Czy przełom po śmierci Stalina wyglądał na Węgrzech podobnie jak w Polsce? – Tak, ale nie w szczegółach. Choć podobieństw można się doszukać – mówił profesor Jerzy Kochanowski, autor między innymi książki „Od ugody do ugody, czyli dzieje Węgier w latach 1867-1990”. Były to podobieństwa zarówno jeśli chodzi o procesy, jak i o bohaterów. – Często porównywano Imre Nagyego i Władysława Gomułkę – mówił gość Wojciecha Sulecińskiego w programie Co za historia.
PO DRUGIEJ STRONIE
Węgry, w odróżnieniu od Polski były krajem, który podczas II wojny światowej był po przeciwnej stronie, choć w pewnym momencie zaczęło to tracić znaczenie. Węgry to także kraj ciężko doświadczony końcówką zdarzeń II wojny światowej, kiedy Budapeszt był ogniwem walk pomiędzy Niemcami a siłami Armii Czerwonej – przypominał Wojciech Suleciński.
– Trzeba też pamiętać, że od jesieni 1944 roku na Węgrzech rządzą rodzimi faszyści, którzy zostali ostatnim aliantem Hitlera walcząc przy jego boku do samego końca – podkreślał historyk. – Zdradzili go absolutnie wszyscy, a oni pozostali wierni. To kładło się pewnym cieniem na powojenną historię historię Węgier. I wydaje mi się, że to zdecydowało trochę o tym, że Matyas Rakosi, czyli „węgierski Bierut” chciał pokazać, że on jest najlepszym uczniem Stalina – opowiadał Kochanowski.
TAKTYKA SALAMI
Rakosi stworzył powiedzenie „zdobywanie władzy jest jak krojenie salami”. Weszło do obiegu i zaczęło odzwierciedlać ten proces we wszystkich krajach bloku. Taktyka salami (węg. Szalámitaktika) to określenie praktyki stopniowego eliminowania (krok po kroku) przedstawicielstwa partii demokratycznych oraz przejęcia władzy przez komunistów w państwach zajętych podczas II wojny światowej przez Armię Czerwoną i znajdujących się odtąd w strefie wpływów ZSRR.
mar