271. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. USA: odpowiedzialność za „obozy filtracyjne” sięga samego szczytu rosyjskich władz

(Fot. EPA/OLEG PETRASYUK)

Rosyjskie wojsko atakuje Ukrainę 271. dzień. Mimo że obrońcom Ukrainy udało się wyzwolić wiele miejscowości, jak Chersoń, w wielu miejscach sytuacja jest dramatyczna. Brakuje wody, ogrzewania, prądu i łączności. Morale Ukraińców pozostaje jednak wysokie, a siły zbrojne kontynuują walkę w obronie swojego kraju.

22:16 W 15 regionach Rosji doszło do wystąpień rodzin zmobilizowanych

W 15 regionach Federacji Rosyjskiej doszło od początku października do protestów krewnych zmobilizowanych na wojnę z Ukrainą; rodziny żądają przede wszystkim wycofania rezerwistów z pierwszej linii frontu – podał w poniedziałek niezależny portal Wiorstka.

Jako protesty rosyjski portal określa różnego rodzaju wystąpienia do władz regionalnych i centralnych z żądaniami wycofania zmobilizowanych z pierwszej linii frontu i zapewnienia im zaopatrzenia. Do takich wystąpień doszło np. w obwodach kurskim i woroneskim, graniczących z Ukrainą.

Ponadto krewni zmobilizowanych zaczęli się organizować w kilku regionach centralnej Rosji (obwody: tulski, moskiewski, lipiecki, riazański, włodzimierski), a także odleglejszych częściach FR, jak Tatarstan i obwód tomski na Syberii.

Aktywne są przede wszystkim rodziny tych rosyjskich rezerwistów, którzy trafili na front pod miejscowością Swatowe w ukraińskim obwodzie ługańskim. Matki i żony zmobilizowanych z obwodu tulskiego twierdzą, że ich bliskim grożono rozstrzelaniem i sądem za dezercję za opuszczenie pierwszej linii frontu. Kobiety zwróciły się z apelem do Władimira Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu o wycofanie zmobilizowanych z pierwszej linii frontu.

O podobnych groźbach wobec rezerwistów poinformowały ich matki z obwodu moskiewskiego. Domagają się one, by zmobilizowani zostali wycofani z frontu do obwodu biełgorodzkiego na dalsze szkolenie i aby otrzymali należyte wyposażenie.

Większość wystąpień, które opisuje Wiorstka, dotyczy właśnie sytuacji samych zmobilizowanych – rzucenia ich do ciężkich walk, przy braku uzbrojenia, wyposażenia i złego dowodzenia. Krewni zwracają się do najwyższych instancji, w tym na Kreml z nadzieją na poprawę sytuacji. Tylko w apelu 12 mieszkanek obwodu wołogodzkiego pojawia się wyraźne żądanie, by ich najbliższych „zabrano z powrotem do domów”.

Władze kilku regionów obiecywały rodzinom, że zmobilizowani zostaną wywiezieni na zaplecze frontu albo do Rosji. Dziennikarze Wiorstki wskazują, że nie udało im się potwierdzić ani jednego przypadku spełnienia tych obietnic.

21:53 Generał Hodges: cyberatak na porty w Hamburgu lub Bremerhaven utrudniłby NATO operacje wojskowe

Były dowódca sił lądowych USA w Europie, emerytowany generał broni Ben Hodges ocenia, że ewentualny cyberatak na porty w Hamburgu lub Bremerhaven utrudniłby NATO operacje wojskowe, wysyłanie wsparcia sojusznikom.

Komisja Europejska niedawno zaproponowała wzmocnienie ochrony cybernetycznej europejskiej infrastruktury. Hodges od dawna apeluje o jej uszczelnienie w przypadku portów w Hamburgu oraz Bremerhaven i ocenia, że to równie ważne jak obrona powietrzna. Generał podkreślił w rozmowie z Reuterem, że ta infrastruktura jest „filarem strategii militarnej”.

– Hamburg i Bremerhaven to najważniejsze porty morskie, na których polega Sojusz z uwagi na transport sprzętu wojskowego, a nie tylko transporty cywilne – wyjaśnił Hodges.

– Jeżeli nie moglibyśmy wykorzystać Bremerhaven, Stany Zjednoczone miałyby duże trudności z transportem i realizacją swojej części planów operacyjnych – dodał generał.

W tej sytuacji decyzja niemieckich władz dotycząca sprzedania chińskiemu państwowemu przedsiębiorstwu Cosco części udziałów w terminalu kontenerowym w Hamburgu „spowodowała duże zaniepokojenie, ponieważ gdy (Chińczycy) raz już się tam znajdą, to będą w samym środku ekosystemu zatoki” – powiedział gen. Hodges.

Przed sprzedażą terminalu w Hamburgu ostrzegał niemieckie władze tamtejszy Urząd Ochrony Konstytucji, który podkreślił w raporcie, że chińskie cyberataki są wymierzone w firmy z branży technologicznej, chemicznej, żeglugowej czy obronnej, a od 2018 roku także w cele polityczne w Europie, zwłaszcza w Niemczech.

Reuters przypomina, że w październiku Rosja ogłosiła, że „quasi-cywilna infrastruktura” może być celem ataków odwetowych wymierzonych w kraje wspierające Ukrainę.

21:47 ZP NATO przyjęło rezolucję wzywającą kraje członkowskie do uznania Rosji za państwo terrorystyczne

Obradujące w Madrycie Zgromadzenie Parlamentarne NATO przyjęło w poniedziałek rezolucję, w której wzywa państwa członkowskie Sojuszu do „jasnego ogłoszenia, że państwo rosyjskie pod obecnym reżimem jest państwem terrorystycznym”. Podobną uchwałę podjęło wcześniej Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy.

Rezolucja ZP NATO, której tekst został opublikowany na stronach Sojuszu, wskazuje również na potrzebę powołania specjalnego Międzynarodowego Trybunału ds. rosyjskiej agresji. Dokument został przyjęty jednomyślnie.

ZP NATO w poniedziałek wybrało także nowego przewodniczącego na kolejny rok, którym została Joelle Garriaud-Maylam. Francuzka tuż po wyborze potępiła wojnę Rosji z Ukrainą i wyraziła uznanie dla narodu ukraińskiego za obronę zachodnich wartości.

Podkreśliła przy tym, że zachodni sojusznicy nie słuchali ostrzeżeń swoich wschodnich partnerów, zanim prezydent Rosji Władimir Putin wydał rozkaz wkroczenia wojsk rosyjskich na Ukrainę.

– Rosyjscy przywódcy zachowują się jak prawdziwi terroryści, okazując bezprecedensowe barbarzyństwo, atakując cywilów i cywilną infrastrukturę. Musimy działać, a oni muszą zostać osądzeni jako terroryści przed międzynarodowymi trybunałami – mówiła nowa szefowa ZP NATO.

– Jako parlamentarzyści NATO musimy wspierać Ukrainę, musimy wspierać jej naród. Ludzi, którzy na co dzień wykazują się odwagą i odpornością w służbie naszych wartości – wolności, demokracji i suwerenności – dodała.

Zgromadzenie wybrało także pięciu wiceprzewodniczących. Zostali nimi Zaida Cantera z Hiszpanii, Nicu Falcoi z Rumunii, Kevan Jones z Wielkiej Brytanii, Linda Sanchez z USA i Michał Szczerba z Polski.

W ubiegłym tygodniu grupy polityczne Parlamentu Europejskiego osiągnęły porozumienie w sprawie tekstu projektu rezolucji dotyczącej uznania Rosji za państwowego sponsora terroryzmu.

Wojna na Ukrainie była głównym tematem trwającej od piątku do poniedziałku 68. sesji ZP NATO. W obradach brało udział 269 parlamentarzystów z 30 krajów sojuszniczych oraz delegacje krajów stowarzyszonych i obserwujących, w tym Ukrainy, Finlandii i Szwecji.

Zgromadzenie Parlamentarne NATO jest instytucją niezależną od struktur Sojuszu. Prace ZP mają charakter konsultacyjny; maja służyć umacnianiu więzi miedzy państwami członkowskimi, zapewnić kontakty między NATO i parlamentami narodowymi praz promować parlamentarną kontrolę nad polityką bezpieczeństwa.

20:27 MAEA: nie ma zagrożenia nuklearnego w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) potwierdziła w poniedziałek wieczorem, że po rosyjskim ostrzale główne wyposażenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na Ukrainie nie zostało uszkodzone i „nie ma bezpośredniego zagrożenia nuklearnego”.

Stan siłowni nie wywołuje „bezpośredniego zaniepokojenia o bezpieczeństwo nuklearne”, reaktory są stabilne, a paliwo zużyte, nowe paliwo i odpady radioaktywne pozostają w miejscach składowania. Eksperci zaobserwowali jednak rozległe zniszczenia – ogłosiła MAEA w komunikacie.

W związku z ostrzałem elektrowni dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi „zintensyfikował konsultacje mające na celu ustanowienie strefy ochronnej w Zaporoskiej Elektrowni” – poinformowano.

W niedzielę kwestię bezpieczeństwa ukraińskich elektrowni atomowych Grossi omawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

W weekend oddziały rosyjskie ostrzeliwały Zaporoską Elektrownię Atomową, a ukraiński koncern Enerhodar podał, że Rosjanie celowali w infrastrukturę, która jest konieczna do włączenia 5. i 6. bloku energetycznego oraz przywrócenia produkcji energii na potrzeby Ukrainy.

Powołując się na kierownictwo siłowni, przedstawiciele MAEA w niedzielę oznajmili, że doszło do uszkodzenia niektórych budynków, systemów i sprzętu na terenie obiektu, ale obecnie żadne z uszkodzeń nie ma krytycznego charakteru pod względem bezpieczeństwa jądrowego.

20:23 Departament Stanu: odpowiedzialność za „obozy filtracyjne” sięga samego szczytu rosyjskich władz

Trudno sobie wyobrazić, by odpowiedzialność za tzw. obozy filtracyjne miała nie sięgać samego szczytu rosyjskiego łańcucha dowodzenia – powiedziała w poniedziałek Beth przedstawicielka Departamentu Stanu USA Van Schaack, ambasador tego kraju ds. światowego wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych. Pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności będzie trudne, ale podobnie było w przypadku Slobodana Miloszevicia, a w jego przypadku się to udało – dodała.

– Tak jak na końcu II wojny światowej alianci połączyli siły, by w Norymberdze wprowadzić nową epokę odpowiedzialności za niewyobrażalne zbrodnie, tak teraz na nas spada obowiązek, by zapewnić, że ci, którzy popełniają zbrodnie wojenne i inne okrucieństwa na Ukrainie, zostaną rozliczeni – powiedziała Van Schack podczas telefonicznej konferencji prasowej.

Ambasador odpowiedzialna za kwestie ścigania zbrodni wojennych przyznała, że postawienie wielu rosyjskich zbrodniarzy będzie trudne bez transformacji politycznej w Rosji, wskazała jednak m.in. na możliwość wystawiania listów gończych i aktów oskarżenia in absentia przez krajowe i międzynarodowe sądy i organy, które mogą umożliwić ściganie zbrodniarzy, kiedy wyjadą poza Rosję. Wskazała przy tym na skazywanie przez europejskie sądy odpowiedzialnych za zbrodnie w Syrii.

– Osoby takie jak Slobodan Miloszević czy Augusto Pinochet nigdy nie przypuszczały, że staną kiedyś na sali sądowej, i to zajęło trochę czasu, ale do tego doszło – dodała.

Van Schaack zasugerowała też, że odpowiedzialność za przynajmniej niektóre zbrodnie spada na samego prezydenta Rosji Władimira Putina.

– Prokuratorzy będą podążać za dowodami, ale kiedy widzimy tak systemowe działania, w tym stworzenie szerokiej sieci filtracji, bardzo trudno sobie wyobrazić, by odpowiedzialność za nie nie sięgała samego szczytu łańcucha dowodzenia – oceniła amerykańska ambasador.

Pytana przez PAP, Van Schaack stwierdziła że choć trudno jest oszacować, ile osób zostało poddanych filtracji, to dzięki niezależnym badaniom wiadomo, że tysiące osób, które nie przeszły pomyślnie procesu, zostały zatrzymane w niehumanitarnych warunkach lub poddane zbiorowym egzekucjom, a tysiące innych wywieziono w odległe regiony Rosji.

Van Schaack stwierdziła, że choć USA mają ograniczoną jurysdykcję w sprawie Ukrainy – mogą sądzić tylko zbrodnie, które mają jakiś związek ze Stanami Zjednoczonymi i obywatelami amerykańskimi – to inaczej jest w przypadku niektórych państw europejskich oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego. Dodała, że toczą się też rozmowy na temat powołania specjalnego trybunału ds. Ukrainy na bazie umowy między ONZ i Ukrainą, który uzyskałby poparcie Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Nie przesądziła jednak, czy dojdzie do utworzenia takiego ciała i czy USA je poprą.

Przedstawicielka Departamentu Stanu nie odpowiedziała wprost na pytanie PAP, czy uważa rosyjskie ataki na infrastrukturę cywilną na Ukrainie za zbrodnie wojenne, lecz zaznaczyła, że nie są one kierowane przeciwko celom wojskowym.

– Każdy osobny atak musi być oceniany według tego, czy w pobliżu znajdowały się jakieś wojskowe obiekty, albo czy to były czysto cywilne cele (…) Ale ważny jest konsekwentny trend (dokonywania) ataków na cywilne cele. I jeśli spojrzymy na mapę, gdzie do nich dochodzi, są one bardzo daleko od wojskowych celów – powiedziała, sugerując, że jedynym celem rosyjskiego bombardowania jest pozbawienie ukraińskich cywilów prądu, ciepła i wody.

19:57 Koncern Yasno: wyłączenia prądu będą trwać co najmniej do końca marca

Wyłączenia prądu na Ukrainie będą trwać co najmniej do końca marca – ocenił w poniedziałek Serhij Kowałenko z władz koncernu energetycznego DTEK Yasno. Zaapelował, by przygotować się do wszystkich, „nawet najgorszych” wariantów sytuacji z wyłączeniami prądu.

Kowałenko w komentarzu opublikowanym na Facebooku zapewnił, że specjaliści pracują nad naprawą systemu energetycznego przed większymi chłodami.

– Wyłączeń jest teraz mniej, ale chcę, by wszyscy zdali sobie sprawę – najprawdopodobniej Ukraińcy będą musieli żyć w trybie wyłączeń co najmniej do końca marca – dodał.

Zapowiedział, że jeśli nie dojdzie do nowych ataków rosyjskich na sieć energetyczną, to deficyt mocy rozłoży się równomiernie na cały kraj i wyłączenia prądu będą wszędzie, lecz będą krótkotrwałe. Inne prognozy rozwoju sytuacji „są całkowicie zależne od ataków rosyjskich” – przyznał. Negatywny scenariusz przewiduje znaczne uszkodzenie systemu energetycznego na skutek ataków rosyjskich. Jak opisywał Kowałenko, „wtedy trzeba będzie uruchomić nie tylko godzinowe odłączenia w celu ustabilizowania systemu, ale też nadzwyczajne, gdy światła może zabraknąć na długo”.

– Należy być przygotowanym na różne warianty, nawet najgorsze. Zaopatrzcie się w ciepły koc, kołdry, przemyślcie opcje, które pomogą wam przeczekać długie wyłączenia prądu – zaapelował Kowałenko. Dodał, że należy to zrobić teraz, by później nikogo nie winić za sytuację, jak dodał – „tym bardziej, że wszyscy wiemy, kto naprawdę jest winien”.

19:49 Macron rozmawiał z Zełenskim o bezpieczeństwie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i innych siłowni jądrowych w Ukrainie

Prezydenci Francji i Ukrainy, Emmanuel Macron i Wołodymyr Zełenski omówili w poniedziałek przez telefon „absolutną potrzebę zachowania bezpieczeństwa” Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – poinformował Pałac Elizejski.

– Zgodzili się, że należy zapewnić bezpieczeństwo wszystkich elektrowni jądrowych, w tym Rówieńskiej Elektrowni Atomowej i Chmielnickiej Elektrowni Atomowej, które były celami ataków, a także infrastruktury niezbędnej do ich działania, takiej jak zapora w Nowej Kachowce – napisano w komunikacie.

Według Pałacu Elizejskiego Macron „potwierdził swoją solidarność z Ukrainą i stanowczo potępił rosyjskie ataki na cele cywilne”.

W komunikacie przypomniano też, że Macron kwestię bezpieczeństwa ukraińskich elektrowni atomowych omawiał w niedzielę z dyrektorem generalnym Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafaelem Grossim.

W weekend oddziały rosyjskie ostrzeliwały Zaporoską Elektrownię Atomową, a ukraiński koncern Enerhodar podał, że Rosjanie celowali w infrastrukturę, która jest konieczna do włączenia 5. i 6. bloku energetycznego oraz przywrócenia produkcji energii na potrzeby Ukrainy.

Powołując się na kierownictwo siłowni, przedstawiciele MAEA w niedzielę oznajmili, że doszło do uszkodzenia niektórych budynków, systemów i sprzętu na terenie elektrowni, ale obecnie żadne z uszkodzeń nie ma krytycznego charakteru pod względem bezpieczeństwa jądrowego.

19:33 WHO ostrzega przed zimą na Ukrainie: zagrozi życiu milionów ludzi w tym kraju

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła w poniedziałek, że w związku z rosyjskimi atakami na infrastrukturę energetyczną Ukrainy najbliższa zima zagrozi życiu milionów ludzi w tym kraju.

– Ta zima zagrozi życiu milionów ludzi na Ukrainie – powiedział Hans Kluge, dyrektor regionalny WHO na Europę. „Mówiąc wprost, tej zimy będzie chodziło o przetrwanie”.

Kluge podkreślił, że zniszczenia infrastruktury energetycznej Ukrainy „już mają druzgocący wpływ na system opieki zdrowotnej i zdrowie ludności”.

Sprecyzował, że WHO odnotowała ponad 700 ataków na ukraińskie placówki służby zdrowia od początku rosyjskiej inwazji, co, jego zdaniem, stanowi „wyraźne naruszenie” międzynarodowego prawa humanitarnego.

– Oznacza to, że setki szpitali i placówek służby zdrowia nie są już w pełni funkcjonalne. Spodziewamy się, że kolejne dwa do trzech milionów ludzi opuści swoje domy w poszukiwaniu ciepła i bezpieczeństwa – zaznaczył przedstawiciel WHO.

– Będą musieli stawić czoła poważnym problemom zdrowotnym, w tym infekcjom dróg oddechowych, takim jak Covid-19, zapaleniu płuc, grypie oraz, biorąc pod uwagę niedostateczne zaszczepienie, poważnemu ryzyku zachorowania na błonicę i odrę – podkreślił Kluge.

19:25 400 ukraińskich żołnierzy będzie szkolonych przez dwa miesiące w Toledo

Hiszpania będzie szkolić regularnie co dwa miesiące 400-osobowe grupy ukraińskich żołnierzy. Miejscem szkoleń będzie baza wojskowa w Toledo, w środkowej części kraju.

Jak poinformował w poniedziałek w oparciu o dane rządu madrycki dziennik “El Pais”, obiekt w Toledo zostanie do końca listopada br. zaadaptowany do treningów dla wojskowych z Ukrainy.

Gazeta przypomniała, że zgodnie z przedstawionymi przez premiera Pedro Sancheza statystykami, jego gabinet przekazał już łączne wsparcie w uzbrojeniu dla walczącej z rosyjską agresją Ukrainy o wartości 270 mln euro.

Dodatkowe środki mają trafić na treningi dla ukraińskich oficerów, którzy zostaną przeszkoleni w kilku obszarach, m.in. strzelania snajperskiego, obsługi broni, walki z cyberatakami oraz ratownictwa medycznego.

W niedzielę madrycki dziennik “El Mundo” podał, że do Toledo dotarła już pierwsza grupa ukraińskich oficerów. Liczy ona 64 osoby.

Wczesną jesienią przedstawiciele resortu obrony Hiszpanii podawali, że spodziewają się organizacji treningów dla żołnierzy z Ukrainy w jednej lub na terenie kilku baz wojskowych.

Armia Hiszpanii organizowała już wielokrotnie szkolenia dla wojsk innych państw. W 2022 r. na swoim terytorium przeprowadziła wspólne ćwiczenia dla snajperów z USA, Belgii, Holandii, Grecji, Niemiec i Włoch.

17:14 Prezydent Zełenski porównał ataki na ukraińską infrastrukturę do użycia broni masowego rażenia

Prezydent Wołodymyr Zełenski porównał w poniedziałek rosyjskie ataki na infrastrukturę energetyczną Ukrainy do użycia broni masowego rażenia. Celem Rosji jest zagrożenie milionom istnień ludzkich – mówił Zełenski podczas obrad Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.

W wystąpieniu przez łącze wideo Zełenski podkreślił, że Rosja „postawiła na politykę ludobójstwa”. Właśnie dlatego – dodał – niszczy ona ukraińską infrastrukturę energetyczną.

– „Uśmiercenie” energii elektrycznej, ogrzewania i zaopatrzenia w wodę w czasie zimy – a to właśnie jest celem Rosji – oznacza stworzenie bezpośredniego zagrożenia dla życia milionów ludzi – powiedział Zełenski. Dodał następnie: „jest to równoznaczne z użyciem broni masowego rażenia, jest to absolutna zbrodnia”.

Zełenski przypomniał, że Ukraina obchodzi w poniedziałek dziewiątą rocznicę Rewolucji Godności – masowych protestów, które doprowadziły do obalenia wspieranego przez Rosję prezydenta Wiktora Janukowycza. Dzisiaj Ukraina broni wartości europejskich „nie po prostu na placach i ulicach, a na polu boju, w wojnie na pełną skalę” – podkreślił.

Jest „absolutnie oczywiste, jak niesprawiedliwe i nienaturalne było odłączenie Ukrainy od Europy” – dodał. Zwracając się do uczestników obrad, zaapelował, by poparli starania Ukrainy o wejście do Unii Europejskiej i NATO.

Przywódca Ukrainy zaapelował do państw NATO, by ich parlamenty uznały Rosję za państwo sponsorujące terroryzm.

– Słuszne będzie dalsze wzmacnianie przez wasze kraje sankcji przeciwko Rosji, która stała się całkowitym przeciwieństwem naszej wspólnoty, najbardziej antyeuropejską siłą na świecie – przekonywał.

– Będzie słuszne, jeśli udaremnimy główny terrorystyczny zamysł Rosji i zapewnimy Ukrainie pełną ochronę nieba, kiedy rosyjskie rakiety, irańskie drony czy jakiekolwiek inne narzędzia terroru nie zdołają osiągnąć celów, które im wyznaczono – apelował Zełenski.

Ukrainie potrzebne są środki obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, wsparcie obronne i finansowe, bowiem „państwo terrorystyczne musi zobaczyć, że nie ma szans” – powiedział prezydent Ukrainy.

17:05 W Ukrainie trwa remont zniszczonych przez ataki rakietowe domów

W obwodzie kijowskim trwają prace remontowe i budowlane zniszczonych przez rakiety domów. Tam, gdzie zniszczenia są duże, mieszkańcy mogą zamieszkać w gotowych domach modułowych. Spieszymy się, aby zdążyć przed nadchodzącą zimą – powiedziała PAP.pl Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH).

We współpracy z lokalną administracją pracownicy PAH rozpoczęli prace naprawcze w domach zniszczonych lub uszkodzonych przez rosyjskie rakiety. Na bieżąco dostarczane są też materiały budowlane.

– PAH działa w Buzowej i innych miejscowościach obwodu kijowskiego od wielu miesięcy. Dostarczyliśmy tam m.in. pakiety żywnościowe. Przeprowadziliśmy też rozpoznanie potrzeb – dzięki temu kolejnym krokiem było wybranie domów do odbudowy, remontu lub naprawy, aby zdążyć przed nadchodzącą zimą – powiedziała w rozmowie z PAP.pl rzeczniczka prasowa PAH Helena Krajewska.

Przedstawicielka władz lokalnych Buzowej Larysa Mykolaiivna Zavaliy w rozmowie z PAH podkreśliła, że najtrudniejsza sytuacja była w marcu i kwietniu, kiedy przez wieś przebiegała linia frontu.

– Wszyscy tutaj jesteśmy prostymi i spokojnymi ludźmi. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, do agresji, a linia frontu była tutaj – powiedziała.

Dodała, że po wyzwoleniu mieszkańcy zaczęli masowo wracać, a wiele organizacji zaczęło działać, nieść pomoc humanitarną i pomagać w odbudowie i naprawie domów. Jak przekazała, w wyniku rosyjskich ataków niemal 70 domów zostało całkowicie zniszczonych, a do 600 zostało poważnie uszkodzonych.

– Po wyzwoleniu przeprowadzono też rozminowywanie, ale nadal lepiej nie iść do lasu. Żyjemy w nadziei, że odbudowa nastąpi szybciej. Chcemy po prostu wejść do swoich domów, mieć bezpieczne schronienie, ciepło – stwierdziła.

W miejscach dużych zniszczeń mieszkańcom zaoferowano domy modułowe wyposażone w kuchnię i łazienkę, gotowe do zamieszkania i ciepłe. Do jednego z takich domów wprowadziła się Oksana Volodymyrivna Suslo wraz z dwojgiem małych dzieci.

– Zatrzymaliśmy się tutaj przez pierwsze 10 dni, ale potem musieliśmy wyjechać, kiedy ostrzelali wioskę. Kiedy wyjeżdżaliśmy, nasz dom był nadal nienaruszony. Po 10 dniach dowiedzieliśmy się, że został zniszczony. Przez kolejne półtora miesiąca nie mogliśmy tu przyjechać, było zbyt niebezpiecznie, wróciliśmy w kwietniu, kiedy zrobiło się cieplej – wspomina.

Dodała, że kilka dni temu wróciła do domu wraz ze swoimi dziećmi. Wcześniej, do momentu postawienia domu modułowego, mieszkała u znajomych.

– Ten dom modułowy powstał dość szybko. W niemal dwa tygodnie był gotowy. Wygląda na to, że jesteśmy gotowi na zimę, jestem spokojniejsza – podkreśliła.

– Moje plany na przyszłość to jedno – koniec wojny, trudno coś zaplanować. Żyjemy tu i teraz, dalej nie możemy planować, przyjrzymy się sytuacji. Najważniejsze, żeby wszyscy po prostu żyli – podsumowała Oksana.

W podobnym domu modułowym mieszka Nadiia Dmytrivna Demianenko. Jak wspomina, jej dom został doszczętnie zniszczony 25 marca o godzinie 20.00.

– Byłam w domu, kiedy nastąpiło pierwsze uderzenie. Szybko wskoczyłam do piwnicy i wtedy jeszcze dwa trafienia. Potem dom się zapalił. Musiałam przeskoczyć przez ogrodzenie, próbując uratować życie – powiedziała.

– Przed wojną mieszkała tu moja córka, zięć i dwoje wnucząt. Jak to się zaczęło, wyjechali w rejon Iwano-Frankowska – dodała.

W obwodzie kijowskim najbardziej potrzebujące osoby otrzymują żywność, pomoc psychologiczną czy artykuły higieniczne. Planowane są naprawy sieci wodno-kanalizacyjnych w instytucjach społecznych, np. domach spokojnej starości czy w ośrodkach pomocy społecznej.

– Wkrótce zostaną otwarte trzy centra pomocy psychospołecznej, w których będzie można także zarejestrować się do uzyskania pomocy finansowej czy administracyjnej – podsumowała Krajewska.

W obwodzie kijowskim PAH działa m.in. dzięki wsparciu European Humanitarian Aid, Stichting Vluchteling (Netherlands Refugee Foundation), UNHCR i lokalnych NGO-sów, oraz polskiego społeczeństwa i firm, które przekazują pieniądze na pomoc mieszkańcom Ukrainy.

16:49 PK: trwają ustalenia dot. współpracy polsko-ukraińskiej w śledztwie po wybuchu w Przewodowie

Poza badaniami biegłych, czynności śledztwa będą się koncentrowały m.in. na pozyskaniu informacji w drodze międzynarodowych pomocy prawnych. Trwają też ustalenia strony polskiej i ukraińskiej w zakresie wzajemnej współpracy w postępowaniu dotyczącym wybuchu w Przewodowie – poinformował w poniedziałek Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.

Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński przekazał PAP, że postępowanie dotyczące wybuchu w Przewodowie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu w znacznych rozmiarach w postaci eksplozji materiałów wybuchowych, w wyniku czego zginęły dwie osoby.

– Zakończono czynności oględzin miejsca zdarzenia. Zabezpieczono materiał dowodowy, który zostanie teraz zbadany przez biegłych. Poza badaniami biegłych, czynności śledztwa będą się koncentrowały m.in. na pozyskaniu informacji w drodze międzynarodowych pomocy prawnych. Trwają też ustalenia strony polskiej i ukraińskiej w zakresie wzajemnej współpracy w tym postępowaniu – poinformował Łukasz Łapczyński.

Do wybuchu we wsi Przewodów w woj. lubelskim, leżącej blisko granicy polsko-ukraińskiej, doszło we wtorek, 15 listopada, w dniu, w którym siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. Na teren suszarni zbóż w Przewodowie spadła rakieta – jak później informowały polskie władze – najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.

Postępowanie w sprawie wybuchu prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Na miejscu od wtorku pracowali prokuratorzy Mazowieckiego i Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Prokuratury Okręgowej w Zamościu, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, ABW, CBŚP, żołnierze, a także biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańscy eksperci. W piątek w oględzinach miejsca eksplozji brali udział również ukraińscy eksperci, którzy po kilku godzinach wyjechali z Przewodowa.

16:15 Władze regionalne: w Chersoniu pozostało do 80 tys. mieszkańców, ludzie nie chcą wyjeżdżać

W wyzwolonym spod okupacji rosyjskiej Chersoniu zostało ok. 80 tys. mieszkańców; choć niektórzy ludzie decydują się na ewakuację, to inni przyjeżdżają – poinformował w poniedziałek szef władz regionu Serhij Chłań. Zaapelował do mieszkańców, by jednak się ewakuowali.

Chłań wyjaśnił, że liczba mieszkańców Chersonia utrzymuje się na poziomie około 80 tysięcy. Niektórzy zdecydowali się na wyjazd, ze względu na zbyt trudne warunki życia w mieście, jednak są też tacy, którzy wracają do Chersonia.

– Rada dla mieszkańców – w miarę możliwości wyjeżdżajcie z Chersonia, ewakuujcie się, zarówno ze względu na bezpieczeństwo, jak i warunki życia. Jednakże jest znaczna część mieszkańców, znacząca większość, która kategorycznie odmawia opuszczania domów – powiedział Chłań, cytowany przez agencję Ukrinform.

Podkreślił, że wojska rosyjskie praktycznie zniszczyły całą kluczową infrastrukturę. Miasto wraca do życia na tyle, na ile to możliwe, ale wciąż nie ma prądu, ogrzewania i wody – mówił Chłań.

Przed inwazją rosyjską Chersoń liczył około 320 tys. mieszkańców. Miasto było okupowane przez siły rosyjskie od początku marca br. do pierwszych tygodni listopada. Chersoń był jedynym miastem obwodowym Ukrainy, które wojska rosyjskie zdołały opanować po zaatakowaniu Ukrainy 24 lutego br.

15:58 Prezydent Litwy: po wybuchu rakiety w Polsce NATO musi wzmocnić obronę powietrzną na wschodniej flance

Po tragicznym wybuchu rakiety na terytorium Polski NATO musi wzmocnić swoją obronę powietrzną na wschodniej flance i zintensyfikować dostawy systemów obrony powietrznej dla Ukrainy – oświadczył prezydent Litwy Gitanas Nauseda.

W rozmowie z Radiem Wolna Europa, którą w poniedziałek cytują litewskie media, Nauseda powiedział, że incydent pokazał, że „wojna na Ukrainie wchodzi w kolejną fazę”, co oznacza, że mogą ucierpieć kraje niezaangażowane bezpośrednio w konflikt, a ataki Rosji na infrastrukturę cywilną przesuwają się bliżej zachodnich granic Ukrainy.

– Niestety nie możemy wykluczyć, że może się to też zdarzyć w moim kraju, w Polsce lub w innych krajach na wschodniej flance NATO – wskazał prezydent, podkreślając, że „przyczyną (…) jest masowe bombardowanie przez Rosję terytorium Ukrainy”.

– Potrzebujemy bardzo wyraźnych działań ze strony NATO – oznajmił litewski przywódca. Jego zdaniem „najlepsze instrumenty, jakie możemy zastosować w tej sytuacji, to przede wszystkim wzmocnienie bezpieczeństwa wschodniej flanki poprzez dostarczenie większej liczby systemów obrony powietrznej” – powiedział prezydent.

– I mówię nie tylko o systemach obrony powietrznej w NATO; mówię o systemach obrony powietrznej dla Ukrainy – dodał.

15 listopada na polską wieś Przewodów przy granicy z Ukrainą spadła rakieta, zabijając dwie osoby. W reakcji Litwa podniosła poziom gotowości swoich jednostek obrony powietrznej, a kierowana przez prezydenta Rada Obrony Państwa postanowiła w poniedziałek przyspieszyć zakup systemów obrony powietrznej średniego zasięgu.

15:50 Ukraińska straż graniczna: na Białorusi przeciw nam używane są potężne środki walki radioelektronicznej

Na Białorusi używane są potężne środki walki radioelektronicznej zarówno w celu utrudnienia Ukrainie monitorowania granicy, jak i do prowokacji przeciw ukraińskim siłom zbrojnym – oświadczył w poniedziałek rzecznik straży granicznej Ukrainy Andrij Demczenko.

– Po tamtej stronie granicy aktywnie pracują oddziały walki radioelektronicznej. W pierwszym rzędzie celem jest niedopuszczenie, by ukraińskie siły obrony obserwowały linię graniczną – powiedział Demczenko.

Rzecznik, cytowany przez portal Ukrainska Prawda, wskazał, że środki walki elektronicznej używane są „do zagłuszenia pracy” ukraińskich aparatów bezzałogowych. Zdarzają się próby przechwytywania sterowania tymi dronami.

Demczenko dodał zarazem, że straż graniczna nie odnotowuje obecnie zmian w liczebności oddziałów armii białoruskiej przy granicy. Podkreślił, że Ukraina „w przeciwieństwie do sąsiedniego kraju” nie tworzy „żadnych prowokacji” na wspólnej granicy.

Białoruś zaś – dodał – „jest faktycznie satelitą Rosji, udostepniającym swoje terytorium, poligony i bazy dla oddziałów rosyjskich”. Utrzymuje się „stałe zagrożenie prowadzenia oddziałów rakietowych i lotniczych” z terytorium Białorusi, a szczególnie – zagrożenie uderzeniami przy użyciu dronów – ocenił rzecznik straży granicznej.

14:56 Prezydent Zełenski: wszyscy potrzebujemy ochrony przed sabotażem Rosji w obiektach nuklearnych

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował w poniedziałek do krajów członkowskich NATO o zagwarantowanie ochrony ukraińskich obiektów nuklearnych przed sabotażem ze strony Rosji i wskazał, że wszystkie kraje potrzebują tej ochrony.

– Wszystkie kraje są zainteresowane tym, by nie doszło w naszych obiektach nuklearnych do niebezpiecznych incydentów. Wszyscy potrzebujemy, by zagwarantowane zostało zabezpieczenie przed rosyjskim sabotażem w obiektach nuklearnych – powiedział Zełenski w wystąpieniu wideo podczas sesji obradującego w Madrycie Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.

Oddziały rosyjskie ostrzeliwały w weekend Zaporoską Elektrownię Atomową na południu Ukrainy. Ukraiński koncern Enerhodar podał, że Rosjanie celowali w infrastrukturę, która jest konieczna do włączenia 5. i 6. bloku energetycznego oraz przywrócenia produkcji energii na potrzeby Ukrainy.

Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi po tych ostrzałach ponownie zaapelował w niedzielę o pilne uzgodnienie i wdrożenie strefy bezpieczeństwa wokół zaporoskiej elektrowni.

– Ten, kto ostrzelał elektrownię (…) narażał życie wielu ludzi. Mieliśmy szczęście, że nie doszło do potencjalnie poważnego incydentu jądrowego. Następnym razem możemy nie mieć szczęścia – oświadczył Grossi.

14:08 SBU: 10 prorosyjskich bojowników z Donbasu skazanych na kary od 13 do 15 lat więzienia

10 mężczyzn, którzy w szeregach formacji zbrojnych samozwańczych tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych walczyli przeciwko Ukrainie, zostało skazanych na kary więzienia od 13 do 15 lat – powiadomiła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w poniedziałek.

Skazani „dobrowolnie dołączyli do zgrupowań okupacyjnych państwa-agresora” – przekazano.

Według informacji, opublikowanej przez SBU, wśród skazanych są „dowódcy oddziałów szturmowych, snajper, strzelec karabinu maszynowego i strzelcy, którzy bezpośrednio brali udział w działaniach zbrojnych przeciwko ukraińskim Siłom Obrony na kierunku zaporoskim”. Walczyli oni w oddziałach wchodzących w skład Południowego Okręgu Wojskowego Rosji.

Bojownicy zostali skazani z artykułu dotyczącego zdrady stanu.

Jeden ze skazanych to dowódca czołgu, który ostrzeliwał m.in. obiekty cywilne w Siewierodoniecku i Rubiżnym w obwodzie ługańskim. Mężczyzna walczył w szeregach tzw. „drugiego korpusu armijnego”.

Został on uznany za winnego zdrady stanu, zamachu na integralność terytorialną Ukrainy, a także udziału w nielegalnej formacji zbrojnej.

12:57 Prokuratura: oględziny czterech rosyjskich katowni, które działały w okupowanym Chersoniu

Prokuratorzy, policjanci i eksperci przeprowadzili w Chersoniu oględziny czterech pomieszczeń, gdzie podczas okupacji agresorzy nielegalnie przetrzymywali ludzi i brutalnie ich torturowali – powiadomiło w komunikacie w poniedziałek biuro prokuratora generalnego Ukrainy.

Według ustaleń śledczych podczas okupacji Chersonia rosyjscy żołnierze i służby specjalne utworzyli pseudoorgany ścigania, które działały w zajętych budynkach aresztu, aresztu śledczego oraz jednego z komisariatów policji.

– Świadczą o tym odnalezione dokumenty, w tym tzw. legitymacje policji okupacyjnej, grafiki dyżurów, wywieszki „jednostka dyżurna”, „gabinet śledczy”, „wydział kryminalny”. Na miejscu znaleziono elementy pałek gumowych, kij drewniany, aparat, którego używano do rażenia cywilów prądem – podano w opublikowanym na Telegramie komunikacie. W ścianach miały znajdować się kule.

Według informacji prokuratury „w celach i w piwnicach stosowano różne metody tortur, przemoc fizyczną i psychiczną”. W jeszcze jednym pomieszczeniu, w piwnicy budynku biurowego, gdzie również urządzono katownię, znaleziono części rury, kajdanki i inne przedmioty.

Prokuratura informuje, że obecnie trwa ustalanie tożsamości wszystkich poszkodowanych, wszczęto postępowanie przygotowawcze. Dodano, że prokuratura kontynuuje działania zmierzające do zlokalizowania innych katowni i miejsc nielegalnego przetrzymywania.

12:52 Rosyjski żołnierz zbiegły z frontu na Ukrainie: nasi wojskowi popadali tam w obłęd

Nasi wojskowi popadali w obłęd, walcząc na Ukrainie – oznajmił w rozmowie z rosyjskim niezależnym portalem Insider Nikita Czibrin, były żołnierz rosyjskiej 64. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, która w lutym i marcu dopuściła się zbrodni wojennych w podkijowskiej Buczy. W listopadzie Czibrin poprosił o azyl polityczny w Hiszpanii.

Czibrin wcześniej zapewniał, że nie brał udziału w przestępstwach dokonanych przez swoją formację, a podczas pobytu na Ukrainie „ani razu nie użył broni”. Jak przyznał podczas rozmowy z serwisem Insider, był jednak świadomy okrucieństw i rabunków, których dopuszczali się jego koledzy.

– Wiem na pewno, że były przypadki szabrownictwa. Widziałem, jak (nasi) zabierali samochody i niszczyli te auta, których nie mogli uruchomić, a także rujnowali (prywatne) domy. Oni popadali w obłęd – mówili, że jesteśmy siłą, mamy czołgi, pojazdy opancerzone, broń i tak dalej. Włączał im się „syndrom Rambo”. Wynosili z domów biżuterię, telefony komórkowe – relacjonował Czibrin.

Dezerter potwierdził, że w miejscowości Andrijiwka w pobliżu Buczy agresorzy zgwałcili matkę i jej córkę. – Żołnierze wariowali z tego wszystkiego. Wielu z nich znajdowało w domach alkohol i piło. (…) Gwałtu w Andrijiwce dopuściło się czterech chłopaków. Jeden uciekł, pozostałych towarzysze broni i dowódcy pobili taboretami. W ogóle chcieli ich rozstrzelać. Nie dało się jednak ich oskarżyć, ponieważ nie było dowodów. Dlatego (tych żołnierzy) po prostu wypuszczono – powiedział były rosyjski wojskowy.

W jego ocenie najeźdźcy przebywają na Ukrainie „w strasznych warunkach”. – Ci ludzie długo nie widzieli normalnego świata. Nie mają normalnych warunków życia. Ukraińska armia pokazała kadry ze swojego okopu, gdzie wszystko jest jak u ludzi – schron, zabezpieczenie przed wilgocią, normalne łóżka, elektryczność. Ukraińskie wojsko zdecydowanie lepiej traktuje swoich żołnierzy – podkreślił Czibrin.

Jak dodał, rosyjscy dowódcy wywierali na podwładnych presję, grożąc im „ucięciem genitaliów” w przypadku ucieczki z frontu lub poddania się przeciwnikowi.

Gdy Czibrin zdezerterował, odwróciła się od niego nawet własna rodzina. – Jestem dla nich zdrajcą ojczyzny i tyle. A co, miałem iść na wojnę i zabijać ukraińskich cywilów? Czy może do więzienia? Pozostała trzecia opcja – po prostu wyjechać – przyznał były żołnierz.

Jak powiadomił w połowie listopada brytyjski dziennik „The Guardian”, pochodzący z Jakucka na Syberii 27-letni Czibrin wstąpił do armii latem 2021 roku, próbując rozwiązać w ten sposób swoje problemy finansowe.

Po czterech miesiącach wojny na Ukrainie żołnierz uciekł z frontu 16 czerwca, ukrywając się w ciężarówce zmierzającej do Rosji po zapasy żywności. Następnie skontaktował się z obrońcami praw człowieka z sieci Gulagu.net, którzy pomogli mu w wyjeździe z rodzinnego kraju. 15 listopada żołnierz wylądował w Madrycie, a dwa dni później został zwolniony z centrum imigracyjnego na lotnisku. Uciekinier będzie w najbliższym czasie przebywał w tymczasowym ośrodku dla uchodźców.

11:57 Sekretarz generalny NATO: Putin sądził że pokona Ukrainę w kilka dni, 9 miesięcy później Rosja wciąż mierzy się z trudnościami

Putin sądził że pokona Ukrainę w kilka dni, 9 miesięcy później Rosja wciąż mierzy się z wielkimi trudnościami, jednak Moskwa jest też w stanie wiele przetrwać, aby kontynuować walkę – oświadczył w poniedziałek sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg podczas Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Madrycie.

Szef NATO podkreślił, że mimo sukcesów Ukrainy w walce z rosyjską agresją, wciąż należy uważnie zwracać uwagę na ruchy Rosji, która „jest gotowa ponosić znaczne straty i dalej zadawać cierpienie”. Jednocześnie kraje Sojuszu muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby konflikt na Ukrainie nie wydostał się poza jej granice – zaznaczył Stoltenberg.

Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego wezwał do dalszego zwiększania inwestycji w obronność przez państwa NATO, podkreślając, że wartość 2 proc. PKB „to minimum, a nie maksimum” wydatków na ten cel.

11:24 Szef rady bezpieczeństwa: wolność i godność to nasze dwa osinowe kołki na rosyjskiego wampira

Trzeba walczyć o wolność, a żyć w godny sposób; wolność i godność to nasze dwa osinowe kołki na rosyjskiego wampira, który nie zna tych wartości – napisał na Twitterze sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow z okazji przypadającego w poniedziałek w tym kraju Dnia Wolności i Godności.

– Wolność i godność to ukraińska broń i najwyższa wartość. (…) Dla (rosyjskiego upiora) wolność i godność są śmiertelne – dodał przedstawiciel władz w Kijowie.

Dzień Wolności i Godności jest obchodzony na Ukrainie 21 listopada na pamiątkę Pomarańczowej Rewolucji z 2004 roku i Rewolucji Godności z 2013 roku. W wyniku pierwszych protestów na kijowskim Majdanie prezydencką władzę uzyskał Wiktor Juszczenko. Rewolucja Godności przeszła do historii jako masowe wystąpienia społeczne przeciwko prorosyjskiemu przywódcy Wiktorowi Janukowyczowi.

Demonstracje w listopadzie 2013 roku wybuchły w reakcji na odmowę podpisania przez Janukowycza umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i trwały do lutego 2014 roku, gdy prezydent został odsunięty z urzędu. Podczas Rewolucji Godności zginęło około 100 ukraińskich cywilów.

11:07 Władze: rosyjska administracja okupacyjna próbuje zalegalizować przejmowanie ukraińskiego majątku

Rosyjskie władze okupacyjne utworzyły na zajętych terenach na Ukrainie nielegalne „okręgi notarialne”; notariusze z nadania Moskwy będą mieli za zadanie legalizować przejmowanie ukraińskiego majątku zagrabionego przez wroga – ostrzegł w poniedziałek portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez rząd w Kijowie.

Rozpoczęto już rejestrację notariuszy. W ten sposób Rosjanie próbują zalegalizować przerejestrowywanie różnych składników majątku, czyli de facto rabunek czyjejś własności na Ukrainie – czytamy na łamach serwisu.

Jak podkreślono w komunikacie Centrum, żadna decyzja okupacyjnej administracji nie będzie uznawana za legalną ani na Ukrainie, ani w zdecydowanej większości państw świata.

Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj, pojawiają się liczne doniesienia o szabrownictwie, którego dopuszczają się wojskowi agresora. Kradzież ukraińskiego mienia obejmuje zarówno szeroko nagłaśniane w mediach rabunki przedmiotów domowego użytku, m.in. pralek i urządzeń elektronicznych, jak też usankcjonowany przez Kreml wywóz setek tysięcy ton zboża czy wyrobów przemysłu ciężkiego.

10:27 Generał Marczenko w Chersoniu: niebawem wyzwolimy wszystkie okupowane terytoria

Po wyzwoleniu Chersonia wkrótce usuniemy Rosjan ze wszystkich okupowanych terytoriów Ukrainy – zapewnił PAP ukraiński generał Dmytro Marczenko, spotkany na głównym Placu Wolności tego miasta.

– W Chersoniu czuję się jak w domu – powiedział, rozdając autografy jego mieszkańcom, którzy od dnia wkroczenia ukraińskiej armii gromadzą się w centrum, świętując wyzwolenie.

Ubrany w mundur polowy Marczenko pojawił się w Chersoniu bez żadnej obstawy. Na jego widok ludzie zaczęli wykrzykiwać: „Dziękujemy za wolność generale Marcello!”, „Patrzcie, przyjechał do nas wujek Dima!”.

44-letni generał znany jest w Ukrainie jako obrońca lotniska w Doniecku, lecz przede wszystkim jako wojskowy, który od lutego dowodził skuteczną obroną Mikołajowa. Ukraiński tygodnik NV umieścił go na liście najbardziej wpływowych ukraińskich wojskowych w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie.

Marczenko, który pochodzi z Woznesenska w obwodzie mikołajowskim na pytania odpowiada krótkimi zdaniami. Trudno namówić go na dłuższą wypowiedź. – Wyzwolenie Chersonia było naszym obowiązkiem. To jest nasza ziemia, nasze państwo i nasi ludzie – mówi.

Wyjaśnia jednocześnie, że Rosjanie wycofali się z Chersonia w wyniku długotrwałych i konsekwentnych działań ukraińskiej armii. – To była długa i ciężka praca, która trwała niejeden miesiąc. To wiele wysiłku, wielu rannych i wielu zabitych – wskazuje.

Marczenko jest przekonany, że rosyjskie wojska, które z położonego na lewym brzegu Dniepru Chersonia wycofały się na prawy brzeg rzeki, nie powrócą już do tego miasta.

– Nie ma żadnych szans, żeby wrócili. Nie pozwolimy im na to. Drugiej szansy już nie dostaną – twardo deklaruje.

Pytany, jakie będą dalsze działania ukraińskiej armii w wojnie z Rosją, generał zapewnia, że będzie ona iść tylko do przodu. – My zawsze idziemy do przodu. Wkrótce wyzwolona zostanie cała Ukraina – mówi.

Dopytywany, czy wojska Ukrainy wyzwolą także Krym, odpowiada z przekonaniem: „Krym to Ukraina”.

– Nie mamy zamiaru brać Moskwy. Moskwa nie jest nam potrzebna. Niech tam żyją sobie sami na swoich śmieciach – powiedział generał Marczenko w wyzwolonym Chersoniu.

10:22 Media: rosyjscy okupanci przekształcają Melitopol w dużą bazę wojskową

Okupowane przez siły rosyjskie miasto Melitopol na południu Ukrainy jest przekształcane przez wroga w dużą bazę wojskową; tylko w ciągu ostatniego tygodnia przybyło tam kilkuset zmobilizowanych żołnierzy agresora – zaalarmowała w poniedziałek ukraińska agencja UNIAN za lokalnymi mediami z Melitopola.

W mieście trwa intensywna rozbudowa bazy medycznej na potrzeby rosyjskiej armii. Z okupowanego Krymu przywieziono tam ponad sto karetek pogotowia, a wszystkie pomieszczenia w budynku dawnego sanatorium dziecięcego mają zostać przekształcone w oddziały szpitalne. Opróżniane są również obiekty administracyjne i kancelaryjne, które posłużą odtąd wojskowym najeźdźcy – powiadomiła UNIAN.

Kolejne karetki przybędą do Melitopola z Rostowa nad Donem – oznajmiły lokalne media.

Melitopol liczył przed rosyjską inwazją około 150 tys. mieszkańców. Miasto zostało opanowane przez wojska agresora na przełomie lutego i marca, kilka dni po inwazji Kremla na sąsiedni kraj. Okupacyjna administracja uznaje od tego czasu Melitopol za nieformalną „stolicę” podbitych ziem obwodu zaporoskiego.

10:01 Prezydent Zełenski z okazji Dnia Wolności i Godności: pokazaliśmy światu, co może osiągnąć ukraińskie społeczeństwo

Wolność i godność są dla nas tak nierozłączne, jak żółty i błękitny kolor ukraińskiej flagi; zawsze o tym wiedzieliśmy, ale w tym roku pokazaliśmy naszym przyjaciołom i wrogom, co możemy osiągnąć w obronie tych wartości – powiedział w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wystąpieniu z okazji Dnia Wolności i Godności.

Ukraiński przywódca nawiązał do swojego przemówienia sprzed roku, opublikowanego w zupełnie innych okolicznościach, jeszcze przed rosyjską agresją na sąsiedni kraj. – Od tamtego czasu zmieniło się wiele na Ukrainie i na świecie, ale nie zmieniła się odpowiedź na pytanie, kim są Ukraińcy i co jest dla nich najważniejsze – oznajmił Zełenski w nagraniu zamieszczonym na Facebooku.

Jak podkreślił, wolność i godność, „nierozdzielnie związane ze sobą niczym dwa brzegi Dniepru” zawsze były ważne dla mieszkańców Ukrainy, ale dopiero w obliczu inwazji Kremla społeczeństwo wystawiono na prawdziwą próbę. „Nie boimy się występować w obronie wolności i godności. (…) Wszyscy zobaczyli, że można dać odpór jednej z największych armii świata i stać się jedną z najlepszych armii na świecie. (…) Możemy pozostać bez pieniędzy, benzyny, ciepłej wody i światła, ale nie bez wolności” – podkreślił prezydent.

Zełenski przytoczył liczne przykłady bohaterskiej postawy ukraińskich cywilów, m.in. powstrzymywanie kolumn wroga przez nieuzbrojonych mieszkańców, masowe zapisywanie się na ochotnika do armii czy prowadzenie zajęć online z pozycji bojowych na linii frontu. Przywołał też historię kilkunastoletniej dziewczynki, która z przestrzelonymi nogami przejechała samochodem 15 km, żeby ewakuować czworo ciężko rannych dorosłych.

– Wytrzymamy, przetrwamy, przeżyjemy i zwyciężymy. W dniu (dzisiejszego święta) zbierzemy się jeszcze w wolnym kraju, na kijowskim Majdanie – czyli tam, gdzie zawsze broniono tych wartości, w tym na barykadach podczas Pomarańczowej Rewolucji i Rewolucji Godności – zadeklarował Zełenski.

Dzień Wolności i Godności jest obchodzony na Ukrainie 21 listopada na pamiątkę Pomarańczowej Rewolucji z 2004 roku i Rewolucji Godności z 2013 roku. W wyniku pierwszych protestów na kijowskim Majdanie prezydencką władzę uzyskał Wiktor Juszczenko. Rewolucja Godności przeszła do historii jako masowe wystąpienia społeczne przeciwko prorosyjskiemu przywódcy Wiktorowi Janukowyczowi.

Demonstracje w listopadzie 2013 roku wybuchły w reakcji na odmowę podpisania przez Janukowycza umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i trwały do lutego 2014 roku, gdy prezydent został odsunięty z urzędu. Podczas Rewolucji Godności zginęło około 100 ukraińskich cywilów.

08:49 Wojsko: w siedzibie SBU w Chersoniu rosyjscy żołnierze zaminowali nawet drukarkę

W budynku w Chersoniu, w którym do czasu rosyjskiej inwazji mieściła się siedziba oddziału Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), żołnierze wroga zaminowali niemal każdy gabinet; ładunek wybuchowy został umieszczony nawet pod drukarką – poinformował w niedzielę wieczorem rzecznik ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Władysław Nazarow.

– Mamy tutaj takie pozostałości „rosyjskiego świata”. Mina włożona pod drukarkę i jeszcze wiele (podobnych) +niespodzianek+ znalezionych podczas rozminowywania budynku SBU w Chersoniu. (…) Mnóstwo tego znajduje się w miejscach, z których nie da się usunąć (ładunków), dlatego w niektórych przypadkach rozminowanie nie jest możliwe. Jedynym rozwiązaniem (pozostaje) wysadzenie całej konstrukcji – napisał Nazarow na Telegramie.

– Gabinet nr 50. Niby bałagan, ale wprawne oko specjalistów dostrzegło rosyjski ładunek wybuchowy umieszczony pod stojącą na krześle drukarką Canon – relacjonował jeden z wojskowych w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych rzecznika.

Chersoń i zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym brzegu Dniepru, zostały wyzwolone 11 listopada. Kilka dni później pojawiły się pierwsze niepotwierdzone doniesienia, że ukraińskie siły wkroczyły do miejscowości Kachowka i Nowa Kachowka, leżących po drugiej stronie rzeki.

Władze w Kijowie alarmują, że na Chersońszczyźnie odkrywane są liczne pochówki cywilów zamordowanych przez wroga i katownie, w których torturowano lokalnych mieszkańców. 17 listopada szef ukraińskiego MSW Denys Monastyrski poinformował, że w obwodzie chersońskim znaleziono dotąd ciała 63 osób. Jak zaznaczył, „to dopiero początek”, ponieważ każdego dnia pojawiają się doniesienia o kolejnych śladach rosyjskich zbrodni.

08:38 Resort obrony W. Brytanii: sektor wokół Swatowe w obwodzie ługańskim najbardziej narażoną rosyjską flanką

Sektor wokół miejscowości Swatowe, gdzie trwa intensywna wymiana artyleryjska, jest obecnie bardziej narażoną flanką sił rosyjskich niż tereny wzdłuż wschodniego brzegu Dniepru – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że w ciągu ostatnich siedmiu dni w sektorze wokół miejscowości Swatowe w obwodzie ługańskim w północno-wschodniej Ukrainie trwała intensywna wymiana artyleryjska.

– Podobnie jak na innych odcinkach frontu, siły rosyjskie nadal traktują priorytetowo budowę pozycji obronnych, które niemal na pewno są częściowo obsadzone przez słabo wyszkolonych zmobilizowanych rezerwistów. Ponieważ południowo-zachodnia linia frontu rosyjskiego jest obecnie łatwiejsza do obrony wzdłuż wschodniego brzegu Dniepru, sektor Swatowe jest prawdopodobnie teraz bardziej narażoną flanką operacyjną sił rosyjskich – napisano.

– Jako ważne skupisko ludności w obwodzie ługańskim, rosyjscy przywódcy najprawdopodobniej uznają utrzymanie kontroli nad Swatowem za priorytet polityczny. Jednak dowódcy prawdopodobnie zmagają się z wojskowymi realiami utrzymania wiarygodnej obrony przy jednoczesnej próbie pozyskania zasobów na operacje ofensywne prowadzone dalej na południe w Doniecku. Zarówno rosyjskie możliwości defensywne, jak i ofensywne są nadal ograniczane przez poważne braki amunicji i wykwalifikowanego personelu – dodano.

08:29 ISW: „Blogerzy wojskowi” silni w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej; Putin bronił ich przed resortem obrony

Liczna grupa rosyjskich „blogerów wojskowych”, relacjonujących wojnę z Ukrainą zyskała istotną pozycję w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej i cieszy się dużą swobodą, pomimo krytyki ministerstwa obrony, a nawet Kremla – pisze w najnowszym raporcie Instytut Badań nad Wojną.

Analitycy ISW zaznaczają, że Putin „bronił blogerów przed atakami resortu i wspierał ich niezależność, chociaż w tym samym czasie zwiększa represje i cenzurę wewnątrz Rosji”.

Jak pisze ISW, środowisko „blogerów wojskowych” to ok. 500 autorów, którzy stali się wpływowym głosem i źródłem informacji na temat przebiegu wojny.

– Grupa ta ma silnie prowojenny i nacjonalistyczny charakter i jest powiązana z prominentnymi ideologami nacjonalizmu. Powiązania z siłami zbrojnymi, armią, jednostkami czeczeńskimi czy tak zwaną Grupą Wagnera (w świetle prawa to nielegalna formacja zbrojna – PAP) czy siłami proxy (formacjami tzw. separatystów) – dały im wpływowy głos, który w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej brzmi głośniej niż ministerstwo obrony – ocenia ISW.

„Kreml pozwoli rosnącej nieformalnej grupie blogerów wojskowych uzyskać quasi oficjalną, ale niezależną pozycję, chociaż ogólnie represje i cenzura są nasilane” – zaznacza ISW, wskazując, że środowisko to często krytykuje władze i promuje własne narracje na temat wojny. Są tam osoby, które popierają Kreml, krytykując resort obrony, ale także tacy, którzy winili za porażki na froncie bezpośrednio Putina.

– Jest zaskakujące, że Kreml toleruje środowisko blogerów, biorąc pod uwagę cenzurę wobec bardziej tradycyjnych mediów, w tym opozycyjnych i zagranicznych – ocenia ISW.

Analitycy zaznaczają, że blogerzy przedstawiają opinie różniące się „dramatycznie” od ustrukturyzowanej prezentacji przebiegu wojny, oferowanej przez resort obrony. Korzystają z popularnych platform, takich jak Telegram czy rosyjskie sieci społecznościowe. Większość z nich działa na froncie lub ma źródła w strukturach wojskowych.

Niektórzy z nich są powiązani z rosyjskim rządem lub oficjalnymi mediami rosyjskimi. Niektórzy zajmują oficjalne stanowiska. ISW pisze, że Putin “awansował” niektórych z nich, zapewne ze względu na ich wpływy na nacjonalistycznie nastawionych odbiorców. Kilku blogerów włączono do Rady Praw Człowieka, z innymi Putin spotykał się osobiście.

Popularność blogerów jest prawdopodobnie efektem tego, że Kreml nie zdołał stworzyć efektywnego przekazu w Telegramie (będącym kluczowym źródłem informacji), a w szerszym ujęciu – przygotować społeczeństwa na poważną i długą wojnę.

– Czy blogerzy wojskowi pozostaną lojalni wobec Putina, jeśli rosyjska armia będzie nadal ponosić porażki? Jak zareaguje Putin, jeśli tak się nie stanie? Te pytanie mogą się stać istotne w sytuacji, gdy Putin chce od niechętnego społeczeństwa, by coraz więcej ludzi stało się mięsem armatnim – pisze ISW.

06:45 Kijowska wolontariuszka po powrocie z Chersonia: tej energii starczy mi na długo

Nasza grupa dostała od chersończyków tak dużo energii, że starczy nam jej jeszcze na długo. My zawieźliśmy tam 13 ton jedzenia, które w ciągu pięciu godzin rozdaliśmy mieszkańcom – opowiada 32-letnia Kateryna, która w sobotę wieczorem wróciła z Chersonia, gdzie wraz z grupą wolontariuszy rozdawała artykuły spożywcze na centralnym placu miasta.

– Droga do Chersonia nie była łatwa, ale nie nazwałabym jej też dramatyczną. Im bliżej miasta liczba punktów kontrolnych, na których wojskowi sprawdzają przepustki, proporcjonalnie się zwiększa. My nie mieliśmy żadnych problemów, ponieważ uzgodniliśmy nasz przyjazd z władzami miejskimi – wspomina Kateryna. – Niektóre fragmenty drogi do Chersonia były zniszczone. Najtrudniejszym odcinkiem było miejsce, które pozwala ominąć zburzony most Chersoń-Mykołajów – dodaje.

Okolice Chersonia przypominały wolontariuszce okolice Kijowa: pobliskie miasteczka i wsie były bardziej zniszczone przez wojska rosyjskie niż samo miasto. – Ledwo powstrzymałam łzy, kiedy na poboczu zobaczyłam kolumny ostrzelanych samochodów z napisami „ewakuacja” i „ludzie”, na których widniały białe flagi: w tych samochodach zginęły osoby usiłujące wydostać się z miasta – opowiada kobieta.

– Gdy dotarliśmy do Chersonia odczuliśmy z kolegami niesamowitą radość, która nadal wisi w powietrzu. Ludzie nas witali jak krewnych, przez cały czas dziękowali nam i ściskali. Pamiętam rozmowę z jedną kobietą, która powiedziała, że bardzo na nas tu czekali – mówi Kateryna. – Na moją odpowiedź, że chyba raczej na ukraińskie wojska, odparła, że nie, bardzo czekali tu również i na przyjazd cywilów z nieokupowanych terytoriów. Bardzo ważne dla nich jest to, że się o nich pamięta – dodaje.

Na Placu Wolności w Chersoniu, dokąd skierowały grupę Kateryny władze miasta, było też kilka innych ciężarówek, między innymi z ubraniami, które mógł otrzymać każdy potrzebujący – wspomina kobieta. – Byłam pod wrażeniem chersońskiej młodzieży i dzieci, organizujących się samodzielnie i pomagających przy rozdawaniu pomocy humanitarnej. Dzieci z naklejoną na rękawie zieloną taśmą, gdy tylko usłyszały, że trzeba organizować łańcuszek do rozładowania TIR-a, szybciutko się w nim ustawiły – powiedziała kobieta.

– Widziałam też chłopców w wieku 8-12 lat, którzy chcąc pomóc rodzicom, dźwigali ciężkie torby z jedzeniem. Mówili, że ich rodzice są obecnie w pracy w innej części miasta i czują się zobowiązani im pomóc – wspomina wolontariuszka. – Na początku ustawili się do nas ludzie w wieku podeszłym i bezdomni. Później, gdy informacja o naszym przybyciu się rozeszła, przyszli studenci i przedstawiciele klasy średniej – zauważyła.

Bardzo rozczulające dla Kateryny były malutkie dzieci, ledwo sięgające do kolan, które biegły do wojskowych, ściskając ich za nogi. Jak podkreśliła, ukraińscy żołnierze nie mają szans, żeby spokojnie przejść przez miasto: są zatrzymywani, obejmowani, całowani, każdy płacze, prosi o zdjęcie. „Wojskowi również czasami nie są w stanie powstrzymać łez” – dzieli się wspomnieniami kobieta.

– Porządku na placu pilnują policjanci. Pamiętam, jak do dwójki z nich podeszła starsza pani z własnoręcznie zrobionymi na drutach skarpetami. Chciała je im wręczyć, lecz policjantom nie wypadało stać na posterunku z torbą, więc skierowali ją do żołnierzy. Potem zastanawiali się, czy nie należałoby jednak przyjąć skarpet, ale gdy zobaczyli jakiegoś żołnierza, któremu wystawały one z kieszeni, bardzo się ucieszyli – mówi Kateryna.

Mimo wszystko sytuacja w mieście jest dramatyczna. Brakuje wody, ogrzewania, prądu i łączności. W większości domów jest gaz, co jakoś ratuje sytuację – relacjonuje wolontariuszka. W sklepach artykuły spożywcze mocno zdrożały, ponieważ nie wszystko jeszcze zostało dostarczone do miasta.

W bankach nie ma gotówki, wszyscy wykorzystują to, co było w obiegu. „Bankomaty i terminale nie pracują, rozliczyć się można wyłącznie gotówką. Gdy przyjechaliśmy do Chersonia, po raz pierwszy otwarty został urząd pocztowy, do którego ustawiła się kolejka. Na szczęście w niektórych miejscach w centrum miasta łapie sieć komórkowa; dwóch ukraińskich operatorów komórkowych rozdawało potrzebującym sim karty” – mówi wolontariuszka. „W mieście z 40 karetek pogotowia zostało dziesięć. Samochodów strażackich nie ma wcale, bo wszystko wywieźli rosyjscy żołnierze; gdy jakiś budynek płonie, to nie ma czym go gasić. Ostatnio jeden budynek mieszkalny w mieście płonął przez trzy doby” – dodaje.

– Na Placu Wolności w Chersoniu przez cały czas słyszeliśmy odgłosy wybuchów. Gdy wyjechaliśmy z miasta dowiedzieliśmy się, że nieopodal miejsca, na którym staliśmy, spadł rosyjski pocisk – mówi Kateryna. – Nasza grupa dostała od chersończyków tak dużo energii, że starczy nam jej jeszcze na długo. A gdy przyjechałam do Kijowa, zrobiłam to, o co prosili mnie w Chersoniu: przekazałam ich pozdrowienia – dodaje kobieta.

03:56 Stoltenberg: rakieta, która spadła w Polsce to był wypadek

Rakieta, która spadła w Polsce to wypadek, a nie uderzenie Rosji przeciw NATO – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w wywiadzie dla publicznego nadawcy CBC.

Stoltenberg określił wydarzenie w Przewodowie jako „wypadek”, a nie atak Rosji przeciw NATO, choć, jak podkreślił, dochodzenie w sprawie cały czas trwa.

Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie, Stoltenberg zwrócił uwagę, że kraje NATO przekazując broń Ukrainie zmniejszyły swoje zapasy i muszą zwiększyć produkcję wojskową. Podkreślił, że kraje NATO muszą być gotowe do poniesienia kosztów, takich jak wyższe koszty energii czy inne koszty gospodarcze. „Musimy pamiętać, że cena, którą my płacimy jest mierzona pieniędzmi, a Ukraina płaci cenę liczoną w życiu ludzkim, krwi, każdego dnia i jest naszym obowiązkiem im pomóc” – powiedział Stoltenberg.

Z kolei podczas zakończonego w niedzielę w Halifaksie Międzynarodowego Forum Bezpieczeństwa, były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powiedział, że nie można liczyć na zawarcie porozumienia z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Przypominając niedotrzymane przez Rosję porozumienia z Ukrainą z 1994, 1997 i 2015 r. Poroszenko podsumował, że konkluzją jest „nie wierzyć Putinowi”. – Putin rozumie tylko jedną rzecz – siłę i naszą (Ukrainy) – jedność. Negocjacje trwają i mamy bardzo dobrze przygotowanego negocjatora (…) To siły zbrojne Ukrainy – powiedział Poroszenko cytowany przez agencję The Canadian Press.

02:02 Król Hiszpanii: wojna na Ukrainie dowiodła jedności NATO

Rosyjska inwazja na Ukrainę dowiodła jedności państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego, stwierdził w niedzielę w Madrycie król Hiszpanii Filip VI podczas wieczornego spotkania z uczestnikami 68. Rocznej Sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.

Monarcha podczas ceremonii zorganizowanej w Pałacu Królewskim nazwał “wyjątkową” jedność państw NATO wspierających Ukrainę w walce z agresorem. Konflikt określił mianem “nielegalnego” oraz “nieuzasadnionego”.

– W 2022 r. wojna dramatycznie uderzyła w Europę (…). Przyniosła do bram NATO szkody niezwykle ciężkie oraz nie do zaakceptowania dla pokoju i porządku międzynarodowego opierającego się na prawie – stwierdził król Hiszpanii.

Monarcha powiedział, że wojna na Ukrainie nie zaszkodziła jednak jedności i solidarności transatlantyckiej, ale “wzmocniła ją w wyjątkowy sposób”. Dodał, że członkowie Sojuszu będą musieli w najbliższym czasie kontynuować swoją współpracę m.in. w polityce zagranicznej oraz w walce z kryzysem energetycznym.

W trakcie swojego wystąpienia, którego wysłuchało ponad 700 uczestników madryckiej imprezy, Filip VI zadeklarował swoje “poparcie i solidarność” z “dzielnym” narodem ukraińskim oraz jego przywódcami. Słowa te zgromadzeni w Pałacu Królewskim przyjęli brawami.

Niedzielna uroczystość z udziałem hiszpańskiego monarchy to jedno z wydarzeń rozpoczętej w piątek 68. Rocznej Sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Częścią imprezy jest spotkanie Międzyparlamentarnej Rady Ukraina-NATO.

Sesja Sojuszu, w której uczestniczy m.in. sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i premier Hiszpanii Pedro Sanchez, zakończy się w poniedziałek.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj