Bogdan Lis: ECS powinno być międzynarodową instytucją finansowaną z budżetu państwa

Działacz opozycji antykomunistycznej Bogdan Lis uważa, że w ECS powinna posiadać ustawowo zagwarantowane finansowanie z budżetu państwa. Gość Rozmowy Kontrolowanej podkreślał, że ECS powinno także wpływać na to co dzieje się na świecie w sferze praw człowieka. Uroczyste otwarcie siedziby Europejskiego Centrum Solidarności odbędzie się 30-31 sierpnia. Celem jego działalności jest upowszechnienie dziedzictwa „Solidarności” w Polsce i innych krajach oraz czynne uczestnictwo w budowie tożsamości europejskiej. Tymczasem Bogdan Lis obawia się, że stanie się instytucją lokalną, którą odwiedzają jedynie gdańszczanie i turyści. Szansę widzi w przejęciu odpowiedzialności finansowania Centrum przez państwo.

Obecnie część środków pochodzi z budżetu centralnego, ale zdaniem gościa Radia Gdańsk nie jest to wystarczające. ECS powinno być wzorowane na Ossolineum, dla którego stworzono specjalną ustawę gwarantującą przekazywanie pieniędzy. – Zwracaliśmy się do prezydenta w tej sprawie, przygotowaliśmy projekt ustawy, ale taka inicjatywa wymaga zgody wszystkich, także Solidarności, podkreślał rozmówca Agnieszki Michajłow. W jego opinii związek zawodowy powinien być zaangażowany w funkcjonowanie ECS, choć niekoniecznie w ten sposób, że szef organizacji ma wyznaczać kierunki działania instytucji. – Przecież to są korzenie Solidarności i powinno jej zależeć na tym, aby móc się utożsamiać z ECS. To są spory polityczne, uważa Bogdan Lis.

Dawny działacz opozycji podkreślał w Rozmowie Kontrolowanej, że ECS powinno mieć charakter międzynarodowy. – Chciałem by w tym budynku było nie tylko biuro Lecha Wałęsy, ale żeby podjąć działania, aby w tym budynku umieścić filię Biura Praw Człowieka Rady Europy, mówił Bogdan Lis. Jego zdaniem ECS nie może być jedynie instytucją historyczną, ale także instytucja wpływająca na to co się dzieje na świecie w sferze praw człowieka.

marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj