Tadeusz Cymański: „Obcy” nie powinni oceniać i komentować naszych wewnętrznych spraw

– Żaden prawdziwy Polak nie powinien się cieszyć, że „obcy” będą krytykować i oceniać nasze wewnętrzne sprawy. Trzymam się zasady „nie mów bawole co się działo w szkole”, w imię której sprawy wewnętrzne powinny być naszą własną domeną – mówił w Radiu Gdańsk Tadeusz Cymański.

Z posłem Prawa i Sprawiedliwości rozmawiała Agnieszka Michajłow.

BELKA W OKU UNII

Tadeusz Cymański wyraźnie zaznaczył, że pozostałe kraje unijne nie powinny „wtrącać się” w sprawy Polski. – Unia ma problem sama ze sobą. Nie zapominajmy o Grecji oraz o sprawie uchodźców. To jest kompromitacja. W naszym oku źdźbło widzą, a w swoim belki nie. Zostało udowodnione, że w Niemczech tuszowano przypadki nieodpowiednich zachowań wśród uchodźców. Wszystko w imię poprawności politycznej. Dopiero teraz zajęto się sprawą Algierczyka, który okradł i napastował kobietę.

– Każdy rozumie, że Niemcy więcej znaczą, bo potężnym wolno więcej, a małym mniej. Tak niestety jest, a to jest wbrew idei UE. Wspólnota unijna ma działać właśnie w interesie tych mniejszych i słabszych – przekonywał polityk.

POJEDNAWCZE GESTY

Rozmówca Agnieszki Michajłow odniósł się także do wczorajszego spotkania Andrzeja Dudy z Donaldem Tuskiem. – Fajerwerków nie było. Lekka uszczypliwość to norma. Myślę, że w kluczowych momentach wszyscy jesteśmy Polakami i nikt nikomu pod górkę nie będzie robił. To są pojednawcze gesty, bo w sytuacjach krytycznych powinniśmy pewne sprawy załatwiać w kraju. Donald Tusk też ma tu swój interes, bo liczy przecież na reelekcję i chce poparcia polskiego rządu.

ZBYT POCHOPNE DECYZJE

Poseł przyznał, że zaniepokoiło go spadek wartości polskiej złotówki na rynku, jednak jest rezultat zbyt prędkich osądów. – Mamy mocne wsparcie merytoryczne. Moją radością jest np. Mateusz Morawiecki. Jest dla mnie autorytetem. Ma dużą wiedzę i tłumaczył, że agencja ratingowa podjęła zbyt pochopną decyzję. Obecnie chcemy zmienić paradygmat gospodarki. Musimy w Polsce postawić na polski kapitał.

WSPIERAĆ TAM GDZIE JEST POTRZEBA

Gość Agnieszki Michajłow zadeklarował też, że choć docelowo wszyscy będą otrzymywać 500 zł na dziecko, to jego zdaniem Polska obecnie nie jest tak bogatym krajem żeby zamożni ludzie dostawali wsparcie finansowe ze strony państwa. – Uważam, że 3 tysiące na osobę – to 12 tysięcy na rodzinę z dwójką dzieci – to zbyt dużo, aby dostawać takie wsparcie. Pomoc państwa powinna być kierowana tam, gdzie istnieje rzeczywista potrzeba. To jednak moje osobiste zdanie.

Anna Moczydłowska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj