Hanna Zych-Cisoń: Jesteśmy dyskryminowani, jeśli chodzi o finansowanie służby zdrowia. Powód? „Między innymi za dużo dzieci”

– Pomorskie jest na przedostatnim miejscu, jeśli chodzi o przydział środków na służbę zdrowia. O takiej dyskryminacji decyduje algorytm, który jednak nie oddaje ilości mieszkańców, turystów, szpitali itd. – mówiła w Radiu Gdańsk Hanna Zych-Cisoń. Była wicemarszałek i członek Zarządu Województwa Pomorskiego z Platformy Obywatelskiej była gościem Rozmowy Kontrolowanej. Z Jackiem Naliwajkiem rozmawiała między innymi o stanie finansów służby zdrowia na Pomorzu.

NIESPRAWIEDLIWY ALGORYTM

Algorytm, według którego przyznawane są pieniądze pomija wiele znaczących faktów, mówiła gość Radia Gdańsk. – Nie oddaje liczby szpitali wysokospecjalistycznych, Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, nie oddaje liczby turystów i osób z całego kraju przebywających w naszym województwie z różnych powodów – tłumaczyła.

ZA DUŻO DZIECI

Ale to nie koniec. Problemem okazała się… duża liczba dzieci. – U nas jest wysoka dzietność, jesteśmy pierwszym województwem w Polsce, w którym przypada dwoje dzieci na rodzinę. A to działa akurat w tym wzorze na naszą niekorzyść. Wysoka dzietność jest niedobra dla podziału środków na służbę zdrowia. Poza tym jest też inna kultura zdrowotna. Na pewno ludzie z dziećmi chodzą po prostu szybciej do lekarza i reagują szybciej na różne problemy zdrowotne – wyjaśniała.

PRÓBOWALIŚMY TO ZMIENIĆ. NIC Z TEGO

Wzór jest niestety nieubłagany, mówiła była wicemarszałek. – Próbowaliśmy to zmienić. Gdy ja zostałam marszałkiem nadzorującym zdrowie wszyscy posłowie, niezależnie od opcji, otrzymali taką interpelację do złożenia – tłumaczyła.

Jacek Naliwajek: – Mieliście swojego premiera Donalda Tuska, mieliście ministra zdrowia, a późniejszą premier, także z PO i nic się nie dało zrobić?

– Niestety, nic nie udało się załatwić. Tym bardziej, że ten system miał być zmieniony, to był jeden z argumentów. Miały być doubezpieczenia. Pomimo wszystko jest za mało pieniędzy. Jestem za ekonomizacją, ale tylko wtedy, kiedy jest to bezpieczne dla pacjenta – odpowiedziała Hanna Zych-Cisoń.

Czy algorytm rzeczywiście jest krzywdzący dla pacjenta? – Tak, bo nie uwzględnia pewnych rzeczy. Takich właśnie jak to, że mamy tutaj dużo turystów, nie tylko w okresie letnim. Mamy dużo ludzi, którzy pracują tutaj i są z innych województw. Ważna jest także dzietność, o której mówiłam. Nie bez znaczenia są też uczelnie wyższe. My mamy GUMed, a województwo warmińsko-mazurskie, które jest zaraz obok nas nie ma tak rozbudowanej infrastruktury – mówiła.

NIEDOFINANSOWANY ZAKĄTEK POLSKI

Gość Radia Gdańsk dodała, że warmińsko-mazurskie zajmuje, co ważne, ostanie miejsce w tym algorytmie. – To jest też zła sytuacja dla nas, bo trzy ostatnie województwa to kujawsko-pomorskie, pomorskie i właśnie warmińsko-mazurskie. Czyli można powiedzieć, że taki jeden zakątek Polski jest niedofinansowany z powodu wzoru.

NIEWYKORZYSTANE MOŻLIWOŚCI SZPITALI

W ostatnich latach mówiono, że nie ma co zmieniać tego algorytmu, bo trzeba zmienić system przydzielania pieniędzy, mówiła Hanna Zych-Cisoń. – Bardzo nad tym również ubolewam, bo szpitale marszałkowskie wysokospecjalistyczne pracują na mniejszych obrotach, a mogłyby na sto. Jest sprzęt, wyposażenie, są przecież ludzie.

WSZYSCY CHCIELI ZMIANY

Na spotkaniu z nowym wojewodą w grudniu to było pierwsze życzenie i pierwsza prośba, żeby zwrócił uwagę na te algorytm, mówiła. – Poprzedni wojewoda także próbował. Wszyscy chcieli zmiany. Jesteśmy przecież samorządowcami stąd i walczymy o nasze sprawy. Ale algorytm to podstawa i od tego wszystko się zaczyna. Pieniędzy jest za mało. Ważne jest mówienie o tym głośno – podkreślała Hanna Zych-Cisoń.

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj