Prawdziwy potwór rozpędzający się do setki w mniej niż 3,5 sekundy. Siadamy za kierownicą Lamborghini Gallardo

autocooltura2

570 koni mechanicznych, ponad pięciolitrowy silnik, moc byka kierowana na wszystkie cztery koła. W czwartkowej AutoCoolturze prawdziwy potwór.


Magda Manasterska i Ewelina Potocka usiadły za kierownicą lekkiego Lamborghini Gallardo. Lekkiego, bo na jego niską wagę wpływa włókno węglowe w spoilerze, lusterkach i panelu drzwi. Włoskie cudo, które do setki rozpędza się w mniej niż 3,5 sekundy.

– To silnik V10. Czuć ten silnik na plecach. Czuć drgania, kiedy dodajemy gazu, jak on się wkręca na obroty. Nie tylko pod stopą, ale całym ciałem. Auto wygodne z fotelami welurowymi. Welur też na desce rozdzielczej. Mamy tu płaską, długą szybę i kiedy świeci słońce, to nie odbija nam się ono od deski – opowiada instruktor Devil Cars, Michał Kawka.

Michał nie tylko o „lambo” opowiadał, ale też pozwolił dziewczynom przejąć kierownicę. Zapraszamy do wysłuchania audycji!

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj