– Jest potrzebna przede wszystkim dla bezpieczeństwa, tak o hali, która w przyszłym roku ma stanąć w Gdańsku, i w której do wielkich imprez będą przygotowywać się młodzi gimnastycy mówił w Radiu Gdańsk Leszek Blanik. Według złotego medalisty Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, triumfatora wielu zawodów o randze europejskiej i światowej oraz szkoleniowca polskiej kadry gimnastyków, żeby nasz kraj odnosił sukcesy w gimnastyce, potrzebny jest odpowiednio przygotowany obiekt sportowy.
– Kiedy widzę dziesiątki dzieciaków na zajęciach gimnastycznych, a ich rodzice siedzą gdzieś tam na korytarzu, czy na schodach, to po prostu odechciewa się wszystkiego. Miałem też przypadek – mój podopieczny zerwał się podczas ćwiczenia na drążku. My nie mamy w Gdańsku specjalistycznych dołów z gąbkami i niewiele brakowało, żeby po prostu złamał kręgosłup. Ten obiekt jest niezmiernie potrzebny dla bezpieczeństwa, powiedział Leszek Blanik.
Gość Agnieszki Michajłow przyznał w Rozmowie Kontrolowanej, że niełatwo było zrealizować pomysł na budowę nowej hali sportowej. – Temat hali jest poruszany od 2007 roku. Trzy lata później sam wziąłem na siebie ciężar zrobienia koncepcji i przekonania ministerstwa sportu, że warto w to zainwestować. Tak to wszystko zostało „rozkręcone”, a później włączyła się w to bardzo mocno uczelnia. Jednak tutaj problemem jest jej sytuacja, która przez rządy poprzedniego rektora jest teraz nie najlepsza. Do tego sytuacja w środowisku uczelnianym – wiele osób zostało zwolnionych z uczelni i część z nich stara się utrudniać pracę rektorowi poprzez różnego rodzaju donosy. To nie pomagało w budowie hali, przyznał Leszek Blanik.
Obiekt planowo ma być oddany do użytku w 2016 roku. Młodzi gimnastycy będą mogli się w nim przygotowywać do Mistrzostw Świata w Tokio w 2020 roku.