485. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Dowódca wojsk na południu: odnosimy wymierne sukcesy

(Fot. EPA/STRINGER)

Bandycka napaść wojsk rosyjskich na Ukrainę trwa już 485. dzień. Agresorzy nie zaprzestają ataków rakietowych, jednak Ukraina kontynuuje swoją kontrofensywę.

21:38 Dowódca wojsk na południu: odnosimy wymierne sukcesy, nasze oddziały idą naprzód

Siły ukraińskie odnoszą wymierne sukcesy i posuwają się naprzód na kierunku taurydzkim (zaporoskim) – poinformował w piątek generał Ołeksandr Tarnawski, dowódca operacyjno-strategicznego zgrupowania wojsk Tauryda.

– Na kierunku taurydzkim siły obrony odnoszą wymierne sukcesy i posuwają się naprzód. (…) W ciągu minionej doby straty wroga przekroczyły trzy kompanie, jeśli chodzi o zabitych i rannych. Zniszczono 51 jednostek sprzętu wojskowego – napisał generał.

Wśród zniszczonego sprzętu Tarnawski wymienił trzy czołgi; zaznaczył także, że zniszczono sześć rosyjskich magazynów amunicji. – Nasi żołnierze odzyskują kontrolę nad ziemią ukraińską – zapewnił.

Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar ze swej strony przyznała, że postępy są „stopniowe”, niemniej – według jej słów – oddziały ukraińskie „umacniają się na rubieżach i idą pewnie naprzód”.

Zaapelowała, by nie oczekiwać, że „ofensywa jest czymś bardzo szybkim” i zastrzegła, że tylko wojskowi ukraińscy, którzy planowali ofensywę mogą ocenić jej przebieg.

– Najważniejsze wydarzenia są przed nami i główne uderzenie jest jeszcze przed nami – zapewniła Malar.

21:01 Władze lokalne: w eksplozji w okupowanym Mariupolu zginęło czterech rosyjskich oficerów

W okupowanym Mariupolu doszło do eksplozji i zginęło w niej co najmniej czterech oficerów armii rosyjskiej, którzy zajęli dom ewakuowanych mieszkańców – poinformował w piątek lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

Urzędnik napisał w serwisie Telegram, że doszło do „likwidacji co najmniej czterech oficerów” wojsk okupacyjnych, którzy „osiedlili się w domu ewakuowanych mieszkańców” Mariupola.

Do eksplozji doszło w dzielnicy niedaleko mariupolskiego portu nad Morzem Azowskim. Na opublikowanych przez Andriuszczenkę nagraniach widać kłęby dymu i sylwetkę domu, w którym szaleje pożar.

18:17 Wiceszef wywiadu wojskowego: Rosja chce szantażować kraje europejskie pociskami Kindżał

Rosja uważa, że używanie hipersonicznych pocisków rakietowych Kindżał wywiera presję na kraje europejskie; jej myśliwce MiG-31K ćwiczyły procedury związane z odpalaniem Kindżałów przeciw Polsce i Niemcom – powiedział w piątek wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Wadym Skibicki.

– Rosjanie wciąż uważają, że to jest broń, której użycie wywiera presję nie tylko na nas, ale i na wspólnotę europejską. Wywiad wojskowy niejednokrotnie rejestrował w trakcie lotów treningowych MiG-31K (które mogą przenosić Kindżały) na terytorium Białorusi trenowanie kwestii odpalania pocisków nie tylko przeciwko terytorium Ukrainy, ale też Polski czy Niemiec – powiedział wiceszef HUR.

Skibicki ocenił, iż jest to „element szantażu i wywierania presji na wspólnotę międzynarodową, by ograniczyła, czy w ogóle przerwała wsparcie” dla Ukrainy.

Wiceszef HUR powiedział portalowi RBK-Ukraina, że Rosja uważała, iż pociski rakietowe Kindżał są niemożliwe do zestrzelenia, niemniej „najnowsze systemy broni zachodniej” to umożliwiają.

Rosja nadal wytwarza te pociski i jest w ich produkcji zależna od zagranicznych elementów elektronicznych – twierdzi Skibicki. Wskazał, że ograniczenie dostaw tych elementów do Rosji doprowadziłoby do zmniejszenia również produkcji pocisków. – Bardzo aktywnie teraz nad tym pracujemy wspólnie z naszymi partnerami, tak by nie pozwolić Rosji na uruchomienie, a tym bardziej na zwiększenie produkcji uzbrojenia precyzyjnego – powiedział.

Wiceszef HUR wskazał, że istnieje wiele elementów „nawet nie o wojskowym czy podwójnym przeznaczeniu”, lecz o przeznaczeniu cywilnym. Rosja otrzymywała je za pośrednictwem państw, które nie przyłączyły się do sankcji wobec niej. Skibicki wyraził nadzieję, że uda się mimo wszystko „odciąć kanały dostaw takich części” do Rosji.

14:06 Portal wojskowy: nasi partyzanci przenikają do rosyjskiej armii i niszczą sprzęt wojskowy wroga

Bojownicy ukraińsko-tatarskiego ruchu oporu Atesz, działającego na okupowanym Krymie i innych zajętych przez Rosję terenach naszego kraju, przenikają do rosyjskiej armii i dokonują tam dywersji, niszcząc sprzęt wojskowy wroga – powiadomił w piątek portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez ukraińskie Siły Operacji Specjalnych.

W czwartek w okupowanej części obwodu chersońskiego na południu Ukrainy partyzant z Atesz, wcielony do rosyjskiego wojska, dokonał skutecznego aktu sabotażu. Mężczyzna zdobył zaufanie swoich „towarzyszy broni”, a następnie – gdy żołnierze agresora znajdowali się w stanie upojenia alkoholowego – podpalił ich radiostację – przekazał rządowy serwis.

„Długo przygotowywaliśmy się do tej operacji, a teraz możemy zaprezentować jej rezultaty. Już wkrótce (takich działań) będzie znacznie więcej. (…) Wszędzie będziemy niszczyć sprzęt okupantów. Jesteśmy w szeregach waszej armii, nie można się przed nami skryć” – czytamy w adresowanym do Rosjan komunikacie ruchu Atesz na Telegramie (https://t.me/atesh_ua/1070).

Doniesienia o pierwszych skutecznych działaniach partyzanckich organizowanych przez Atesz pojawiły się na początku lutego. Jak wówczas informowano, partyzanci wysadzili w powietrze samochód, którym podróżowali dwaj oficerowie Rosgwardii. Operację przeprowadzono na okupowanym Krymie.

12:43 Do kraju sprowadzono ciała kolejnych 51 poległych żołnierzy

Ukraina odzyskała ciała kolejnych 51 poległych żołnierzy – powiadomiło w piątek ministerstwo ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych.

„Odbyła się repatriacja ciał wojskowych, którzy oddali swoje życie za Ukrainę. Dzisiaj udało się sprowadzić do domu ciała 51 obrońców” – powiadomiła służba prasowa resortu.

Działania na rzecz sprowadzania ciał żołnierzy prowadzą wspólnie ministerstwo ds. reintegracji, biuro pełnomocnika ds. zaginionych, struktury siłowe i inne instytucje.

W komunikacie podano, że działania te są realizowane zgodnie z zapisami Konwencji Genewskich.

12:33 Dwaj cywile zginęli w wyniku ostrzału Chersonia w piątek

W wyniku rosyjskiego ostrzału komunalnej firmy transportowej w Chersoniu zginęło dwóch jej pracowników – powiadomiły władze lokalne w piątek.

Początkowo informowano o jednej ofierze śmiertelnej i pięciu rannych. Później szef władz obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin powiadomił, że 43-letni pracownik przedsiębiorstwa, który został ranny w wyniku ostrzału, zmarł w szpitalu od odniesionych ran.

Do ostrzału doszło w piątek rano. Jak informował Prokudin, celem stało się przedsiębiorstwo transportowe i jego cywilni pracownicy.

08:20 ISW: rosyjski sabotaż w Zaporoskiej Elektrowni atomowej mało prawdopodobny, ale nie niemożliwy

Rosyjski akt sabotażu w Zaporoskiej Elektrowni atomowej, przed którym ostrzegł w czwartek Wołodymyr Zełenski, jest mało prawdopodobny, ale nie można go wykluczyć – ocenia amerykański Instytut Badań nad Wojną.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegł w czwartek, że Rosja rozpatruje scenariusz „aktu terroru z emisją promieniowania” w okupowanej Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Są to dane wywiadu ukraińskiego; Kijów przekazał je krajom partnerskim.

– Wywołany przez Rosjan incydent z emisją promieniowania pozostaje mało prawdopodobny, ale nie jest niemożliwy – ocenił w najnowszym raporcie Instytut Badań nad Wojną (ISW).

Oprócz ostrzeżeń Zełenskiego think tank przytacza także wypowiedź szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryła Budanowa, który 20 czerwca oświadczył, że rosyjska armia okupująca elektrownię zaminowała dodatkowe tereny, w tym zbiornik chłodzący. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) dzień później oświadczyła, że nie zaobserwowała min w samym zbiorniku chłodzącym, potwierdziła jednak, że Rosjanie umieścili ładunki wybuchowe na terenie elektrowni i wokół niej.

Siły rosyjskie nie byłyby w stanie kontrolować skutków zamierzonego incydentu radiacyjnego, który mógłby wpłynąć w większym stopniu na ich siły w rejonie Zbiornika Kachowskiego niż na wojska ukraińskie. Celowy incydent radiacyjny może także spowodować, że wiele ukraińskich regionów na okupowanym południu nie będzie nadawać się do życia i zarządzania, co jeszcze bardziej osłabi rosyjskie możliwości okupacji i kontroli tych terenów.

Wojska rosyjskie mogą wysyłać sygnały o planach sabotażu, by zniechęcić armię ukraińską do działań kontrofensywnych w tym regionie. Kreml regularnie używał gróźb eskalacji jądrowej i ostrzegał o zagrożeniach (głównie generowanych przez Rosję) dla bezpieczeństwa elektrowni, by ograniczyć działania militarne Ukrainy i zapobiec dostawom broni dla Ukrainy.

– Jednak zniszczenie zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce zaszkodziło także rosyjskim wojskom w regionie i nie można całkowicie wykluczyć sabotażu na terenie elektrowni atomowej. Na taką ewentualność powinna być przygotowana Ukraina i jej partnerzy – zaznacza ISW.

07:43 Siły Powietrzne: w nocy zestrzelono 13 rosyjskich rakiet

W nocy z czwartku na piątek Rosja zaatakowała Ukrainę 13 rakietami; wszystkie zostały zestrzelone przez obronę powietrzną – powiadomiły Siły Powietrzne Ukrainy w piątek rano. Większość pocisków skierowana była na obwód chmielnicki.

– Przeciwnik atakował przy użyciu bombowców strategicznych. Tym razem celem ataku było lotnisko w obwodzie chmielnickim – powiadomiono w piątkowym komunikacie Sił Powietrznych.

Koło północy cztery bombowce Tu-95 odpaliły rakiety z regionu Morza Kaspijskiego.

– Wszystkie rakiety manewrujące Ch-101/Ch-555 zlikwidowała obrona powietrzna, większość nad obwodem chmielnickim – podano. Strącono także jeden bezzałogowiec nieustalonego typu.

07:01 Mer Margańca o życiu obok okupowanej przez Rosjan elektrowni atomowej: wystarczy chwila i może nas nie być

Mamy plany ewakuacji na wypadek katastrofy okupowanej przez Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, ale jesteśmy tak blisko, a oni są tak nieprzewidywalni, że wystarczy chwila i już nas nie ma – mówi Hennadij Borowyk, mer ukraińskiego miasta Marganiec, położonego ok. 15 km od siłowni.

– Mamy plany ewakuacji, ale wiemy, że wystarczy chwila i już nas nie ma. Tak, jak Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze w Nowej Kachowce, tak mogą też doprowadzić do katastrofy elektrowni – powiedział Borowyk, pytany przez PAP o życie w bliskim sąsiedztwie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.

Marganiec leży nad Zbiornikiem Kachowskim, który niemalże zaniknął po tym, jak rosyjskie wojska okupacyjne wysadziły 6 czerwca zaporę w Nowej Kachowce. Wysychający akwen można zobaczyć z najwyższych okien budynku, w którym urzęduje mer. Mieszkańcy jego miasta zostali pozbawieni wody. Na razie czerpią ją z cystern.

Na drugim brzegu, w odległości ok. 15 km, znajduje się opanowana przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Atomowa. Wejście na brzeg zbiornika jest zakazane. Rosjanie z przeciwnej strony, widząc jakikolwiek ruch po stronie kontrolowanej przez Ukrainę, strzelają z artylerii. Robią to z terenu elektrowni.

Pracownicy rady miejskiej pozwalają dziennikarzom sfotografować Zalew Kachowski z dachu rady miejskiej. – Musicie jednak zrobić to szybko, bo i nas ostrzelają – ponaglają.

W oddali dobrze widać ogromne kominy chłodzące Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR, Kyryło Budanow, ostrzegł 20 czerwca, że Rosjanie zaminowali systemy chłodzące siłowni.

– Codziennie mierzymy promieniowanie. Sami rozumiecie, że nie wiemy, czego można się po nich (Rosjanach) spodziewać. Mogą zrobić cokolwiek, co tylko chcą – ostrzega Borowyk.

Mer mówi, że zaminowanie elektrowni to niejedyny problem. Rosjanie zgromadzili na jej terenie ogromne składy broni, z pomocą której atakują stronę ukraińską. – Umieścili tam systemy (rakietowe) Uragan i Grad oraz inną broń. Stamtąd biorą amunicję, wyjeżdżają, strzelają w naszą stronę i tam się ponownie chowają przed ostrzałami z naszej strony – podkreśla.

Borowyk tego nie mówi, ale jego miasto uznawane jest za jedno z najczęściej ostrzeliwanych przez okupantów miejsc Ukrainy. Nie ujawnia także, ilu mieszkańców Margańca zginęło od początku trwającej od lutego 2022 r. otwartej fazy wojny Rosji przeciw Ukrainie. W korytarzach rady miejskiej można usłyszeć o 22 ofiarach śmiertelnych i 60 rannych.

– My nawet nie nadążamy ogłaszać alarmów, jak w innych miastach. Tutaj zazwyczaj jest wybuch, a dopiero potem alarm – wskazuje mer Margańca.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, jest okupowana od początku marca ubiegłego roku. Na jej terenie stacjonują rosyjscy żołnierze, są tam też obecni pracownicy rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom. Władze Ukrainy uważają, że obecność wojsk najeźdźcy na terenie elektrowni stwarza zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach.

02:16 Alarm przeciwlotniczy na całym obszarze kraju

W piątek po północy na terytorium całej Ukrainie ogłoszono alarm przeciwlotniczy, poinformował Ukrinform na podstawie komunikatów wojskowych i grup monitorujących zagrożenie z powietrza.

O godzinie 1:34, czasu lokalnego, Dowództwo Sił Powietrznych Ukrainy ogłosiło zagrożenie rakietowe dla regionów centralnych – Kijowa, Winnicy, Żytomierza, Czernihowa, Czerkas i Kirowogradu, ponieważ wojsko potwierdziło wystrzelenie pocisków manewrujących przez wroga z regionu Morza Kaspijskiego.

Około godziny 2:30, czasu lokalnego, alarm przeciwlotniczy objął całe terytorium Ukrainy. Wcześniej o godzinie 2:29 Dowództwo Sił Powietrznych poinformowało o zagrożeniu rakietowym obwodów chmielnickiego, rówieńskiego i czerniowieckiego, poinformował portal ZN.

W sieciach społecznościowych pojawiły się doniesienia o eksplozjach w okolicach Chersonia i Zaporoża. Istnieje również zagrożenie atakami dronów szturmowych Szahed-136/131 w obwodzie dniepropietrowskim i na Zaporożu. Wróg mógł je wystrzelić z południa, informują portale społecznościowe.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj