykonanie grozi więzieniem – z takimi problemami, według ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), borykają się wojskowi rosyjscy w oddziałach wysłanych na Ukrainę.

Wywiad powołuje się na przechwyconą rozmowę telefoniczną; nagranie opublikowała we wtorek agencja UNIAN. To właściwie monolog wojskowego, który skarży się swemu rozmówcy na rozliczne problemy. Sypiąc gęsto wulgaryzmami, wymienia brak ciepłej kurtki, podczas gdy nocą temperatury są już prawie ujemne. Armia nie sprowadza zaopatrzenia, „trzeba je sobie samemu kupować” – mówi wojskowy.

Skarży się także na dowódców, których rozkazy trzeba wykonywać, bo za odmowę grozi kara od trzech do pięciu lat więzienia. Dowódcy ci „wysyłają na pewną śmierć” swych podkomendnych, a sami „siedzą i ukrywają się” – skarży się Rosjanin. Wspomina także, że jest „jak za Stalina, ani kroku wstecz”. To nawiązanie do oddziałów zaporowych z czasów II wojny światowej: rozkaz sowieckiego dyktatora Józefa Stalina z 1942 roku, dotyczący działalności tych grup nosił nazwę „Ani kroku wstecz!”.

Nazwą oddziałów zaporowych określane były jednostki działające w Armii Czerwonej podczas II wojny światowej, tworzone przez radzieckie NKWD. Działały one za plecami jednostek frontowych walczących z armią niemiecką i strzelały do żołnierzy, którzy próbowali się wycofać. Wywiad ukraiński utrzymuje, że podczas obecnej inwazji na Ukrainę w armii rosyjskiej działają formacje o takiej samej funkcji i że są to oddziały podlegające przywódcy Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi.

11:17 Wywiad wojskowy: Rosjanie masowo zwracają się z pytaniami, jak się poddać

Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow poinformował we wtorek o masowych zapytaniach ze strony żołnierzy rosyjskich na temat trafienia do niewoli ukraińskiej. Pytają zarówno żołnierze będący na froncie, jak i dopiero zmobilizowani.

Jusow, którego cytuje portal Ukraińska Prawda, mówił o Rosjanach dzwoniących na specjalną infolinię uruchomioną przez stronę ukraińską na temat sposobów kapitulacji.

– Zaczęli dzwonić nie tylko żołnierze, którzy przebywają na terytorium Ukrainy w ramach armii okupacyjnej, ale też ci, których dopiero co zmobilizowano i jeszcze przebywają na terytorium Federacji Rosyjskiej, albo ich krewni – powiedział Jusow. Jak dodał, zwracają się też „ludzie, którzy podejrzewają, iż mogą zostać zmobilizowani i na wszelki wypadek zasięgają informacji”.

W ciągu kilku tygodni odnotowano ponad 2 tys. takich zgłoszeń – powiedział przedstawiciel HUR. Wyjaśnił, że chodzi o okres po udanej kontrofensywie armii ukraińskiej w obwodzie charkowskim i po ogłoszeniu w Rosji mobilizacji na wojnę z Ukrainą. Mobilizację ogłoszono w Rosji 21 września.

Infolinia, którą uruchomiły władze ukraińskie, służy do udzielania porad, jak prawidłowo skapitulować i dostać się do niewoli. Strona ukraińska zapewnia Rosjan, że jako jeńcy wojenni będą traktowani zgodnie z konwencjami genewskimi.

09:35 Doradca prezydenta: możliwe, że Rosjanie spróbują przejąć od Łukaszenki dowodzenie armią

Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, nie wykluczył, że wojskowi rosyjscy na Białorusi będą próbowali pozbawić Alaksandra Łukaszenkę dowodzenia armią. W ten sposób skomentował kierowanie na Białoruś nowych poborowych z Rosji.

W opublikowanej we wtorek rozmowie z ukraińską agencją UNIAN Podolak nawiązał do doniesień, że Białoruś przygotowuje się do zakwaterowania 20 tys. rosyjskich poborowych. – Może dojść do pewnych prób z ich strony – może nawet do wewnętrznego buntu. Jeden ze scenariuszy, który rozpatrujemy jako całkiem poważny, jest taki, że po nasyceniu białoruskich jednostek wojskowych Rosjanie spróbują urządzić bunt i przejąć od Łukaszenki kierowanie żołnierzami – powiedział doradca.

Zapewnił, że Ukraina kontroluje sytuację na granicy z Białorusią. Wskazał, że Moskwa domaga się od Państwa Związkowego – które tworzą Rosja i Białoruś – „bardziej intensywnego udziału w wojnie”.

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) informował w zeszłym tygodniu, że Białoruś przygotowuje się do zakwaterowania 20 tys. rosyjskich poborowych w domach, magazynach i opuszczonych budynkach rolniczych. Pojawiły się też doniesienia o pracach inżynieryjnych na lotnisku Łuniniec na Białorusi, w pobliżu granicy z Ukrainą, oraz wysłaniu rosyjskich samolotów Su-30 na lotnisko w Baranowiczach.

Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) skomentował te doniesienia, oceniając, że Rosja chce wykorzystać białoruską infrastrukturę, by trzymać tam i potencjalnie szkolić swoje nowo mobilizowane wojska. ISW oceniał przy tym, że nie oznacza to perspektywy bezpośredniego udziału Białorusi w wojnie po stronie Rosji.

08:46 Resort obrony W. Brytanii: duże wyzwania logistyczne w związku z jesiennym poborem w Rosji

Dekret prezydenta Rosji Władimira Putina o rutynowym jesiennym cyklu poboru wskazuje na rosnącą presję w celu wyszkolenia nowego personelu, ale wyzwania administracyjne i logistyczne z tym związane są znaczące – przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak przekazano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, 30 września Putin podpisał dekret o rutynowym jesiennym cyklu poboru, którego celem jest przeszkolenie 120 tysięcy poborowych.

– Poborowi ci zgodnie z prawem nie mogą być rozmieszczani poza granicami Rosji. W przeciwieństwie do osób mobilizowanych w ramach rozkazu o częściowej mobilizacji z 21 września 2022 roku. Cykl poborowy rozpocznie się 1 listopada 2022 r., czyli miesiąc później niż zwykle – napisano.

– Późne rozpoczęcie cyklu wskazuje na rosnącą presję na zdolność Rosji do wyszkolenia i wyposażenia dużej liczby nowego personelu poborowego. Wyzwania związane z zakwaterowaniem, szkoleniem, wyposażeniem i rozmieszczeniem zmobilizowanego i poborowego personelu są znaczne. Braki w rosyjskich systemach administracyjnych i logistycznych będą nadal osłabiać te wysiłki – dodano.

08:34 Szef obwodu ługańskiego: mobilizowani są poszukiwani nawet za pomocą dronów

Władze okupacyjne okupowanej części obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy używają dronów, by poszukiwać mieszkańców podlegających mobilizacji na wojnę przeciwko Ukrainie – oświadczył we wtorek lojalny wobec Kijowa szef władz regionu Serhij Hajdaj.

– Mężczyzn w wieku poborowym poszukuje się za pomocą dronów, na wojnę idą nawet studenci – napisał Hajdaj w serwisie Telegram.

Wyjaśnił, że do takich działań uciekają się organizowane przez władze okupacyjne komisje uzupełnień w miejscowości Chrustalne. Od 2014 roku Chrustalne pozostaje pod kontrolą prorosyjskich separatystów. Władze uznały, że „mężczyzn do przymusowej mobilizacji należy poszukiwać rzetelniej” i właśnie w Chrustalnem do poszukiwań użyto dronów, które oblatywały miasto – wynika z komunikatu Hajdaja.

Urzędnik, który reprezentuje ukraińskie władze regionalne, poinformował także, że władze okupacyjne próbują mobilizować studentów kształcących się stacjonarnie. Dotąd mieli oni nadzieję na odroczenie o kilka lat obowiązku służby wojskowej – przypomniał szef regionu

07:13 Sztab: Rosja chce przerzucić na Ukrainę oddziały z Syberii i Syrii

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oświadczył we wtorek, że dowódcy wojskowi Rosji zadecydowali o przerzuceniu do walk na Ukrainie oddziałów gwardii narodowej (Rosgwardii) rozlokowanych w regionach Syberii oraz rosyjskiego kontyngentu wojskowego w Syrii.

– Zgodnie z naszymi informacjami dowództwo wojskowe sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej podjęło decyzję o przeniesieniu do rejonu prowadzenia działań bojowych wojsk Rosgwardii, bazujących w granicach administracyjnych Syberyjskiego Okręgu Wojskowego, oraz kontyngentu wojsk rosyjskich w Syrii – oświadczył sztab. Ocena ta znalazła się w porannym raporcie o sytuacji na froncie, opublikowanym na Facebooku.

Rosgwardia powstała w 2016 roku z oddziałów wojsk wewnętrznych MSW Rosji. Syberyjski Okręg Wojskowy jako formalna jednostka organizacyjna w armii Rosji istniał do 2010 roku, potem jednostki okręgu weszły w skład okręgów wojskowych: Centralnego i Wschodniego.

O przerzucaniu jednostek z Syrii, gdzie Rosja utrzymywała swój kontyngent po rozpoczęciu tam interwencji wojskowej w 2015 roku, ukraiński sztab informował również 20 września. Podawał wówczas, że władze Rosji podjęły decyzję o wycofaniu jednostek 217. pułku spadochronowo-desantowego z terytorium Syrii i o rozpoczęciu przerzucania ich na terytorium Ukrainy.

07:01 Mieszkaniec Iziumu: w najgorszych snach nie przypuszczałem, że Rosjanie będą nas zabijać

Urodziłem się w Rosji, ale w najgorszych snach nie przypuszczałem, że Rosjanie będą nas kiedyś bombardować i zabijać – mówi mieszkaniec miasta Izium na wschodzie Ukrainy, które niedawno zostało wyzwolone po ponad pięciu miesiącach okupacji.

– Tak, chodziły słuchy, że Rosja przygotowuje się do wojny, ale my w to nie wierzyliśmy. Wy co, powariowaliście? – pytałem znajomych. – Przecież my jesteśmy na pół ruscy, połowa rodziny tam – połowa tutaj. Jak tak można? – oburza się 72-letni pan Wiaczesław.

Urodził się w rosyjskim obwodzie woroneskim, a w Iziumie zamieszkał, gdy podczas studiów ożenił się z pochodzącą stąd kobietą. Wyznaje, że zakochał się i w niej, i w jej mieście, którego dziś w wyniku działań wojennych nie sposób już poznać.

– Tyle domów zrujnowali. Nie mamy prądu ani gazu, a po wodę chodzimy do źródła. Okupacja dobrze dała nam w kość. Mówi się, że najbardziej ucierpiała Bucza pod Kijowem oraz Izium. To są dziś najnieszczęśliwsze miasta na Ukrainie – mówi.

Jeszcze w lutym, przed otwartą fazą agresji Rosji przeciwko Ukrainie, Izium w obwodzie charkowskim liczył około 45 tys. mieszkańców. Działania wojenne sprawiły, że większość z nich opuściła miasto. Wiaczesław został, bo nie chciał porzucić domu.

– Jak ruscy dali po Iziumie bombami z samolotów, to córka zdecydowała, że wyjedzie. Ja powiedziałem, że nie porzucę swego domu, żeby miała gdzie wracać. Jest teraz w Polsce – opowiada.

Mówi, że przez całą okupację ukrywał się przed bombardowaniami w piwnicy.

– Strzelali każdego dnia i jedni i drudzy. Na początku Rosjanie, a potem weszli Ukraińcy, ale najbardziej dostało się cywilom – dodaje. – Wielu ludzi zginęło. Zakopywali ich w ogródkach, tuż przed domami, blokami. Nic przecież nie działało, żadne służby. Mamy w Iziumie święte źródło i ludzie przychodzili tam po wodę. To źródło też zbombardowali. Obok niego wykopali cztery mogiłki, zabitych pochowali, a rannych wywieźli – wspomina.

Po wyzwoleniu Iziumu Wiaczesław zajął się remontem domu. – Na razie żyję sam, czekam, aż moi powrócą i remontuję, bo ani okien nie ma, ani drzwi, wszystko zniszczone. Ściany są całe, naprawiłem dach, a okien nie mogę, bo nie ma szkła. Niczego nie ma, dobrze choć, że dostajemy pakiety żywnościowe z pomocą humanitarną – wyjaśnia.

Mimo, że rosyjskie wojska wycofały się, a do jego miasta weszła armia Ukrainy, Wiaczesław nie wierzy w szybkie zakończenie wojny. – Nikt nie chce porozumienia. Prognozy są bardzo złe, bo jak nie chcą rozmawiać, to będzie źle. Ta wojna może trwać latami – ocenia.

16 września władze ukraińskie odkryły miejsce zbiorowego pochówku ofiar cywilnych pod Iziumem. Ukraińskie ministerstwo ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych oceniło, że „liczba zbrodni wojennych w Iziumie może być większa niż w Buczy”, która wcześniej stała się symbolem rosyjskich zbrodni wojennych.

Na początku kwietnia odkryto tam masowe groby i ciała pozostawione na ulicach, w piwnicach lub na podwórkach, wiele z ranami postrzałowymi głowy, niektóre ze związanymi rękami. Dokładna liczba ofiar masakry w Buczy nadal nie jest znana; policja obwodu kijowskiego w ostatnich miesiącach informuje o kolejnych odnalezionych ofiarach.

We wrześniu policja ukraińska poinformowała, że w obwodzie charkowskim odkryto 10 rosyjskich katowni – w Wołczańsku, Kupiańsku, Bałakliji i Iziumie.

06:41 ISW: Putin może usiłować obciążyć wojskowych winą za niepowodzenia na froncie

Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenia w najnowszej analizie, że Kreml może w dalszym ciągu starać się odsunąć od siebie odpowiedzialność za niepowodzenia armii na wschodzie Ukrainy, dokonując rotacji na stanowiskach dowódców wojskowych.

W ten sposób amerykański ośrodek interpretuje zmianę na stanowisku dowódcy Zachodniego Okręgu Wojskowego. Generała pułkownika Aleksandra Żurawlowa zastąpił generał porucznik Roman Bierdnikow.

ISW przypomina w analizie, opublikowanej w poniedziałek wieczorem, że jednostki Zachodniego Okręgu Wojskowego „operowały na północnym wschodzie obwodu charkowskiego przez ostatnich kilka miesięcy, jednak bez wyraźnego dowództwa”. – Putin może próbować przekierować rosnący gniew z powodu strat rosyjskich w obwodzie charkowskim i Łymanie, mianując nową osobę właśnie w Zachodnim Okręgu Wojskowym – przypuszczają analitycy.

Amerykański ośrodek ocenia, że armia ukraińska w dniach 2-3 października poczyniła postępy. – Oddziały ukraińskie nadal konsolidowały zdobycze naokoło Łymanu i prawdopodobnie poczyniły postępy w kierunku granicy z obwodem ługańskim – pisze ISW.

Jak wskazuje, źródła rosyjskie z niepokojem omawiają postępy Ukraińców na wschód od Łymanu i sugerują, że oddziały ukraińskie prawdopodobnie zaatakują miasto Kreminna, będące pod kontrolą rosyjską.

05:30 Po ogłoszeniu mobilizacji w Rosji o 27 proc. wzrosła sprzedaż biletów lotniczych w jedną stronę

Liczba sprzedanych biletów lotniczych w jedną stronę z Rosji wzrosła o 27 proc. w tygodniu od 21 września, gdy Władimir Putin ogłosił pierwszą mobilizację od czasu II wojny światowej, poinformowała we wtorek kampania ForwardKeys zajmująca się analizami ruch lotniczego.

Mobilizacja mężczyzn do walki na Ukrainie skłoniła tysiące z nich do ucieczki z Rosji. Dane porównujące rezerwacje od 21 września do 27 września z poprzednim tygodniem pokazują, że udział sprzedanych biletów w jedną stronę wzrósł do 73 proc. w tygodniu ogłoszenia poboru w porównaniu z 47 proc. w poprzednim tygodniu.

– Liczby te są dość niezwykłe i korelują z informacjami o nagłym wzrostu sprzedaży biletów – powiedział Olivier Ponti, wiceprezes ds. analiz ForwardKeys.

Sześćdziesiąt procent biletów zakupionych w tygodniu ogłoszenia mobilizacji miało datę wyjazdu w ciągu najbliższych 15 dni. Firma poinformowała, że średni czas realizacji wyjazdu skrócił się z 34 do 22 dni.

Według danych dotyczących rezerwacji podróży lotniczych ForwardKeys w tygodniu zakończonym 27 września nastąpił wzrost sprzedaży biletów w jedną stronę z Rosji do miast: Tbilisi w Gruzji; Ałmaty, Kazachstan; Stambuł, Turcja; Tel Awiw-Jafa w Izraelu i Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

03:49 Wicekanclerz Austrii: Jeśli Ukraina przestanie się bronić zostanie zniszczona

Rosja musi zaprzestać prowadzenia agresywnej wojny i wycofać swoje wojska. Jeśli Ukraina przestanie się bronić, zostanie zniszczona. powiedział w poniedziałek wicekanclerz Austrii, lider partii „Zieloni” Werner Kogler w Radzie Narodowej , donosi Ukrinform.

– Putin i jego żołnierze muszą odejść. To jest całkowicie oczywiste. Jeśli Putin się zatrzyma, wojna się skończy. Jeśli Ukraina się zatrzyma, to zostanie zniszczona. I tu jest zasadnicza różnica – stwierdził Werner Kogler, występując w Radzie Narodowej, izbie niższej parlamentu.

Wicekanclerz Austrii mówił również w swoim przemówieniu o „potwornej agresywnej wojnie ”, jaką Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie. Według niego w takiej sytuacji nie można stać z boku i być neutralnym.

– Kto to obserwuje i nic nie robi, staje się współwinnym masowych morderstw, gwałtów i porwań! Tu nie może być neutralności – stwierdził.

03:13 Politico: Putinowska moblilizacja jeszcze bardziej osłabi rosyjską gospodarkę

Moskwa nie ma planu dla społeczeństwa i gospodarki na wypadek wojny i nie ma nikogo do obsadzenia stanowisk tych, którzy uciekli lub zostali wcieleni do wojska, pisze we wtorek Politico.

Prezydent Rosji Władimir Putin najprawdopodobniej zdoła zmobilizować 300 tys. rezerwistów na wojnę w Ukrainie. Ale od czasu ogłoszenia mobilizacji do Gruzji i Kazachstanu wyjechało już ok. 360 tys. mężczyzn. Mówiąc najprościej, im bardziej Kreml się zmobilizuje, tym więcej mężczyzn będzie próbowało opuścić kraj, a to ma ogromne konsekwencje dla gospodarki. A Rosja nie ma planu rozwiązania tego problemu, twierdzi Politico.

Mężczyźni, którzy teraz opuszczają Rosję, są w wieku produkcyjnym – ich wyjazd to ogromna strata dla sił zbrojnych. Ale zarówno mobilizacja, jak i ucieczka tak wielu ludzi stworzy kolejny problem – brak wykwalifikowanych pracowników w każdym sektorze. A w kraju nie ma ustalonego systemu utrzymania ciągłości społeczeństwa w czasie wojny.

Szwecja i Finlandia od dawna mają szczegółowe plany wsparcia swoich gospodarek na wypadek wojny. Biorąc pod uwagę, że wiele ważnych usług świadczą obecnie firmy prywatne, tworzenie takich planów stało się jeszcze trudniejsze. Jest jednak oczywiste, że Rosja nie ma takiego planu sukcesji społecznej. I nie ma wystarczającej liczby kobiet, które mogłyby szybko wkroczyć i podjąć pracę mężczyzn, którzy zostali zmobilizowani lub uciekli z kraju.

– Mobilizacja jest losowa i dlatego uderzy w gospodarkę – powiedział emerytowany generał porucznik Arto Reti, były stały sekretarz fińskiego Ministerstwa Obrony. – Może nie pierwszego dnia, ale gospodarka nie może dalej funkcjonować bez ludzi zmobilizowanych i tych, którzy uciekli – dodał.

Jeśli rzeczywiście zmobilizuje się więcej mężczyzn, służby krytyczne i reszta gospodarki ucierpią jeszcze bardziej. – Widzimy już ogromny drenaż mózgów – mówi Kari Luhto, profesor ekonomii specjalizujący się w gospodarce rosyjskiej na Uniwersytecie w Turku – najlepsi ludzie wyjeżdżają z Rosji. Już tej wiosny dziesiątki tysięcy ekspertów technicznych opuściły kraj. A rząd nie ma planu ich zastąpienia”.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj