Specjaliści z zakresu urologii zdradzili tajniki pracy z robotem da Vinci

Lek. Tomasz Podczarski i dr n. med. Wojciech Narożański (fot. Radio Gdańsk/Joanna Matuszewska)

W audycji „Bądź Zdrów” gośćmi byli: dr n. med. Wojciech Narożański i lek. Tomasz Podczarski, specjaliści urologii z Oddziału Urologii i Urologii Onkologicznej Szpitala im. św. Wojciecha Copernicus w Gdańsku, którzy specjalizują się w operacjach z użyciem robota da Vinci. Rozmawiała z nimi Joanna Matuszewska.

Jak tłumaczył dr n. med. Wojciech Narożański, robota Da Vinci można wykorzystywać do wszystkich operacji laparoskopowych. – Należą do nich m.in. prostatektomia, tumorektomia guza nerki, cystoprostatektomia czy cystektomia oraz takie zabiegi jak na przykład plastyka połączenia miedniczkowo-moczowodowego przy zwężeniu – wyjaśnił.

Prostatektomię robotyczną wykonuje się już standardowo w wielu placówkach. – Wynika to z tego, że tylko ten zabieg jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia w raku prostaty. Operacje guzów i nowotworów nerek nie są refundowane. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci, jak za operację laparoskopową. To samo dotyczy cystektomii. Nie ma specjalnej refundacji. Sam robot Da Vinci  to kilkanaście milionów złotych. Każde narzędzie w nim ma swoją określoną -liczbę „żyć” i każde z nich kosztuje. To, że operator tylko włączy robota i ich użyje, to już jest koszt około siedmiu tysięcy złotych – dodaje.

Na Oddziale Urologii i Urologii Onkologicznej Szpitala im. św. Wojciecha Copernicus w Gdańsku około 95 procent prostatektomii wykonuje się z użyciem systemu robotycznego.

– Zdarzają się zabiegi, które wykonujemy laparoskopowo. Jest to związane głównie z przeciwwskazaniami, które występują u pacjenta. Jeśli ma on duże obciążenia internistyczne, kardiologiczne, jest po udarze, powinno się stosować u niego metodę klasyczną. Kiedy wykonujemy prostatektomię z użyciem systemu robotycznego, pacjent ma dosyć szczególne ułożenie: jest w pozycji Trendelenburga. Jego głowa jest praktycznie przy podłodze, a nogi wysoko u góry. Wszystkie narządy jamy brzusznej poniekąd przemieszczają się w kierunku przepony i uciskają na nią. Z tego powodu te przeciwwskazania dyskwalifikują niektórych pacjentów – tłumaczył lek. Tomasz Podczarski.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj