Polska Agencja Kosmiczna przeniesiona do Warszawy? „Nawet prezes tego chce”

– Słyszałem, że sam prezes agencji chce przeniesienia. To chyba wniosek zgodny z jego życzeniem – tak pomysł przeniesienia siedziby Polskiej Agencji Kosmicznej do Warszawy ocenił Patryk Demski. W Rozmowie Kontrolowanej burmistrz Pelplina dodał, że POLSA mogła lepiej przepracować czas od powołania.

Czy centrala POLSY w Gdańsku jest zagrożona? Agnieszka Michajłow zapytała o to burmistrza Pelplina Patryka Demskiego. Według nieoficjalnych informacji, gdańska siedziba miałaby zostać przeniesiona do stolicy. Głos w sprawie zabrał nawet prezydent Gdańska. Paweł Adamowicz napisał list do premier Beaty Szydło, w którym sugeruje, że przeniesienie POLSY do Warszawy byłoby „wysoce nieroztropną decyzją”.

– Jest wiele wektorów w sprawie przeniesienia siedziby. Słyszałem, że sam pan prezes agencji tego chce. To chyba wniosek zgodny z jego życzeniem – mówił burmistrz Pelplina.

MAŁO TWARDYCH PROJEKTÓW ZWIĄZANYCH Z KOSMOSEM

Patryk Demski podkreślał w Radiu Gdańsk, że działalność POLSY mogłaby być lepsza. – Przeciwdziałam temu przeniesieniu. Już dwa razy byłem na spotkaniu w Kancelarii Premiera. Sprawę monitoruje pan minister Paweł Szrot. Jest duży komponent wojskowy, jednak cywilny wymagałby od nas bardzo dużej aktywności. POLSA chyba nie dość dobrze przepracowała czas od powołania. Jest dużo działań w zakresie edukacji, ale twardych projektów związanych z kosmosem jest jednak mało. Jeśli dzisiaj mielibyśmy sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest do zrobienia, chyba byłby kłopot.

NIE BĘDZIEMY BILI PIANY

– Na pewno dział edukacyjny zostanie w Gdańsku. Tu nie ma zagrożenia. Chyba nie będziemy bili piany, czy siedziba jest w Gdańsku czy w Warszawie. Ważne, żeby instytucja tutaj została i pracowała. To chyba ważne, by ochronić część pieniędzy, które w Parku Technologicznym pani prezes Strefy Ekonomicznej musi dobrze wykorzystać.

MAMY GĘSTĄ SIATKĘ POŁĄCZEŃ

Agnieszka Michajłow zapytała też prezydenta Pelplina o to, jak dużo gmina dopłaca do komunikacji miejskiej. Patryk Demski odpowiedział, że niewiele. – Jesteśmy w dobrej sytuacji. Zrobiliśmy przetarg na dowozy dziecięce. Nie mamy swoich autobusów, tylko zewnętrznego operatora. Nasza gmina jest dobrze zintegrowana, mamy gęstą siatkę połączeń. Jest duża, prywatna baza busów, która połączyła powiaty tczewski, malborski, nowodworski. Mieszkańców stać na jeżdżenie tymi busami. Mamy teraz kolejnego operatora. Konkurencja reguluje ceny. Rynek zmieniły małe busy. Jest linia, dzięki której z Pelplina do Gdańska dotrzemy w 50 minut.

KOLEJKI DO NAS NIE JEŻDŻĄ

– Jedyne, czego brakuje, to Szybka Kolej Miejska. Kolejki w ogóle to nas nie jeżdżą i to jest problem – przyznał gość Rozmowy Kontrolowanej. – Jadą tylko do Tczewa i to bardzo rzadko. Mówimy o tym od wielu miesięcy. Teraz chyba samorząd ma inne problemy. Chodzi o Pomorską Kolej Metropolitalną. Chciałem kupić udziały w SKM, by budować południową flankę. Namawiam samorządowców z południowej części regionu, by się w to włączyli. Póki co, wszystko jest zawieszone – tłumaczył burmistrz.

ODBIJAM SIĘ OD MURU

Patryk Demski mówił, że nie ma żalu do władz wojewódzkich, ale współpraca nie układa się dobrze. – Odbijam się od muru. Przykładem niech będzie droga wojewódzka, która w mieście biegnie już od ronda do ronda. Długo negocjuję z panem marszałkiem jej wykonanie. Niestety, pan Ryszard Świlski napisał do mnie, że drogę mogę zrobić, ale za sto procent. Może marszałek ma za mało czasu, by się ze mną spotkać. Odpowiedzenie komuś, że ma sam zrobić drogę, a jest to zadaniem województwa, nie jest poważnym traktowaniem partnera. Nikt nawet nie zapytał o warunki. Napisanie, że mam wyłożyć wszystkie koszty jest na pograniczu dobrej kultury politycznej – skomentował burmistrz.

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj