Rząd będzie negocjować z „Solidarnością”. Wśród postulatów związku wzrost wynagrodzeń

„Solidarność” zawiesiła swój protest, który planowano na 17 listopada w Warszawie. Rozpoczęły się negocjacje z rządem na temat propozycji złożonych przez związek. Na ten temat Olga Zielińska rozmawiała z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem KK NSZZ „Solidarność”.

– To, co skłoniło nas do protestu 17 listopada, to było fiasko rozmów z rządem, dotyczących trzech głównych postulatów. Z powodu dramatycznych wydarzeń na wschodniej granicy „Solidarność”, jako odpowiedzialny związek, który na pierwszym miejscu stawia ojczyznę, zdecydowała, że w takim momencie protest nie może się odbyć. Nastąpił gest ze strony premiera Morawieckiego, który zaprosił nas do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na rozmowę. Tam ustalono, że zostanie powołany zespół roboczy, który będzie negocjować porozumienie. Ten zespół w tej chwili się tworzy. Będziemy rozmawiać w ośmiu głównych obszarach: wsparcia przedsiębiorstw energochłonnych, zmian w systemie polityki energetycznej Polski, wzrostu wynagrodzeń, odmrożenia odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, wyłączenia dodatku za pracę w warunkach szkodliwych dla zdrowia, zmian systemowych w funkcjonowaniu Domów Pomocy Społecznej, ochrony pracowników podlegających szczególnej ochronie, zmiany ustawy o emeryturach stażowych. Gdyby nie było woli rozmawiania o tych postulatach, ten zespół by nie powstał i nie rozmawialibyśmy – ocenił Lewandowski.

Wśród propozycji  „Solidarności” znalazł się postulat wzrostu wynagrodzeń dla zatrudnionych w sferze finansów publicznych w 2023 roku oraz zmian systemowych w kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej z uwzględnieniem oświaty. Jak zaznaczył gość audycji, negocjacje z rządem w tym zakresie będą prawdopodobnie wyjątkowo trudne.

– Domagamy się 20 proc. podwyżki. Rząd proponuje jedynie 7,8 proc. wzrostu. To będzie największy problem w naszych rozmowach. Z naszej strony jest oczekiwanie, żeby tą podwyżką była przykryta przynajmniej inflacja. Jeżeli będzie to poniżej inflacji, to tak naprawdę nie możemy mówić o podwyżce, tylko o regulacji płacowej albo rekompensacie. Wzrost płacy minimalnej i brak podwyżek spowodował, że dzisiaj artysta w teatrze zarabia tyle samo, co technik czy sprzątaczka, nie uniżając nikomu. Musimy rozbić to na obszary. O każdym z nich będziemy rozmawiać osobno. Natomiast musimy rozmawiać szybko, bo sprawy się dzieją. Nie mamy wiele czasu – podkreślał rzecznik „Solidarności”.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj