Konflikt w Nowoczesnej na Pomorzu. Ewa Lieder: „Przepraszam, ale nie da się przyjąć do partii osób, których się nie zna”

– Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony. Jednak trudno jest przyjąć do partii osoby, których się nie zna – mówiła w Radiu Gdańsk Ewa Lieder, przewodnicząca Nowoczesnej na Pomorzu.

– Centrala zdecydowała, że w regionach zaczynamy budować struktury. Zaczynamy od małych grup – u nas było to 47 osób. W bazie danych były osoby, których nawet nie znaliśmy. Przyszłam do Nowoczesnej w ostatniej chwili kampanii wyborczej, nie udało mi się wszystkich poznać. W tej chwili zapraszamy wszystkich, którzy chcą z nami pracować – dodała posłanka.

ZAPRASZAMY DO PRACY, A NIE DO PŁACENIA SKŁADEK

Ewa Lieder zapewnia, że jej partia jest otwarta na przyjmowanie nowych osób do konkretnych zadań, a nie tylko do płacenia składek członkowskich. – Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony. W kampanii ludzie dali z siebie wszystko. To ciężka praca, na przykład roznoszenie ulotek od piątej rano. Trudno jest przyjąć trzysta osób, których się nie zna. To jest partia polityczna, a nie ruch społeczny. Nie zapraszamy do płacenia składek, ale do pracy. Będziemy budować koła, za moment będą otwarte spotkania w Gdańsku, Pucku czy Malborku.

LICZĘ SIĘ Z KRYTYKĄ

– Zarząd, który został wybrany, można w każdej chwili odwołać. Proszę, by wyborcy nam zaufali, ale liczę się z ewentualną krytyką. Rozumiem, że ludziom jest przykro, ale czasu nie cofniemy. Zapraszamy na otwarte spotkania – mówiła Ewa Lieder podczas Rozmowy Kontrolowanej.

ZWOLNIENIA NAUCZYCIELI NIEUNIKNIONE?

Samorządy twierdzą, że będą stratne finansowo i będą musiały zwalniać nauczycieli w związku z cofnięciem obowiązku szkolnego 6-latków. Zdaniem Ewy Lieder jest to nieuniknione.

– Trudno się z tym nie zgadzać, to są po prostu fakty. Zabraknie miejsc w przedszkolach, a nauczyciele będą zwalniani. Poza tym samorządy nie dostaną subwencji. Moja córka poszła jako 6-latka do szkoły, w tej chwili jest w czwartej klasie. Teraz sobie chwalę tę sytuację. Tylko ja tę decyzję podjęłam świadomie i dobrowolnie, a nie byłam do tego zmuszona – powiedziała posłanka w rozmowie z Agnieszką Michajłow.

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj