DLA NICH WOJNA SIĘ NIE KOŃCZY
8 maja 1945 roku zakończyły się działania zbrojne w Europie. Dla Polaków wojna się jednak nie skończyła. W kraju stacjonowały wojska sowieckie, NKWD przeprowadzało aresztowania, a polscy obywatele byli mordowani. To wówczas miała miejsce chociażby przeprowadzona przez armię radziecką i wojska NKWD akcja likwidacji polskiego podziemia, czyli obława augustowska, nazywana też „Małym Katyniem”.
Te okoliczności sprawiły, że świadomi zagrożeń żołnierze uznali, iż walkę należy prowadzić dalej. Z ziem zajętych przez Związek Sowiecki na wschodnie tereny obecnej Polski zaczęli napływać partyzanci ze wschodu. Ich działania objęły Lubelszczyznę, Rzeszowszczyznę, Podlasie, Białostocczyznę. „Inka” została sanitariuszką w jednym z tego typu działających lokalnie oddziałów. Swoją funkcję sprawowała przez 4 miesiące do momentu rozwiązania grupy. Wraz z innymi partyzantami, dzięki pomocy konspiratorów, ukrywała się wśród ludności polskiej.
Fot. Radio Gdańsk/Anna Rębas
Z WILNA NA POMORZE
Na przełomie lat 1945-1946 major Łupaszka nawiązał kontakt z pułkownikiem Antonim Olechnowiczem „Pohoreckim” i dostaje rozkaz odbudowy oddziałów. To wtedy na Pomorzu zostaje odtworzona 5. Wileńska Brygada. Jej obecność na Pomorzu była częściowo podyktowana napływem na te tereny ludności z Wileńszczyzny. Od „Łupaszki” i „Pohoreckiego” „Zagończyk” otrzymał polecenie stworzenia siatki zabezpieczającej działalność partyzancką, która wymaga znacznych nakładów finansowych. Potrzebne pieniądze były zdobywane m.in. dzięki skokom na placówki handlowe. „Inka”, ze względu na jej bojowe doświadczenie jako sanitariuszki, staje się wartościowym członkiem grupy.
W przededniach aresztowania Siedzikówna została wysłana do Gdańska w cywilnym ubraniu. Miała uzupełnić torbę z lekami oraz, jako łączniczka, przenieść informacje. W mieście natrafiła na kolejne spalone punkty kontaktu. Ostatnim z takich miejsc było mieszkanie sióstr Mikołajewskich znajdujące się niedaleko obecnej siedziby Radia Gdańsk na ulicy Wróblewskiego 7. Tam, rankiem 20 lipca 1946, „Inka” zostaje aresztowana.
Zagończyk, w tym samym okresie, próbował ratować siatkę, ostrzegając poszczególne zdekonspirowane punkty kontaktu. W czasie prowadzenia tych działań 17 lipca 1946 roku wpada w Sopocie. Obydwa aresztowania są wynikiem zdrady współpracownika „Łupaszki”, łączniczki Reginy Żylińskiej-Mordas, która poszła na współpracę z Urzędem Bezpieczeństwa i NKWD.