491. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Dyrektor OSW: reżim Putina jest słabszy, niż można było przypuszczać

(fot. EPA/ALEX BABENKO Dostawca: PAP/EPA)

Trwa 491. dzień zbrodniczej napaści Rosji na Ukrainę. W czwartek rano Służba Bezpieczeństwa (SBU) i siły specjalne policji aresztowały osobę, która koordynowała wtorkowy atak terrorystyczny na Kramatorsk. Spod gruzów wydobyto ciało jeszcze jednej zabitej osoby – tym samym liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 12.

20:13 Prezydent Ukrainy: nie pozwolimy na osłabianie bezpieczeństwa Polski i Litwy z terytorium Białorusi

Ukraina nie pozwoli Rosji na próby osłabienia bezpieczeństwa Polski i Litwy z terytorium Białorusi; bezpieczeństwo partnerów Ukrainy liczy się dla niej tak, jak własne – zapewnił prezydent Wołodymyr Zełenski w wystąpieniu przez łącze wideo podczas szczytu UE.

– Ukraina jest wdzięczna Litwie i Polsce i nie pozwolimy Rosji i jej grupom terrorystycznym choćby na próby destabilizowania z terytorium Białorusi bezpieczeństwa narodów litewskiego i polskiego. Dla Ukrainy bezpieczeństwo jej partnerów jest również jej bezpieczeństwem – powiedział Zełenski.

Jak wskazał, podczas wizyty w Kijowie prezydentów Polski i Litwy – Andrzeja Dudy i Gitanasa Nausedy – tematem rozmów była „sytuacja na terytorium Białorusi i wynikające z niej wyzwania”. Ukraina stoi na stanowisku, że „wszelkie próby szantażowania Europy” powinny być „jednakowo oceniane przez całą Europę” – powiedział Zełenski.

Przekonywał, że im więcej uda się osiągnąć żołnierzom ukraińskim na froncie, „tym dłużej Rosja nie będzie stanowić zagrożenia dla Ukrainy i całej naszej Europy”. Ocenił, że dziś widać „słabość Rosji”. – Historia pokazuje, że nieudane agresje zawsze osłabiają dyktatury i właśnie to widzimy teraz w Rosji – tę potrzebną nam słabość – oznajmił.

Zełenski podziękował krajom UE za przekazane Ukrainie uzbrojenie i przyjęte pakiety sankcji. Zaapelował o kolejne sankcje, bowiem ich ponawianie – jak tłumaczył – nie pozwoli Rosji na zaadaptowanie się do restrykcji i próby ich omijania. Zełenski poinformował, że jego kraj przekazał dyplomatom krajów unijnych dane o wykorzystaniu przez Rosję zagranicznych części do produkcji pocisków rakietowych.

Poinformował także, że 1 lipca br., gdy przewodnictwo w Radzie UE obejmie Hiszpania, premier tego kraju Pedro Sanchez złoży wizytę na Ukrainie.

19:30 „Wall Street Journal”: Biały Dom blisko decyzji o przekazaniu Ukrainie rakiet ATACMS

Administracja USA jest bliska podjęcia decyzji, by przekazać Ukrainie pociski ATACMS o zasięgu 300 km – podał „Wall Street Journal”. Według dziennika, amerykańscy i europejscy oficjele uważają, że w świetle rosyjskich problemów, przyszedł czas na „dociśnięcie gazu” i przekazanie pocisków, o które od dawna głośno ubiegali się Ukraińcy.

Jak podaje „WSJ”, sprawa transferu wciąż czeka na zgodę najwyższych szczebli władz USA, w tym prezydenta Joe Bidena. Lecz według amerykańskich i europejskich oficjeli, na których powołuje się gazeta, w ostatnim czasie pojawiły się sygnały, że oporne wcześniej części administracji – Biały Dom – doszły do wniosku, że nastała pilna potrzeba, by wzmocnić Ukrainę w najbliższych tygodniach.

Prezydent Biden wcześniej otwarcie mówił, że odmówił Ukrainie przekazania tych rakiet, bo nie chce, by Ukraina używała ich do uderzeń w cele wewnątrz Rosji i spowodowała „III wojnę światową”. Najwyższy rangą dowódca wojskowy gen. Mark Milley sugerował też, że USA mają ich zbyt mało, by móc się dzielić z Ukrainą.

Ukraińscy przywódcy od około roku konsekwentnie ubiegali się o te systemy, argumentując, że pozwolą im one na rażenie celów na Krymie i głęboko za linią frontu. Szef administracji (kancelarii) prezydenta Ukrainy Andrij Jermak powiedział w ubiegłym tygodniu podczas wirtualnej dyskusji think-tanku Atlantic Council, że Waszyngton jest blisko decyzji o przekazaniu ATACMS.

Pytany we wtorek przez PAP rzecznik Departamentu Stanu stwierdził, że pociski te nie weszły w skład ogłoszonego we wtorek pakietu wsparcia wojskowego Ukrainy wartego 500 mln dolarów.

Według „WSJ”, amerykańscy i europejscy przedstawiciele oceniają jednak, że w obliczu chaosu spowodowanego buntem Jewgienija Prigożyna, „teraz być może przyszedł czas na dociśnięcie gazu”, jeśli chodzi o wsparcie ukraińskiej ofensywy.

Rozmówca bliski Pentagonowi powiedział, że choć nie zauważył zmiany w podejściu, to traktowałby je bardziej jako wyraz zniecierpliwienia wolnymi postępami Ukrainy na froncie. Dodał też, że ważniejsza może okazać się decyzja o ewentualnym przekazaniu amunicji kasetowej DPICM, na co naciska m.in. Kongres. W niedawnym wysłuchaniu w Senacie przedstawicielka Pentagonu Laura Cooper powiedziała, że taka broń byłaby przydatna Ukrainie na polu bitwy, „zwłaszcza przeciwko okopanym rosyjskim pozycjom”.

ATACMS – Army Tactical Missile System (system taktycznych pocisków rakietowych armii) – to wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS i M270 MLRS pociski balistyczne o zasięgu do 300 km. Ukraina posiada już pociski o podobnym zasięgu i mocy rażenia w postaci darowanych przez Wielką Brytanię rakiet Storm Shadow. Te muszą być jednak wystrzeliwane z samolotów.

19:14 Szef władz okupacyjnych obwodu zaporoskiego skazany zaocznie na 15 lat więzienia

Szef okupacyjnych władz obwodu zaporoskiego na południu Ukrainy Jewhen Bałycki został skazany zaocznie na 15 lat więzienia – podała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Jak oświadczyła, Bałycki przygotowywał pseudoreferendum na terenach okupowanych.

Bałycki był w latach 2012-14 deputowanym prorosyjskiej Partii Regionów do parlamentu Ukrainy. W 2022 roku, „na początku inwazji rosyjskiej na pełną skalę, stał się jednym z pierwszych, którzy publicznie poparli okupantów” – podała SBU w komunikacie na stronie internetowej. Nazwała Bałyckiego mianowanym przez Rosję „gauleiterem” okupowanej części obwodu zaporoskiego.

Po nominacji Bałyckiego na stanowisko szefa administracji okupowanych terenów Rosjanie stosowali groźby, represje i tortury, aby zmusić pracowników administracji lokalnej do uznania jego zwierzchnictwa. – Od razu po wyznaczeniu na „stanowisko” Bałycki przystąpił do realizowania poleceń Moskwy dotyczących umacniania kremlowskiego reżimu i tłumienia ruchu oporu. Według danych śledztwa kolaborant zajmował się organizacją miejscowego pseudoreferendum o „włączeniu” do Rosji obwodu zaporoskiego – oznajmiła SBU.

Fikcyjne referenda odbyły się jesienią ub. roku na okupowanych przez Rosję terenach czterech obwodów południowej i wschodniej Ukrainy: chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego. SBU przypomniała w czwartkowym komunikacie, że 30 września 2022 roku Bałycki podpisał nielegalną umowę o wejściu okupowanych terenów obwodu zaporoskiego w skład Rosji.

Prócz kary 15 lat więzienia wyrok dla Bałyckiego przewiduje konfiskatę mienia. Bałycki przebywa na terenach okupowanych i jak podała SBU, „trwają kompleksowe działania mające na celu pociągnięcia go do odpowiedzialności za przestępstwa wobec państwa” ukraińskiego.

18:17 „Wall Street Journal”: Kreml przejmuje kontrolę nad globalnym imperium Prigożyna

Kreml zaczął przejmować pełną kontrolę nad biznesowym imperium Jewgienija Prigożyna już parę godzin po wycofaniu się jego sił spod Moskwy – podaje „Wall Street Journal”. Przedstawiciele rosyjskich władz mieli zapewnić przywódców w Syrii, Republice Środkowoafrykańskiej i Mali, że bunt Prigożyna nie zakończy obecności wagnerowców w tych krajach, lecz nie będą oni działać niezależnie od Kremla.

Jak podaje dziennik, wkrótce po odwrocie wojsk Prigożyna przedstawiciele Kremla odbyli szereg wizyt w krajach, gdzie obecni są najemnicy i interesy Grupy Wagnera. Wiceszef rosyjskiego MSZ Siergiej Wierszynin udał się do Damaszku, gdzie miał wezwać syryjskiego przywódcę Baszara al-Asada, by nie pozwolił wagnerowcom na wyjazd z kraju bez nadzoru Moskwy. Rosyjski MON miał ponadto wezwać we wtorek bojowników do stawienia się w rosyjskiej bazie w Latakii w zachodniej Syrii. Według źródeł dziennika rozkaz został spełniony.

Rosyjscy oficjele mieli również odwiedzić Mali i Republikę Środkowoafrykańską, gdzie Grupa Wagnera jest wyraźnie obecna, przekazując podobne sygnały. Według cytowanego przez „WSJ” przedstawiciela amerykańskiego wywiadu Kreml poinformował bojowników i pracowników Wagnera, że mają pozostać na miejscu, a odmowa wykonywania swoich obowiązków będzie łączyła się z ostrymi karami.

Doradca prezydenta Republiki Środkowoafrykańskiej Fidele Gouandjika powiedział, że Moskwa finansuje obecność 3 tys. najemników Wagnera, i zapewnił, że ostatnie wydarzenia nie wpłyną na ich działalność.

– Jeśli Moskwa zdecyduje się ich odwołać i przysłać nam Beethovenów czy Mozartów, weźmiemy ich – oznajmił.

Gazeta ocenia jednak, że nie jest dotąd jasne, na ile Rosja jest w stanie przejąć kontrolę nad działalnością Grupy Wagnera, która poza szerzeniem rosyjskich wpływów pomagała również Kremlowi w omijaniu sankcji.

Według „WSJ” Grupa Wagnera ma ok. 6 tys. najemników i pracowników na trzech kontynentach. Pod wodzą Prigożyna i ze wsparciem Kremla grupa prowadziła agresywną ekspansję w Afryce, zamierzając ustanowić swoje przyczółki również w Czadzie – gdzie miała planować zamach na prezydenta – Burkinie Faso i Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Poza zapewnianiem bezpieczeństwa reżimom Grupa Wagnera zajmuje się też wydobyciem cennych surowców, od diamentów po złoto. We wtorek Departament Stanu USA nałożył sankcje na powiązane z Wagnerem firmy uczestniczące w obrocie złotem wydobywanym w Republice Środkowoafrykańskiej i Mali. Resort zapowiedział, że podejmie kolejne działania. Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller po raz kolejny w ostatnim czasie ostrzegł państwa afrykańskie, że obecność najemników wiąże się z wykorzystywaniem lokalnych mieszkańców, rabunkiem lokalnych zasobów i nadużyciami praw człowieka.

– Przekazujemy im wiadomość, którą już w przeszłości przekazywaliśmy, publicznie i prywatnie: za każdym razem, kiedy Wagner wchodzi do kraju, idą za nim śmierć i zniszczenie – powiedział.

18:10 Żaryn: na Węgrzech sterowane przez Rosję kanały informacyjne promują rosyjski przekaz

Na Węgrzech sterowane przez Rosję kanały informacyjne i prokremlowskie inicjatywy promują rosyjski przekaz – wskazał we wpisach na Twitterze pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

Zaznaczył, że propagandowe treści redagowane na Kremlu są regularnie transferowane do infosfery państw europejskich. Tam wpływają na postrzeganie samej Rosji i rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych podkreślił we wpisach, że Rosjanie dostosowują przekaz do odbiorców w danym kraju – tak, aby stanowiły one odpowiedź na konkretne kwestie i wywoływały oczekiwany skutek.

Jako przykład wskazał promujące rosyjski przekaz propagandowy na Węgrzech sterowane przez Moskwę prokremlowskie kanały informacyjne i inicjatywy: Magyar Békekör – Węgierski Korpus Pokoju oraz Oroszok Az Igazsag Oldalan – Rosjanie po stronie prawdy.

Medialna aktywność Węgierskiego Korpusu Pokoju skupia się na szerzeniu prorosyjskich treści, wspieraniu wojny przeciwko Ukrainie, krytyce ukraińskich władz oraz podejścia NATO i UE do Rosji – podał sekretarz stanu w kancelarii premiera.

Żaryn zaznaczył, że Magyar Békekör to „rzekoma inicjatywa +cywilów przeciwko wojnie+”. Postulują oni zakończenie działań zbrojnych w Ukrainie, poszanowanie „potrzeb Rosjan w zakresie bezpieczeństwa” i nieangażowanie się Zachodu w konflikt na Ukrainie – wyliczył pełnomocnik.

Wskazał, że portal MB oprócz tego powiela rosyjską dezinformację eksponując m.in. temat rzekomych amerykańskich badań biologicznych w Ukrainie, czy rosyjskich oskarżeń o neonazizm kierowanych wobec władz w Kijowie.

– Jako „dowody” słuszności propagowanych tez MB prezentuje rosyjskie doniesienia medialne, wypowiedzi polityków Federacji Rosyjskiej, prorosyjskich zachodnich polityków, czy spreparowane przez Kreml „dokumenty” – tłumaczył minister w KPRM.

Dodał, że Oroszok Az Igazsag Oldalan prowadzi też działania informacyjne zbieżne z rosyjskim interesem. – Obydwa kanały wykorzystują manipulacje i kłamstwa próbując skonsolidować wokół prorosyjskości i rzekomego umiłowania pokoju jak najwięcej odbiorców – podał w serii wpisów.

Według ministra w KPRM tradycyjne media i media społecznościowe, to główne platformy rosyjskiego przekazu dezinformacyjnego w Europie. – Rosyjska propaganda wykorzystuje je w prowadzonej wojnie informacyjnej z Zachodem – ocenił.

W czwartek mija 491. dzień rosyjskiej napaści na Ukrainę. Agresja rozpoczęła się 24 lutego 2022 r.

17:49 Były wiceprezydent USA Mike Pence złożył niezapowiedzianą wizytę na Ukrainie

Były wiceprezydent USA Mike Pence złożył w czwartek niezapowiedzianą wizytę na Ukrainie, spotka się z prezydentem Zełenskim – poinformował portal telewizji NBC News.

Mike Pence, który ma zamiar kandydować na prezydenta w najbliższych wyborach, jest pierwszym kandydatem partii republikańskiej, który spotka się z ukraińskim prezydentem podczas kampanii.

W wywiadzie dla NBC Pence otwarcie mówił o swoim poparciu dla Ukrainy, a to posunięcie jest wyraźnym sygnałem, że jego zdaniem Stany Zjednoczone powinny odgrywać wiodącą rolę w walce tego kraju z Rosją. Pence jest jednym z nielicznych proukraińskich polityków w Partii Republikańskiej, w której większość liderów opowiada się za tym, by nie wspierać Ukrainy – napisała NBC News na swoim portalu.

– Wierzę, że Ameryka jest liderem wolnego świata – powiedział Pence. – Ale przyjechałem tutaj prywatnie – i zobaczyłem na własne oczy bohaterstwo ukraińskich żołnierzy (…) i bohaterstwo ludzi w Irpieniu (…), zobaczyłem rodziny, których domy zostały ostrzelane na skutek nieuzasadnionej i niesprowokowanej rosyjskiej inwazji. To wzmocniło moją determinację, by zrobić to, co do mnie należy, aby nawoływać do silnego amerykańskiego wsparcia dla naszych ukraińskich przyjaciół i sojuszników – dodał.

Pence ma w planie spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oraz odwiedzenie Buczy i Irpienia – symboli rosyjskiego okrucieństwa – przekazała NBC News.

Mike Pence był wiceprezydentem USA w latach 2017-2021 za prezydentury Donalda Trumpa.

16:44 Ukraiński wywiad wojskowy: w Rosji trwa wojna między „wieżami Kremla”, konkurują FSB i ministerstwo obrony

W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) w Rosji zaczęła się już wojna pomiędzy „wieżami Kremla”, jak nazywane są różne grupy wpływów na szczytach rosyjskiej władzy; w konflikcie są Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) i ministerstwo obrony – powiedział rzecznik HUR Andrij Czerniak.

– Według naszych ocen trwa już otwarta wojna między tzw. wieżami Kremla, w wyniku której dojdzie do fizycznej likwidacji przedstawicieli rywalizujących stron – przekazał Czerniak w wywiadzie dla portalu RBK Ukraina. Zdaniem HUR rosyjska elita zdaje już sobie sprawę, że Władimir Putin jest słaby i trwają próby zagarnięcia władzy.

– Putin nie może już tego kontrolować i utrzymywać równowagi (między różnymi grupami-PAP). FSB i ministerstwo obrony wiedzą, że dla nich jest to szansa zdobycia pewnej wygranej politycznej – mówił Czerniak.

Jak zauważa RBK Ukraina, o konflikcie między FSB i resortem obrony Rosji mówi się już od dawna. Niemniej, niedawny bunt Grupy Wagnera, kierowanej przez Jewgienija Prigożyna, osłabił autorytet Kremla. Pojawiły się pogłoski, iż szukając wyjścia z sytuacji Kreml prowadzi wymianę dowódców wojskowych; mówi się m.in. o aresztowaniu powiązanego z Prigożynem generała Siergieja Surowikina.

W rozmowie z RBK Ukraina rzecznik HUR ocenił także, że na razie nie ma danych świadczących o tym, by oddziały Grupy Wagnera, które znajdą się na Białorusi, miałyby być tam szkolone do ataku na Ukrainę z terytorium sąsiedniego kraju.

16:25 Z generałem Surowikinem, zwolennikiem Prigożyna, nie ma kontaktu od trzech dni

Rosyjski generał Siergiej Surowikin, którego media wiążą z inicjatorem buntu Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem, od trzech dni nie kontaktuje się ze swoją rodziną; nie zdołano skontaktować się również z ochroną generała – podało Radio Swoboda.

Rozgłośnia ta – rosyjska redakcja Radia Wolna Europa/Radia Swoboda – powołuje się na doniesienia Aleksieja Wieniediktowa, byłego szefa zamkniętego przez Kreml radia Echo Moskwy. – Generał Judin jest w domu. Generał Surowikin od trzech dni nie kontaktuje się z rodziną, nie odpowiada również jego ochrona – napisał na serwisie Telegram Wieniediktow, komentując pogłoski o aresztowaniu Surowikina i jego zastępcy gen. Andrieja Judina.

O możliwym aresztowaniu generała, byłego dowódcy inwazji na Ukrainę, poinformował w środę portal Moscow Times powołując się na źródła w ministerstwie obrony Rosji. Wcześniej jeszcze pojawiły się wśród rosyjskich blogerów wojennych pogłoski, że generał został zatrzymany 25 czerwca, dzień po buncie Prigożyna. Źródło cytowane przez Moscow Times powiedziało, że generał „zachował się niezbyt pokornie”, gdy został zmuszony do publicznego skrytykowania buntu przed kamerami.

W nagraniu wideo Surowikin wezwał Prigożyna, by ten zatrzymał marsz Grupy Wagnera na Moskwę. Jednak później dziennik „New York Times” podał, że generał wiedział o planowanym buncie i nawet pomógł opracować jego plan.

Do stycznia br. Surowikin kierował działaniami armii rosyjskiej na Ukrainie. Funkcję tę objął w październiku 2022 roku, jak uważano – dzięki zabiegom Prgożyna. Przy tym, Surowikin służył na Ukrainie od początku inwazji jako dowódca sił powietrzno-kosmicznych, a potem Grupy Południe armii rosyjskiej. Według niektórych obserwatorów to właśnie z inicjatywy Surowikina od jesieni 2022 r. Rosja wdrożyła strategię zmasowanych ostrzałów ukraińskiej infrastruktury cywilnej.

14:59 Szef ukraińskiego wywiadu: Grupa Wagnera nie będzie już walczyć na Ukrainie

Dla Ukrainy najważniejszym następstwem buntu Grupy Wagnera jest kompromitacja rosyjskiego dowództwa i fakt, że podlegająca Jewgienijowi Prigożynowi najemnicza armia nie będzie już walczyć przeciwko Ukrainie – poinformował szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.

– Mamy do czynienia z kompromitacją rosyjskiego dowództwa. Mit o niezłomności rosyjskiego reżimu został po raz kolejny zniszczony. Co więcej, prywatna armia Wagnera nie będzie już brać udziału w działaniach wojennych na terytorium Ukrainy. A jest to najskuteczniejsza jednostka rosyjskich wojsk, która wiedziała, jak osiągnąć sukces za wszelką cenę – powiedział Budanow.

Wieczorem 23 czerwca przywódca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oznajmił, że regularna armia rosyjska zaatakowała jego oddziały, w związku z czym 25 tys. podlegających mu najemników wyrusza, aby „przywrócić sprawiedliwość”. Następnego dnia jego ludzie przejęli kontrolę nad obiektami wojskowymi w Rostowie nad Donem oraz Woroneżu i byli w drodze do Moskwy, a rosyjska stolica przygotowywała się do obrony – przypomniała Ukrainska Prawda.

W nieanonsowanym, nadzwyczajnym przemówieniu Władimir Putin ogłosił, że działania Prigożyna są „zdradą” i „buntem”; według ukraińskiego wywiadu rosyjski dyktator w trybie pilnym wyleciał z Moskwy do Wałdaju, gdzie znajduje się jedna z jego recydencji. Wieczorem 24 czerwca, po rozmowie z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką, Prigożyn zarządził odwrót. Sprawa karna przeciwko Prigożynowi miała zostać umorzona, a on sam miał wyjechał na Białoruś, co potwierdziły najwyższe władze tego kraju – podał portal.

W rosyjskich źródłach mnożą się spekulacje o „dużych czystkach” w strukturach dowódczych armii, które miałyby być konsekwencją rokoszu Prigożyna. Pojawiła się nieoficjalna informacja o aresztowaniu uważanego za bliskiego Prigożynowi gen. Siergieja Surowikina, a także o zmianach w dowództwie na froncie w Ukrainie i karaniu wojskowych, którzy nie dość zdecydowanie reagowali na bunt.

14:13 Służba Bezpieczeństwa Ukrainy: ponad 200 osób powiadomiono o podejrzeniu za rozpowszechnianie informacji o działaniach wojska

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę ponad 200 osób powiadomiono o podejrzeniu popełnienia przestępstwa rozpowszechniania informacji o działaniach Sił Zbrojnych Ukrainy, w tym obrony powietrznej – powiadomiła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

W 190 przypadkach – jak podała SBU – akty oskarżenia zostały skierowane do sądów.

– De facto osoby te pomagały wrogowi przygotowywać, realizować i korygować ataki powietrzne na terytorium Ukrainy, w tym przy użyciu rakiet manewrujących i dronów kamikadze – powiadomiono w komunikacie.

Chodzi o art. 114-2 ukraińskiego kodeksu karnego, który mówi o „nielegalnym rozpowszechnianiu informacji o rozmieszczaniu, przemieszczaniu uzbrojenia Sił Zbrojnych Ukrainy czy innych formacji wojskowych”. Przewiduje on karę do 12 lat pozbawienia wolności.

Jak podano, w większości wskazanych przypadków obywatele celowo przekazywali agresorowi informacje o miejscach dyslokacji lub przemieszczaniu się oddziałów armii, wojsk ochrony pogranicza i Gwardii Narodowej.

SBU podała przykład współpracującego z rosyjskim wywiadem wojskowym mieszkańca obwodu donieckiego, który próbował potajemnie nagrać ruch ukraińskich kolumn wojskowych, przeprawiających się przez rzekę Doniec w kierunku Bachmutu.

W Kijowie sześć osób nielegalnie rozpowszechniało informacje o działaniach obrony powietrznej podczas zmasowanego ataku Rosji na stolicę w nocy z 15 na 16 maja.

SBU przypomniała, że na Ukrainie obowiązuje zakaz nagrywania i publikowania wideo i zdjęć o działaniach wojska oraz o skutkach rosyjskich ostrzałów. – Rozpowszechnianie ich jest traktowane jako korygowanie ognia przeciwnika i jest przestępstwem karanym przez prawo – zaznaczono.

Właścicieli kamer ulicznych wezwano do wyłączenia streamingu na żywo, by nie pomagać siłom rosyjskim w naprowadzaniu rakiet.

13:58 Borrell sugeruje utworzenie długoterminowego funduszu finansowania dostaw broni dla Ukrainy

Unia Europejska musi rozważyć przekształcenie Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju, który był wykorzystywany do finansowania dostaw broni dla Ukrainy, w trwalsze narzędzie długoterminowego dostarczania uzbrojenia dla tego kraju – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wchodząc na szczyt UE w Brukseli.

– Mówimy o zobowiązaniach w zakresie bezpieczeństwa. Z mojej strony oznacza to, że wsparcie militarne dla Ukrainy musi być długofalowe (…) w czasie wojny i po wojnie – oświadczył Borrell.

– A więc Europejski Instrument na rzecz Pokoju dla Ukrainy może stać się Funduszem Obronnym Ukrainy; szkolenie musi być kontynuowane, modernizacja armii musi być kontynuowana – wskazał szef dyplomacji UE.

13:49 Rozpoczęły się ćwiczenia przygotowujące na ewentualne skażenie radioaktywne z Zaporoskiej Elektrowni Atomowej

W obwodach chersońskim i zaporoskim, na południu Ukrainy, rozpoczęły się w czwartek ćwiczenia przygotowujące na ewentualne skażenie radioaktywne z okupowanej przez wojska rosyjskie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – poinformowali szefowie władz regionalnych.

Jak pisze agencja Reutera, o rozpoczęciu ćwiczeń powiadomili gubernatorzy Jurij Małaszko (obwód zaporoski) i Ołeksandr Prokudin (obwód chersoński). Ćwiczenia odbywają się zarówno w stolicach regionów – Zaporożu i Chersoniu, jak też na terytorium obwodów.

– Celem ćwiczeń jest koordynacja działań wszystkich służb w przypadku realnego zagrożenia sytuacją awaryjną w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – napisał na Telegramie Prokudin, wzywając mieszkańców do zachowania spokoju. Służby ćwiczą różne sposoby informowania i ewakuacji ludności oraz testują systemy alarmowe.

Po wysadzeniu zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce, do czego doszło 6 czerwca, władze w Kijowie oskarżają Rosję o planowanie „ataku terrorystycznego” na elektrownię, który ma spowodować uwolnienie promieniowania; Moskwa zaprzecza – pisze Reuters.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa w Europie, znajduje się w pobliżu miasta Enerhodar na południu Ukrainy. Od marca 2022 roku jest okupowana przez wojska rosyjskie. Władze Ukrainy wzywają społeczność międzynarodową do wywarcia presji na władze Rosji, by zakończyły okupację elektrowni i zagwarantowały bezpieczeństwo nuklearne – przypomina Reuters.

12:49 Żaryn wskazuje zagrożenia związane z masową migracją

Zagrożenia związane z masową migracją wskazał w czwartkowej publikacji Pełnomocnik Rząd ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Z takiego masowego napływu migrantów próbuje korzystać Rosja – zaznaczył.

Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych w materiale opublikowanym na stronach internetowych rządu przypomniał, że ostatnie lata to duży wzrost liczby problemów związanych ze zjawiskiem masowej migracji, które skutkują pojawieniem się nowych wyzwań dla bezpieczeństwa krajów Europy, w tym Polski.

– Masowy napływ cudzoziemców do państw Europy generuje realne zagrożenia o charakterze terrorystycznym, ale także daje możliwość prowadzenia działań hybrydowych. Próbuje z tego korzystać Rosja – wskazał.

Przypomniał, że wraz ze wzrostem masowego przemieszczania się ludności po świecie dochodziło m.in. do radykalizacji środowisk muzułmańskich.

– Począwszy od wielkich ataków terrorystycznych Al-Kaidy na Nowy Jork i Waszyngton we wrześniu 2001 r. bezpieczeństwo całego świata zaczęło polegać na skutecznej walce z terroryzmem muzułmańskim, nawołującym do zniszczenia cywilizacji zachodniej w ramach tzw. „obronnego dżihadu” – wskazał sekretarz stanu w kancelarii premiera.

– Przypadki zamachów terrorystycznych z ostatnich lat wskazują, że dla wielu państw wyzwanie związane z napływem migrantów było zbyt duże – ocenił Żaryn.

Według ministra w KPRM lata 2015-2020, kiedy do Europy przybyła pierwsza wielka fala migracji muzułmańskiej wygenerowana konfliktem syryjskim, „potwierdziły w wielu aspektach tzw. czarny scenariusz, oznaczający przede wszystkim wzrost liczby zamachów i anarchizację bezpieczeństwa wewnętrznego, np. w tak spokojnych do tej pory krajach jak Szwecja, Holandia czy Niemcy.

– W okresie 2015-2021 migranci islamscy dokonali 19 skutecznych zamachów terrorystycznych na terenie państw UE, a 18 prób zamachów w ich wykonaniu udaremniono. W grupie 19 udanych zamachów zdecydowaną większość stanowiły ataki wykonane przez migrantów z krajów muzułmańskich Afryki Północnej oraz Bliskiego lub Środkowego Wschodu – m.in. Tunezja, Syria, Afganistan, Maroko – wyliczył.

Żaryn wymienił w materiale przykłady ataków „pokazujących, czym skutkowały wielkie fale migracyjne do Europy”.

– 18 lipca 2016 r. – atak nożownika w pociągu w okolicach Würzburga (Niemcy). Rannych zostało 5 osób, a sprawca został zastrzelony przez policję – wskazał pełnomocnik.

Przypomniał, że zamachowcem był Rian Khan Ahmadzai – 17-letni migrant afgański w Niemczech, który przybył do RFN w 2015 r. jako osoba małoletnia – pozbawiona opieki dorosłego.

– Początkowo przebywał w ośrodku dla uchodźców, a później przez około dwa tygodnie w niemieckiej rodzinie zastępczej. Wszedł w kontakty z organizacją Państwo Islamskie – ISIS i początkowo planował zamach w formie wjechania samochodem w tłum ludzi – napisał.

– 19 grudnia 2016 r. – okres bożonarodzeniowy – atak przy użyciu 40-tonowej ciężarówki na osoby zgromadzone na jarmarku bożonarodzeniowym na placu Breitscheidplatz w Berlinie. 12 osób zostało zabitych, 56 rannych – przypomniał o kolejnym zdarzeniu.

Żaryn zaznaczył, że wówczas jedną z ofiar śmiertelnych był polski kierowca wykorzystanej przez sprawcę ciężarówki, który został dźgnięty nożem, a następnie zastrzelony.

– Sprawcą zamachu był 23-letni migrant z Tunezji Anis Amri, który dotarł do Niemiec z Włoch w 2015 r., popierał skrajnie agresywną wersję muzułmańskiego fundamentalizmu – salafizm – oraz złożył przysięgę wierności ISIS – podał Żaryn w materiale.

– 29 października 2020 r. – atak nożownika w bazylice Notre-Dame w Nicei (Francja). Trzy osoby zginęły – wskazał inny przykład.

– Muzułmański terrorysta poderżnął gardło 60-letniej kobiecie modlącej się wewnątrz bazyliki oraz 55-letniemu zakrystianowi pracującemu w tej świątyni, zadał także śmiertelne rany 44-letniej migrantce z Brazylii mieszkającej we Francji, która także przebywała w czasie ataku w tym kościele – przypomniał przebieg tego zdarzenia.

– Sprawcą był 21-letni migrant z Tunezji Brahim Aouissaoui, który opuścił Tunezję i dotarł na włoską wyspę Lampedusa zaledwie miesiąc przed zamachem – we wrześniu 2020 r. Tunezyjczyk nie wykonał przekazanego mu nakazu opuszczenia Włoch i dotarł pociągiem do francuskiej Nicei, gdzie dokonał zamachu – dodał.

Według sekretarza stanu w KPRM masowy napływ migrantów naraża państwa nim dotknięte także na zagrożenia innej natury – terroryzm napędzany przez państwa autorytarne, a także szpiegostwo.

– Działania te wpisują się w taktykę rosyjską, którą wielokrotnie Kreml wykorzystywał do osłabiania państw Zachodu. Moskwa wykorzystywała mechanizmy stymulowanej migracji do ataku hybrydowego w latach 80. – przeciwko USA i w 2015 r. – przeciwko Finlandii. Również szlak migracyjny, który przez Białoruś dociera na granice Polski, Litwy i Łotwy, jest zarządzaną przez Rosję operacją hybrydową – zaznaczył zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.

Podkreślił, że operacja destabilizacji Europy poprzez zarządzaną migrację była wielokrotnie omawiana przez rosyjskich ekspertów wojskowych oraz strategów.

– Ocena jest jednoznaczna – to element rosyjskiej wojny hybrydowej przeciwko Zachodowi. Świadczą o tym choćby tezy i opracowania ekspertów z rosyjskiego think-tanku Centrum Dynamicznego Konserwatyzmu – obecnie Instytutu Dynamicznego Konserwatyzmu, funkcjonującego w ramach Klubu Izborskiego – poinformował Żaryn w publikacji.

Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP podkreślił, że masowa migracja, pozostająca poza realną kontrolą państwa-gospodarza, prowadzi w perspektywie krótkoterminowej do destabilizacji i osłabiania ofiary takich działań a jednocześnie stwarza podstawy do kolejnych aktów agresji.

– Masowy napływ migrantów to dobra okazja dla organizacji terrorystycznych, państw je finansujących, a także państw autorytarnych do lokowania swoich agentów czy bojowników. Licząc na to, że uda im się umknąć strukturom weryfikującym przyjezdnych, trafiają do wyznaczonych państw, by prowadzić swoje agresywne operacje – zaznaczył Żaryn.

Ocenił w czwartkowym materiale, że polski rząd realnie ocenia sytuację i zagrożenia oraz wyciąga wnioski z doświadczeń państw, które były w przeszłości celem masowych migracji.

– W tym obszarze działań państwa zbyt liberalne podejście do polityki migracyjnej jest błędem, z którego bardzo trudno się wycofać. A który słono kosztuje. Na ogół całe społeczeństwo – ocenił minister w KPRM.

12:33 Doradca prezydenta Ukrainy: Grupa Wagnera już nie istnieje w dotychczasowej formie

Zagrożenia ponownym atakiem na Ukrainę z północy, z terytorium Białorusi, na razie nie ma; na terytorium tego kraju ma się przenieść tylko część najemników Grupy Wagnera, a ona sama przestała istnieć w dotychczasowej formie – uważa Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Według Podolaka, który występował na antenie telewizji TSN i jest cytowany przez jej portal, Grupy Wagnera „już nie ma”.

– Grupa Wagnera już nie istnieje. Będzie podzielona na cztery części; jedna przejdzie na kontrakt do ministerstwa obrony Rosji i będzie walczyć przeciwko Ukrainie. Jeszcze jedna część, byli więźniowie, też zostanie włączona na kontrakt do resortu obrony. Jeszcze jedna część podpisze kontrakty z Rosgwardią (struktura rosyjskiego MSW) i będzie na rosyjskim rynku wewnętrznym – oświadczył Podolak.

Część wagnerowców jego zdaniem ma wrócić do Afryki, gdzie działała wcześniej i gdzie „ma swoje główne aktywa biznesowe”. Według oceny Podolaka również szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn „będzie pracować na Afrykę”.

– Czwarta część zostanie, by szkolić białoruski specnaz – uważa doradca ukraińskiego prezydenta.

Po zakończeniu zainicjowanego przez Prigożyna buntu wojskowego ogłoszono, że część jego formacji najemniczej ma przenieść się na Białoruś. Szczegóły tych ustaleń nie są znane, a według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) szef najemników może wciąż prowadzić negocjacje z rosyjskimi władzami na temat swoich przyszłych losów.

ISW pisał też m.in. o nieoficjalnych doniesieniach, że samolot Prigożyna, o którego obecności na Białorusi mówił we wtorek Alaksandr Łukaszenka, miał wylecieć do Rosji.

12:14 Kanclerz Niemiec Scholz: bunt Grupy Wagnera to problem, który Putin sam na siebie ściągnął

Nie jesteśmy stroną tego, co się dzieje w Rosji; Władimir Putin sam na siebie to ściągnął – powiedział w czwartek przed rozpoczęciem szczytu UE w Brukseli kanclerz Niemiec Olaf Scholz nawiązując do niedawnego buntu Grupy Wagnera.

– Nie jesteśmy stroną tego, co się dzieje w Rosji. To jest problem, który Putin sam na siebie ściągnął. Możemy to tylko obserwować. Celem, który sobie stawiamy nie jest zmiana reżimu w Rosji. Naszym celem jest niepodległa Ukraina – oświadczył Scholz.

– Jest to kolejny dowód, że przekazywanie wojska w ręce prywatne jest nieodpowiedzialne – dodał.

Pytany, co oznacza pojawienie się Grupy Wagnera na Białorusi, kanclerz odparł: „Musimy dokładnie obserwować co tam się dzieje i na jaką skalę. W każdym razie, nasze wzajemne zobowiązania w NATO są jasne. Każdy atak na terytorium NATO spotka się ze wspólną odpowiedzią. Wszyscy mogą na tym polegać”.

12:05 Al Jazeera: bunt Grupy Wagnera w Rosji nie osłabi stosunków Chin z Rosją

Bunt wagnerowców nie osłabi stosunków chińsko-rosyjskich, ale jeszcze bardziej wzmocni pozycję Chin w „partnerstwie bez granic”, dzięki słabszej pozycji Putina – pisze w czwartek portal Al Jazeera. Podobne wydarzenia byłby jednak koszmarem dla przywódcy Chin Xi Jinpinga.

Analitycy są przekonani, że choć wydarzenia są niepokojące dla rządu Chin, jednak jest mało prawdopodobne, aby wpłynęły negatywnie na chęć i zaangażowanie Chin we współpracę z Rosją w stosunkach obustronnych i na arenie międzynarodowej.

„Partnerstwo bez granic” będzie kontynuowane. Dojdzie w nim jednak do dalszego wzmocnienia pozycji Chin za sprawą słabszej pozycji Putina.

Pekin będzie zmuszony przygotować alternatywne plany współpracy, w których uwzględni problemy uwydatnione przez bunt Grypy Wagnera.

Słabszy Putin, który będzie musiał zatroszczyć się o swoją pozycję w kraju, będzie jednak dla Chin mniej korzystny, ponieważ utraci zdolność do prowadzenia spójnej polityki zagranicznej i wspierania spraw łączących Chiny i Rosję.

Działania szefa najemników Jewgienija Prigożyna pokazały, że rosyjskie elity są niewiarygodnymi partnerami w sytuacjach kryzysowych. Dla Xi, który otacza się lojalistami i obsadza nimi kluczowe stanowiska rządowe, a dla którego bezpieczeństwo i stabilność reżimu jest głównym zmartwieniem, sytuacja, w jakiej znalazł się Putin po próbie puczu byłaby też najgorszym koszmarem – podkreślają analitycy Al Jazeery.

11:18 Dyrektor OSW: reżim Putina jest słabszy, niż można było przypuszczać

Bunt Jewgienija Prigożyna prawdopodobnie w sposób nieformalny został wsparty przez część elity kremlowskiej; reżim Putina jest słabszy, niż można było przypuszczać – ocenił w czwartek w Studiu PAP dyrektor OSW Wojciech Konończuk.

Według doniesień medialnych właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ma przebywać w Mińsku na Białorusi. W sobotę grupa Wagnera zajęła sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęła posuwać się w kierunku Moskwy, co media określały mianem puczu.

W sobotę wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by „uniknąć rozlewu krwi”. Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieliby przemieścić się na Białoruś.

Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Konończuk w czwartek w Studiu PAP ocenił, że sobotnie wydarzenia były „najpoważniejszym kryzysem politycznym od czasu, kiedy Władimir Putin został prezydentem Rosji 23 lata temu”. Zaznaczył, że próbuje on w ostatnich dniach udawać, że właściwie nic się nie stało i zaklinając rzeczywistość, stara się przejść nad tym do porządku dziennego. Jednak w ocenie dyrektora OSW kryzys nie został rozwiązany, a bunt był i nadal jest wielkim wyzwaniem dla Putina.

– Prawdopodobnie ten bunt został wsparty w sposób nieformalny przez część elity kremlowskiej, co jest po pierwsze oznaką rosnącego niezadowolenia tych elit, w związku z tym, że Rosja nie jest w stanie wygrać wojny. Również w związku z tym, że ta wojna generuje duże koszty dla elit politycznych i biznesowych Rosji, a zarazem widać również, że reżim Putina jest słabszy, niż można było przypuszczać – powiedział Konończuk.

Ekspert OSW podkreślił, że pozycja Putina w Rosji bardzo mocno osłabła w ostatnim czasie oraz że mamy do czynienia z „pewnym fermentem w szeroko pojętej elicie kremlowskiej”. Wskazał również dwa główne scenariusze związane z przyszłością prezydenta Rosji.

Pierwszym jest odzyskanie przez Putina inicjatywy oraz pacyfikacja niezadowolonych kręgów w elicie władzy. Drugi zakłada, że wyczuwalna słabość rosyjskiego przywódcy, objawiająca się choćby w chaosie decyzyjnym, z którym mieliśmy do czynienia w sobotę sprawi, że nie jest on już w stanie obronić swojej pozycji. W takim wypadku, zdaniem Konończuka, Putin ma kilka do kilkunastu miesięcy na wynegocjowanie warunków swojego odejścia.

– Jeśli miałoby dojść do jakiejś roszady na szczytach Kremla, to podobnie jak to miało miejsce w 1999-2000 roku, czyli wybór kolejnego dyktatora, czy wybór prezydenta Rosji, zostanie dokonany nie przy urnach, tylko wcześniej, w wyniku porozumienia elit – zaznaczył.

Konończuk ocenił, że jeśli Putin nie będzie w stanie odzyskać kontroli nad sytuacją, to jedynie kwestią czasu jest wygenerowanie jakiejś zmiany przez elitę Kremla.

– Czy ta zmiana będzie burzliwa, czy bardziej spokojna, to tutaj sprawa jest otwarta. Natomiast myślę, że to co jest najważniejsze, co powinniśmy wiedzieć, to że Rosja weszła w okres niestabilności, która będzie trwała – zauważył dyrektor OSW.

11:17 Ukraińskie wojsko: w obwodzie sumskim regularne ostrzały przy granicy; apel do mieszkańców o ewakuację

Przygraniczne tereny obwodu sumskiego są stale ostrzeliwane przez siły rosyjskie, to najbardziej niebezpieczny region na północy Ukrainy – powiadomił w czwartek generał Serhij Najew, apelując do mieszkańców o ewakuowanie się z zagrożonych miejscowości.

– Kierunek sumski jest w dalszym ciągu najbardziej niebezpieczny w północnej strefie operacyjnej. Niemal codziennie miejscowości przy granicy są ostrzeliwane przez wrogie siły – poinformował generał, który jest dowódcą Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy.

Jak podkreślił Najew, tereny przygraniczne w obwodzie sumskim są stale ostrzeliwane z terytorium Rosji przy pomocy artylerii, moździerzy i wyrzutni wieloprowadnicowych.

– Władze lokalne znają algorytmy i trasy ewakuacyjne. Proszę, wyjedźcie, by chronić swoje życie. A Siły Obrony będą dalej bronić ukraińskiej ziemi – zaapelował generał Najew.

10:12 Dziennikarze śledczy: w noc zniszczenia tamy w Nowej Kachowce rosyjscy żołnierze czekali już na rozkaz

Przechwycone rozmowy rosyjskich żołnierzy okupujących tamę na Dnieprze w Nowej Kachowce na południu Ukrainy wskazują, że wojsko rosyjskie czekało już na rozkaz w noc zniszczenia zapory z 5 na 6 czerwca – twierdzą ukraińscy dziennikarze śledczy. Wysadzenie przez Rosjan tamy spowodowało katastrofę humanitarną i ekologiczną – pisze w czwartek portal Kyiv Independent.

Prowadzący śledztwo reporterzy Radia Swoboda i portalu Slidstvo.info opublikowali rozmowy okupujących tamę żołnierzy z dowództwem. Z rozmów wyłaniają się dwa kluczowe elementy. Po pierwsze, rosyjskie wojsko przygotowywało się do zrobienia czegoś na rozkaz. Po drugie, w ocenie żołnierzy, którzy znajdowali się na tamie lub w jej pobliżu, doszło do sytuacji awaryjnej.

Dodatkowo rozmowy toczone były między godz. 2:18 a godz. 2:34 w nocy, dokładnie w tym czasie, w którym na lokalnych ukraińskich czatach i mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać informacje o dziwnych dźwiękach i eksplozjach.

Jedna z przechwyconych rozmów wskazuje, że Rosjanie zaplanowali „punkty ucieczki” i czekali na rozkaz swoich przełożonych:

02:20 – Jak sytuacja? To po pierwsze. Po drugie, przygotuj się, przygotuj się; wszystko ma być na rozkaz, jak mnie słyszałeś?

02:20 – Tak jest, tak jest, idzie…

02:21 – Przyjąłem, wysuń się do punktu, do punktu, bierz wszystko.

02:21 – Nie możemy nic zabrać.

02:30 – Alarm. Żebyś wiedział, wszystko jest tutaj zrobione, wyjazd jest zablokowany i wszystko jest pokryte wodą.

02.34 – Przejdź do miejsca, w którym zostałeś pozostawiony.

02.34 – Nie mogę się wydostać, wszystko jest zalane.

– Tama była zdecydowanie przygotowana do wysadzenia – skomentował te dialogi ukraiński saper, cytowany przez portal Kyiv Independent.

– To wszystko wewnętrzna robota – dodał.

10:12 Minister Malar o zagrożeniu atakiem na Zaporoską Elektrownię Atomową: jest realny, Kreml gotowy zapłacić życiem własnych ludzi

Jeśli prezydent Zełenski ostrzega przed możliwym atakiem na Zaporoską Elektrownię Atomową to oznacza, że zagrożenie jest nie tylko realne, ale znacznie wzrosło – mówi PAP.PL wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.

– Prezydent Zełenski podkreśla ogrom zagrożenia, jakie stanowi możliwy rosyjski atak na Zaporoską Elektrownię Atomową. Żeby temu zapobiec cały wolny świat musi zrobić wszystko, by zatrzymać Rosjan – ostrzega Malar.

Konsekwencje potencjalnego ataku na Zaporoską Elektrownię Atomową, jak ostrzega Malar, będą odczuwalne dla całej Europy. Minister zaznacza, że działania Rosjan nie zagrażają wyłącznie Ukrainie, ale i całemu europejskiemu ekosystemowi.

Wskazuje, że przykładem takiego działania, było wysadzenie przez Rosjan tamy elektrowni wodnej w Nowej Kachowce.

– W efekcie ucierpiała nie tylko ludność, ale doszczętnie zniszczony został cały ekosystem. Doszło do rozprzestrzenienia się groźnych dla ludzi i zwierząt bakterii. Oprócz domów i infrastruktury, woda zalała ogromne połacie ziemi, które zostały skażone i obecnie nie nadają się do uprawy – mówi.

Malar podkreśla, że Zachód musi zrozumieć, że Rosja rządzi się swoimi prawami, które nie mają nic wspólnego z zasadami panującymi w cywilizowanym świecie.

– Nie można liczyć na to, że Rosja nie posunie się do najstraszniejszych zbrodni, bo ma jakieś standardy moralne. Trzeba zrozumieć, że ich zwyczajnie w Rosji nie ma – stwierdza i dodaje: „Są gotowi zapłacić za swoje zbrodnie życiem własnych ludzi i terenami, które zdobyli – tak, jak to zrobili w Nowej Kachowce”.

Dlatego, jak wyjaśnia minister, każdy obiekt infrastruktury krytycznej znajdujący się na terenach okupowanych przez Rosję stanowi zagrożenie.

– Nie koncentrujemy się wyłącznie na Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, bo niebezpieczeństwo jest wszędzie. Mimo to podkreślam, jeśli prezydent Zełenski ostrzega przed możliwym atakiem na Zaporoską Elektrownię Atomową oznacza to, że zagrożenie jest nie tylko realne, ale znacznie wzrosło – zaznacza Malar.

Malar podkreśla, że zniszczenie infrastruktury energetycznej Ukrainy nadal jest jednym z głównych celów Kremla. Przypomina, że podczas ostatniego sezonu zimowego znaczna część kraju była zmuszona do funkcjonowania bez ogrzewania i stałych dostaw prądu.

– Zimę przeżyliśmy wyłącznie dzięki sile naszego narodu i ich woli walki – podkreśla.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, jest okupowana od początku marca ubiegłego roku. Na jej terenie stacjonują rosyjscy żołnierze, są tam też obecni pracownicy rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom. Władze Ukrainy uważają, że obecność wojsk najeźdźcy na terenie elektrowni stwarza zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach. Eksperci wskazują, że potencjalna eksplozja w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej byłaby około dziesięciu razy silniejsza niż ta w Czarnobylu.

9:40 Szef MSZ Danii: UE nie powinna „obniżać poprzeczki”, aby przyjąć Ukrainę

Dania popiera członkostwo Ukrainy, Mołdawii, Gruzji oraz państw Bałkanów Zachodnich w UE, ale okoliczności geopolityczne nie usprawiedliwiają „obniżania poprzeczki” przy akcesji tych krajów – powiedział w czwartek w wywiadzie dla „Financial Timesa” szef duńskiej dyplomacji Lars Lokke Rasmussen.

Według Rasmussena UE ryzykuje „importowanie niestabilności”, jeśli złagodzi swoje standardy dotyczące demokracji i korupcji dla przyspieszenia członkostwa Ukrainy oraz innych kandydujących krajów.

– Zamiast poluzowywania kryteriów UE powinna wspierać Ukrainę inwestycjami oraz pomocą – oznajmił Rasmussen, który w przeszłości był dwukrotnie premierem Danii.

„FT” przypomina, że kraje starające się o wejście do UE muszą dostosować swoje standardy w wielu dziedzinach, od polityki klimatycznej po rynek pracy. Proces ten zwykle trwa kilka lat. Obecnie Ukraina spełniła dwa z siedmiu kryteriów. Kluczowymi są reformy sądownictwa, działania antykorupcyjne oraz ograniczenie wpływu oligarchów.

Kryteria, jakie muszą spełnić nowo wstępujące kraje nazywane są kopenhaskimi. Zostały uchwalone przez Radę UE w 1993 roku w stolicy Danii.

9:33 Resort obrony Wielkiej Brytanii: zestrzelenie przez wagnerowców samolotu Ił-22M utrudni operacje Rosji

Utrata przez rosyjskie siły powietrzne w czasie buntu Grupy Wagnera samolotu Ił-22M będzie miała negatywny wpływ na morale, jak i na zdolność Rosji do prowadzenia operacji powietrznych i lądowych – przekazało w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak poinformowano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, 24 czerwca siły obrony powietrznej Grupy Wagnera zestrzeliły pewną liczbę śmigłowców wojskowych oraz samolot Ił-22M, który był częścią stosunkowo niewielkiej floty liczącej do 12 samolotów, intensywnie wykorzystywanych zarówno do dowodzenia i kontroli powietrznej, jak i zadań przekaźnikowych.

Wyjaśniono, że te samoloty do zadań specjalnych odgrywają kluczową rolę w kierowaniu siłami rosyjskimi w wojnie przeciwko Ukrainie, a jako aktywa o wysokiej wartości działają w bezpiecznej rosyjskiej przestrzeni powietrznej, daleko poza zasięgiem ukraińskich systemów obrony powietrznej, wobec czego utrata tego samolotu może mieć negatywny wpływ na rosyjskie operacje powietrzne i lądowe.

– W krótkim okresie szok psychologiczny spowodowany utratą dużej liczby załóg w ten sposób prawie na pewno zaszkodzi morale rosyjskich sił powietrznych. W dłuższej perspektywie istnieje możliwość, że obecne poziomy zadań będą musiały zostać zmniejszone, aby bezpiecznie zarządzać pozostałą flotą. Prawdopodobnie podważy to zdolność Rosji do dowodzenia i koordynowania swoich sił, szczególnie w okresach operacji o wysokim tempie – oceniono.

9:05 Sztab Ukrainy: pod Bachmutem przejęliśmy inicjatywę strategiczną

Na kierunku bachmuckim siły ukraińskie przejęły inicjatywę strategiczną – powiadomił rzecznik sztabu generalnego ukraińskiej armii Andrij Kowaliow. Wiceminister obrony potwierdziła też postępy na kierunku berdiańskim w obwodzie zaporoskim.

– Na flankach Bachmutu wojska ukraińskie naciskają na przeciwnika, wypierając go z wcześniej zajętych pozycji. Mają powodzenie, umacniają się na zajętych rubieżach – powiadomił Kowaliow w komunikacie przekazanym w Telegramie Military Media Center.

Wojskowy odnotował również częściowe powodzenie w rejonie miejscowości Riwnopil-Wołodyne w zachodniej części obwodu donieckiego, przy granicy z obwodem zaporoskim.

Hanna Malar, wiceminister obrony powiadomiła z kolei, że wojska ukraińskie w rejonie Bachmutu przesunęły się o 1,2 km w kierunku Kliszczijiwki i 1,5 km – Kurdiumiwki. Na południu na kierunku berdianskim wojska ukraińskie posunęły się do przodu o 1,3 km.

– Na kierunku Riwnopil-Wołodyne nasi (wojskowi) mają powodzenie, teraz umacniają się na zajętych pozycjach i zadają przeciwnikowi poważne straty – powiadomiła Malar.

Na kierunkach łymanskim, awdijiwskim i marjinskim siły ukraińskie „kontynuują powstrzymwanie ofensywy rosyjskich sił” – oświadczył Kowaliow.

Ukraina przejęła na froncie inicjatywę strategiczną – ocenił w środę naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny w rozmowie telefonicznej z amerykańskim generałem Markiem Milleyem, przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA.

8:29 ISW: Negocjacje Kremla z Prigożynem prawdopodobnie wciąż trwają; źródła w Rosji informują o czystkach w armii

Spekulacje na temat Jewgienija Prigożyna i sytuacji Grupy Wagnera sugerują, że szczegóły porozumienia pomiędzy buntownikami a rosyjskimi władzami wciąż są wypracowywane – ocenia Instytut Badań nad Wojną. Rosyjskie źródła donoszą nieoficjalnie o czystkach w rosyjskiej armii.

W najnowszym raporcie ISW analizuje szereg nieoficjalnych doniesień na temat losów Prigożyna i jego najemników, konstatując, że „pewne aspekty porozumienia wciąż mogą być ustalane”. M.in. analitycy przytaczają nieoficjalne źródła, że samolot Prigożyna we wtorek wyleciał z Białorusi do Moskwy, a następnie do Petersburga, a także – że w Rosji miał on kontynuować rozmowy z władzami.

ISW odnotowuje, że wobec braku jasnych informacji o ustaleniach pomiędzy Prigożynem i Kremlem mnożą się spekulacje, w tym dotyczące przemieszczenia części najemników na terytorium Białorusi, budowy nowego obiektu wojskowego pod Osipowiczami (na co miałyby wskazywać zdjęcia satelitarne, chociaż nie wiadomo, czy obiekt ten ma związek z Grupą Wagnera). ISW zaznacza jednak, że nie jest w stanie zweryfikować wiarygodności tych informacji.

W rosyjskich źródłach mnożą się spekulacje o „dużych czystkach” w strukturach dowódczych armii, które miałyby być konsekwencją buntu Prigożyna. Pojawiła się nieoficjalna informacja o aresztowaniu uważanego za bliskiego Prigożynowi gen. Siergieja Surowikina, a także o zmianach w dowództwie na froncie w Ukrainie i karaniu wojskowych, którzy nie dość zdecydowanie reagowali na bunt. Również w tych przypadkach ISW zaznacza, że nie jest w stanie tych informacji zweryfikować.

7:25 Liczba ofiar ostrzału pizzerii w Kramatorsku wzrosła do 12

Do 12 wzrosła w czwartek liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ostrzału rakietowego pizzerii w Kramatorsku – powiadomiły służby ratunkowe.

– W czwartek rano spod gruzów wydobyto ciało jeszcze jednej zabitej osoby – powiadomiła w komunikacie Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS), informując również o zakończeniu operacji ratunkowej.

Tym samym liczba ofiar śmiertelnych ataku rakietowego na pizzerię w centrum Kramatorska na wschodzie Ukrainy wzrosła do 12 – podała DSNS.

Wśród zabitych jest troje dzieci. Rannych zostało 60 osób (MSW podało informację o 65 rannych). Służbom udało się uratować 11 osób.

Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na Kramatorsk we wtorek wieczorem. Jak podały władze, pocisk uderzył w zaludnione miejsce – popularną pizzerię w centrum miasta.

3:24 Prezydent po wizycie w Kijowie: to był dzień bardzo ważnych rozmów politycznych

To był dzień bardzo ważnych rozmów politycznych, które prowadziliśmy na temat zbliżającego się szczytu NATO, wsparcia dla Ukrainy, sytuacji międzynarodowej – powiedział w nocy ze środy na czwartek w Przemyślu prezydent Andrzej Duda, podsumowując spotkanie w Kijowie z prezydentami Ukrainy i Litwy.

W środę prezydent RP Andrzej Duda wraz z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą złożyli wizytę w Kijowie w związku z 27. rocznicą uchwalenia przez Radę Najwyższą Ukrainy konstytucji w 1996 roku.

Prezydent Duda wrócił do kraju w nocy ze środy na czwartek i na dworcu PKP w Przemyślu udzielił wypowiedzi dla mediów podsumowującej spotkanie.

– Zakończyła się kolejna wyprawa do Kijowa, żeby wesprzeć naszych ukraińskich sojuszników walczących z rosyjską agresją. Bardzo się cieszę, że mogliśmy wspólnie z naszymi sąsiadami obejść ich Dzień Konstytucji, ważne święto. Przypominam, że kilka lat temu, kiedy my mieliśmy 230. rocznicę Konstytucji 3 Maja, obchodziliśmy ją jako ważne dla nas wydarzenie. Prezydenci państw dawnej RP, nasi sąsiedzi dzisiaj m.in. także właśnie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, byli z nami wtedy w Warszawie. Tym bardziej było to dla nas ważne, aby także w ich Dzień Konstytucji być z nimi w tych trudnych czasach, kiedy Ukraina walczy z rosyjskim najazdem – powiedział.

Prezydent podkreślił, że „to był także dzień bardzo ważnych rozmów politycznych prowadzonych w Kijowie nt. zbliżającego się szczytu NATO, wsparcia dla Ukrainy, sytuacji międzynarodowej”.

– Także tego wszystkiego, co w ciągu ostatnich dniach miało miejsce w Rosji, dokładnie w sobotę. Od soboty się w jakimś sensie można powiedzieć +dzieje+, czyli bunt grupy Wagnera, który obserwowaliśmy, i decyzji, które dzisiaj zapadają. Rozmawialiśmy o ocenie tych wydarzeń przez naszych ukraińskich sąsiadów, przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, premiera Szmyhala, przez innych ukraińskich polityków – poinformował.

Duda zaznaczył, że odbył w Kijowie wiele ciekawych rozmów, szczególnie w kontekście jego niedawnej wizyty w Hadze, gdzie spotkał się m.in. z premierami państw Europy Zachodniej.

– Prowadziłem bardzo ważne rozmowy polityczne także o tym, co szczyt NATO przyniesie Ukrainie. Omówiliśmy wiele ważnych kwestii dla naszej współpracy, także związanych z przyszłą odbudową Ukrainy. Mam nadzieję, że przez te ostatnie dni, które pozostały nam do szczytu NATO, będą na pewno jeszcze trwały konsultacje międzynarodowe – zapewnił.

Prezydent przypomniał, że w przyszłym tygodniu udaje się z oficjalną wizytą na Litwę, gdzie spotka się m.in. z prezydentem Nausedą.

– Będziemy prowadzili ostatnie rozmowy przed zbliżającym się szczytem NATO. To są te działania, które cały czas, bez przerwy prowadzimy po to właśnie, aby jak najwięcej dla bezpieczeństwa Polski w tym zakresie zbudować – powiedział Andrzej Duda.

Prezydent zaznaczył, że działania wzmocnić mają również wschodnią flankę NATO, w szczególności w aspekcie ostatnich wydarzeń, które miały miejsce w Rosji.

– Myślę, że to będzie bardzo ważne, w jakimś sensie to będzie nowy temat dla szczytu NATO. W szczególności, jeżeli zestawimy sobie właśnie prawdopodobną relokację, przynajmniej części żołnierzy grupy Wagnera na Białoruś i samego Prigożyna, przywódcę grupy. I zapowiadaną przez Rosję relokację na Białoruś taktycznej broni nuklearnej – dodał.

W ocenie prezydenta są to tematy, którymi NATO musi się zająć.

– Tego będziemy oczekiwali jako sojusznicy i to będzie na pewno temat naszych najbliższych dyskusji. Także praca nad wzmacnianiem i jeszcze raz wzmacnianiem bezpieczeństwa Rzeczypospolitej, nas wszystkich, naszej części Europy w ramach sojuszu Północnoatlantyckiego i wspieraniem w tej chwili Ukrainy, aby w jak największym stopniu zdołała wyprzeć Rosjan ze swojego terytorium, obronić się przed rosyjską agresją – to są te najważniejsze zadania, które dzisiaj dla bezpieczeństwa Polski realizujemy – zapewnił Duda.

Na dworcu PKP w Przemyślu wysiadł również prezydent Litwy Gitanas Nauseda, który nie brał udziału w briefingu. Po krótkiej rozmowie z Dudą odjechał w kolumnie aut.

1:06 Prezydent Ukrainy potwierdził aresztowanie osoby, która pomogła Rosjanom w ataku na Kramatorsk

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził, że ukraińskie służby aresztowały mężczyznę, który pomógł Rosjanom we wtorkowym ataku rakietowym na Kramatorsk na wschodzie kraju.

W rosyjskim ataku rakietowym na pizzerię w Kramatorsku w obwodzie donieckim zginęło we wtorek co najmniej 11 osób, w tym troje dzieci, a ponad 60 zostało rannych.

– Dzisiaj Służba Bezpieczeństwa (SBU) i siły specjalne policji aresztowały osobę, która koordynowała ten atak terrorystyczny – powiedział w środę Zełenski w wieczornym przekazie wideo.

– Każdy, kto pomaga rosyjskim terrorystom niszczyć życie, zasługuje na najwyższy wymiar kary – ostrzegł ukraiński przywódca.

Wcześniej w środę SBU poinformowała o zatrzymaniu mieszkańca Kramatorska, który był agentem rosyjskiego wywiadu i pomógł naprowadzić wtorkowy atak rakietowy.

Kramatorsk, ważny węzeł kolejowy, a także ośrodek przemysłowy i wojskowy, jest regularnie celem rosyjskich bombardowań.

W kwietniu 2022 roku w wyniku ataku na miejscowy dworzec zginęło 61 osób, a ponad 160 zostało rannych.

PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj