Miejsce, gdzie przedmioty toczą się pod górę. Rozwiązujemy drogową zagadkę z Otomina

Jest takie miejsce na Pomorzu, całkiem blisko Trójmiasta, gdzie dzieją się rzeczy niezwykłe… Tak przynajmniej podpowiadają nam mózg i oczy. Co tam się dzieje? Przedmioty i samochody toczą się pod górę! Tak to wygląda, a czy tak jest rzeczywiście? Sprawdzamy.

Nasi dziennikarze, autorzy audycji motoryzacyjnej „Autocooltura” – Magda Manasterska, Ewelina Potocka i Sebastian Kwiatkowski – wybrali się do Otomina. Spotkali tam sołtysa Krzysztofa Jakubiszaka, który opowiedział o tym, co dzieje się przy ulicy Słonecznej…

– O tym, że mamy w Otominie Piekielną Górkę, bo tak się ją nazywa to miejsce, dowiedziałem się całkiem niedawno. Choć rzeczywiście, starsi mieszkańcy Otomina słyszeli już o tej rzekomej anomalii grawitacyjnej. Wygląda na to, że przy ulicy Słonecznej, głównej arterii w Otominie, na odcinku około 200 metrów mamy bardzo ciekawe zjawiska – mówi tajemniczo sołtys.

BUTELKOWY TEST NA DRODZE

Nasi dziennikarze postanowili rozwiać tajemnicę z Otomina. Przeprowadzili test – w bezpieczny sposób na jezdni umieścili butelki – plastikową z wodą i metalową z odmrażaczem do szyb. – Jak nic, toczą się pod górę – okrzyknęli zgodnie nasi dziennikarze.

WYJAŚNIENIE ZAGADKI

Szybko jednak okazało się, że sprawa jest bardziej prozaiczna, niż mogłoby się wydawać. – Piekielna Górka nie jest żadną anomalią, to złudzenie optyczne. To, co płata nam figle, to nasz mózg i oczy. Ukształtowanie terenu powoduje, że wydaje nam się, że rzeczywiście „zjeżdżamy pod górkę”. Jest tu zaburzona perspektywa. Naukowcy udowodnili, że droga ma lekki spadek i wszystko działa tu zgodnie z prawami fizyki – wyjaśnia Krzysztof Jakubiszak.

Więcej o Piekielnej Górce w Otominie w audycji „Autocooltura”.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj