– Jeśli się w kapłanie widzi tylko pedofila i się to uogólnia to naprawdę jest to krzywda. Jestem biskupem od prawie trzydziestu lat i w ciągu tego czasu był tylko jeden taki wypadek. Zawiesiłem tego człowieka w mig, nie miałem żadnych wątpliwości. Został skazany, powiedział arcybiskup Tadeusz Gocłowski.
Agnieszka Michajłow: Dzień dobry księże arcybiskupie, witam
Tadeusz Gocłowski: Dzień dobry pani redaktor, dzień dobry Państwu.
AM: Jak ksiądz słyszy standardy białoruskie, aksamitna Białoruś – chodzi o wyniki referendum w Warszawie za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz, to co ksiądz myśli?
TG: Musi pani redaktor przyznać, że wprowadza troszeczkę biskupa w politykę.
AM: Troszeczkę.
TG: Biskup się w to nie miesza, natomiast wydaje mi się, że pewna stabilność na kilka miesięcy przed wyborami jest uzasadniona.
AM: Dlaczego prawica sugeruje, że referendum zostało sfałszowane?
TG: Jeśli będziemy kontynuować ten wątek polityczny, to byśmy powiedzieli, że ludzie nie chcieli, żeby było sfałszowane, że mieli takie poglądy. Ale wydaje mi się, że jesteśmy na takim etapie rozwoju demokracji, że chyba sfałszowanie białoruskie nam nie grozi.
AM: A księdzu się podobało to nawoływanie do niepójścia na referendum, czy to może być traktowane jako antyobywatelskie?
TG: Wydaje mi się, że wprost nie było chyba krzyku, żeby nie iść na głosowanie, tylko ktoś powiedział, że nie idzie.
AM: No premier mówił, i prezydent, że nie idzie.
TG: No to co innego.
AM: To jest to antyobywatelskie, czy nie? I czy to nie to samo, jak niechodzenie na wybory?
TG: No trochę jest to co innego. Bo referenda widać, że one się bardzo upolityczniły. Gdyby one dotyczyły rzeczywiście potrzeby środowiska, działalności samorządów, to w porządku, ale jeśli partie wkraczają i z referendów robi się walkę polityczną, to jest to trochę zachwianie istoty referendum.
AM: Mówi się w ogóle o upartyjnieniu samorządów, tak to trochę poszło…
TG: Przed tym nie uciekniemy, bo to jest normalne. Niemniej jednak wydaje mi się, że trzeba pilnować samorządów, a więc bliskości tych ludzi, którzy tu mieszkają i troszczyć się o to, żeby tu było dobrze, a Rzeczpospolita będzie dobra, kiedy wszędzie będzie dobrze. To jest jasne.
AM: To jasne. „Dlaczego jest tyle uprzedzeń do Kościoła, dlaczego niszczy się w środkach masowego przekazu kapłanów i biskupów, często bez powodu i usprawiedliwienia?” – pytał tak ostatnio kard. Stanisław Dziwisz, a ja się dziwię, że pyta. A ksiądz się nie dziwi?
TG: Ja myślę, że trzeba by zwrócić uwagę na sposób przedstawienia dramatycznych problemów. Można się dziwić, jeśli zrobi się to w ten sposób, że to jest jedyny temat, który dostrzega się w Kościele, w kapłanie. Jeśli się widzi w kapłanie tylko pedofila i się uogólnia, to na prawdę jest to krzywda. Jestem 30 lat biskupem, 25 lat biskupem diecezjalnym byłem. W ciągu tych 25. lat mojej posługi biskupa diecezjalnego jeden przypadek był. Zawiesiłem tego człowieka w mig. Nie było żadnych wątpliwości. Oczywiście poszedł, został skazany. Po wyjściu z więzienia przeszedł w stan świecki. Proszę Państwa, my naprawdę, Kościół nie lekceważy. Każdy przypadek jest dramatem. Oczywiście czasami ktoś, jakiś biskup, nie wiem czy kieruje się swoim psychicznym nastawieniem, czy coś. Czasami, jak gdyby się zapomni, chociażby biskup Michalik na przykład…
AM: Ale zapomni się?
TG: …to jest fantastyczny człowiek, to jest inteligentny człowiek.
AM: Ale czy on się zapomniał? Może on po prostu tak myśli?
TG: Nie, ja myślę, że może nie, bo gdyby tak myślał, to byłoby bardzo źle. Gdyby tak myślał, to by nie przepraszał. A on kiedy sobie uświadomił zestawienie tych dwóch, pierwsza część wypowiedzi znakomita – rodziny są rozbite bardzo często, 70 tysięcy prawie rocznie rozwodów w Polsce, to jest dramat. To nie chodzi tylko o dwoje sympatycznych ludzi, którzy się spotkali kiedyś i sobie ślubowali miłość, ale tu chodzi o dzieci, które są owocem tej miłości. I te dzieci naprawdę są pogubione. Ja często się spotykam z ludźmi, bardzo sympatycznymi ludźmi, ale się rozeszli. Dziecko jest z mamą, czy z tatą, i rzeczywiście do tego momentu Michalik miał rację, że jest dramat tego dziecka, ale dramatem było to, kiedy on powiedział, że dziecko prowokuje, czy coś takiego. Za to przeprosił, bo uświadomił sobie, że nie można się go słuchać.
AM: Ksiądz mówił o jednym przypadku w swojej diecezji, ale my jednak znamy takich przypadków trochę w Polsce oprócz tych, o których donosiły media. I reakcja różnych zwierzchników kościelnych i biskupów, ona nie była taka, jak dziś, tak? Coś dzisiaj się zdarzyło, ja nie wiem, czy to jest refleksja, czy to jest strach przed papieżem. Ja nie wiem, o co chodzi?
TG: To nie jest strach przed papieżem, to jest strach przed Panem Bogiem, bo każdy problem, dziecko w jakiś sposób doświadczone dramatem zachowania się jakiegoś człowieka, nawet księdza, to jest jeden, jak to często się mówi, jeden przypadek za dużo. Tu nie chodzi o strach przed papieżem. Przecież wiadomo, że papieża nie było, a mój przypadek, gdzieś tam z 15 lat temu, Franciszka wtedy nie było. Ale był problem, dlatego gwałtownie podjęliśmy decyzję. Oczywiście kiedy patrzyłem chociażby na ten warszawski casus, czy patrzymy na przemyski casus – widzimy, że to było działanie jak gdyby trochę spóźnione. Jakaś próba ratowania księdza, jego opinii nie daj Panie Boże, opinia zniszczona, trzeba zawiesić, bo to jest sprawa nadrzędna. Nadrzędną troską jest zabezpieczenie dziecka przed jakimś… Albo zachowaniem się nieroztropnym, które wyzwala tego typu reakcje, albo też grzeszne, to trzeba absolutnie eliminować.
AM: A co to znaczy zabezpieczenie dziecka?
TG: Zabezpieczenie dziecka przed złem. To dlatego mówimy, zbadajmy jak jest z dziećmi, które ćwiczą sport. Jak jest z nauczycielami? Jak jest z zakładami opiekuńczymi dziećmi? To nie jest tylko ksiądz. Księży w Polsce jest 29 tysięcy, natomiast spraw jest dużo więcej. I gdybyśmy policzylibyśmy ile jest wypadków w ciągu roku, które dotyczą w ogóle pedofilii, a ile jest wypadków, które dotyczyło księży, to jest bardzo minimalny procent.
AM: Tak, ale temat księży jest teraz głośny…
TG: Świetnie, świetnie!
AM: …ponieważ się o nim dużo mówi i trochę się zmienia podejście księży, wydaje mi się, biskupów.
TG: Myślę, że dobrze! Jest to jakaś większa mobilizacja, żeby nie daj Pani Boże, nawet do pozorów nie doprowadzić, które byłyby oceniane dramatycznie.
AM: A polski Kościół jest gotowy do wypłaty odszkodowań? Bo może się tak zdarzyć, że ludzie będą chodzić do sądów.
TG: To jest zupełnie inny temat. Kwestia odszkodowania to jest kwestia ustawodawstwa danego kraju, tego nie można przenosić na żywo ze Stanów Zjednoczonych, czy z Irlandii, czy z Niemiec. Tu trzeba analizować. Dlatego jestem przekonany, że to co się często podkreśla, co biskupi też podkreślili, jest odpowiedzialność indywidualna, natomiast na pewno będzie problem. Jeśli ktoś, jakiś biskup by wiedział, tolerowałby, wyciszałby, no więc bierze odpowiedzialność, trzeba by wówczas się zastanowić, jak temat, jak tę sprawę załatwić. Na razie ustawodawstwo nasze nie przewiduje możliwości odpowiedzialności zbiorowej, jeśli można to tak nazwać.
AM: A zdaniem księdza arcybiskupa to, co ostatnio, to oświadczenie, które zostało wydane przez biskupów, to jakby z punktu widzenia takiego formalnego, zamyka problem?
TG: Może nie zamyka, dlatego że z jednej strony jest to reakcja na polecenia Stolicy Apostolskiej, przygotowanie dokumentów, opracowanie aneksów, teraz wysłanie tego wszystkiego do Stolicy Apostolskiej. Mam nadzieję, że to będzie krótko trwało, będzie można mieć już pełną dokumentację ustawodawczą, która pozawala na zabezpieczenie tego, ewentualnie przyspieszymy konsekwencje, jeśli prawo zostało w jakiś sposób naruszone.
AM: Stanisław Gądecki, arcybiskup, powiedział ostatnio, że katolicyzm w Polsce przeżywa kryzys, ksiądz też tak uważa? To jest kryzys? Katolicyzm jest w kryzysie w Polsce?
TG: Ja myślę, że to może… ja jestem 30 lat biskupem, jak powiedziałem, jestem biskupem w Gdańsku. Ja nie obserwuję tutaj jakiegoś dramatycznego kryzysu w tym środowisku. Oczywiście biskupem się jest nie tylko w Gdańsku, ale biskupuje się w Polsce, czy w kościele, dlatego wydaje mi się, że może nie tyle kryzys, ile informacje, które płyną chociażby z tego dramatycznego problemu pedofilii, one rzutują na zachowanie księdza. A ja nie ukrywam, że na przykład teraz, w tych dniach, bardzo często dotykaliśmy problemu „Dzieła Nowego Tysiąclecia”, którym kieruje od 13.lat i cieszę się, że jest 2005 stypendystów. Cieszę się, że już mamy 1000 studentów, którzy korzystają z naszego „Dzieła Nowego Tysiąclecia”. Ale w tych dniach mówi się: „Arcybiskupie, ten klimat, który wytworzył się na skutek mediów, czy to nie będzie w jakiś sposób rzutowało na reakcję społeczeństwa, na to wielkie dzieło, którym jest „Dzieło Nowego Tysiąclecia?”. Tu się odpowiada: „Polacy umieją to odróżnić”. Widać dramat, który trzeba w jakiś sposób wyeliminować u samych początków, żeby nawet pozorów zła nie było, to jest istotne. A z drugiej strony naprawdę myśmy byli zdziwieni, są wielkie dzieła, które Kościół prowadzi, na przykład jak mało się mówi o dziełach charytatywnych, jak mało się mówi, na przykład u nas na Wybrzeżu mamy 4 fantastycznie działające hospicja…
AM: Trochę się mówi, ale prawda jest taka, że ostatnio pedofilia dominuje, to prawda. Ostatnio mówiliśmy trochę o hospicjach, bo były też koncerty charytatywne…
TG: Ale o czym pani mówi, czy o tym, że dominuje sprawa pedofilii na Wybrzeżu, są w sumie przypadki…
AM: Nie, nie, nie, ale w mediach, obserwuje tak samo…
TG: Media tak, media owszem mówią o tym.
AM: Arcybiskupie, jeszcze pytanie, o Synod chciałam zapytać, bo papież Franciszek zwołał trzeci w historii Kościoła Synod, to znaczy ma być zwołany w przyszłym roku. Ma on dotyczyć takich tematów, ogólnie mówi się, wyzwań współczesności. Kwestii małżeństwa, rozwodów i seksualności. Czego można się spodziewać zdaniem księdza?
TG: Dodajmy, że trochę trzeba by uściślić. Synodów już było bardzo dużo, ja uczestniczyłem już w czterech synodach. Dwa zwyczajne, dwa nadzwyczajne. Nadzwyczajne, to były dwa dotyczące Europy. Europa przed, Europa po upadku komunizmu, Europa korzystająca z wolności, jak korzysta i tak dalej. Oczywiście były synody, które były poświęcone różnym zagadnieniom. Ten synod ma być poświęcony rodzinie. Rzeczywiście rodzina w tej chwili jest zagrożona wielorako. Jak, czy Kościół w sposób wystarczający pomaga rodzinie, czy opiekuje się rodziną? Oczywiście stale media znowu wyciągają pewne sprawy – a co z komunią świętą dla tych, którzy żyją w drugim małżeństwie? To nie jest sprawa rodziny, to jest sprawa rzeczywiście obowiązujących w Kościele przepisów.
AM: Ale mogą zostać zmienione, tak jak się mówi o tym?
TG: Ja nie widzę możliwości jeśli strony żyły w małżeństwie, zawierają nowe związki i żyją w tych nowych związkach. Ja nie widzę możliwości, żeby zmienić przepisy, dlatego że spowiedź łączy się z poprawą. Ci ludzie nie mają możliwości poprawy.
AM: Czyli rewolucji się ksiądz w Kościele po tym synodzie nie spodziewa?
TG: Pod tym względem się nie spodziewam, bo to jest niemożliwe.
AM: Dziękuję bardzo.
TG: Bardzo dziękuję.