Niemiecka okupacja i wysiedlenie gdynian. „Były listy ze wskazaniem konkretnych osób z ich adresami”

Od października 1939 do 1942 roku Gdynię przymusowo opuścić musiało blisko 80 procent Polaków. Według szacunków, wysiedlenia dotknęły w sumie około stu tysięcy osób. W sobotę wydarzenia poświęcone tej historii zorganizowało Muzeum Gdyni. W naszym studio o tych wydarzeniach opowiadali dr Marcin Szerle i dr Marek Wawrzynkowski z Muzeum Gdyni.

Wojciech Suleciński pytał swoich gości, czy dowiedzieliśmy się czegoś nowego o tych wydarzeniach.

– Cały czas dowiadujemy się czegoś nowego. O tym też mówiliśmy w sobotę, ale na tym nam przede wszystkim zależało, aby pokazać aktualny stan badań, bo wbrew pozorom te tematy, wielokrotnie przytaczane i badane, nie do końca opierają się na pełnym materiale źródłowym. Kwestia techniczna udostępniania kolejnych akt, digitalizacji pewnych zbiorów, ułatwienia w dotarciu chociażby do archiwów niemieckich, które owszem były badane, ale również ostatnia sesja i wystąpienie doktora Jana Szkudlińskiego, uświadomiły nam jak wiele jeszcze z zakresu tej kampanii na lądzie pozostało nieopracowane. Cały czas możemy do nowych źródeł dotrzeć, cały czas je pozyskujemy – opowiadał dr Marcin Szerle.

Wojciech Suleciński dopytywał o to, kiedy zapadały decyzje dotyczące ekspansji Pomorza.

– Ta machina działała już wcześniej. W dużym stopniu niemieckie służby były przygotowane do tego kogo i jak mają eksterminować. Były listy przygotowywane przez szereg miesięcy ukazujące się drukiem w Niemczech. Były to listy ze wskazaniem konkretnych osób z ich adresami. Te tzw. elity intelektualne mogące stać się zaczynem ewentualnego oporu, oni byli na tych listach wyszczególnieni – dodawał dr Marek Wawrzynkowski.
 
Na zdjęciu Polacy aresztowani podczas „akcji oczyszczającej” w Gdyni. Wrzesień 1939 (Fot. Wikipedia) 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj