Tydzień temu odbyło się spotkanie w Pałacu Prezydenckim, w którym uczestniczyli przedstawiciele rządu i „Solidarności”. Rozmawiano o realizacji porozumienia z 7 kwietnia 2019 roku, dotyczącego, między innymi, zmian w systemie wynagradzania i poprawy warunków pracy nauczycieli.
W spotkaniu stronę rządową reprezentowali premier Mateusz Morawiecki, Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki oraz Dariusz Piontkowski, wiceminister MEN, a stronę związkową – Piotr Duda, szef Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” oraz Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. Właśnie Ryszard Proksa był gościem Olgi Zielińskiej w audycji „Głos Pracownika”.
Czy oświatowa „Solidarność” bierze pod uwagę możliwość zawarcia porozumienia z rządem? – Kompromis być może będzie. Wykorzystując statutowe możliwości, zwróciliśmy się do Komisji Krajowej, a szczególnie do jej przewodniczącego Piotra Dudy, o możliwość interwencji w naszej sprawie u premiera i prezydenta. Odezwał się pan prezydent i udzielił nam gwarancji, że będzie mediował między „Solidarnością” a rządem w sprawie realizacji porozumienia z 2019 roku. To już było sygnałem, że jest wola rozmawiania. Oceniliśmy realizację tego porozumienia, na której pan premier szczególnie się skoncentrował. Chcę przypomnieć, że minister Zalewska już opracowała z nami projekt, uzależniający wynagrodzenie nauczyciela od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Niestety, nie było woli politycznej zrealizowania go i teraz, kiedy rząd wystąpił nagle z bardzo restrykcyjnymi postulatami wobec nauczycieli, postanowiliśmy jednoznacznie zamknąć tę sprawę – podkreślił Ryszard Proksa.
Na sugestię, że zapis porozumienia, który mówi o zmianie systemu wynagradzania jest bardzo ogólny, Ryszard Proksa odpowiedział, że nie pojawiła się żadna inna koncepcja. – Innego pomysłu nie było i na dzień dzisiejszy nie ma, natomiast to, że ten zapis jest tak ogólny, wynika z trudności negocjacji, podczas których premier i strona rządowa do końca walczyli o to, żeby wszystkie strony konfliktu w 2019 roku podpisały porozumienie. Niestety tak się nie stało, ale zapis jest i tak na tyle szczegółowy, że jest napisane „strony uzgodnią” – stwierdził.
Przewodniczący powiedział stanowczo, że „Solidarność” nie zgadza się na zwiększenie liczby godzin pracy nauczycieli „przy tablicy”. – Nie mamy gwarancji, że rząd jest merytorycznie do tego przygotowany, bo nie mamy żadnych wyliczeń. Do dnia dzisiejszego dyskusja toczy się na podstawie slajdów, jakie zostały pokazane na wstępnej konferencji ministra ze stroną samorządową i przedstawicielami związków zawodowych. Nie dostaliśmy żadnych dokumentów – oświadczył.
(Fot. M. Żegliński – Tygodnik Solidarność)
Olga Zielińska/MarWer