Andrzej Jaworski, poseł PiS m.in. o gender i przepisach ws. pijanych kierowców

Nikt w Polsce, w Europie przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje równouprawnienia. Dziś jest to próba zamazania jakichkolwiek różnic pomiędzy kobietą a mężczyzną. To jest śmieszne i nienormalne. To jest zagrożenie ze względu na to co próbuje się robić w zamian, czyli na przykład zakazać używania, tak jak mamy takie propozycje w Belgii, słowa mama, tata i ograniczyć się do słowa rodzic, powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Jaworski. Agnieszka Michajłow: Dzień dobry Panie pośle.
Andrzej Jaworski: Dzień dobry, witam serdecznie.

AM: Jak długo jechał Pan do radia i którą drogą?
AJ: Godzinę i pięć minut, przez Słowackiego w dużych korkach, ale jakoś się udało.

AM: Pomyślałam sobie, że nie ma lepszej dla polityka okazji niż tragiczne wydarzenia, takie jak w Kamieniu Pomorskim. Dla polityków w ogóle, by licytować się kto ma lepsze pomysły, prawda?
AJ: Nie do końca. Ja mówiłem wielokrotnie, że nie należy kiedy dochodzi do tragedii na ten temat mówić. Można przypominać rzeczy, które zgłaszało się wcześniej a które trafiały do kosza.

AM: Pan wcześniej mówił, żeby dożywocie wlepiać kierowcom, którzy powodują wypadki po pijaku?
AJ: W 2012 roku Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło do laski marszałkowskiej projekt zaostrzenia kar dla nietrzeźwych kierowców i tam zaproponowaliśmy, aby w momencie gdy dochodzi do katastrofy w ruchu drogowym zaostrzyć kary. Podnieść je do dwudziestu lat. Natomiast kiedy chodzi o tak zwane dożywocie, to była moja propozycja, którą chciałem przedstawić w czasie debaty nad tym projektem. Do debaty nie dopuściła pani marszałek i do dzisiaj Sejm tym się nie zajął a przypomnę, że to był grudzień 2012 roku… Więc chodziło mi żeby osoba, która zostaje poszkodowana przez sprawcę takiego wypadku mogła liczyć bez żadnych dodatkowych procesów sądowych cywilnych ciągnących się latami, na dożywotnie odszkodowanie, czy dożywotnią rentę w przypadku straty swojego np. ojca.

AM: Czyli nie dożywotnia kara tylko dożywotnia renta?
AJ: To jest dożywotnia kara.

AM: Myślałam, że chce Pan wsadzać pijanych kierowców do więzienia na całe życie.
AJ: No więc dobrze, że rozmawiamy, bo to czasami rodzą się mity. Natomiast myślę, że jest to rzecz, o którą musimy powalczyć i to właśnie pani marszałek obudziła się dopiero po tym, co stało się w Kamieniu Pomorskim. Dziś mamy Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka w Warszawie, na którą jadę gdzie będziemy rozmawiali w sprawie zmiany prawa na ten temat. A przypomnę, że w 2012 roku w grudniu klub Prawa i Sprawiedliwości zgłosił konkretne rozwiązania.

AM: Dziś rząd ma się również zająć tymi planowanymi zmianami. Tylko pytanie, czy surowość, czy nieuchronność?
AJ: Ja nie wierzę w takie twierdzenia, które mówią o nieuchronności, dlatego że to jest możliwe tylko wtedy kiedy możliwe jest połączenie tych dwóch rzeczy. Kiedy jest i surowość i nieuchronność można osiągnąć jakiś skutek. Jeżeli mowa jest tylko i wyłącznie o nieuchronności, to dla potencjalnego przestępcy nic nie znaczy.

AM: A co z pijanymi kierowcami? Nie mówię o tych, którzy powodują wypadki, ale którzy w ogóle jeżdżą po alkoholu.
AJ: Tu mamy problem polegający na tym, że ci którzy zostali złapani przez policję po pijanemu i którzy powtarzają ten proceder i są po raz kolejny łapani, w 70% ich sprawy są traktowane jako nazwijmy to drugorzędne, bo dostają wyroki w zawieszeniu. Bo tak naprawdę nic się nie stało i oni nawet myślą, że żadnej kary nie dostali. Kara w zawieszeniu dla większości osób to nie jest żadna kara.

AM: Tak, ale jak teraz wszystkich na kanwie tego przypadku będziemy wsadzać do więzień, to okaże się, że tych więzień nie ma i znów mamy problem, kogoś trzeba wypuścić.
AJ: Nie do końca tak to wygląda, my musimy wsadzać do więzień recydywistów. A społeczeństwo musi zrozumieć, że dla potencjalnych zbrodniarzy, którzy z premedytacją kolejny raz wsiadają do samochodu po pijaku a dziś to nawet nie po pijaku, ale także po zażyciu narkotyków, dla nich musi być bezwzględna kara. Dlatego, że to są potencjalni terroryści, którzy w każdej chwili mogą kogoś skrzywdzić, tak jak to było w Kamieniu Pomorskim.

AM: A Panu zdarzyło się kiedyś wsiąść do samochodu, tak na lekkiej „bani”?
AJ: Ja bardzo rzadko piję, tylko i wyłącznie wino, więc nie miałem takiej możliwości. Zachęcam wszystkich do tego, aby nawet po jednej lampce wina, czy po jednej szklance piwa, mimo że alkomat pozwala na jazdę, do samochodu nie wsiadać. Myślę, że to jest najlepsze rozwiązanie. W momencie kiedy pijemy alkohol, nawet w minimalnej ilości, wtedy nie jedźmy samochodem.

AM: To zmieńmy temat. David Cameron uderza w imigrantów z Polski. Uważa, że należałoby odebrać zasiłki na dzieci urodzone w Wielkiej Brytanii, szczególnie tam gdzie jeden z rodziców jest w Polsce. To jest kłopot dla Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego? Jesteście w jednej frakcji w Parlamencie Europejskim z partią Davida Camerona.
AJ: To nie jest problem dla Prawa i Sprawiedliwości. My mamy bardzo krytyczny stosunek do tego, co dzieje się w Wielkiej Brytanii. Widzimy o czym poinformowała prasa brytyjska, o tym że David Cameron swoje wypowiedzi robi dokładnie pod to, co chce usłyszeć opinia publiczna w Wielkiej Brytanii. Według badań trzy czwarte Brytyjczyków chce takich zmian legislacyjnych, o których mówi premier Wielkiej Brytanii.

AM: Ale mówi to tylko po to, żeby przypodobać się wyborcom?
AJ: Ja jestem przekonany, że mówi to tylko po to, aby się przypodobać wyborcom. Natomiast bez względu na wszystko musimy doprowadzić do tego, aby Wielka Brytania, państwo które należy do Unii Europejskiej respektowało prawo wszystkich w równym wymiarze. Dlatego jest taki a nie inny nasz krytyczny stosunek do tych wypowiedzi. Natomiast dla mnie śmieszniejsze są wypowiedzi Radosława Sikorskiego, który zachęcał Polaków aby do Polski wrócili z Wielkiej Brytanii. Mam pytanie, gdzie Radosław Sikorski chce znaleźć zatrudnienie dla dwóch milionów Polaków, którzy do Polski wrócą? Nie mówmy publicznie, to jest apel do ministra Sikorskiego, rzeczy które są śmieszne i które nic nie zmieniają, a tylko i wyłącznie mogą rozbawić jedną i drugą stronę.

AM: No dobrze. Gender, to jest nowy wróg polskiej prawicy i Kościoła. Cudownie, bo zawsze trzeba mieć wroga?
AJ: To nie jest żaden nowy wróg. Dziś o gender mówi się już w sposób bardziej zorganizowany. Natomiast te wszystkie elementy, które są związane z gender od dłuższego czasu były krytykowane przez wielu publicystów, przez wielu księży. Natomiast w momencie kiedy ta ideologia zaczęła wchodzić do naszego państwa, staje się niejako kanonem obowiązkowym. Przypomnę, że kilkadziesiąt przedszkoli w Polsce realizuje lub próbuje realizować ten program.

AM: Równouprawnienie?
AJ: To nie jest tylko i wyłącznie równouprawnienie. Nikt w Polsce, nikt w Europie przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje równouprawnienia. Dziś jest to próba zamazania jakichkolwiek różnic pomiędzy chłopcem a dziewczynką, pomiędzy kobietą a mężczyzną, co jest po prostu śmieszne i nienormalne. Ale to jest zagrożenie ze względu na to, co próbuje się robić, czyli na przykład zakazać używania słów mama i tata, ograniczyć się do słowa rodzic. Takie propozycje mamy w Belgii.

AM: Straszy nas Pan?
AJ: Nie ja straszę, tylko ci którzy to proponują. Jeżeli każe się ubierać naszych chłopców w przedszkolach w jakieś sukienki w pończochy i tak dalej…

AM: Kto każe ubierać nasze dzieci w pończochy i sukienki, Panie pośle? Apeluję do Pana zdrowego rozsądku. Czy Panu ktoś kazał ubierać dziecko w rajstopki i sukienki?
AJ: Ale proszę nie apelować do mojego zdrowego rozsądku, tylko poczytać to co się dzieje w polskich przedszkolach. Na ten temat wypowiadają się rodzice, którzy zszokowani taką sytuacją wnieśli odpowiednie skargi.

AM: Co w Sejmie będzie robił zespół „Stop ideologii gender”?
AJ: Nie wiem co będzie robił ten zespół.

AM: A Pan jest za?
AJ: W tej chwili w polskim parlamencie są przynajmniej dwa zespoły, które się tym problemem zajmują, więc my swoje robimy.

AM: Mówi Pan o swoim zespole ds. walki z ateizacją?
AJ: Też. My już mieliśmy dwie duże konferencje, jedną w Częstochowie, drugą w Bydgoszczy, które też były poświęcone gender. Za dwa tygodnie w Sejmie jest duża konferencja na temat gender, więc swoje robimy tak jak uważamy najlepiej.

AM: Firma LPP ze swoją marką Reserved przenosi się na Cypr i tam będzie płacić podatki. Pan się przyłączy do krytyków, czy do obrońców? Każdy obywatel ma prawo skorzystać z prawa do swobody działalności gospodarczej?
AJ: Każdy obywatel ma prawo skorzystać ze swoich uprawnień i z tego, żeby biznes robić tam gdzie jest mu najlepiej. Ale jeżeli ktoś się przenosi to znaczy, że w Gdańsku i na Pomorzu nie ma możliwości takiego rozwoju i tego by tu zostać, o czym wielokrotnie ja mówiłem i Prawo i Sprawiedliwość mówi. To są pytania do obecnych włodarzy, dlaczego tak się dzieje, że Gdańsk nie jest atrakcyjny dla przedsiębiorców.

AM: Gdyby chodziło tylko o Gdańsk to myślę, że LPP przeniosłoby się do Poznania albo Wrocławia.
AJ: To jest kwestia dwóch elementów. Po pierwsze widzimy, że w dużych miastach w Polsce biznes może się rozwijać. Ale widzimy także, że te warunki do rozwoju biznesu nie są takie, jakie być powinny. Na pewno nikt nie chciałby rozwijać swojej produkcji, czy usług w takim miejscu, gdzie ciągle są jakieś zagrożenia i nie ma komfortu normalnego funkcjonowania, ale ciągle dzieje się coś niewłaściwego.

AM: Kto z Prawa i Sprawiedliwości będzie startował do Europarlamentu? Kto będzie otwierał listę?
AJ: To jest decyzja Komitetu Politycznego. Myślę, że na początku lutego ta informacja będzie oficjalnie przedstawiona.

AM: A jak się nazywa Wasz kandydat na prezydenta Gdańska?
AJ: To będzie, jak już wielokrotnie mówiłem, zaraz po przedstawieniu listy do Europarlamentu. Kalendarz wyborczy jest bardzo konkretny, ale i taki że jesteśmy w stanie wygrać i na pewno wygramy. W Gdańsku i na Pomorzu, i do sejmiku wojewódzkiego.

AM: Ale to będzie Pan?
AJ: Jestem przekonany, że to nie będę ja.

AM: Dziękuję bardzo.
AJ: Dziękuję, pozdrawiam.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj