– Stanowisko szefa PiS na Pomorzu powierzono mi po to, by w obliczu wyborów uzyskać jak najlepszy wynik. W regionie panuje stagnacja, potencjał polityczny PiS nie jest w pełni wykorzystywany, mówił na antenie Radia Gdańsk Janusz Śniadek. W rozmowie z Agnieszką Michajłow polityk krytykował politykę prorodzinną Platformy Obywatelskiej. Twierdził, że rządząca partia nie prowadzi merytorycznego dialogu i nie reaguje na potrzeby społeczeństwa. – Testem na sprawdzenie, czy PO interesuje społeczeństwo będzie referendum. Powinny być w nim uwzględnione pytania dotyczące wieku emerytalnego. To, że się tam nie znajdą, to odpowiedź, że Platformy nie obchodzą zwykli obywatele.
Dodał, że program PiS w najbliższych wyborach parlamentarnych w dużej mierze uwzględnia potrzeby społeczeństwa. – Kopacz opowiada o tym, że chce słuchać ludzi, jeżdżąc Pendolino, na które nie stać większości Polaków. Tak naprawdę polityka prorodzinna Platformy nie istnieje. Najwyższa Izba Kontroli wydała raport, który jest miażdżący dla polityki PO.
PiS w ramach polityki prorodzinnej proponuje z kolei przekazanie 500 złotych dla najbiedniejszych osób. Zdaniem Janusza Śniadka, to dowód na to, że pomoc będzie regularna i autentyczna. – Zapowiadamy też walkę ze śmieciówkami. To, że pracodawca i pracownik nie odprowadzają środków do ZUSu powoduje, że w dochodach robi się dziura. Jest już projekt ustawy PO, która mówi o dopłacie do wysokości płacy minimalnej. To zła filozofia, że państwo dopłaca do zatrudniania, powiększając deficyt. Państwo powinno skutecznie zablokować wszystkie śmieciówki.
Zdaniem szefa PiS na Pomorzu, zawieranie atypowych form pracy powinno być droższe od tradycyjnych. W ten sposób nie będą stanowiły furtki dla pracodawców do uciekania od zawierania umów o pracę. – Walka ze śmieciówkami musi być konkretna. Trzeba zmodyfikować także ich prawną stronę, nie stosować półśrodków.
Śniadek od niedawna pełni rolę szefa PiS na całym Pomorzu. Po tym jak połączono funkcje szefa okręgów gdańskiego i gdyńsko-słupskiego, stanowisko w Gdańsku stracił Andrzej Jaworski. Jak twierdzi Janusz Śniadek, zmiana jest wynikiem jego ciężkiej pracy, a nie politycznych sympatii w partii. – Doceniono efekty mojej pracy w okręgu gdyńskim, gdzie ponad dwukrotnie zwiększyłem liczebność struktur. To zaczęło przekładać się na poparcie. To ani nie była nagroda dla mnie, ani kara dla Jaworskiego. Chodzi o to, by w obliczu zbliżających się wyborów uzyskać jak najlepszy wynik i wykorzystać ogromny potencjał polityczny naszego regionu.
Stanowczo zaprzeczył też, że będzie jedynką w okręgu gdyńsko-słupskim. Jak mówi, sprawa nie jest jeszcze przesądzona. – Złożyłem prezesowi deklarację, że nie będę aspirował do jedynki w Gdyni. Co do okręgu gdańskiego, decyzja jeszcze nie zapadła.
dr