Czy zmiany w przepisach zlikwidują umowy „śmieciowe”? „Źródłem patologii jest ich nadużywanie”

Od nowego roku pracodawcy będą musieli zgłaszać do ZUS-u zawierane z pracownikami umowy o dzieło. Czy to pierwszy krok do oskładkowania wszystkich umów cywilno-prawnych? O tym Olga Zielińska rozmawiała w audycji „Głos Pracownika” z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem „Solidarności”. W programie także o trudnościach w poszukiwaniu pracy na stanowiskach kierowniczych. Alicja Samolewicz-Jeglicka rozmawiała na ten temat z Agnieszką Śladkowską, twórcą Gorilla Job.

– Umowa „śmieciowa” to umowa legalna, zastosowana w sposób nielegalny. Sama umowa zlecenie, umowa o dzieło, czy fałszywe samozatrudnienie w istocie nie jest umową „śmieciową. Gdy pracodawca stosuje taką pozakodeksową formę zatrudnienia tam, gdzie powinien być etat, dopiero wtedy jest zjawisko „śmieciówki”. Źródłem patologii jest ich nadużywanie. Jeśli pracodawca dzisiaj będzie musiał zgłosić każdą zawieraną umowę zlecenie, to jest potencjalna szansa, że będzie można ją sprawdzić – powiedział Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

PARACA W TUDNYCH CZASACH

W dobie pandemii największą trudność w zdobyciu nowej pracy mają osoby na stanowiskach menedżerskich, dyrektorskich i kierowniczych. Dlaczego? Bo takich miejsc pracy jest na rynku po prostu mniej, natomiast osób szukających zatrudnienia przybyło. O tym, jak skutecznie znaleźć pracę na wysokim stanowisku w czasie epidemii koronawirusa Alicja Samolewicz-Jeglicka porozmawiała z Agnieszką Śladkowską, twórcą Gorilla Job, firmy wspierającej kandydatów na rynku pracy.

– W trakcie pandemii bardzo dużo pracy stracili właśnie kierownicy. W tym momencie mamy niewiele takich stanowisk wolnych, a kandydatów poszukujących pracy jest dużo. Kiedyś kierownicy i dyrektorzy nie musieli szukać zatrudnienia. Co jakiś czas ktoś się zgłaszał i proponował przejście do innej firmy. W tym momencie sytuacja jest inna. Teraz aktywność nie może ograniczyć się tylko do rozsyłania CV, ale trzeba też budować relacje – tłumaczy Agnieszka Śladowska.

(Fot. Pixabay)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj